Po wizycie w Australii
myślałem, że jadę do nieznanego
mi zboru...
Umiłowani w Panu naszym Jezusie Chrystusie Braterstwo!
Korzystając z danej mi okazji chciałem podzielić się błogosławieństwami, jakich
doznałem podczas wizyty w gościnnej Australii. Mój pobyt trwał cztery miesiące
(15.12.2005 - 15.04.2006), ale mnie wydaje się, że było to znacznie krócej.
Do Australii podróżowałem wspólnie z braterstwem Martą i Tomaszem Sygnowskimi.
Zbór w Melbourne - zżyliśmy się i pokochali...
Mieliśmy wielki
przywilej gościć u braterstwa w zborze w Melbourne. Tam bracia zgromadzają się
dwa razy w tygodniu - w niedzielę i w środę. W każdą niedzielę zebrania rozpoczynają
się o godz. 9 rano. Pierwsza godzina to badanie Ewangelii Mateusza w języku
angielskim. To nabożeństwo organizowane jest z myślą o dzieciach urodzonych
w Australii, które język polski znają od swoich rodziców. W drugiej godzinie
jest wykład po polsku tłumaczony na język angielski. Trzecia część przeznaczona
była na badanie "Wielkanocy". We środę jest półtoragodzinne badanie tematowe:
usprawiedliwienie, okup, ofiara za grzech, powołanie i wybór Kościoła. Polscy
bracia zgromadzają się w liczbie około 60 osób. Usługę duchową sprawują bracia
starsi: Ireneusz Kołacz i Tadeusz Żurek oraz diakoni: Zdzisław Czapla, Ryszard
Janczuk, Paweł Olszewski, Józef Siedleczka i Dawid Walczak.
Na nabożeństwie
podczas świąt narodzenia Pańskiego rozmawialiśmy o znaczeniu wydarzenia, które
przed wiekami rozegrało się w Betlejem. Dzisiaj podczas wtórej obecności Pana
musimy dołożyć wszelkich starań, aby w naszym sercu i życiu widać było Chrystusa.
Na przełomie roku odbyła się czterodniowa konwencja zorganizowana przez braci
angielskich w Marysville.
Drugiego dnia konwencji
wróciliśmy do Melbourne, aby wieczorem 31 grudnia udać się na nabożeństwo do
polskiego zboru. Wielkim przeżyciem był program przygotowany przez dzieci i
młodzież z okazji zakończenia roku. Recytowane wiersze i psalmy oraz śpiewane
pieśni sprawiły, że nie na jednej twarzy widziałem łzy wzruszenia. Rankiem 1
stycznia udaliśmy się znowu na konwencję do Marysville. Ciekawostką dla mnie
był fakt, że popołudniami organizowane było beriańskie badanie Biblii w grupach.
5 stycznia wyjechaliśmy
w góry do miejscowości Adanac z grupą dzieci i młodzieży na kurs biblijny. Styczeń
w Australii to okres lata i wakacji. W Australii na taki kurs wyjeżdżają dzieci
wspólnie z rodzicami. W czasie gdy dzieci były zajęte na szkółkach, rodzice
zastanawiali się nad niektórymi przypowieściami naszego Pana oraz biblijnymi
zasadami małżeństwa i wychowania dzieci. Na zakończenie zgrupowania przy akompaniamencie
gitary śpiewaliśmy pieśni, a w przerwach szukaliśmy wspólnych cech w pracy z
młodzieżą w Polsce i Australii. W niedzielę mieliśmy wspólne nabożeństwo z braćmi
ze zboru w Melbourne, którzy przyjechali do Adanac.
Na zawsze pozostaną mi w pamięci długie wieczory
spędzone na rozmowach z br. Nochanem z Indii.
26 marca braterstwo urządzili nabożeństwo dla publiczności.
Był to wykład w języku polskim dla Polaków mieszkających w Melbourne. Fakt ten
został ogłoszony w miejscowej prasie i radiu. Bracia w Australii nadają audycje
radiowe w języku polskim. Jest to wspaniała możliwość przekazania ludziom Dobrej
Nowiny.
W jedną niedzielę mieliśmy nabożeństwo wspólne z
braćmi angielskimi. Wieczorami w gronie braterstwa zastanawialiśmy się nad niektórymi
zawiłościami Biblii. Księgi Mojżeszowe podają, że Mojżesz podczas dawania Izraelowi
Zakonu przy górze Synaj widział Boga, a św. ap. Paweł tłumaczy, że Boga nikt
nigdy nie widział i widzieć nie może. Jak to pogodzić?
Przed Pamiątką
mieliśmy badanie tematowe z 1 Kor. 5:7,8. Jak usunąć kwas? Jak być jeszcze bardziej przaśnymi? Jak przygotować się
do obchodzenia Pamiątki śmierci naszego Pana? Te wspaniałe lekcje pamiętam do
dziś.
Do dziś pamiętam dyskusje na temat Dnia Pojednania.
Czy jest jakaś lekcja z faktu, że naczynie, w którym do świątyni wnoszona była
krew cielca, nie było myte, kiedy wnoszono nim krew kozła.
Do dziś pamiętam
ostatnią niedzielę w zborze w Melbourne. Bracia urządzili całodzienne zebranie.
Na tym spotkaniu była szkoła prorocza, gdzie usłużyło dwóch braci diakonów.
Było też ostatnie badanie Wielkanocy.
Wreszcie nadszedł dzień 11 kwietnia - dzień tak ważny
dla nas - obchodzenie Pamiątki śmierci naszego Pana. Tutaj w Melbourne było
widać uroczysty i podniosły charakter tego święta. Na twarzach wszystkich malowało
się skupienie i powaga chwili. Po wielu policzkach płynęły łzy. Moje myśli biegły
do Polski, do Nałęczowa.
W środę 12.04.06
na naszym zebraniu nie było już tematowego badania. Ten czas został przeznaczony
na pożegnania. O ile na pierwszym nabożeństwie nie znałem większości braci,
tak teraz znałem ich lepiej niż niektórych z Polski. Przez te cztery miesiące
zżyliśmy się razem i pokochali. Jadąc do Australii myślałem, że jadę do nieznanego
mi zboru. Sądziłem, że najtrudniej będzie mi po raz pierwszy stanąć przed braćmi.
Jakże się myliłem. Najtrudniej było po raz ostatni, gdy wzruszenie ściskało
gardło, a oczy zaszły łzami.
Wiele przeżyłem i dużo zobaczyłem. Dziękuję braciom
z Australii za okazaną gościnność i wiele wspaniałych uczuć. Dziękuję Wam za
waszą miłość i wszystkie modlitwy.
Nie jestem w stanie opisać tych łask i błogosławieństw,
jakie otrzymałem od Ojca Niebieskiego. Niech będzie Bogu chwała za chwalebną
społeczność braterską i za to, że dał nam tak wielką, liczną i wspaniałą rodzinę
duchową.
br. Tadeusz Wójciak
powrót
do
góry
wersja do druku
|