powrót
wersja do druku
Wędrówka za Panem
Numer 4 - 2001
Spis treści Bóg Wszechwiedzący Cel życia człowieka
Kilka spostrzeżeń w Izraelu Świat wrogiem dla chrześcijanina Przyjeżdżają tu aby płakać Pozdrowienia z Indii Miłość Wędrówka - najmłodszym
powrót
wersja do druku
|
|
Bóg jest większy niż człowiek - Job 33.12
Bóg Wszechwiedzący
Studium 38 rozdziału Księgi Joba
Natura jest zdumiewająca. Gdy przyglądamy się cudom Ziemi, od niepojętej gry
kolorów w Wielkim Kanionie rzeki Kolorado, aż do wyniosłych, ośnieżonych szczytów
Himalajów, możemy jedynie wydawać okrzyki zdziwienia i zachwytu. Któż nie wzrusza
się wraz z psalmistą - pasterzem, śpiewającym: "Gdy oglądam niebo twoje
(...) czymże jest człowiek, że o nim pamiętasz?" (Psalm 8:4, 5) Inny psalm
znowu mówi: "Niebiosa opowiadają chwałę Boga, a firmament głosi dzieło
rąk jego" (Psalm 19:1).
Natura nas onieśmiela. Jej rozmiary, a także delikatna równowaga, niezbędna
do jej działania w milczącej harmonii, stanowią wyzwanie dla największych nawet
naukowców. Badania, które pochłonęły miliony dolarów i niezliczone godziny w
nowoczesnych laboratoriach, umożliwiły poznanie jedynie małej cząstki cudów
Wszechświata.
O tych właśnie cudach i o mądrości niezbędnej przy ich zakładaniu mówi
Jahwe, gdy włącza się do dyskusji pomiędzy Jobem, a jego towarzyszami.
Wyzwanie - wersety 1-3
"Potem Pan odpowiedział Jobowi spośród zawieruchy i rzekł: któż to
zaciemnia mój plan słowami bezmyślnymi? Przepasz jako mąż swoje biodra, będę
cię pytał, a ty mnie pouczysz."
Wypowiedź Boga rozpoczyna się od zgromienia Joba. Warto zauważyć, że
owo napomnienie nie jest skierowane do Elihu, którego mowa zostaje przerwana
słowami Boga spośród zawieruchy, ani też do trzech mężów, których Job nazywa
"marnymi pocieszycielami" (16:2) - lecz do samego Joba. Księga zaczyna
się stwierdzeniem, że był on nienaganny i prawy, a na jej końcu czytamy, że
mówił prawdę o Bogu (42:7). Niemniej jednak to właśnie do niego skierowana jest
ostra krytyka: "Któż to zaciemnia mój plan słowami bezmyślnymi?"
Jednym z narzędzi Przeciwnika jest stawianie nas w sytuacji, w której jedna
krańcowość przemienia się w drugą. Dobry przykład znajdujemy właśnie w Księdze
Joba. Job na początku zapewnia o swojej niewinności, ale pod wpływem oskarżeń
trzech przyjaciół wpada w obłudę, o której mówi młody Elihu (33:8-13). Właśnie
tę obłudę gani Bóg, wymieniając cuda stworzenia i rzucając Jobowi wyzwanie,
by odpowiedział, w jaki sposób powstały.
Ważne jest to, że Jahwe przemawia "spośród zawieruchy". W dwóch
wcześniejszych rozdziałach Elihu zauważa nadciągającą burzę i o niej opowiada.
W większym, symbolicznym obrazie, pokazanym w Jobie, burza ta prawdopodobnie
odnosi się do wydarzenia proroczo określanego jako czas wielkiego ucisku (Daniel
12:1), kiedy to ludzkość dojdzie do krańcowości i wtedy Jahwe okaże wszystkim,
że rzeczywiście jest Wszechmogącym Stworzycielem nieba i ziemi. W mniejszej
skali dotyczy to każdej jednostki - dopiero, gdy osiągnie pewne krańce w swojej
osobistej "burzy", otwiera się na głos Boży.
W kolejnych wersetach Bóg wykazuje swoją mądrość w siedmiu odrębnych częściach
stworzenia:
1. ziemia (4-7);
2. morza (8-18);
3. drogi światła (19-21);
4. źródła wód (22-30);
5. gwiazdy (31-33);
6. kontrola nad klimatem (34-38);
7. zwierzęta (od 38:39 do końca rozdziału 41).
Podstawy ziemi - wersety 4-7
"Gdzie byłeś, gdy zakładałem ziemię? Powiedz, jeśli wiesz i rozumiesz.
Kto wyznaczył jej rozmiary? Czy wiesz? Albo kto rozciągnął nad nią sznur mierniczy?
Na czym są osadzone jej filary, albo kto założył jej kamień węgielny? Gdy gwiazdy
poranne chórem radośnie się odezwały i okrzyk wydali wszyscy synowie Boży?"
Fragment ten został napisany językiem architektury. Widzimy tu architekta
nad deską kreślarską, wyznaczającego dokładne rozmiary swojego projektu. Buduje
on dom - nie tylko dla człowieka, lecz dla niezliczonych gatunków flory i fauny.
Ma to być żywy dom, ustawicznie rosnący i rozmnażający się. Jak przepowiada
Pismo, ziemia ma trwać "na wieki" (Kazn. 1:4).
Głębokiego przemyślenia wymaga rozmiar ziemi i jego wpływ na siły grawitacji,
które mogliby wytrzymać jej mieszkańcy. Rozmiar stanowi o rodzaju atmosfery.
Należy też wziąć pod uwagę wpływ satelity, czyli księżyca, na powierzchnię wód.
Trzeba utrzymać delikatną równowagę pomiędzy oceanami jako rezerwuarem wody,
a powierzchnią lądów, pamiętając przy tym o wulkanach, lodowcach i trzęsieniach
ziemi, spowodowanych przesuwaniem się płyt tektonicznych.
Nie cała ziemia jest ciałem stałym. Jej wewnętrzna część jest płynna. Kontynenty
są stabilne dzięki ogromnym masywom skalnym, sięgającym głęboko pod powierzchnię
ziemi. Według prof. J.W.Gregory'ego jest ich siedem: pod Ameryką Północną, Ameryką
Południową, Szwecją, Syberią, Indiami, Afryką i Australią ("Encyclopedia
of Modern Knowledge", "The Making of the Earth", str. 192-3).
Inny naukowiec pisze o tych skałach: "Te najstarsze skały - będące podstawą
kontynentów - często zajmują ogromne tereny i są określane jako masywy czy też
tarcze. (...) Stajemy tutaj twarzą w twarz z (...) samym dnem kontynentu, z
masywem stanowiącym fundament, na którym narastały nowe warstwy osadów podczas
kolejnych okresów geologicznych. (...) Osady te na początku były miękkie, ale
w późniejszych epokach zostały poddane naciskowi i bardzo wysokim temperaturom,
ulegając krystalizacji i stopieniu. W fałdach łańcuchów górskich utworzyły się
granity." ("The Building of Australia", Część 1, Prof. W. Howchin,
str. 32.)
Hebrajskie słowo oddane w polskim przekładzie jako "filary" (werset
6) w rzeczywistości oznacza "piedestał", "podporę" czy też
"podstawę". Często jest ono tłumaczone jako "podstawa",
na przykład w kontekście Przybytku na pustyni. Słowo "osadzić" użyte
w oryginale ma znaczenie głębokiego wpuszczenia w solidną podstawę. Wyrazy te
bardzo dobrze odpowiadają rozmiarowi i głębokości tych ogromnych skalnych podstaw,
stanowiących fundamenty lądów.
Z wersetu siódmego wynika, że ta część stworzenia powstała później, niż
zastępy aniołów, co sugeruje, że te niezliczone istoty duchowe mogły mieć udział
w procesie budowy nie tylko Wszechświata, ale także tego szczególnego miejsca,
jakie zostało przeznaczone na mieszkanie rodzaju ludzkiego. Ich okrzyki mogą
wskazywać, że chętnie przyczyniali się do przygotowania ziemi dla człowieka.
Granice mórz - wersety 8-18
"Kto zamknął morze drzwiami, gdy pieniąc się, wyszło z łona, gdy obłoki
uczyniłem jego szatą, a ciemne chmury jego pieluszkami, gdy wyznaczyłem mu moją
granicę i założyłem zawory i bramy, mówiąc: Dotąd dojdziesz, lecz nie dalej!
I tu zatrzymają się twe wzdęte fale! Czy kiedykolwiek, odkąd żyjesz, powołałeś
świt, a zorzy wskazałeś jej miejsce, aby ogarnęła krańce ziemi, z której bezbożni
zostaną strząśnięci? Aby się odmieniła jak glina pod pieczęcią i przyjmowała
barwę jak odzienie, aby bezbożni byli pozbawieni światła, a podniesione ramię
zostało złamane? Czy dotarłeś aż do źródeł morza i przechadzałeś się po dnie
toni? Czy otworzyły się przed tobą bramy śmierci i widziałeś bramy mroków? Czy
ogarnąłeś rozumem rozmiary ziemi? Powiedz, jeżeli to wszystko wiesz!"
Ten fragment przywodzi na pamięć dzieło pierwszych trzech dni stworzenia,
opisanych w 1. rozdziale Księgi Genesis. Bóg mówi tutaj o rozdzieleniu światła
i ciemności, morza i chmur, oraz morza i suchego lądu. Opis z 1 Księgi Mojżeszowej
zakłada, że ziemia już istniała w bezkształtnej i płynnej postaci: "A ziemia
była pustkowiem i chaosem; ciemność była nad otchłanią, a Duch Boży unosił się
nad powierzchnią wód" (1 Mojż. 1:2).
W poetyckim języku Księga Joba mówi, że wody wytrysnęły spod spodu. Jest
to zgodne z opisem wód, powstających z ochładzającej się pary, gdy rozpoczynały
się przygotowania pierwotnego globu do zamieszkania. Sir James Jeans dzieli
ten proces na cztery etapy: 1) ziemia jako gaz, pochodzący, być może, ze Słońca;
2) kondensacja do stanu cieczy o wysokiej temperaturze; 3) utrata ciepła, skrzepnięcie
w ciepłą, plastyczną masę; 4) ochłodzenie aż do powstania obecnej, twardej skorupy
("Encyclopedia of Modern Knowledge", "The World, Whence and How",
str. 14).
Użyte tu hebrajskie słowo oznacza podwójne drzwi, takie, jak np. drzwi
śluzy. Badania wulkanów wykazują, że wyrzucane w przestrzeń gazy zawierają wielkie
ilości pary wodnej. W przypadku Ziemi para ta była "zamknięta" wokół
centralnego jądra, zanim Stwórca otworzył bramy śluzy i wypuścił ją w postaci
gazu, który później skroplił się i opadł w uformowane uprzednio łoża oceanów.
Niemniej jednak zarówno w niebiosach, jak i na ziemi, nagromadzone zasoby wody
wymagały starannej kontroli.
Przechodząc od wód na dole do wód na górze, Bóg opisuje pozostałe płyny
otaczające ziemię jako "pieluszki". Jest to dobry obraz; jak bowiem
nowonarodzone dziecko zostaje zawinięte od stóp do głów, tak i dopiero co uformowaną
ziemię otaczały obłoki par.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że wersety 12-15 to wtrącenie w nawiasie.
Temat rozmowy zmienia się: od opisu mórz przechodzi do rozróżnienia światła
iciemności, po czym w wersecie 16. znów czytamy o morzach. Myśli te są jednak
ze sobą związane. To właśnie pierścienie pary nie pozwalały świtowi zajaśnieć.
Na początku przepuszczały do powierzchni planety jedynie niewielką ilość światła,
ale kiedy jeden po drugim opadały, jasność stawała się coraz wyraźniejsza, aż
wreszcie w czwartym dniu stworzenia pojawił się kształt życiodajnego Słońca,
a także gwiazd i Księżyca.
Wzmianka o "wskazaniu miejsca" zorzy, czyli świtu, nie jest jedynie
wyrażeniem poetyckim. W trakcie procesu formowania planety Jahwe zaplanował,
że oś Ziemi będzie nachylona. Sprawia to, że w różnych porach roku części powierzchni
Ziemi znajdują się pod różnym kątem względem Słońca, co prowadzi do zmian w
pogodzie, koniecznych przy uprawie roślin. Założenia te miały na zawsze pozostać
niezmienne: "Dopóki ziemia istnieć będzie, nie ustaną siew i żniwo, zimno
i gorąco, lato i zima, dzień i noc" (1 Mojż. 8:22).
Choć nawiązanie do "bezbożnych" w tym fragmencie może odnosić
się do faktu, że złoczyńcy wolą dokonywać swych niecnych czynów pod osłoną ciemności,
sądzimy, że nie to jest tutaj najważniejsze. Hebrajskie słowo, które zostało
tu dwukrotnie oddane jako "bezbożni" to wyraz ra, oznaczający wszelkiego
rodzaju klęski, w tym katastrofy żywiołowe. Rezultatem dotarcia światła do powierzchni
otoczonej wodą ziemi było oczyszczenie jej.
Werset 14. niełatwo zinterpretować. Jeden z uczonych znalazł około dwudziestu
różnych prób jego wyjaśnienia. Profesor Rich w swym "Drugim pamiętniku
na ruinach Babilonu" ["Second Memoir on the Ruins of Babylon",
str. 59] sugeruje, że jest to nawiązanie do cylindrycznej pieczęci babilońskiej,
która pozostawia dokładne i nieraz zawiłe odbicie na wilgotnej glinie, po której
się ją toczy.
Wśród angielskich tłumaczeń Biblii najjaśniej jest to oddane w przekładzie
New International Version: "Ziemia formuje się jak glina pod pieczęcią;
jej kształty uwypuklają się jak na szacie." Opisane są tutaj dwa odrębne
zdarzenia. Jedno to odciśnięcie pieczęci i ukazanie odbitego wzoru poprzez jej
odsunięcie. To właśnie ciężar supergorących pierścieni wokół Ziemi utworzył
pieczęć. Ich stopniowe zanikanie objawiło dzieło przez nie dokonane, sprawiając,
że kształty nowej planety "uwypukliły się jak szata".
W swej książce "Komentarz do Księgi Ijoba" ["A Commentary
on the Book of Job", Thomas Nelson, 1984, str. 581, 582] Edward Dormath
zwraca uwagę, że wspomniana tu glina jest czerwona, podobnie jak Ziemia, która
w widocznym wówczas przyciemnionym świetle miała czerwoną barwę. Być może dlatego
parafraza w przekładzie Living Bible zadowala się oddaniem tych słów następująco:
"Czy kiedykolwiek odziałeś świt w czerwień".
W następnym wersecie tego fragmentu po raz kolejny napotykamy "złoczyńców"
i znów jest to przekład hebrajskiego ra. Choć lekcja moralna jest prawdziwa
i oczywista, być może ten werset, jak pozostała część omawianego rozdziału,
odnoszą się do procesu stwarzania. Piękno odsłoniętej ziemi było objawione,
ale roztaczające się światło nie uwidoczniło katastrof, ukrytych w tych ostrych
kształtach. Wiele gór dopiero po pewnym czasie objawiło swe wulkaniczne wnętrze,
i piękne miejsca poruszyły później potężne trzęsienia ziemi. Wszystko to stanowiło
część procesu tworzenia się planety, która jeszcze przez tysiące lat nie miała
dojrzeć. Żyjąc podczas tych wydarzeń, ludzkość ma możliwość przyjrzenia się
ciągłemu procesowi stwarzania. Często sieją one zniszczenie i zabijają tysiące
ludzi. Jednak w słusznym czasie owe ziemiotwórcze siły - choć ich działanie
nie zostanie zakończone - nie będą już miały tak destrukcyjnego wpływu. W miarę,
jak zwiekszające się światło będzie objawiało coraz wyraźniej cele tych zjawisk
natury, wzrośnie również umiejętność ich przewidywania i zapobiegania katastrofalnym
skutkom.
Werset 16. to jedyne miejsce w Biblii, gdzie zostało użyte słowo, oddane
tutaj jako "źródła"; bliższym odpowiednikiem byłoby "głębie".
W Wulgacie mamy tu wyraz profunda. Wyzwanie polega na wkroczeniu tam, gdzie
człowiek wówczas nie mógł wejść - na dno oceanu. Dopiero w XIX wieku pojawiły
się pierwsze, dalekie jeszcze od doskonałości próby sporządzenia map tych terenów,
znajdujących się nieraz wiele kilometrów pod powierzchnią wody. Bóg powiada,
że ich poznanie może pomóc Jobowi w znalezieniu odpowiedzi co do zasad Jahwe.
W następnym wersecie Jobowi przedstawione jest sedno lekcji. Wśród ciężkich
doświadczeń, jakie na niego spadły, Job czuł, że stoi u drzwi śmierci. "Jeśli
nie rozumiesz zasad życia," mówi Bóg, "to jak chcesz pojąć szczegóły
śmierci?" Przy takim braku jego wiedzy nie można się powstrzymać od podziwu
nad wiarą Joba, który wypowiedział tak głębokie słowa na temat śmierci i zmartwychwstania!
Zmartwychwstałemu człowiekowi będzie potrzebne całe wieczne życie, by mógł
w pełni zagłębić się w plan, jakiego wymagało ukształtowanie Ziemi w taki sposób,
by nadawała się do zamieszkania przez człowieka. Wszystkie gałęzie nauki przejdą
wtedy od hipotez do faktów, a teoria przemieni się w rzeczywistość, gdy rodzaj
ludzki będzie badał bezkresne zasoby przedstawionych mu informacji.
źródło: The Herald of Christ's Kingdom www.heraldmag.org
|
|
|