Zmiana myślenia?
chrześcijanie w USA wyrażają poparcie dla Żydów
Jako badacze Biblii szczególnie interesujemy się wypełnieniem proroctw dotyczących
cielesnego Izraela. Są one dla nas znakiem czasu i dowodem Boskiej interwencji
w sprawy współczesnego świata. Dlatego interesuje nas wszystko, co wiąże się
z powrotem Żydów do Ziemi Obiecanej. Ich obecność w Tej Ziemi potwierdza nieodmienność
Boskich obietnic: " Bo was zbiorę z narodów, i zgromadzę was ze wszystkich
ziem, i przywiodę was do ziemi waszej" - Ezech. 36:24.
Bardzo często obserwując wydarzenia polityczne, zastanawiamy się, jaki jest
ich wpływ na losy Izraela.
Jedno z największych wydarzeń końca XX wieku - rozpad Związku Radzieckiego -
spowodowało powrót miliona Żydów do Izraela.
Obecnie zadajemy sobie pytanie - Jaki wpływ na sytuację w Izraelu będzie miał
atak na Amerykę z 11 września 2001 roku? Być może najbliższe wydarzenia nam
to ukażą. Zamieszczamy poniżej fragmenty artykułu pt. "Murem za Izraelem"
[Gazeta Wyborcza, 29 sierpnia 2002 r., autor Bartosz Węglarczyk], które są świadectwem
zmian już zachodzących w umysłach wielu Amerykanów.
Kilka miesięcy temu pod Wzgórze Kapitolińskie w Waszyngtonie przyszło sto tysięcy
ludzi z izraelskimi flagami i Gwiazdą Dawida na koszulkach. Przyszli, by bronić
prawa Izraela do istnienia, Przeważali Żydzi, ale najbardziej bojowe wystąpienie
wygłosiła tego dnia Janet Parshall, której ewangelicznych audycji słucha co
tydzień w USA 4mln chrześcijan. - Nigdy nie oddamy Wzgórz Golan! - krzyczała
Parshall na wiecu, który miał być pokazem jedności Amerykanów w obliczu zagrożenia
ich sojusznika na Bliskim Wschodzie. - Nigdy nie pozwolimy podzielić Jerozolimy!
- wołała królowa chrześcijańskiego radia do morza falujących biało-niebieskich
flag.
Po 11 września i po wybuchu drugiej intifady Izrael znalazł w Ameryce niezwykłego
sojusznika - chrześcijańskich fundamentalistów, w tym przede wszystkim baptystów
i innych protestantów. To właśnie oni stoją za niezłomnym poparciem rządu USA
dla rządu izraelskiego.
Liderzy skrajnie konserwatywnej prawicy chrześcijańskiej organizują dziesiątki
kampanii na rzecz Izraela. Przywódca jednej z największych organizacji chrześcijańskich
Raiph Reed, kilka lat temu oskarżany przez środowiska żydowskie o antysemityzm,
teraz stanął na czele grupy wspierającej prawo Izraela do istnienia.
W kościołach protestanckich w USA masowo organizowane są zbiórki pieniędzy dla
Izraelczyków. Kilka organizacji protestanckich z konserwatywnego Południa finansuje
przeprowadzki rodzin żydowskich do Izraela. Każda z takich rodzin otrzymuje
20 tys. dolarów na urządzenie sobie nowego życia w tym kraju.
Najbardziej znani liderzy prawicy religijnej występują w programach telewizyjnych
i piszą artykuły do gazet, w których krytykują władze Autonomii Palestyńskiej
i apelują o wsparcie dla Izraela. Kilku z nich wysłało parę tygodni temu list
do prezydenta George?a Busha. Poprosili w nim o otwarte i publiczne potępienie
"antysemickich wystąpień niektórych liderów organizacji Amerykanów pochodzenia
arabskiego". Chodzi o koniec świata
Dla wielu socjologów ten sojusz to prawdziwa rewolucja, bo do niedawna skrajna
prawica religijna była postrzegana powszechnie jako wroga Izraelowi i często
antysemicka. Nie były to podejrzenia bezzasadne. Zdominowany przez baptystów
Ku-Klux-Klan, znany ze swych akcji przeciwko czarnym Amerykanom, równie chętnie
atakował Żydów. Kilka miesięcy temu Archiwum Narodowe USA opublikowało taśmę
nagraną 30 lat temu w Gabinecie Owalnym z rozmową prezydenta Richarda Nixona
oraz jednego z najbardziej znanych amerykańskich kaznodziejów pastora Billy?ego
Grahama. Nixon skarżył się, że media są mu niechętne, bo kierują nimi w większości
Żydzi.
- Musimy to zmienić, inaczej cały ten kraj się rozpadnie - przytakiwał mu Graham.
Dziś sędziwy pastor podczas mszy, na które przychodzą dziesiątki tysięcy wiernych,
modli się o bezpieczeństwo Izraela. A jego równie popularny syn pisze artykuły
o zapisanym w Biblii prawie Żydów do pozostania w Ziemi Obiecanej (plan pokojowy
Grahama juniora dla Bliskiego Wschodu - "Żydzi i Arabowie powinni oddać
swe serca Jezusowi i znaleźć pokój w Duchu Świętym" - nie ma raczej większych
szans powodzenia).
Gdzie leżą przyczyny tego dziwnego sojuszu? W opinii polityków należy ich szukać
w kilku miejscach, ale przede wszystkim... w Biblii. Chrześcijańscy fundamentaliści
uważają, że 11 września rozpoczął serię wydarzeń, które - zgodnie z opisem biblijnym
- doprowadzą ostatecznie do drugiego nadejścia Zbawiciela i końca świata. Liderzy
fundamentalistycznych szkół religijnych w USA interpretują trwającą wojnę z
terroryzmem jako ostateczne starcie Dobra i Zła. Zgodnie z zapisami w Biblii
są przekonani, że nadejście Jezusa musi poprzedzić ostateczne panowanie Żydów
nad Ziemią Świętą. Stąd też publiczne wystąpienia liderów prawicy religijnej
nierzadko są równie ostre jak wypowiedzi polityków izraelskich.
Parshall, której wpływów na południu USA (określanym często ze względu na religijność
jego mieszkańców mianem Pasa Biblijnego) nie można przecenić, mówi o konflikcie
bliskowschodnim z równie wielką pasją jak o aborcji. - To, co dzieje się w Jerozolimie,
dotyczy nas w równym stopniu co Żydów - mówi Parshall. Stanowisko w tej sprawie
określa dziś miejsce polityka w środowiskach amerykańskiej prawicy religijnej.
- Jeśli opowiadasz się za podziałem Jerozolimy lub oddaniem Arabom Zachodniego
Brzegu, nie masz czego u nas szukać - przyznaje Parshall, która z oporami opowiada
się za powstaniem państwa palestyńskiego, ale tylko w Strefie Gazy.
Żydzi są wstrząśnięci
O ile dla większości konserwatystów sojusz z Izraelem jest krokiem zrozumiałym,
o tyle sami Żydzi wydają się zaskoczeni. Izraelska prasa od wielu tygodni opisuje
z nieukrywaną radością kolejne wystąpienia liderów Kościołów w USA. Trudno im
się dziwić, skoro jeszcze kilka lat temu jedna z czołowych amerykańskich organizacji
zwalczających antysemityzm opublikowała szeroko komentowany wówczas w Izraelu
raport pod tytułem: "Prawo religijne: Atak na pluralizm i tolerancję w
Ameryce",
W tej gigantycznej akcji poparcia dla Izraela nie bierze większego udziału Kościół
katolicki. O ile biskupi apelują publicznie o pokój, o tyle Kościół katolicki
w USA tradycyjnie pozostawia sprawy międzynarodowe Watykanowi. Zwłaszcza że
Kościół ten Jest zajęty przede wszystkim reperowaniem swego wizerunku poważnie
nadszarpniętego przez afery pedofilskie.[...].
- Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie - tak mówił ostatnio na konferencji
prasowej Abraham Foxman, dyrektor żydowskiej organizacji ADL specjalizującej
się w ściganiu przejawów antysemityzmu. - Żydzi czują się dziś zagrożeni w stopniu
niespotykanym od czasów II wojny światowej i każdy głos wspierający ich zostanie
przyjęty owacją na stojąco.
powrót
do
góry
wersja do druku
|