Redakcja - Na Straży - Wędrówka - The Herald - Księgarnia i Czytelnia - Biblia Gdańska - Betania - Strona główna - Szukaj


Drukowanie Drukowanie
Drukuj Artykuł
Drukuj Cały Numer
Współdziałanie Boskiej opatrzności.
1965 Numer 10.
Straż i Zwiastun Obecności Chrystusa
Biblioteka
 

Współdziałanie Boskiej opatrzności

Lekcja z Dziejów Apostolskich 8:29-39 "Sercem wierzono bywa ku sprawiedliwości, ale się usty wyznanie dzieje ku zbawieniu." - Rzym. 10:10.

W naszych doświadczeniach, jako chrześcijan, należy nam upatrywać dowodów Boskiej opatrzności, aby w zupełności korzystać z Jego błogosławieństw. Potrzeba do tego wiary w większej mierze aniżeli posiadamy na początku; a do zwiększenia wiary potrzeba znajomości i doświadczenia. Niniejsza lekcja przedstawia nam Boską opatrznościową opiekę nad Jego ludem z dwóch stron zapatrywania:

  1. Jego opiekę nad szukającymi prawdy; Jego intencję, że ich szczere szukanie za prawdą będzie nagrodzone i w słusznym czasie prawda ich dojdzie.
  2. Za narzędzia Swej opatrzności Bóg użyje, do Swej służby tych z poświęconych, którzy znajdują się w odpowiednim stanie do danej służby.

Diakon Filip użyty był za narzędzie Boskiej opatrzności do naprowadzenia eunucha Etiopczyka na wąską drogę uczniostwa - a przez tego prawdopodobnie Ewangelia została zapoczątkowana w Afryce. Filip został do tego użyty, ponieważ znajdował się w odpowiednim stanie aby mógł być użyty za narzędzie mówcze w służbie dla prawdy. Po okazaniu swej wierności w mniejszej usłudze, przy stołach, on został zaawansowany do stanowiska przedstawiciela Bożego w ogłoszeniu Ewangelii Samarytanom; a niniejsza lekcja wykazuje dalsze kierownictwo Pańskie nad nim w podobnej służbie. W tym znajduje się zachęcająca nauka dla wszystkich będących w tym samym duchu - w tym samym pragnieniu aby służyć Panu i Jego sprawie. Wierność w małych sprawach, napewno sprowadza większe sposobności.

Nie mamy powiedziane w jaki sposób Pan "rzekł Filipowi" aby udał się na drogę, gdzie miał spotkać jadącego eunucha; możemy wszakże być pewni, że była to wskazówka wyraźniejsza dla Filipa aniżeli domysł, lub wrażenie. Należy nam pamiętać, że w owym czasie Pan używał cudownych sposobów komunikacji, więcej aniżeli obecnie - zapewnię w celu umocnienia wiary w Swoich sługach, a także ich pracy. Obecnie postępujemy więcej wiarą aniżeli widzeniem i cudownym kierownictwem.

Mimo to, światło prawdy, oświecające Boski plan i Słowo, przyświeca obecnie tak jasno, że bez przesady możemy powiedzieć, iż znajdujemy się w warunkach korzystniejszych aniżeli wierni ówcześni. Pamiętać nam trzeba, że do czasów niniejszej lekcji, nie było pism Nowego Testamentu; przeto oprócz zakonu i proroctw, apostołowie i pierwsi ewangeliści nie mieli nic ponad cudowne pośrednictwo Boskiej opatrzności.

Nawet po zauważeniu Boskiej opieki nad wiernymi, ogarnia nas zdziwienie, że tak wyjątkowa opieka okazana była nad taką jednostka jest ów rzezaniec - że specjalny posłaniec był do niego skierowany, aby pouczył go drogi sprawiedliwości. Jest aż nadto widocznem, że Boska opatrzność nie zajmuje się całą ludzkością do takiego stopnia; co dowodzi, że w charakterze, w sercu owego rzezańca było coś takiego w czym Pan miał szczególniejsze upodobanie i dla tego tak cudownie zaopiekował się nim, aby mógł poznać prawdę.

Nieco o Owym Eunuchu, Czyli Rzezańcu

Przynależność owego rzezańca była do królestwa Meroe, które znajdowało się po prawej (wschodniej) stronie rzeki Nil, od miejsca gdzie z rzeką Nil łączy się rzeka Atbara - i stąd na południe aż do Kartoum i, po wschodniej stronie błękitnego Nilu, aż do gór Abisynii. On był urzędnikiem królewskiego dworu, człowiekiem religijnym, głęboko zainteresowanym religią żydowską. W swoim zapale religijnym rzezaniec ten udał się do Jerozolimy, aby tam się modlić i aby więcej dowiedzieć się o prawdziwym Bogu. Opis o tym zdarzeniu, podobnie jak ten o nawróceniu Samarytan i Korneliusza, zdają się wskazywać, że wydarzenia te miały miejsce po zakończeniu owych "siedemdziesięciu tygodni" specjalnej łaski dla Izraela; bowiem rzezaniec ten nie był Żydem w znaczeniu zupełnym - rzezańcy nie byli w zupełności przyjmowani za prozelitów ani mieli przywilejów wchodzenia do zgromadzenia Pańskiego. - 5 Moj. 23:1.

Do owego czasu ten rzezaniec, podobnie jak Korneliusz i wierzący Samarytanie, był częścią klasy Łazarza leżącego u bramy bogacza i pragnącego odżywiać się okruszynami z hojnego stołu błogosławieństw i obietnic, jaki Bóg zastawił Izraelowi. Teraz nadeszła zmiana. Dom izraelski został odrzucony. Z nadejściem powołania ewangelicznego, zakończyła się specjalna łaska dla Izraela a jednocześnie nadszedł czas przyjęcia klasy Łazarza na łono Abrahamowe. Filip, jako anioł, czyli posłaniec Pański, został posłany aby tego przedstawiciela klasy Łazarza przenieść do ramion ojca Abrahama, jako prawdziwe dziecko Abrahamowe, przez wiarę.

Ów rzezaniec udał się do centrali religijnego systemu, który on uznawał za prawdziwy. Wyjeżdżał z Jerozolimy z kopią manuskryptu jednego z Proroków - Izajasza - co w owym czasie było skarbem dość kosztownym. Że ów manuskrypt był w języku greckim a nie hebrajskim zdaje się wynikać z tego, że nazwa proroka przełożona jest na język grecki "Esaias", podczas gdy z hebrajskiego na angielskie, nazwa ta byłaby przełożona na "Isaiah" (w polskim, Izajasz).

Ów rzezaniec łaknął i pragnął prawdy, i podejmował wszelkie możliwe jemu zabiegi aby ją zdobyć, co wynika z tego, iż przyjechał do Jerozolimy, manuskrypt ten kupił i go czytał. Że nie tylko czytał ale uważnie badał, możemy wywnioskować z jego słów do Filipa. Czy możemy się dziwić, że Boska opatrzność wnet została objawiona wobec takiego - wobec człowieka, który w takim stanie serca szukał i pragnął prawdy? Nie powinniśmy dziwić się; bowiem jest to zgodnem z Boską obietnicą, że tacy będą napełnieni. "Kto szuka, znajdzie, a kto kołacze, drzwi prawdy będą mu otworzone" - powiedział nasz Pan. Pamiętajmy, że znajdujemy się pod opieką tego samego Boga i że On nie zmienia się. On jest i dziś tak samo zdolnym i chętnym dopomagać szczerym poszukiwaczom prawdy.

Lekcje Godne Zauważenia

Jeszcze jedna lekcja w łączności z tą sprawą może być zastosowana do czasów i chwil. Bóg mógłby owego rzezańca skierować do zgromadzenia w Jerozolimie i do instrukcyj, jakie mógłby tam otrzymać od apostołów; lecz to prawdopodobnie nie byłoby korzystnem dla rzezańca. Po otrzymaniu pewnych instrukcji od apostołów, on może odniósłby się z tą sprawą do nauczonych w Piśmie i Faryzeuszów a ich wyjaśnienia mogłyby wprowadzić go w zamieszenie. Pod Boską opatrznością on prawdopodobnie już słyszał coś o chrześcijanach, o ich nauce, że Mesyjasz przyszedł i został ukrzyżowany, i jest też możliwem, że on słyszał również drugą stronę tej sprawy, że główni kapłani i nauczyciele twierdzili, iż cała ta sprawa była podejściem i oszustwem. Możliwie, że rozmyślanie o tym wszystkim pobudziło go do nabycia owego manuskryptu, który czytał i doprowadziło go do postawy umysłu korzystnej do przyjęcia prawdy, gdy Filip zaczął mu ją wykładać.

Nauczmy się z tego ufać niezachwianie w Boskiej mądrości i potędze, nie tylko we własnych sprawach ale i w ogólnej służbie prawdzie. Pamiętajmy, że Pan zna tych, którzy są Jego i wie najlepiej w jaki sposób zaznajomić ich z prawdą. Właściwe zrozumienie tej lekcji nie osłabi rąk naszych w Pańskiej służbie, bo prawdziwi słudzy będą nadal pilnymi i gotowymi do służenia, tak jak był Filip; lecz ono wzmocni nasze serce i uśmierzy nasze obawy, która jest zaporą do pokoju w sercach wielu dziatek Bożych. Nie obawiajmy się o Słowo Boże, raczej pamiętajmy o Jego zapewnieniu przez Proroka: "Takci będzie Słowo Moje, które wynijdzie z ust Moich; nie wróci się do Mnie próżno, ale uczyni to co Mi się podoba, i poszczęści mu się w tym na co je poślę". - Izaj. 55:11.

Sposoby Boskiej Opatrzności

Powóz rzezańca prawdopodobnie dogonił i minął Filipa na drodze, lecz nie jechał za prędko aby jadący mógł czytać. On czytał głośno, według ówczesnego zwyczaju i nauczania. Zaiste, jedną z reguł żydowskich było, że wierni, podróżując, mieli czytać, gdy nie mieli towarzystwa.

Nie jesteśmy poinformowani, jak duch rzekł Filipowi, aby przyłączył się do wozu; może było to w taki sam sposób cudowny, jak posłany został na ową drogę, albo też, będąc posłanym na tę drogę, upatrywał za przedmiotem swej misji a usłyszawszy rzezańca czytającego z proroctwa, Filip zrozumiał, że to był człowiek odpowiedni do słuchania i czas sposobny do przedstawienia mu prawdy, na służenie której on poświęcił swoje życie. To nasuwa nam myśl, że wszyscy wierni Pańscy, w miarę jak pragną być sługami prawdy, powinni ustawicznie czuwać aby zauważyli nastręczające się ku temu sposobności, powinni się również spodziewać, że będą w tej służbie kierowani i używani przez Pana.

Wszyscy prawdziwie poświęceni Panu są sługami prawdy; i każdy z takich powinien starać się wykorzystać każdą sposobność jaka się nastręcza, nie wiedząc która z tych sposobności będzie miała najlepsze uznanie i powodzenie przed Panem. Gdziekolwiek widzimy dowody przywiązania do Pana i Jego Słowa, powinniśmy pospieszyć z pomocą. Za przykładem Filipa, powinniśmy szukać za sposobnościami rozmawiania z takimi, w pragnieniu aby im dopomóc, tak jak i nam Pan udzielił pomocy przez innych. Powinniśmy być zawsze gotowymi udzielić drugim błogosławieństwa, którego sami dostąpiliśmy, rozumiejąc, że to jest najgłówniejszym obowiązkiem tych, którzy poświęcili samych siebie na służbę Królowi królów.

Słowa Filipowe: "Rozumieszże co czytasz?" może nie zawsze byłyby dobrze przyjęte; lecz w tym wypadku był to prosty i dobry sposób przystąpienia do sprawy, jaką on miał przed sobą. Dobrze jest używać taktu, lecz zdaje się nam, że wielu z wiernych Pańskich, w swej trosce aby być taktownymi, nie dosyć są wyraźnymi w przedstawianiu poselstwa ewangelicznego.

(Dokończenie w następnym wydaniu)

W.T.2964-1902