powrót
wersja do druku
Wędrówka za Panem
Numer 1 - 2001
Spis treści Badacze w Australii
Bracia Józefa przyjeżdżają do Egiptu po zboże
Biblioteka Badaczy Pisma Świętego
Cel naszego życia
Kim jest człowiek?
Kolorowanka - Zwierzęta w Biblii
Podróże brata Ioan`a
Rzecz o publikowaniu artykułów
Partnerskie dylematy
Pieśń
Jak to jest z pokusami?
Posłuszeństwo lepsze niż ofiara
Psychologia Boga
Spotkanie w Białowieży
Wiersz
powrót
wersja do druku
|
|
Posłuszeństwo lepsze niż ofiara
Na pewno zastanawiałeś się, jak to właściwie było z tym przestępstwem naszego
ojca Adama. Przecież w gruncie rzeczy nie chodziło o to, że zjadł ten, czy inny
owoc. Istotą jego przestępstwa było ... NIEPOSŁUSZEŃSTWO.
Pan Bóg dał Adamowi wyraźne prawo: wolno ci to i to, i to. Nie wolno ci tej
jednej rzeczy. Podał też skutek, konsekwencję nieprzestrzegania prawa, a jednocześnie
jakby powód, dla którego takie prawo zostało wprowadzone: "Umierając umrzesz".
Pan Bóg obdarzył pierwszych ludzi wszystkim, co było niezbędne do życia i tym,
co sprawiało im radość, zadowolenie, co przyjemnie oddziaływało na ich zmysły.
Mogli cieszyć wzrok paletą barw i form flory i fauny, ich uszy radował śpiew
ptaków, szmer czystej wody edeńskich rzek, pokrzykiwania zaprzyjaźnionych zwierząt.
Zapewne mogli też odczuwać mnóstwo różnorodnych smaków i zapachów, w tym darowanym
im przez Ojca Stworzenia, świecie. Dlaczego więc nie okazali wdzięczności i
zaufania, dlaczego byli nieposłuszni?
Czasem, gdy ktoś zrobi coś złego, słyszy się: "Czemu on to zrobił, przecież
miał wszystko, chyba tylko ptasiego mleka mu brakowało". Oczywiście, nasza sytuacja
jest nieporównywalna do tej w Edenie. Tam był doskonały Ojciec Stwórca, doskonałe
dzieci i doskonałe warunki. My i nasi rodzice, i sytuacja w której żyjemy, wszystko
to dalekie jest od doskonałości. A jednak jest coś, co nas łączy. Jest to chęć
poznania, doświadczenia, zbadania, dowiedzenia się, przeżycia nowego wrażenia,
chęć osiągnięcia "wyższego stopnia wtajemniczenia", odkrycia nieznanego. Nie
wiem, czy w przypadku nieposłuszeństwa pierwszych ludzi te cechy były główną
i jedyną przyczyną ich przestępstwa. W naszym przypadku często tak bywa. Często
przestępujemy nakazy i prośby naszych rodziców, nauczycieli, opiekunów nie ze
złej woli, nie dlatego, że ich nie kochamy, nie szanujemy, ale z chęci poznania
i ... z powodu niecierpliwości oraz niedostatecznego zaufania. Często nie chcemy
czekać, denerwujemy się, słysząc: "Jak dorośniesz to zrozumiesz, to się dowiesz".
Chcemy wiedzieć już, teraz. Boimy się, że ominie nas coś dobrego. Nie ufamy
doświadczeniu innych, dorosłych, którzy wiedzą, co i kiedy będziemy w stanie
zrozumieć, przyjąć i przeżyć z korzyścią dla nas. I właściwie ta niecierpliwość,
chęć zgłębienia tajemnic świata, jest siłą napędową postępu, bodźcem rozwoju.
Pamiętajmy jednak, że początkiem poznania jest bojaźń Pana, a głupcy gardzą
mądrością i karnością (Przyp.Sal. 1:7). Zarówno nasi rodzice, jak i Nasz Ojciec
Niebiański bardziej cieszą się z posłuszeństwa, niż z darów jakie chcielibyśmy
im dać (1 Samuelowa 15:22,23).
Teraz żyjemy w złym świecie, pełnym pokus i niebezpieczeństw, ale ma nas to
przygotować do przyszłego życia w doskonałym świecie, w Królestwie Chrystusowym
i Bożym. Tam będzie obowiązywać podobne prawo jak to, które obowiązywało Adama
- prawo posłuszeństwa. I warto już teraz nauczyć się posłuszeństwa, ćwiczyć
cierpliwość i zaufanie do Stwórcy.
Nawet o doskonałym Panu Jezusie jest napisane, że nauczył się posłuszeństwa
przez to, co wycierpiał (Hebr. 5:8,9). Przecież był doskonałym człowiekiem.
Czy nie był posłuszny, porzucając niebiańskie przywileje, przychodząc na ziemię
i narażając się na cierpienia? Był, oczywiście! Był posłuszny jako Logos w dobrych
warunkach bliskiej społeczności z Niebiańskim Ojcem, ale udowodnił swą wierność
i posłuszeństwo także w złych warunkach, wśród ludzi, którzy odpłacali mu złem
za dobro.
Jeśli chcemy znaleźć się w Jego Królestwie, uczmy się na Jego przykładzie posłuszeństwa.
Uczmy się posłuszeństwa nawet w małych rzeczach. Kto jest wierny w małym, daje
dowody, że i w większych sprawach nie zawiedzie i można mu je powierzyć (Łuk.
19:17, 16:10). Oczywiście, nasze posłuszeństwo ma ograniczenie. Mam na myśli
posłuszeństwo ludziom i ludzkim prawom. Tutaj granicą jest Prawo Boże. Wszędzie
tam, gdzie prawo ludzkie sprzeciwia się temu najwyższemu prawu, powinniśmy okazać
posłuszeństwo nakazom Bożym.
Ktoś może zapytać: "Mam być posłuszny prawom Bożym, rodzicom. Ale właściwie
dlaczego? To przynosi mi same przykrości. Przyjemniej i łatwiej żyje się "z
prądem". Nakazy Boże i rodzicielskie tak często stoją w sprzeczności z tym,
co jest popularne i ogólnie akceptowane w moim otoczeniu..." Istotnie, bycie
dobrym, uczciwym, mądrym, uprzejmym i posłusznym nie jest dziś w modzie. I rzeczywiście
życie "z prądem" może doraźnie wydawać się lepsze, wygodniejsze, przyjemniejsze.
Czy jednak taki sposób patrzenia nie ma cech krótkowzroczności? Społeczeństwo
zbudowane na nieuczciwości, niesprawiedliwości i grzechu? Czy przetrwa, czy
się ostoi? Myślisz: "Jestem silny i wszystkich pokonam". Znajdzie się ktoś silniejszy,
kto pokona ciebie i... będziesz cierpiał. "Jestem sprytny i wszystkich wykiwam".
Znajdzie się ktoś sprytniejszy, kto wykiwa ciebie i... będziesz cierpiał. "Jestem
bogaty i mogę wszystko posiąść". Nie oszukuj się. Są rzeczy, których nie kupisz
za żadne pieniądze. Wielu bogatych ludzi odchodziło z tego świata osamotnionych,
zżartych przez chorobę, nieszczęśliwych, bo świadomych, że ich bogactwo nie
przyniosło pożytku nikomu, nawet im samym. Inni przeżyli swój ziemski czas w
strachu przed złodziejami, mordercami, oszustami i mimo pieniędzy a może właśnie
z ich powodu, nigdy naprawdę nie byli szczęśliwi.
Społeczeństwo oparte na podstawach zła nie daje szczęścia swym obywatelom. To
społeczeństwo bez perspektyw, bez nadziei. Zupełnie inaczej rzecz ma się z dobrem
i mądrością. Te, pomnażane w sprawiedliwych warunkach Bożych praw, przynoszą
większe dobro i mądrość. Nie trzeba wtedy się bać, że ktoś będzie lepszy. To
dobrze. To zadowala, to mobilizuje.
To tak patrząc z punktu widzenia doczesnego życia. A co potem, gdy dobiegnie
ono końca? Jeśli wierzymy Słowu Bożemu, oczekujemy zmartwychwzbudzenia. To,
jak żyliśmy, nie pozostanie bez skutku na nasz los w przyszłym świecie. Tam
wszystkie metody działania zła będą piętnowane, będą nieskuteczne, będą tępione.
Wszystko to, co być może dawało nam zadowolenie w tym złym świecie, w tym przyszłym
okaże się chybione. Czy będziemy umieli się zmienić? Czy wystarczy nam czasu
na to, by pogrzebać stare nawyki, stare metody, całe zło, które w sobie pielęgnowaliśmy
przez lata ziemskiego życia i na tych ruinach wybudować człowieka, który uzyska
aprobatę nowego społeczeństwa, nowego świata, a przede wszystkim Boga?
Może szkoda czasu i lepiej już dziś budować właściwe rzeczy na właściwych podstawach.
Jeśli miałeś tę łaskę poznać Boże prawo, Bożą miłość, Jego zamierzenia i cele,
nierozsądnie byłoby z tego nie skorzystać. A Pan Bóg tak niewiele oczekuje -
"Synu, daj mi serce swoje". Co więcej, mamy przywilej żyć w szczególnym czasie
na Bożym zegarze, w czasie, kiedy Pan Bóg dał ludziom specialną ofertę, jakiej
nie było nigdy wcześniej i jakiej potem już nie będzie. To oferta życia. Nie
tego ziemskiego, ludzkiego, ale życia takiego, jakie posiada sam Stwórca Bóg,
życia nie ograniczonego czasem ani przestrzenią. Może warto skorzystać? Może
patrząc z takiej perspektywy powtórzysz za apostołem św. Pawłem: "Dlatego nie
upadamy na duchu; bo choć zewnętrzny nasz człowiek niszczeje, to jednak ten
nasz wewnętrzny odnawia się z każdym dniem. Albowiem nieznaczny chwilowy ucisk
przynosi nam przeogromną obfitość wiekuistej chwały. Nam, którzy nie patrzymy
na to, co widzialne, ale na to, co niewidzialne; albowiem to, co widzialne jest
doczesne, a to, co niewidzialne, jest wieczne" (2 Kor. 4:16-18). Każdy sam musi
dokonać wyboru, przed którym stanęli niegdyś Izraelici: "Położyłem dziś przed
tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierz przeto życie,
abyś żył, ty i twoje potomstwo, miłując Pana, Boga twego, słuchając Jego głosu
i lgnąc do niego, gdyż w tym jest twoje życie i przedłużenie twoich dni..."
- 5 Moj. 30:19-20; 30:15,16.
Co wybierzesz?
|