Redakcja - Na Straży - Wędrówka - The Herald - Księgarnia i Czytelnia - Biblia Gdańska - Strona główna - Szukaj


powrót wersja do druku

Wędrówka za Panem

Numer 2 - 2000


Spis treści

Powrót Pana
Doktryna, dogmat, tradycja
Pamiętaj na Stworzyciela...
Milcząca miłość
Po co przychodzimy na nabożeństwa?
Odrobina poezji
Kochany przyjacielu
Małe płaszczyzny porozumienia z wieloma punktami odniesienia
Czas
Zimowisko w Biłgoraju
Zimowisko w Warszawie
Nasze pieśni - Tak jak jeleń
Konkurs
Spotkanie z Izaaka z Rebeką
Zagadki
Fotograficzne wiadomości
powrót wersja do druku

 

 

 Prawdziwy Kościół Boży to nie zimne mury, ale ludzie dobroduszni, mili, serdeczni, przyjaźnie nastawieni do innych, a przede wszystkim z całego serca służący Najwyższemu Ojcu.

Po co przychodzimy na nabożeństwa?

Dlaczego się właściwie zgromadzamy?
"Cóż tedy, bracia? Gdy się schodzicie, jeden z was służy psalmem, inny nauką, inny objawieniem, inny językami, inny ich wykładem; wszystko to niech będzie ku zbudowaniu." - 1 Kor. 14:26.
Nabożeństwo polega na udziale wszystkich członków. Każdy powinien coś przynieść od siebie do zboru. Powinien przyjść z radością i chęcią uczestniczenia w nabożeństwie, a nie z przymusu, albo żeby być lojalnym wobec rodziny. Nie, bo nie o to tu chodzi. Jeżeli przychodzisz, miej serce otwarte dla bliźniego. Przynieś psalm, pieśń, czy werset, które wzmocnią łączące was więzi. Wtedy zbór będzie się budował. Powstaje pytanie: na czym polega budowanie zboru? Apostoł Piotr mówi, że jesteśmy niczym żywe kamienie, potrzebne do budowy duchowej świątyni. "I wy sami jako kamienie żywe budujcie się w dom duchowy, w kapłaństwo święte, aby składać duchowe ofiary przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa." - 1 Piotra. 2:5.
Wspólne zgromadzanie oznacza tworzenie się żywego Kościoła Bożego. Prawdziwy Kościół Boży to nie zimne mury, ale ludzie dobroduszni, mili, serdeczni, przyjaźnie nastawieni do innych, a przede wszystkim z całego serca służący Najwyższemu Ojcu. Apostoł Paweł mówi o budowaniu poprzez wzajemne napominanie:
"Dlatego napominajcie się nawzajem i budujcie jeden drugiego, co też czynicie." - 1 Tes. 5:11.
Paweł wyraźnie napisał: "napominajcie jedni drugich...". Zatem nie bój się pójść do brata czy siostry i powiedzieć, że jego czy jej postępowanie nie jest zgodne z Biblią. Niestety, rzadko się tak zdarza w naszych zborach. Boimy się pójść do tego człowieka, by powiedzieć o jego złym postępowaniu. Mówimy to komuś innemu na ucho. W ten sposób powstaje bardzo niebezpieczna plotka. Siła plotki jest tak wielka, że potrafi zburzyć nawet najmocniejszą przyjaźń w zborze. Jakub także przestrzega przed obmową, mówiąc:
"Nie obmawiajcie jedni drugich, bracia. Kto obmawia lub osądza brata swego, obmawia zakon i osądza zakon; (...)" - Jak. 4:11.
Ważne jest również, aby napominany brat przyjął napomnienie. Często jednak bywa, że bracia szybko się obrażają. Mówią: "co ty tam wiesz, robię to co chcę i nic ci do tego". Czy ta sytuacja przyczyni się do budowania, czy do niszczenia? Paweł mówi:
"A prosimy was, bracia, abyście darzyli uznaniem tych, którzy pracują wśród was, są przełożonymi waszymi w Panu i napominają was; Szanujcie ich i miłujcie jak najgoręcej dla ich pracy. Zachowujcie pokój między sobą. Wzywamy was też, bracia, napominajcie niesfornych, pocieszajcie bojaźliwych, podtrzymujcie słabych, bądźcie wielkoduszni wobec wszystkich." - 1 Tes. 5:12-14.
Aby powstał dom, potrzeba wiele kamieni. Do budowy zboru potrzeba również wiele kamieni, ale żywych kamieni. Każdy ma coś do zrobienia we własnym zborze. Nikt nie może powiedzieć w ten sposób: "Ja nic nie potrafię i do niczego się nie nadaję". Każdy ma coś do zrobienia, gdyż są różne posługi:
"A różne są dary łaski, lecz Duch ten sam. I różne są posługi, lecz Pan ten sam. I różne są sposoby działania, lecz ten sam Bóg, który sprawia wszystko we wszystkich. A w każdym różnie przejawia się Duch ku wspólnemu pożytkowi." - 1 Kor. 12:4-7.
Ileż to jest rzeczy do zrobienia; każdy może mieć swój wkład w budowanie zboru, jeśli tylko chce. Jedni powołani są do służenia słowem, inni do tłumaczenia na języki, inni do objawiania, a jeszcze inni do prowadzenia śpiewu. Nie możesz powiedzieć: "Pan Bóg do niczego mnie nie powołał". Odwiedzając chorych, wdowy, samotnych czynisz pracę Pańską. Apostoł Piotr pisze: "Okazujcie gościnność jedni drugim bez szemrania." - 1 Piotra. 4:9. A apostoł Paweł mówi tak: "Miłość braterska niechaj trwa. Gościnności nie zapominajcie; przez nią bowiem niektórzy, nie wiedząc o tym, aniołów gościli." - Hebr. 13:1-2.
Biblia wyraźnie naucza, aby nasze domy otwarte były dla każdego. Najszczęśliwsze chrześcijańskie domy są to domy gościnne, gdzie bracia czują się jak u siebie. Gdzie z radością wita się młodych ludzi i szanuje się starszych. Gdzie dzieci otoczone są troskliwą opieką i miłością. Dziel się z innymi tym, co już masz od Pana Boga, a On pomnoży swe błogosławieństwa. Bądź przyjazny dla swych bliźnich i dbaj przede wszystkim o takie wartości, jak: dobro, wiara w Boga i życzliwość dla innych. Według Objawienia św. Jana, żyjemy w okresie laodycejskim. Jan ostrzega ludzkość przed tym właśnie czasem: "Znam uczynki twoje, żeś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący! A tak, żeś letni, a nie gorący ani zimny, wypluję cię z ust moich." - Obj. 3:15-16.
Tak, jak mówił apostoł Jan, obecnie obojętność zawładnęła światem. Ludzie stali się "letni". Najbardziej obojętni są wobec wiary w istnienie Boga. Dlatego tym bardziej należy walczyć z obojętnością w naszych zborach. Jeżeli przychodzisz do zboru tylko dlatego, że tak trzeba, to nie przychodź wcale. Jeśli tam idziesz, to idź z radością, ale nigdy z obojętnością.
Prorok Aggeusz nawoływał ludzi, aby uważali na to, jak się im powodzi: "Otóż teraz tak mówi Pan Zastępów: Zważcie, jak się wam powodzi! Siejecie wiele, lecz mało zbieracie, jecie, lecz nie do syta, pijecie, lecz nie gasicie pragnienia, ubieracie się, lecz nikt nie czuje ciepła; a kto pracuje by zarobić, pracuje dla dziurawego worka." - Agg. 1:5-6.
Ludzie za czasów proroka zapomnieli odbudować świątynię. Tak bardzo przejęli się własnymi sprawami, że zapomnieli o świątyni. To dlatego Bóg im nie błogosławił. Czasy proroka Aggeusza już dawno przeminęły, lecz jego słowa są wciąż żywe. Prorok wciąż mówi: "Zważcie, jak się wam powodzi. Czy pracujecie by zarobić do dziurawego worka?" Im więcej poświęcamy czasu na zdobywanie większych dóbr materialnych, tym bardziej tracimy ciepło rodzinne i miłość, a także oddalamy się od Boga i od Jezusa. Zamiast podążać za Jezusem, tracimy go z oczu. Domowe ciepło to nie tylko temperatura pomieszczenia, ale także atmosfera, jaka w nim panuje. "Zważcie na to, jak się wam powodzi", by dom wasz nie legł w gruzach. Recepta znajduje się w liście do Hebrajczyków:
"I baczmy jedni na drugich w celu pobudzenia się do miłości i dobrych uczynków, nie opuszczając wspólnych zebrań naszych, jak to jest u niektórych w zwyczaju, lecz dodając sobie otuchy, a to tym bardziej, im lepiej widzicie, że się ten dzień przybliża." - Hebr. 10:24-25.
Do zboru, w którym czuje się ciepło domowego ogniska i braterską przyjaźń, przychodzi się z radością. Dlatego starajmy się dać z siebie wszystko, aby ten nasz zbór, ten dom duchowy, umacniał się, a nie kruszył. Ważne jest, by w zborze dzieci dobrze się czuły. Przyprowadzajmy swe pociechy, gdyż one także potrzebują wspólnej społeczności i otuchy. Dzieci także tworzą zbór. Gdy starsze pokolenie odchodzi, młode je zastępuje.
Chciałabym, aby każdy z chęcią pomagał w budowaniu Domu Bożego. Aby doczesne sprawy nie były przyczyną zapominania o budowie Świątyni Bożej. Dlatego "zważcie, jak się wam powodzi" w waszych zborach, póki jeszcze nie jest za późno.

Agnieszka Zabój
Wszystkie cytaty pochodzą z nowego tłumaczenia Biblii (Biblia Warszawska).

powrót do góry wersja do druku