Posłuszeństwo lepsze niż ofiara
Lutz Ruthmann
"Przeczżeś tedy nie usłuchał głosu Pańskiego,
aleś się udał za korzyścią, i uczyniłeś złe
przed oczyma Pańskiemi?" - 1 Sam. 15:19.
Gdy Izrael
umocnił się w walce przeciwko narodom pogańskim i zwyciężył Moabitów, synów
Ammonowych, Edomitów i Filistynów, wówczas za pośrednictwem proroka Samuela
Bóg skierował do swego ludu i jego pomazanego króla następujące poselstwo:
"I rzekł Samuel do Saula: Posłał mię Pan, abym
cię pomazał za króla nad ludem jego Izraelskim, przetoż teraz posłuchaj głosu
słów Pańskich. Tak mówi Pan zastępów: Wspomniałem na to, co uczynił Amalek Izraelowi,
jako się nań zasadził na drodze gdy wychodził z Egiptu. Przetoż idź, a pobij
Amaleka, i wytrać jako przeklęte wszystko, co ma; nie folguj mu, ale wybij od
męża aż do niewiasty, od małego aż do ssącego, od wołu aż do owcy, od wielbłąda
aż do osła" - 1 Sam. 15:1-3.
Bóg wypowiedział
swój zamiar wygładzenia Amalekitów i ich całkowite zniszczenie po tym, jak Amalek
jako wróg stanął Izraelowi na drodze podczas wyjścia z Egiptu (1 Mojż. 17:16).
Teraz nadszedł czas przewidziany na przeprowadzenie banicji i zgładzenie Amaleka.
Bóg zlecił wykonanie swej woli Saulowi.
Posłusznie Saul
ciągnie przeciwko Amalekowi i zgodnie z poleceniem zabija żołnierzy, kobiety
i dzieci Amaleka Gdy jednak staje przed nim Agag, król Amalekitów, Saul daruje
mu życie i nie zabija go. Uśmierca wszakże bydło Amalekitów, ale tylko najsłabsze
i nieprzydatne, zostawia natomiast przy życiu silne okazy - rzekomo z zamiarem
złożenia ich później w ofierze Bogu. Gdy po bitwie Samuel przybywa do Saula,
ten zbyt pochopnie wita go słowami: "Błogosławionyś ty od Pana, wypełniłem
słowo Pańskie" - 1 Sam. 15:13.
Saul nie do końca wypełnił powierzone mu przez Pana
zadanie i zdaje się, że miał tego świadomość. Gdy Samuel zwraca mu uwagę na
beczenie owiec i ryk bydła, podważające twierdzenie Saula, ten przypisuje całą
winę ludowi, twierdząc, że to on zachował najlepsze owce i krowy, by złożyć
je na ofiarę Panu. Była to jednak żałosna próba znalezienia dobrego motywu dla
ocalenia bydła, bowiem Panu i tak nie mogło być ofiarowane nic nieczystego,
a zwierzęta Amalekitów były również obłożone karą zagłady i przekleństwem, dlatego
nie mogły zostać wykorzystane jako ofiara dla świętego Boga Izraela.
W odpowiedzi na
chęć zrzucenia winy na lud Samuel odrzekł Saulowi: "Przeczżeś tedy nie usłuchał
głosu Pańskiego, aleś się udał za korzyścią, i uczyniłeś złe przed oczyma Pańskiemi?"
- 1 Sam. 15:19.
Jak możemy zauważyć,
Samuel obarcza Saula pełną odpowiedzialnością za niedopatrzenie powinności.
Chociaż król osobiście nie zagarniał łupów, to nie uczynił też niczego w celu
powstrzymania ludu przed bezprawną grabieżą, a przez takie postępowanie był
niejako współuczestnikiem tego wykroczenia. Dodatkowym obciążeniem był dla Saula
fakt, że na nim jako na pomazańcu Pańskim spoczywała szczególna odpowiedzialność.
Lud patrzył na niego i na jego przywództwo.
Król stał przed
problemem konieczności rozczarowania ludu, który domagał się łupów, albo zawiedzenia
Pana, który żądał od niego całkowitego wybicia bydła. Wskutek ludzkiej bojaźni
Saul próbował iść na kompromis, który polegał na tym, że okazał Bogu pełne posłuszeństwo
w tym, co było łatwe i zgadzało się z oczekiwaniem ludu oraz nie pociągało za
sobą ryzyka buntu - było to wymordowanie mężczyzn, kobiet i dzieci Amalekitów.
Gdy jednak lud domagał się dla siebie łupu z dorodnego bydła, Saul milczał -
milczał, gdy milczeć nie powinien. Jego błąd polegał na tym, że nie postąpił
zgodnie z podstawową zasadą Pisma, o której mówią apostołowie: "Więcej trzeba
słuchać Boga, niż ludzi" - Dzieje Ap. 5:29.
Nieposłuszeństwo
Saula było skutkiem obawy przed ludźmi, która także dla niektórych poświęconych
stała się już sidłem. Jeśli w czasie naszej pielgrzymki znaleźlibyśmy się w
takim położeniu, byłoby dobrze przypomnieć sobie słowa Izajasza: "Któżeś
ty, że się boisz człowieka śmiertelnego, i syna człowieczego trawie podobnego?
Że zapominasz na Pana stworzyciela swego...?" - Izaj. 51:12,13.
Usłuchałem głosu Pańskiego
Saul broni się przed Samuelem: "Tedy odpowiedział
Saul Samuelowi: I owszem usłuchałem głosu Pańskiego, a szedłem drogą, którą
mię posłał Pan, i przywiodłem Agaga, króla Amalekickiego, a Amalekity wytraciłem
jako przeklęte. Ale lud pobrał z korzyści owce i woły co przedniejsze z przeklęstwa,
aby je ofiarował Panu, Bogu twemu, w Galgal" - 1 Sam. 15:20,21.
"I rzekł Samuel: Izali się tak kocha Pan w całopaleniach
i w ofiarach, jako gdy kto słucha głosu Pańskiego? oto, posłuszeństwo lepsze
jest niżeli ofiara, a słuchać lepiej jest, niż ofiarować tłustość baranów. Bo
przeciwić się jest jako grzech czarowania, a przestąpić przykazanie jest jako
bałwochwalstwo i obrazy;" - 1 Sam. 15:22,23.
Widocznie Saul
sądził, że dokonując całkowitej zagłady ludu amalekickiego uczynił w zasadzie
to, czego Bóg od niego żądał. Stały wróg Izraela został unicestwiony, cóż to
takiego, że Agag ocalał. I cóż to miało za znaczenie, że z woli ludu owce i
woły pozostały na krótko przy życiu, skoro i tak miały być niebawem ofiarowane.
To, czego Saul prawdopodobnie nie zrozumiał, to fakt, iż nie chodziło wcale
o osobę Agaga ani o ocalenie owiec i krów, ale o dokładne wypełnienie polecenia
Bożego - bez żadnego "ale".
"Bo przeciwić się jest jako grzech", mówi
Samuel i chce przez to pokazać, że jakkolwiek Saul w przeważającej części usłuchał
rozkazu Boga i wymordował Amalekitów od mężczyzn i kobiet po niemowlęta, ale
ostatecznie zgrzeszył, bowiem względem, jak sądził, mniej ważnych szczegółów
okazał nie takie same posłuszeństwo i odważył się na sprzeciw.
Często jednakże chodzi właśnie o najdrobniejsze sprawy.
Jeśli bowiem okażemy nieposłuszeństwo w najmniejszych wymaganiach, które nie
kosztują nas zbyt wiele, jak zareagujemy, gdy dla sprawdzenia posłuszeństwa
oczekiwać się będzie od nas większych ofiar? Nasz Pan Jezus wskazuje na istotę
tego powiązania, gdy mówi: "Kto wierny jest w małem, i w wielu wiernym jest;
a kto w małem niesprawiedliwy, i w wielu niesprawiedliwym jest" - Łuk. 16:10.
Mojżesz, który był Bogu we wszystkim posłuszny, gdy
zgodnie z wolą Bożą wyprowadzał Izrael z niewoli egipskiej, tylko raz okazał
nieposłuszeństwo, kiedy w Kadesz uderzył w skałę zamiast do niej przemówić -
i kosztowało go to wejście do Ziemi Obiecanej.
Musimy w tym miejscu
stwierdzić, że zasada posłuszeństwa, tak jak ustanowił ją Bóg, stanowi wymaganie,
które, jak się przekonaliśmy, musi być wykonane albo całkowicie albo wcale.
Nie istnieje jakieś częściowe posłuszeństwo, nie ma mowy o kompromisach, które
zadowalałyby Boga, o czym mówi Jakub odnotowując zasadę dotyczącą Prawa: "Albowiem
ktobykolwiek zachował wszystek zakon, a w jednym by upadł, stał się winien wszystkich
przykazań" - Jak. 2:10.
Gdyby nasz Pan
uchybił tylko jeden raz w okazywaniu posłuszeństwa swemu Niebieskiemu Ojcu,
nawet gdyby chodziło o najmniejszą rzecz, nie mógłby się stać Zbawicielem ludzkości.
Gdyby choć jeden raz nie odparł pokus Szatana, nie mógłby się stać doskonałą
ofiarą za grzechy, co ostatecznie by oznaczało, że Adam i jego potomstwo pozostaliby
w śmierci.
Całopalenia i ofiary,
jakie Izrael corocznie składał Panu, przemawiają do nas mową symboliczną i obrazową.
Całopalenia były w przeciwieństwie do innych ofiar całkowicie spalane, co pokazuje
w sposób symboliczny, że także z naszych ofiar nic nie może pozostać, wszystko
należy w zupełności do Pana i musi się całkowicie spalić na ołtarzu. Tego zupełnego
oddania Panu zabrakło w przypadku Saula i ludu - przynieśli oni swe ofiary nie
z oddania serca, lecz z wyrachowania. Czy Bóg mógł znaleźć upodobanie w ofiarach
składanych połowicznym sercem, w ofiarach, które były następstwem aktu nieposłuszeństwa?
Posłuszeństwo lepsze jest niż ofiara
Całopalenia i ofiary, które Izrael chciał złożyć
Panu z łupów Amalekitów, nic ich nie kosztowały, a zatem można by rzec, że objawiały
ich pełen nieposłuszeństwa i obłudy stan serca. Pan nie oczekiwał takich ofiar,
nie chodziło też ani o jakość lub ilość ofiarnych zwierząt, wszystko bowiem
jest Pańskie. To, co dla Boga ma znaczenie dla przyjęcia ofiar z upodobaniem,
to poprzedzające, radosne pragnienie serca, skłaniające człowieka do przyniesienia
Panu doskonałej i możliwej do przyjęcia ofiary.
Pismo Święte z
wielką wyrazistością wskazuje, że Ojciec Niebieski nie miał upodobania w figuralnych
ofiarach, które miały być jedynie cieniem rzeczywistości i że nie cieszyła Go
krew kozłów i cielców (Hebr. 10:5). Wszystkie te rzeczy były obrazami, które
miały znaczenie jako figura na pewien szczególny czas i służyły szczególnemu
celowi. Prorok Ozeasz mówi nam, w czym Ojciec Niebieski w każdym czasie ma upodobanie:
"Bo miłosierdzia chcę, a nie ofiary, a znajomości Bożej więcej, niż całopalenia"
- Oz. 6:6. Natomiast w Przypowieściach czytamy: "Czynić sprawiedliwość i
sąd, bardziej się Panu podoba, niżeli ofiara" - Przyp. 21:3. Także
nasz Pan w kilku słowach ujmuje Boże wymagania: "Miłosierdzia chcę, a nie
ofiary;" - Mat. 9:13, 12:7.
Do wersetu z Oz.
6:6 brat Russell napisał następujący komentarz:
"Kto
oddaje swoją wolę i swoje serce Panu, oddaje wszystko; kto nie oddaje swej woli
i nie przychodzi do Pana w posłuszeństwie serca, nie może Panu przynieść przyjemnej
ofiary. Oto, posłuszeństwo lepsze jest niż ofiara - jest to lekcja,
która powinna utkwić głęboko w sercach wszystkich poświęconych w Chrystusie.
Jest ponadto ważne, abyśmy posiadali ducha posłuszeństwa; a kto go posiada,
będzie nie tylko posłuszny Boskiej woli, ale też będzie się starał coraz lepiej
ją rozpoznawać, aby móc jej słuchać. O takiej klasie powiedziane jest w Piśmie
Świętym: 'Zjedz te księgi ... i zjadłem je' oraz w słowach Pana: Oto idę
... aby czynić wolę twoją, o Boże; albowiem zakon twój jest w pośrodku wnętrzności
moich - Psalm 40:8,9".
Zupełne posłuszeństwo
lepsze jest niż ofiara. Dawid mówi w Psalmie 51: "Albowiem nie pragniesz
ofiar, choćbym ci je dał, ani całopalenia przyjmiesz. Ofiary Bogu przyjemne
duch skruszony; sercem skruszonem i strapionem nie pogardzisz, o Boże!"
- Psalm 51:18,19.
Zaś apostoł Paweł cytuje słowa naszego Pana: "Przetoż
wchodząc na świat, mówi: Ofiary i obiaty nie chciałeś, aleś mi ciało sposobił.
Całopalenia i ofiary za grzech nie upodobałyć się. Tedym rzekł: Oto idę (na
początku księgi napisano o mnie), abym czynił, o Boże! wolę twoję; Powiedziawszy
wyżej: Żeś ofiary i obiaty, i całopalenia za grzech nie chciał, ani sobie upodobał,
(które według zakonu bywają ofiarowane). Tedy rzekł: Oto idę, abym czynił, o
Boże wolę twoję; znosi pierwsze, aby wtóre postanowił" - Hebr. 10:5-9.
Zgodnie z tym stwierdzeniem
z Listu do Hebrajczyków, "pierwsze" zostało zniesione, a "drugie" ustanowione.
Jako duchowi Izraelici naśladowcy Chrystusa nie składają żadnych całopalnych
lub innych ofiar. Ich ofiary są w znacznej mierze duchowej natury i mają swe
źródło w złożonym Panu ślubie poświęcenia Mu wszystkiego. O tym mówi apostoł
Piotr w słowach: "I wy jako żywe kamienie budujcie się w dom duchowny, w
kapłaństwo święte, ku ofiarowaniu duchowych ofiar, przyjemnych Bogu przez Jezusa
Chrystusa" - 1 Piotra 2:5.
Także apostoł Paweł wspomina o duchowych ofiarach,
gdy pisze do Rzymian: "Proszę was tedy, bracia! przez litości Boże, abyście
stawiali ciała wasze ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest rozumną służbę
waszę" - Rzym. 12:1.
Zatem całe nasze życie na drodze za Chrystusem powinno
być podobającą się Bogu ofiarą, składającą się z mniej lub bardziej świadomych
ofiar - czci, modlitwy, wdzięczności, służby, czasu i pieniędzy itp.. Natomiast
na ich przyjęcie przez Boga mają wpływ pobudki naszych serc. Słowo Boże ukazuje
wyraźnie, że wiara i posłuszeństwo stanowią podstawę każdego Boskiego błogosławieństwa.
Dlatego, żeś usłuchał głosu mego
Figuralnym przykładem
jest dla nas Abraham, który na podstawie swej wiary i posłuszeństwa otrzymał
szczególną obietnicę błogosławieństw: "I błogosławione będą w nasieniu twojem
wszystkie narody ziemi, dla tego, żeś usłuchał głosu mego" - 1 Mojż. 22:18,
26:5. Ta obietnica błogosławieństw, w których mają mieć udział wszystkie narody
ziemi, została dana Abrahamowi w oparciu o jego całkowite posłuszeństwo po tym,
jak okazał gotowość ofiarowania nawet swego własnego syna Izaaka. Tę wolę posłuszeństwa
ze wszystkimi tego konsekwencjami Bóg uznał Abrahamowi za istotnie dokonany
czyn i przewidział w miejsce Izaaka kozła, którego mógł złożyć w ofierze.
Boża obietnica dana Abrahamowi i jego nasieniu, dotyczyła
pozaobrazowego Izaaka, Chrystusa. To, co odnośnie Abrahama i ofiarowania jego
syna obietnicy, Izaaka, zapisane zostało w Starym Testamencie jako obraz, znajduje
swój pozaobraz w Nowym Testamencie w ofierze Jezusa Chrystusa, prawdziwego nasienia,
przez które błogosławione będą wszystkie narody ziemi, ponieważ był On "posłuszny
aż do śmierci" (Filip. 2:8).
Bóg powiedział
do Abrahama: "Wynijdź z ziemi twej, i od rodziny twojej, i z domu ojca twego,
do ziemi, którąć pokażę. A uczynię cię w naród wielki, i będęć błogosławił,
i uwielbię imię twoje, i będziesz błogosławieństwem. I będę błogosławił błogosławiącym
tobie; a przeklinające cię przeklinać będę: i będą błogosławione w tobie wszystkie
narody ziemi" - 1 Mojż. 12:1-3. I Abraham usłuchał pełen wiary, nie stawiając
żadnych pytań. Zanim jednak złożona mu obietnica błogosławieństw mogła zostać
ostatecznie potwierdzona, wymagało to dalszych kroków wiary i dalszego wypróbowania.
Miało to miejsce po tym, jak Abraham nie wzbraniał się przed ofiarowaniem Bogu
tego, co posiadał najdroższego, syna Izaaka, skoro taka była wola Boża. Z drugiej
strony w Izaaku dostrzegamy obrazowo syna, który posłuszny jest swemu ojcu do
samej śmierci, który w pełnym miłości poddaństwie niesie drwa na zgotowany dla
niego samego ołtarz.
Idąc dalej możemy zauważyć, że także Jezus jako Logos
opuścił niebiańską ojczyznę i dom Ojcowski, aby w dowód posłuszeństwa woli swego
Niebieskiego Ojca jako doskonały człowiek oddać swe życie za Adama. Wiemy jednak,
że chociaż Jezus był w tej decyzji posłuszny, to Jego posłuszeństwo było przez
Boga doświadczane do samej śmierci. Próby zaczęły się tuż po chrzcie, a skończyły
dopiero na krzyżu, gdy Chrystus odparł ostatnią pokusę Szatana, by zstąpić z
krzyża (Mat. 27:40).
Przez cierpienie nauczyć się posłuszeństwa
Paweł stwierdza,
że nasz Pan, "choć był Synem Bożym, wszakże z tego, co cierpiał, nauczył
się posłuszeństwa" - Hebr. 5:8. Natomiast w Hebr. 2:9,10 ten sam
apostoł pisze: "Ale tego, który na małą chwilę mniejszym stał się od Aniołów,
Jezusa, widzimy przez ucierpienie śmierci chwałą i czcią ukoronowanego, aby
z łaski Bożej za wszystkich śmierci skosztował. Albowiem należało na tego, dla
którego jest wszystko i przez którego jest wszystko, aby wiele synów do chwały
przywodząc wodza zbawienia ich przez ucierpienie doskonałym uczynił" - Hebr.
2:9-10.
Rodzi się w nas pytanie: Dlaczego Jezus, który miał
doskonały charakter, takie też pobudki serca i postępowanie, musiał "nauczyć
się posłuszeństwa", jak wnosimy ze słów apostoła? I dlaczego musiał przez cierpienie
być uczyniony doskonałym?
Rozumiemy, że apostoł chciał powiedzieć, iż także
Jezus, który bez grzechu i jego skutków przyszedł na świat, musiał w cierpieniu
aż do śmierci poddać próbie i udowodnić zupełność swego posłuszeństwa. Tylko
posłuszeństwo pokazane w cierpieniach, pozbawieniu czci i w prześladowaniach,
mające sprawić, żeby "za wszystkich śmierci skosztował", mogło Chrystusa w pełni
przygotować do dzieła "przywiedzenia do chwały wielu synów".
W podobny sposób - przez cierpienia aż do śmierci
- muszą udoskonalić swoje posłuszeństwo także wszyscy powołani w Chrystusie.
Nie wystarczy ślub, który czynimy przy chrzcie, że będziemy naśladować Chrystusa,
"wodza naszego zbawienia", aż do śmierci. Musimy podobnie jak nasza Głowa stać
się doskonałymi przez to, że okażemy zupełne posłuszeństwo w tym, co cierpimy.
Posłuszny syn
W Piśmie Świętym posłuszeństwo pokazane zostało na
wielu przykładach dotyczących stosunku pomiędzy ojcem a synem. Pewne ukierunkowanie
stanowią w tej kwestii słowa z Przypowieści 4:20-22, gdzie pełen miłości Ojciec
Niebieski mówi: "Synu mój! słów moich pilnuj; ku powieściom moim nakłoń ucha
twojego. Niech nie odchodzą od oczów twoich, zachowaj je w pośród serca twego.
Albowiem żywotem są tym, którzy je znajdują, a wszystkiemu ciału ich lekarstwem"
- Przyp. 4:20-22.
Na początku Bóg
jak miłujący ojciec zwrócił się do narodu wybranego i postępował z nim jak z
synami. Poświęcił ich, dał im swoje prawa, ale Izrael okazał się ludem zatwardziałego
karku i nieposłusznym oraz niegotowym do ochoczego przyjęcia woli Ojcowskiej
i jej czynienia. Jezus zarzucił im przede wszystkim duchową głuchotę i ślepotę.
Przypomina im prorocze słowa Izajasza: "Albowiem zatyło serce ludu tego,
a uszyma ciężko słyszeli, i oczy swe zamrużyli, żeby kiedy oczyma nie widzieli
i uszyma nie słyszeli, a sercem nie zrozumieli, i nie nawrócili się, a uzdrowiłbym
je" - Mat. 13:15.
Pan Jezus niczego nie upiększa i kreśli tutaj bardzo
realistyczny obraz stanu, w jakim znajdowali się synowie izraelscy, których
postępowanie w istocie nie odpowiadało Bożym wymaganiom, jakie stawia On każdemu
synowi, a na które zwraca też uwagę napomnienie Pisma Świętego: "Synu mój!
nie zapominaj zakonu mego, a przykazań moich niech strzeże serce twoje " -
Przyp. 3:1.
Żadnemu narodowi cuda i zmiłowania Boże nie zostały
tak namacalnie przywiedzione przed oczy i uszy jak narodowi izraelskiemu, ale
nie poruszyło to na tyle ich serc, by "sercem zrozumieli" i zeszli ze swych
pełnych nieposłuszeństwa dróg. Jednak w swym miłosierdziu Ojciec Niebieski nie
odrzucił ich i nie zapomniał na zawsze i w zamierzonym czasie wypisze swe słowa
na ich sercach, jak zapowiada Jeremiasz w 31:31.
Jezus zarzuca swemu
ludowi szczególnie to, że "sercem nie zrozumieli". Nie mówi, że oni w ogóle
nie słuchali, tylko że nie byli posłuszni obwieszczanej im woli Bożej
oraz że nie zwracali uwagi na to, co mówił do nich, napominając ich przez
proroków i przypominając im ich przyrzeczenia. Słyszeli oni wprawdzie słowa
Niebiańskiego Ojca, ale nie przyjmowali ich gorliwie, by z radością się do nich
zastosować. Innymi słowy - w głębi serca pozostali nie wzruszeni.
Przypatrzmy się
teraz Jezusowi jako synowi, który był posłuszny Ojcu w niebie i który jest dla
nas wszystkich doskonałym przykładem, a zauważymy, jak bardzo pragnął wykonywać
wolę swego Niebieskiego Ojca i spełniać ją do końca za wszelką cenę. Zwróćmy
uwagę, co zostało o Nim napisane w psalmach.
"Ofiary i obiaty
nie chciałeś, aleś mi przekłuł uszy; całopalenia i ofiary za grzech nie żądałeś.
Tedym rzekł: Oto idę; w księgach napisano o mnie; Abym czynił wolę twoję, Boże
mój! pragnę, albowiem zakon twój jest w pośrodku wnętrzności moich" - Psalm 40:7-9.
Jezus Chrystus jest dla nas doskonałym przykładem
radosnego posłuszeństwa w słowach i czynach, ale dlaczego wspomnieliśmy również
naród izraelski oraz postać Saula? Ponieważ Izrael i jego postępowanie jako
synów Bożych w całej swej historii także stanowi dla nas przykład, którego jako
duchowi Izraelici nie chcielibyśmy naśladować.
Po tym, jak powiedzieliśmy już sobie nieco na temat
posłuszeństwa i jego działania, zajmiemy się pytaniem o głębsze znaczenie samego
określenia "posłuszeństwo". Gdy sięgniemy po słownik, znajdujemy tam takie objaśnienia
jak: "być posłusznym", "dać sobą kierować", "słuchać kogoś".
Podczas wędrówki po puszczy Izrael był obrazowo prowadzony
(kierowany) przez arkę przymierza, która przedstawiała obecność Bożą. Arka
szła przed Izraelem, zaś ten postępował za nią. Gdy ona się zatrzymywała, zatrzymywał
się też lud, gdy ruszała do boju, lud z ochotą ciągnął za nią.
Jeśli chodzi o
duchowe znaczenie posłuszeństwa, to dostrzegamy je w określeniach "być posłusznym"
oraz "dać się chętnie prowadzić". Obraz prawdziwego chrześcijanina można porównać
do postaci pozbawionej głowy. Naszą głową stał się Chrystus. Miejsce naszej
woli zajęła wola Chrystusa, a tym samy także wola Ojca Niebieskiego, który nas
prowadzi i za którym my jako "synowie posłuszni" pragniemy kroczyć.
Jako naśladowcy nie my wyznaczamy drogę, którą mamy
iść, lecz nasz Pan, którego słuchamy i za którym podążamy jak "owce za dobrym
pasterzem", ponieważ znamy Jego głos.
Posłuszni synowie
Gdy mówimy o posłuszeństwie, nasuwa nam się na myśl
wizerunek żołnierza, który bezwarunkowo słucha rozkazów swego przełożonego.
Ale w tym przykładzie wziętym z ludzi jest tak, że dowódca wydający polecenia
nie udziela swemu podwładnemu żadnych wyjaśnień, dlaczego ma on to czy tamto
zrobić i żołnierz ma obowiązek wykonać rozkaz niezależnie od tego, czy rozumie
jego cel i treść, czy nie.
Nie takiej natury jest jednak posłuszeństwo, o którym
mówi Pismo Święte. Z całą pewnością nie! Bowiem nasz łaskawy Ojciec Niebieski
postępuje z nami jak z synami i pozwala nam zrozumieć swe zamiary i plany. Nie
stawia wymagań i nie zmusza nas do czegoś, czego byśmy wcześniej nie mogli zgłębić
i zrozumieć. Ale oczekuje On od nas, abyśmy Go jako Ojca czcili i kochali oraz
z radością czynili Jego wolę. Wszystko, czego żąda od nas Bóg, mieści się w
pełnych miłości słowach z Przypowieści: "Synu mój! daj mi serce twoje, a
oczy twoje niechaj strzegą dróg moich" - Przyp. 23:26.
Nasze wychowanie do posłuszeństwa
Począwszy od Adama postrzegani byliśmy wszyscy jako
synowie nieposłuszni, którzy niepewnie kroczyli swoimi drogami aż do chwili,
gdy jako naśladowcy Chrystusa i Jego bracia wstąpiliśmy na drogę synowskiego
związku z Ojcem Niebieskim. Odtąd Pan Bóg postępuje z nami jak z synami i dziećmi,
które wymagają wychowania. Tak jak pędy winorośli mogą wydać dobre owoce tylko
po przycięciu i oczyszczeniu, tak też jest z nami: Bóg jest pozaobrazowym winiarzem,
a my jesteśmy latoroślami na krzewie winnym, którym jest Chrystus (Jan 15:1).
Paweł, mając przed
oczyma doskonały przykład Chrystusa jako Syna Bożego, "który z tego, co cierpiał,
nauczył się posłuszeństwa", mówi do nas napominając: "Jeszczeście się aż
do krwi nie sprzeciwili, walcząc przeciwko grzechowi. Czyliście zapamiętali
napominania, które wam jako synom mówi: Synu mój, nie lekceważ sobie kaźni Pańskiej,
a nie trać serca, gdy od niego bywasz karany; Albowiem kogo Pan miłuje, tego
karze, a smaga każdego, którego za syna przyjmuje" - Hebr. 12:4-6.
Zaś w Przypowieściach 1:8 i 13:1 czytamy: "Słuchaj,
synu mój! ćwiczenia ojca twego... oraz "Syn mądry przyjmuje ćwiczenie
ojcowskie, ale naśmiewca nie słucha strofowania".
Droga Pańskiego naśladowania jest procesem uczenia
się. W szkole Chrystusowej uczymy się jako uczniowie wielkiego Mistrza i Nauczyciela.
Uczymy się idąc Jego śladami, dowiadując, jakie przechodził próby i doświadczenia
i przez jakie ofiary wiernie utrzymał całkowite posłuszeństwo względem woli
Jego Niebieskiego Ojca aż do śmierci.
Jako naśladowcy niedoskonali w ciele znajdujemy się
w ciągłym niebezpieczeństwie upadku na drodze za Panem i uciekania się do kompromisów
odnośnie naszego pełnego posłuszeństwa. Pojawiają się podszepty Szatana, który
chce nam wmówić, że staranie się niedoskonałego człowieka o zupełne posłuszeństwo
nie ma szans powodzenia. Ale jak mogliśmy się przekonać, sprawiedliwy i mądry
Bóg ocenia nas według innych kryteriów niż uczyniłby to człowiek. On widzi nasze
serca i zna każdą myśl. Nie wymaga od nas niczego, co byłoby niemożliwe do spełnienia.
W swej mądrości przewidział On dla nas w okupowej ofierze swego umiłowanego
Syna szatę sprawiedliwości Chrystusowej, która przykrywa nasze braki, jakich
nie możemy pokonać własną mocą.
Czy to oznacza, że skoro żyjemy według ducha, a miarą
pełnego posłuszeństwa sprawdzane są decyzje naszej woli i serca, to nie powinniśmy
ze wszystkich sił i zdecydowanie usiłować zwalczyć także nasze cielesne niedostatki?
Z całą pewnością mamy to czynić! Piotr przemawia
do naśladowców Chrystusa jako do "synów posłusznych" i napomina do świętego
obcowania: "Jako synowie posłuszni, którzy się nie przypodobywacie przeszłym
w nieumiejętności waszej pożądliwościom; Ale jako ten, który was powołał, święty
jest, i wy bądźcie świętymi we wszelkiem obcowaniu" - 1 Piotra 1:14-15.
Apostoł Piotr
chce nam powiedzieć, że nasze obcowanie powinno być absolutnie oddzielone od
świata. Jako "synowie posłuszni" żyjemy wprawdzie w tym nieposłusznym Bogu świecie,
ale nie mamy udziału w ziemskich celach i dążeniach. "Święte obcowanie" obejmuje
wszystkie nasze codzienne uczynki i starania, które mają być podporządkowane
woli naszego Niebieskiego Ojca i zgodnie z nią mają też być sprawowane.
Apostoł Paweł definiuje nasze posłuszeństwo następująco:
"Azaż nie wiecie, że komu się stawiacie za sługi ku posłuszeństwu, tegoście
sługami, komuście posłuszni; bądź grzechowi ku śmierci, bądź posłuszeństwu ku
sprawiedliwości? Ale chwała Bogu, że bywszy sługami grzechu, usłuchaliście z
serca sposobu onej nauki, którejście się poddali. A będąc uwolnieni od grzechu,
staliście się niewolnikami sprawiedliwości" - Rzym. 6:16-18.
Jako ci, którzy z serca stali się posłuszni, starajmy
się podjąć wszelkie usiłowania, aby zachować to posłuszeństwo w nauce i w obcowaniu
aż do śmierci, bo jest to sprawiedliwe wymaganie, które Pan stawia wobec tych,
którzy wzięli na siebie Jego krzyż.
Niech Pan udziela nam codziennie sił do wytrwania
w posłuszeństwie. Amen.
Wykład wygłoszony na konwencji
w Speyer (Niemcy) w roku 2004
powrót
do
góry
wersja do druku
|