powrót
wersja do druku
Wędrówka za Panem
Numer 2 - 2000
Spis treści Powrót Pana
Doktryna, dogmat, tradycja
Pamiętaj na Stworzyciela...
Milcząca miłość
Po co przychodzimy na nabożeństwa?
Odrobina poezji
Kochany przyjacielu
Małe płaszczyzny porozumienia z wieloma punktami
odniesienia
Czas
Zimowisko w Biłgoraju
Zimowisko w Warszawie
Nasze pieśni - Tak jak jeleń
Konkurs
Spotkanie z Izaaka z Rebeką
Zagadki
Fotograficzne wiadomości
powrót
wersja do druku
|
|
...Chrystus nie jest ograniczony czasem ani odległością. Przybycia Chrystusa
należy więc upatrywać w kategoriach działania, które jest mu dane przez Stwórcę,
a którego celem jest zakończenie starego porządku rzeczy...
Powrót Pana
"W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie ja jestem i wy byli". Jan 14:2-3
Obietnica, jaką pozostawił Pan Jezus, była wielką nadzieją dla początkującego
chrześcijaństwa (pozwalała ona trwać w postawie oczekiwania), szczególnie dla
ludu Bożego w okresie prześladowań. Historia chrześcijaństwa wskazuje, iż kościół
szybko zaprzestał wypatrywania przyjścia Jezusa, zajął się podporządkowywaniem
społeczeństw pod swoje wpływy. Zamiast służyć, zaczął rządzić. Dopiero ruchy
reformacyjne przypomniały o tej biblijnej nauce, chociaż to powtórne przyjście
różnie przedstawiano.
Wszystkie ruchy przebudzeniowe wskazywały na przybycie jako znak widzialny dla
każdego oka ludzkiego, tak jak zapisał św. Jan w Objawieniu: "ujrzy go każde
oko" - rozumiano te słowa całkowicie literalnie. Dopiero przebudzenie religijno-biblijne
końca XIX w., zapoczątkowane przez pastora Russella, spopularyzowało myśl, iż
postać Pana Jezusa, tak potężna w swojej mocy i chwale - postać duchowa, której
"dana jest wszelka moc na niebie i na ziemi", nie może być widziana podczas
przyjścia, ponieważ ludzie by nie zachowali życia. Kiedy Pan ukazał znak światłości,
przez który objawił swą obecność Pawłowi w drodze do Damaszku, ten o mało nie
stracił wzroku. Ciekawe jest, że inni, którzy z nim byli, nic nie widzieli:
Dz.Ap.9:3-7.
Pan Bóg powiedział do Mojżesza: "Nie będziesz mógł widzieć oblicza mego: bo
nie ujrzy mię człowiek, aby żyw został". 2Mojż. 33:20 Nurt przebudzeniowy Mullera
zwrócił uwagę chrześcijan z różnych kościołów na potrzebę osobistego przygotowania
się na przybycie Jezusa. W tym czasie rozumiano, iż to zdarzenie rozpocznie
sąd, który skieruje człowieka do życia lub na śmierć. Przedstawiano, że ziemia
zostanie spalona ogniem, który spłynie z nieba, a tylko wierni będą zachowani.
Faktu tego spodziewano się w 1844 roku. Pomimo niespełnionych nadziei gorliwość
wielu chrześcijan nie osłabła, zmodyfikowano wiele poglądów - z nurtu tego powstał
ruch adwentystyczny.
"Oświecenie", które objęło kraje Europy, szczególnie po rewolucji francuskiej,
przyniosło wraz z krytyką kleru również zniesławienie Biblii. Ruch adwentystyczny
z całą odwagą i dobrym przygotowaniem, ze znajomością tekstu Pisma Świętego,
wydaje szereg książek, których treść wskazuje na Boskie pochodzenie Biblii.
Ruch ten zwraca uwagę na potrzebę czuwania i oczekiwania na widzialne przybycie
Pana. Na tle tego przebudzenia powstaje następne ugrupowanie - Badacze Pisma
Świętego. Oni to ogłaszają: " Chrystus jest obecny, jednak jako duchowa istota,
niewidzialna dla ludzkiego oka".
Ruch ten zwraca uwagę na dwa zasadnicze punkty:
1) Obecność Chrystusa jako fakt dokonany
2) Restytucja jako nadzieja życia wiecznego dla ludzkości.
Dzisiaj wszystkie społeczności powstałe z tego przebudzenia biblijnego ogłaszają
światu obecność Chrystusa jako fakt dokonany, czyniąc to w prawie wszystkich
językach i narodach świata-
Poniżej przedstawiam, dlaczego podzielam ten pogląd i jakie argumenty Pisma
Świętego mnie do takiego myślenia przekonują. W Starym Testamencie Pan Bóg objawiał
się Izraelowi poprzez znaki: 2Mojż. 24:15-17 "mieszkała chwała pańska na górze
Synaj", "A pozór chwały pańskiej był jako ogień pożerający na wierzchu góry".
Kiedy Pan Bóg przechodził przez ziemię egipską i zabił wszystkie pierworodne
istoty 2Mojż. 12:12, to znakiem jego przejścia była śmierć. Dlatego zauważamy
różnicę pomiędzy widocznością znaków działania Bożego, a widocznością samego
Boga. W czasie wędrówki po pustyni obecność Boża była zamanifestowana w dzień
przez obłok, a w nocy przez ogień. Pan Bóg objawiał swą obecność w Izraelu w
różnoraki sposób, jednak niezależnie od tego, zapowiadał iż przyjdzie do niego,
gdy ten będzie mu nieposłuszny. Np. u proroka Izajasza 35:4 czytamy: "przyjdzie
Bóg z pomstą". Obietnice dane Izraelowi miały charakter warunkowy, dlatego Pan
zapowiadał przyjście z karą lub pomstą, gdy Izrael nie będzie zachowywał warunków
wierności. Również wybranie tego narodu ma charakter warunkowy, (2Mojż. 19:5).
Szczególna pomsta na ostatek tego ludu przyszła w 606 r. p.n.e. Pan wzbudził
narzędzia kary (2Kron.36:14-21), w tym przypadku króla Babilonu -Nabuchodonozora,
który zadał śmiertelny cios państwowości judzkiej. W czasach starożytnych przybywanie
Boga nie było widzialne, objawiało się ono ingerencją w dzieje narodu Izraelskiego,
poprzez widzialne znaki, lub poprzez realizację wcześniej zapowiedzianych proroctw.
Przyjście Boga Jehowy zapowiada również Jan w Obj. 1:8 oraz Obj.22:13 - ma ono
dotyczyć czasów eschatologicznych. W jaki sposób On przybędzie, przedstawimy
za pomocą przykładów:
1) "Jam jest Jehowa, a nie masz oprócz mnie zbawiciela". Zbawicielem jest Stwórca,
ale wiemy, że zbawienia dokonuje poprzez swojego syna. Obrazowo mamy to pokazane
w Abrahamie i Izaaku, który jest ofiarą przygotowaną do złożenia na ołtarzu.
2) W proroctwie Izajasza 63:3 jest mowa o Ojcu który "prasę tłoczył sam", ale
już w Obj. 19:15 wyraźnie jest mowa o Synu, który "tłoczy prasę", czyli Syn
czyni pomstę w imieniu Ojca lub inaczej, Ojciec wykonuje pomstę poprzez Syna.
Dlatego w czasach ostatecznych Bóg posyła swojego Syna, a jego przyjście ma
mieć charakter "królewski", to tak jakby sam Bóg przez niego przybywał.
Kiedy próbujemy sobie uzmysłowić wielkość Boga, dochodzimy do przekonania, że
trudno jest nam Go zrozumieć, możemy jedynie widzieć Go przez dzieła, które
uczynił, oraz poznać Jego cechy poprzez badanie Jego planu wieków, który zawarł
w swoim Słowie. I jest to naturalne, ponieważ grzech odłączył nas, ludzi, od
społeczności z Stwórcą. Dlatego teraz, żeby choć trochę przybliżyć się do Niego,
z naszej strony potrzebny jest wysiłek. W 1 Mojż.1:1 czytamy: "Na początku stworzył
Bóg niebo i ziemię". Wiemy, że Jehowa istnieje bez początku i istniał w czasie,
kiedy nie było jeszcze materii (ziemi), a więc jest to postać duchowa, nieograniczona
takimi prawami materii, jak odległość czy czas. Wiemy również, że Chrystus,
kiedy okazał się zwycięzcą w realizacji woli Bożej odnośnie ofiary, mówi: "Dana
mi jest wszelka moc na niebie i ziemi" Mat. 28:18. Odtąd Jezus posiada naturę
taką, jak sam Ojciec, to jest boską - nieśmiertelną 2Tym. 1:10, 1Tym. 6:15-16.
Znaczy to, że Chrystus nie jest ograniczony czasem ani odległością. Przybycia
Chrystusa należy więc upatrywać w kategoriach działania, które jest mu dane
przez Stwórcę, a którego celem jest zakończenie starego porządku rzeczy.
Pan Jezus porównuje dzień Syna Człowieczego (Mat.24:37-40) do dni Noego. Ew.
Łukasza 17:26 wprowadza dodatkowy element porównania z czasów Lota, przy czym
zwraca uwagę na sposób objawienia się Chrystusa: "padł deszcz ognia i siarki
z nieba i wygubił wszystkich, tak samo będzie, kiedy Syn Człowieczy się objawi".
Dla ludzkości przed potopem objawieniem Boga był potop, w dniach Lota - ogień
i siarka, natomiast w dniach Syna Człowieczego - armageddon. W każdym wymienionym
przypadku Biblia dzieli ludzi na dwie grupy, np. Noe wraz z rodziną oraz pozostała
ludzkość. Dla rodziny Noego potop nie był zaskoczeniem, oni żyli w społeczności
z Bogiem - Bóg informował ich o wszystkich swoich zamiarach, byli oni świadomi
czasów, w jakich żyli. Potop, jako kara, przyszedł na drugą grupę ludzi, którzy
żyli według własnych zasad, lekceważąc Boga. Objawienie się Boga poprzez potop
było skierowane do tej grupy ludzi. Zauważamy przy tym, że dni Noego były długo
przed potopem, podobnie też jest z dniami Syna Człowieczego, istnieją one na
długo przed armageddonem. Lud Boży jest świadomy tych dni, ale przed światem
są one ukryte, aż do momentu ich objawienia. Świat dopiero przez karę armageddonu
zrozumie (ujrzy) Chrystusa - jest to okres manifestacyjnego, odkrytego działania,
skierowanego do całego świata. Z tymi opisami łączą się słowa ap. Pawła z 1Tes.5:2
i 4: "albowiem sami dostatecznie wiecie, iż dzień Pański jako złodziej w nocy
tak przyjdzie" "Lecz wy bracia nie jesteście w ciemności aby was on dzień jako
złodziej zachwycił. Czuwający - synowie dnia - mają nie być zaskoczeni dniem
Pańskim; ten dzień "jako złodziej" przychodzi na synów nocy, na ludzi nie czuwających,
nie interesujących się proroctwami Pisma Świętego. Złodziej, z racji celu jaki
sobie zakłada (kradzież), w czasie przybycia na miejsce przestępstwa zachowuje
się tak, aby nie być przez nikogo zauważonym, czy przyłapanym. Porównanie więc
dnia Pańskiego do złodzieja nie jest przypadkowe. Ap. Piotr w 2Liście 3:10 również
przedstawia taki przykład : "on dzień Pański przyjdzie jako złodziej w nocy,
w który niebiosa z wielkim trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone ogniem stopnieją,
a ziemia i rzeczy które są na niej spalone będą". Opis przedstawia, że takie
wydarzenia mają mieć miejsce nie przed, ale w dniu Pańskim. 12 werset tego samego
rozdziału również zwraca na to uwagę. Dlatego już prorok Daniel pisze: "za dni
tych królów wzbudzi Bóg niebieski królestwo... ono połamie i koniec uczyni tym
wszystkim królestwom" (Dan. 2:44).
Objawiciel św. Jan, kiedy wspomina o tysiącleciu (Obj.20:3-5), mówi o czasie
związania szatana oraz o czasie, kiedy uczestnicy pierwszego zmartwychwstania
będą królować z Chrystusem, również tysiąc lat. Dzień Pański lub dni Syna Człowieczego
to okres czasu dłuższy od tysiąca lat, sięga on swym początkiem daleko przed
tysiąclecie z Obj. św. Jana. "Tysiąclecie" to czas manifestacyjnej -skierowanej
do świata, działalności Chrystusa wraz z Kościołem. Dlatego żyjąc w Dniu Pańskim
(paruzji), oczekujemy na czas objawionej, widocznej działalności Chrystusa,
ale już wraz z Kościołem.
Odnośnie przyjścia Pana i jego dnia, posiadamy różne świadectwa prorocze, np.
"Ujrzy go wszelkie oko" lub "oto idzie z głosem trąby wielkiej". Dlatego Adwentyści
tłumaczą to zdarzenie jako widzialne dla oka ludzkiego, odbywające się w majestacie
aniołów i trąb. Jeżeli przyjmiemy, że jest to wydarzenie mające wypełnienie
w jednym punkcie czasowym, o charakterze manifestacyjnym, to porównania użyte
przez Pana Jezusa i Apostołów stają się nieuzasadnione (złodziej nie przychodzi
manifestacyjnie). Dlatego pogląd iż pierwszy etap przyjścia porównany jest do
przyjścia złodzieja, po którym dopiero następuje ten etap manifestacyjny, czyli
objawienie, jest dla mnie najbardziej przekonywujący. Ap. Paweł w 2 Liście do
2Tes.2:8 tę etapowość przyjścia (paruzji) wyraźnie podkreśla: "... tedy objawiony
będzie on niezbożnik, którego Pan zabije duchem ust swoich i zniesie objawieniem
przyjścia swego". Niezbożnik, zgodnie z proroctwami najpierw będzie objawiony,
później zaś zostanie zniesiony - będzie to miało miejsce w czasie przyjścia
Chrystusa, ale objawionego, inne tłumaczenie Biblii podaje, "iż niezbożnik zostanie
unicestwiony w czasie ujawnienia swej obecności".
Bardzo ciekawy przekaz znajdujemy również w Dziejach Apostolskich 1:11. Aniołowie
ogłaszają: "Ten Jezus, wzięty od nas do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście
Go wstępującego do nieba". Dzisiaj wiele osób czuwa w pobliżu Góry Oliwnej w
Izraelu, oczekując na spełnienie się tego proroctwa, ponieważ odbierają te słowa
jako zapowiedź odwrotności przemiany Pana Jezusa, a więc pojawienia się obłoku,
z którego wyłoni się postać Pana Jezusa. Spotka się On z oczekującymi i udzieli
im pochwały za czuwanie. W przypadku takiego myślenia musimy wstawić sobie pytanie,
czy Nowy Testament uczy o tym, iż Jezus przychodzący ponownie ma się zmaterializować
i być jako człowiek . Sam Pan Jezus stwierdził: "... jeszcze chwila, a świat
nie będzie już mnie oglądał" (Ew. Jana 14:19), Natomiast w 1 Liście Jana 3:2
czytamy: "lecz wiemy, iż gdy się on objawi, podobni mu będziemy; albowiem ujrzymy
go tak, jako jest". Posiadamy więc obietnicę, iż możemy go zobaczyć, ale to
Lud Boży ma dostąpić przemiany natury ziemskiej na duchową, a nie odwrotnie
(zobacz 1 Kor. 15:42-44).
Co więc aniołowie chcieli przekazać mówiąc : przyjdzie tak samo, jak widzieliście
go wstępującego do nieba", izali nie całe tło tego zdarzenia? Zauważmy, Pan
Jezus na Górę Oliwną poszedł tylko z najbliższymi uczniami, cała Jerozolima
nie widziała "o tym zdarzeniu, również nikt poza najbliższymi dla Pana osobami
nie widział faktu przemiany i zabrania w obłoku. Pytamy, czy było to więc manifestacyjne
odejście? - Nie! Takie samo będzie ponowne przyjście Pana Jezusa (jako złodziej
w nocy), a więc aniołowie mówili o pierwszej fazie paruzji Jezusa Chrystusa.
|
|
|