Redakcja - Na Straży - Wędrówka - The Herald - Księgarnia i Czytelnia - Biblia Gdańska - Strona główna - Szukaj


powrót wersja do druku

Wędrówka za Panem

Numer 2 - 1998


Spis treści



Od redakcji

Widziałem Baranka jakoby zabitego

Twoja wartość

Początki ruchów heretyckich

Czas

Początek ruchu Badaczy Pisma Świętego w Rumunii

Wpływ mass-mediów

Równa zapłata - różna nagroda

Kącik poetycki

Listy do Przyjaciela

Konkurs biblijny(3)

Wędrówka Dzieciom

Estera

Krzyżówka


powrót wersja do druku

 

 



Początki ruchów heretyckich w świecie

Herezjami nazywano poglądy i przekonania religijne, odmienne od oficjalnej doktryny Kościoła i przez niego potępione.

Herezje istniały już w chrześcijaństwie antycznym, a wystąpiły na nowo w XI wieku. Po kilkuwiekowej przerwie pierwsze grupy heretyckie pojawiły się w Europie Zachodniej na początku jedenastego stulecia. Wszystkie wiadomości o heretykach pochodzą ze źródeł ich przeciwników - pisarzy i kronikarzy katolickich. Poglądy heretyków na świat, naturę i przeznaczenie ludzi, na moralność i życie społeczne były odmienne od poglądów głoszonych przez duchowieństwo i teologów katolickich. Heretycy ci występowali też przeciw obrzędom i religijnej doktrynie kościoła rzymskiego, odrzucali kult obrazów i krzyża. Jedenastowieczni heretycy byli prześladowani niejednokrotnie przy pomocy władzy świeckiej. W roku 1022 król francuski Robert II Pobożny skazał na spalenie grupę heretyków w Orleanie. W roku 1051 cesarz niemiecki Henryk III rozkazał powiesić kilku heretyków w Goslane. Obszerne informacje na ten temat znajdujemy w publikacji Edwarda Potkowskiego pt. “Heretycy i inkwizytorzy”, a także w II tomie, str. 380-387, oraz str. 334-341 (nowe wydanie).

Nasilenie ruchów heretyckich przypada na wiek XII. Najgłośniejszymi przywódcami heretyckich grup “ruchu ubogich” byli: Henryk z Lozanny, Tanchelm, Arnold z Brescji i Piotr Waldo. “Ruch ubogich” to wędrowni agitatorzy - kaznodzieje ci byli wyznawcami absolutnego ubóstwa. Arnold głosił, że “papież nie jest pasterzem dusz, lecz człowiekiem krwiożerczym, który płomieniami i morderstwami utrzymuje swój autorytet. Papież jest prześladowcą kościołów i ciemiężycielem niewinnych ludzi i nie robi nic innego, jak tylko pasie swe ciało, napełnia trzosy złotem i okrada wiernych. Papież nie naśladuje ani wskazań, ani życia apostołów, toteż nie należy go słuchać ani okazywać mu czci”. Gwałtowne wystąpienia Arnolda przeciw papiestwu zaprowadziły go na stos. Schwytany przez wojsko cesarza Fryderyka I Rudobrodego, został wydany papieżowi Hadrianowi IV. Sąd duchowny uznał go za heretyka. W 1155 r. Arnold został skazany na śmierć przez powieszenie, jego ciało spalono, zaś popioły wrzucono do Tybru. “Ruch ubogich” działał we Francji, Włoszech, Hiszpanii, Flandrii i Czechach.

Około 1170 r. bogaty kupiec z Lyonu, Piotr Waldo, rozdał swój majątek ubogim i rozpoczął działalność kaznodziejską. Szybko zebrała się wokół niego grupa wyznawców - mężczyzn i kobiet. Nazywano ich “waldensami” lub “ubogimi z Lyonu”. Prowadzili oni życie pełne wyrzeczeń i ubóstwa, wszystko mieli wspólne. Był to protest przeciwko nadużywaniu bogactw przez duchowieństwo i możnych. Waldensi nauczali na ulicach, placach miast, w domach prywatnych, a nawet kościołach. W 1184 r. papież Lucjusz III potępił waldensów jako heretyków. Waldensi uważali, że wszyscy ludzie ochrzczeni, a więc zarówno kapłani, jak i osoby świeckie, mają prawo nauczać i wygłaszać kazania. Waldensi nie uznawali władzy papieży ani biskupów, nie wierzyli w cuda i w czyściec, odrzucali sakramenty i obrzędy kościelne, uważali, że niepotrzebne są kościoły, ołtarze, obrazy, szaty liturgiczne.

Waldensi wstrzymywali się od związków małżeńskich, występowali przeciw karze śmierci i zabijaniu. Ich kazania oparte były na interpretacji Biblii i przyciągały tłumy słuchaczy. Posługiwali się językiem narodowym, co sprzeciwiało się kościołowi rzymskiemu, który uznawał jedynie łacinę. Tłumaczyli Biblię na języki narodowe. Waldensi przetrwali do dziś, ich ośrodkiem jest Torre Pelice w Północnych Włoszech.

W Finlandii i Nadrenii działał kaznodzieja wędrowny imieniem Tanchelm. Potrafił skupić wokół siebie dużą grupę wyznawców, ich liczba sięgała 3 tysięcy. Kazań Tanchelma słuchały także tłumy przygodnych słuchaczy. Tanchelm zabraniał płacić podatki kościołowi (dziesięciny), podważał autorytet wyższego duchowieństwa i bogatych księży. W roku 1115 został schwytany i zamordowany przez księdza.

W tym samym czasie istniał ruch heretycki jeszcze bardziej potężny, niż waldensi. Jego zwolennicy nosili różne nazwy. Sami nazywali się najczęściej katarami, co po grecku znaczyło “czyści” ( od tej nazwy pochodzi niemieckie słowo Ketzer i polskie kacerz). Współcześni nazwali ich ponadto patarenami, manichejczykami, bułgarami, a najczęściej albigensami. Ta ostatnia nazwa utworzona została od głównego ośrodka tej herezji - miasta Albi w południowej Francji. Atakowali oni bogactwo i upadek obyczajów kleru, odrzucali piekło i czyściec, uważali, że Chrystus nie jest Bogiem, ale dobrym duchem. Żyli w ubóstwie, troszczyli się o ubogich i chorych, nie jedli mięsa i nabiału, tylko jarzyny. Nie przysięgali nigdy, nie kłamali i nie zabijali. Powstrzymywali się od zawierania małżeństw, aby nie rodzić dzieci, które stałyby się niewolnikami materii i szatana.

Oto jak według relacji inkwizytora Guilhema Pelhisso bronił się jeden z podejrzanych: “Nie jestem heretykiem, ponieważ mam żonę i mieszkam z nią razem, mam też dzieci i jem mięso i kłamię i składam przysięgi, i jestem wiernym chrześcijaninem”. Katarzy potępiali wszelką wojnę i sam kościół jako instytucję. Uważali, że kościół rzymski jest tworem diabła. Pisze o tym inkwizytor Bernard, syn Gwidona: “Twierdzili, że są dwa kościoły, jeden dobry, założony przez Jezusa Chrystusa i to jest ich sekta. Drugi zły i jest nim kościół rzymski. Nazywają go zaś nierządnicą, Babilonem, kurtyzaną, bazyliszkiem i synagogą szatana”. Doktryna religijna i obrzędy katarów były proste, pozbawione katolickiej tajemniczości. Heretyccy kaznodzieje mówili językiem ludowym, który każdy rozumiał, nie straszyli piekłem ani czyśćcem. Leczyli i opiekowali się chorymi, wspierali ubogich. Nie brali opłat za czynności kultowe, jak księża kościoła rzymskiego. Oprócz Francji katarzy działali również we Włoszech, w Nadrenii i Flandrii. Wygłaszali publicznie swoje kazania, odbywały się publiczne dysputy między teologami chrześcijańskimi a katarami. Nowa herezja znajdowała zwolenników wśród mieszczan i chłopów, a także wśród rycerstwa i możnych. Sprawą zwalczania herezji albigensów zajął się zwołany przez papieża Aleksandra III w 1179 r. Sobór Laterański. Wykrytych heretyków osadzano w więzieniach, a ich majątek konfiskowano.

8 stycznia 1198 r. papieżem został wybrany 37- letni kardynał Lotar, hrabia Segni. Przyjął on imię Innocentego III. Ten młody, energiczny i zdolny człowiek, wszechstronnie wykształcony prawnik (znał 9 języków) i zręczny dyplomata doprowadził władzę papieską do szczytu potęgi. Pisał on: “Pan przekazał Piotrowi nie tylko rządy nad kościołem, ale nad całym światem, a zatem papież jest najwyższym autorytetem, góruje nad władcami świeckimi tak, jak słońce nad księżycem”. Ten właśnie papież postanowił ostatecznie zlikwidować herezję albigensów. Wojna z albigensami trwała kilkanaście lat. Zaowocowała ona pierwszą wyprawą krzyżową (1209-1211), na czele której stanął legat papieski, ambitny opat Arnold Amalryk z Citeaux. Albigensi przystąpili do kontrataku (1215-1225). Papież Honoriusz III, następca Innocentego, ogłosił nowa wyprawę krzyżową, przyrzekając pełny odpust dla jej uczestników. Mimo tak zorganizowanych represji, katarzy i waldensi nadal działali w ukryciu i zdobywali nowych wyznawców. Około połowy XIII wieku - według świadectwa inkwizytora Rajniera Sacconi - działało 16 wielkich grup (kościołów) katarów, z czego 10 znajdowało się w krajach chrześcijańskich: 6 we Włoszech, 1 w północnej i 3 w południowej Francji. Podobnie było z waldensami. Dwie grupy wyznawców obu tych herezji działały także w Hiszpanii i w Niemczech. Od połowy XIII wieku inkwizycja papieska reprezentowana była przez dominikanów i franciszkanów. W drugiej połowie XIV wieku działał w Aragonnie słynny inkwizytor dominikański Mikołaj Eymeryk, który z całą bezwzględnością prześladował waldensów i katarów. Wielu inkwizytorów zostało uznanych za świętych, np. Dominik Guzman (święty Dominik).

Najbardziej okrutnym inkwizytorem w wymierzaniu kar okazał się Mikołaj Eymeryk. W zależności od stopnia winy, kary były różne: a więc modlitwy i posty, biczowanie, pielgrzymki, kary pieniężne, noszenie zniesławiającego znaku (krzyża), czasowe lub dożywotnie więzienie. Sama ceremonia odbywała się zwykle w niedzielę. Odczytywano sporządzony przez inkwizycję w języku narodowym spis win osądzonych heretyków. Uczestniczyły w niej zgromadzone w wyznaczonym kościele tłumy ludności. Na specjalnej trybunie obok inkwizytora zajmowali miejsca zaproszeni prałaci, przedstawiciele władz państwowych i miejskich, okoliczni możni. Na środku stawiano podwyższenie, rodzaj sceny. Na niej stawali skazańcy, zwani pokutnikami, oczekując na ogłoszenie wyroku. Czasem ubierano ich w specjalną szatę pokutniczą koloru żółtego, z wymalowanymi na niej wizerunkami szatana, postaciami diabłów, scenami mąk piekielnych lub językami ognia. Na głowę wkładano im wtedy papierową koronę lub mitrę z podobnymi obrazkami. Pokutników otaczała zbrojna straż pachołków miejskich i służb inkwizycji. Widowisko otwierał inkwizytor odpowiednim do uroczystości kazaniem. Po kazaniu przedstawiciele władzy świeckiej składali przysięgę wierności. Ogłaszano ekskomunikę tych wszystkich, którzy odważyliby się w jakikolwiek sposób przeszkodzić w działalności inkwizycji. Następnie notariusz w języku narodowym odczytywał zeznania więźniów. Każdy z nich musiał je potwierdzić i powtarzając specjalną formułę wyrzec się uroczyście herezji. Potem celebrujący inkwizytor udzielał im ekskomuniki i ogłaszał wyrok. Na tym kończyła się ceremonia “sermo generalis” (powszechny wyrok). Skazali opuszczali scenę. Ci, których inkwizycja wydała władzy świeckiej, odprowadzani byli do więzienia celem spalenia na stosie. Publiczna egzekucja odbywała się zwykle nazajutrz. Liczba heretyków skazywanych w czasie takiej ceremonii była niejednokrotnie duża, egzekucja czasami trwała kilka dni. Tak np. urządzony w kwietniu 1310 roku przez inkwizytora Tuluzy Bernardo syna Gwidona “powszechny wyrok” trwał 5 dni. Najpierw wyznaczano pokutę kościelną w grupie więźniów, którzy zasłużyli na łaskę. Następnie skazano 20 osób na noszenie żółtego krzyża - zniesławiającego znaku (utrata czci). Polegało to na noszeniu dużego krzyża naszytego na ubraniu na piersiach i plecach. Noszono go przez rok, przez kilka lat, a nawet przez całe życie.

W Hiszpanii zamiast krzyża skazani nosili szatę pokutną koloru żółtego, zwaną “san benito” (wór błogosławiony). Żółty krzyż i szata pokutna były znakiem niesławy, utraty czci. Pokutujący heretyk, noszący ten znak, wystawiony był nieustannie na szykany fanatyków i funkcjonariuszy inkwizycji. Trudno było mu znaleźć pracę i zarobić na życie. Panna nie mogła znaleźć męża, zaś dzieci i wnuki, tak napiętnowanych heretyków, narażone były ciągle na konfiskatę swych dóbr, jako dziedzictwo po heretyku.

Inną karą było pławienie czarownic. Te, które tonęły, uznawane były za niewinne czarów, a inne, które nie tonęły, traktowano jako winne. Dużo było skazanych na więzienie bez procesu. 65 osób otrzymało karę wiecznego więzienia, w tym trzech skazano na zakucie w łańcuchy. Wreszcie 18 osób przekazano władzy świeckiej do ukarania - spalono je na stosie; 5 heretyków skazano zaocznie. Poza tym inkwizytor ogłosił konfiskatę dóbr 10 -ciu zmarłych heretyków. Stosowana początkowo w XIII wieku kara burzenia domów heretyków została później zaniechana ze względów praktycznych. Lepiej bowiem było skonfiskować dom heretyka, niż go burzyć.

Więc czemu zdali się być niczym? Czemu byli wzgardzeni?

Bo ich bogatych, pięknych szat nie widział nikt na ziemi.

Którzy dla zawiści cierpieli mnogie katusze i męki,

I stali się dla nas wzorem najpiękniejszym.

W Hiszpanii inkwizycja przetrwała aż do XIX wieku. Szczytowy okres jej działalności przypada na wiek XVI. Krępowała ona swobodę myśli i dyskusji, prześladując nie tylko śmiałych intelektualistów i uczonych, ale wprowadzała ścisłą cenzurę książek wydawanych i przywożonych do Hiszpanii. Została zniesiona w okresie napoleońskim, w 1808 r. Ostatecznie zlikwidowano ją dekretem królewskim w 1834r.

Danuta Zabój

Opracowano na podstawie książek:
“Heretycy i inkwizytorzy” - E.Potkowski 1971 r.,
“Święci grzesznicy i kacerze” - J.Tazbir 1959 r.

 


powrót do góry wersja do druku