Logo Straży

  • Mądrość z góry - "The Dawn"-VI,1965.
  • Skutki błędnych pojęć. - Przedruk z dawniejszej Straży
  • Trzy dary Boże. - "The Dawn"-II,1968
Rok 1969,
Numer 5


Mądrość z góry

Mądrość jest to zdolność właściwego używania wiedzy. Człowiek może posiadać wysoki stopień wiedzy w różnych dziedzinach, a jednak nie być mądrym człowiekiem. Na przykład, ktoś może mieć znakomitą wiedzę w polityce narodowej i międzynarodowej, a jednak nie być mądrym mężem stanu. Pewien stopień wiedzy jest ważnym w każdej dziedzinie ludzkiego wysiłku, ale jeżeli ktoś chce mieć powodzenie w swojej obranej dziedzinie, to musi on mieć lub osiągnąć zdolność właściwego używania wiedzy, a to jest tym, co stanowi mądrość.

Co jest prawdą w ludzkich zawodach, jest także prawdą w naszym stosunku do Boga i w naszym wzajemnym stosunku jako braci w Chrystusie Jezusie. Jest ważnem, abyśmy zdobyli tyle wiedzy, ile możemy, o planach i zamiarach Bożych; a w dodatku do tego jest koniecznem, abyśmy czynili właściwe stosowanie tej znajomości w naszej codziennej służbie Pana i braci. Mądrość tego świata jest często głupstwem u Boga, a jeżeli mamy być mądrymi według Boskich prawideł, jest niezbędnem, abyśmy uznali wyższość Jego dróg i starać się być przez nie kierowanymi. Salomon pisał: "Początkiem mądrości jest bojaźń Pańska, a poznanie Świętego jest rozum." - Przyp. 9:10. R.V.

Prawdziwa cześć dla Pana będzie się objawiać w usilnym pragnieniu, aby zapoznawać się z Jego planami i zamiarami, szczególnie, gdy odnoszą się one do woli Bożej względem nas jako jednostek. Przez badanie Słowa Bożego dowiemy się, że jesteśmy dziedzicznie członkami upadłego i umierającego rodu ludzkiego, który oddalił się od Boga przez złe uczynki, i że dlatego nie mamy przystępu do Niego w naszej własnej sprawiedliwości. Wymaga to pewien stopień pokory aby to uznać; i jeżeli to przyznawamy, radować się będziemy z zarządzenia jakie Bóg uczynił, na podstawie naszego poświęcenia się ku czynieniu Jego woli, aby przyjąć nas do Swojej łaski przez Chrystusa i przykryć nas szatą Jego sprawiedliwości. - Izaj. 61:10.

Przyjęcie tych prawd i nasza posłuszna reakcja na nie, jest pierwszym krokiem na ścieżce mądrości. Lecz duch pokory przed Bogiem, zamanifestowany przez ten krok zupełnego poświęcenia się na Jego służbę, musi pozostać z nami jako właściwa podstawa każdej decyzji i każdego czynu, jaki wykonujemy w naszym usilnym pragnieniu aby poznać i czynić wolę Bożą. Własne ja i jego interesy, nie mają miejsca w życiu tego, który usiłuje być napełnionym i kierowanym niebieską mądrością.

Wolą Bożą względem Jego ludu teraźniejszego wieku jest, żeby składał swoje życie ofiarniczo w Jego służbie, tak jak Jezus to czynił. Ci którzy przyjęli ten punkt widzenia i próbują być nim kierowani, postępują drogą niebiańskiej mądrości. Gdy wstrzymują się od wykonywania warunków swego poświęcenia, są oni do tego stopnia niemądrymi. Dla świata droga poświęconego chrześcijanina wydaje się być niemądra, ale jeżeli jesteśmy mądrymi, nie zezwolimy światu ani jego zapatrywaniom, aby zboczyły nas ze ścieżki ofiary.

Przykład Jezusa

Jezus kierował się mądrością niebiańską i Jego przykład jest bardzo wartościowym w pomaganiu nam do zadecydowania drogi, którą mamy obrać. Blisko końca Swojej misji Jezus objawił Swoim uczniom, że pójdzie do Jeruzalemu, gdzie spodziewa się wiele ucierpieć i być zabitym. Uczniowie wiedzieli o wrogości, jaka istniała w Jeruzalemie w stosunku do Jezusa, i Piotr wywnioskował, że Jezus przez pójście tam, popełniłby błąd, zwłaszcza iż wiedział, jaki byłby wynik, gdyby tak postąpił. Toteż rzekł on do Jezusa: "Zmiłuj się sam nad sobą, Panie! nie przyjdzie to na cię". Na to Jezus odpowiedział: "Idź ode mnie, szatanie! jesteś mi zgorszeniem; albowiem nie pojmujesz tego, co jest Bożego, ale co jest ludzkiego." - Mat. 16;21-23.

Ma się rozumieć, iż Jezus nie myślał, że Piotr był istotnie Diabłem, ale raczej, że próbowaniem odwodzenia Jezusa od pójścia do Jeruzalemu aby cierpieć i umrzeć, przyjął on rolę przeciwnika w swoim usiłowaniu, aby odprowadzić Jezusa od złożenia Swego życia jak On zgodził się to uczynić. I Piotr tym odradzaniem wyraził samolubny ludzki punkt zapatrywania. Był to pogląd który, ogólnie mówiąc, jest uważany jako mądry w kołach światowych.

Potem Jezus posunął lekcję dalej przez wyjaśnienie, że ten sposób ofiary będzie musiał być przyjęty przez tych, którzy pragną być Jego uczniami. Pan Jezus rzekł: "Jeźli kto chce iść za mną, niechajże samego siebie zaprze, a weźmie krzyż swój, i naśladuje mnie! Bo kto by chciał duszę swoją zachować, straci ją; a kto by stracił duszę swoją dla mnie, znajdzie ją." (w.24,25) Powiedzieć komuś ze świata, że jedynym sposobem, jakim mógłby on zachować swoje życie, byłoby przez stracenie go, na pewno wydawałoby się mu nierozsądnem. Jednak dla naśladowców Mistrza, jest to droga prawdziwej mądrości.

Co za mądrość w tym zawiera się! Z powodu naszej czci dla Pana i naszej gotowości aby być pouczonym przez Niego, dowiedzieliśmy się że, ci którzy cierpią i umierają z Jezusem, będą żyć i królować z Nim; że w "pierwszym zmartwychwstaniu" będą wywyższeni do "chwały i czci i nieskazitelności." (Obj. 20:6; Rzym. 2:7) Lecz ta chwalebna nagroda będzie dana tylko tym, którzy są "wiernymi aż do śmierci." (Obj. 2:10) Ponieważ to jest prawdą, jak niemądrem byłoby powstrzymywać się od składania swojego życia w czynieniu woli naszego Ojca Niebieskiego.

Apostoł Paweł pisał: "Proszę was tedy, bracia!... abyście stawiali ciała wasze ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest, rozumną służbę waszą." (Rzym. 12:l) Światowemu umysłowi wydawałoby się to najnierozumniejszem, aby ktoś stawiał ciało swoje w ofierze, lecz nie tak się rzecz ma z punktu zapatrywania Boskiej mądrości, gdyż Ap. Paweł powiada, iż jest to "rozumną służbą." Znów Ap. Paweł pisze: "Nie dał nam Bóg Ducha bojaźni, ale mocy i miłości i zdrowego zmysłu." (2 Tym. l:7) "Zdrowy zmysł", którego Bóg dał nam przez Swoje Słowo, nie jest nazbyt ostrożnym zmysłem, usposobieniem aby powstrzymać się od ofiary, w wypadku, gdyby ta droga stała się zbyt trudną. Jest to zmysł, który popędza do coraz większych ofiar i poprawiającej samokontroli.

Bóg dał nam także Ducha miłości, a jeżeli posiadamy tą miłość, to będzie się ona objawiać w naszej gotowości składania swojego życia za braci i wydawaniu świadectwa prawdzie. Dla poświęconego dziecka Bożego, patrzenie się na życie chrześcijańskie w inny sposób, byłoby okazywaniem ducha niezdrowego zmysłu, brakiem niebiańskiej mądrości, którą nas Bóg obdarzył za pośrednictwem Swojego Słowa. W następnym rozdziale Apostoł Paweł pisze do Tymoteusza: "Wierna jest ta mowa; albowiem jeźliśmy z nim umarli, z nim też żyć będziemy. Jeźli cierpimy, z nim też królować będziemy; jeźli się go zapieramy, i on się nas zaprze." (2 Tym. 2:11,12) Jak niemądrem byłoby obierać drogę niewierności, która zakończyłaby się zaparciem nas przez Pana!

Jakub Apostoł pisał: "Jeźli komu z was schodzi na mądrości, niech prosi u Boga, który ją szczerze wszystkim daje, a nie wymawia; i będzie mu dana. Ale niech prosi z wiarą, nic nie wątpiąc; albowiem kto wątpi, jest podobny wałowi morskiemu, który od wiatru pędzony i miotany bywa. Bo niechaj nie mniema ten człowiek, aby co miał wziąć od Pana." (Jakub 1:5-7) "Wszystkim", w tym ustępie, w którym Ap. Jakub pisze, Bóg daje Swoją mądrość szczerze, (szczodrze - Diaglott) nie powinno być tłumaczone dosłownie aby to oznaczało cały rodzaj ludzki, lecz raczej tych, którzy są w Jezusie Chrystusie, tych, którzy wzięli swój krzyż aby naśladować Mistrza aż do śmierci. Tym Bóg udzieli mądrości.

Ale ważną rzeczą z naszego punktu widzenia jest, aby być zdolnym do przyjęcia Pańskiej odpowiedzi na nasze modlitwy o mądrość. Apostoł Jakub podsuwa myśl o możliwości wahania się w naszych prośbach, a przyczyną tego mógłby być brak wiary w Boską odpowiedź na nasze modlitwy. W następnym wierszu Jakub oświadcza, że "mąż umysłu dwoistego jest niestateczny we wszystkich drogach swoich." Ci, którzy są umysłu dwoistego, nie są całkowicie ofiarowani drogom Pańskim. Nie kierują się oni zupełnie mądrością niebiańską. Oni wiedzą, że powinni składać w ofierze swoje życie, lecz ciało powstrzymuje ich. Jeżeli tacy prosząc Boga o mądrość, spodziewają się, że Bóg wskaże im łatwiejszą drogę naśladowania stóp Mistrza, to nie będą oni przygotowani na odpowiedź, którą otrzymają, i w swojej nieroztropności mogą wnioskować, że Bóg nie wysłuchał ich modlitw.

Jeżeli jesteśmy prawdziwie mądrymi ku Bogu, to będziemy przygotowanymi przyjąć to, cokolwiek Bóg daje nam w odpowiedzi na nasze modlitwy, czy nasze modlitwy będą o mądrość lub inne błogosławieństwa. Nasze powodzenie materialne powinno zajmować najwięcej poboczne miejsce w naszych modlitwach a nawet wtenczas tylko do tego stopnia, który ma związek z naszym życiem ofiarniczym w służbie Bożej. Treść naszych modlitw powinna być w rodzaju dziękczynienia za wszelką dobroć Pańską i za Jego obiecane kierownictwo i siłę, w postępowaniu po wąskiej drodze ofiary, która prowadzi do życia w społeczności z naszym błogosławionym Mistrzem.

Mądrość z góry

Zasadniczo, życie chrześcijańskie jest życiem ofiary, ale Bóg w Swoim Słowie sformułował pewne zasady jako wskaźniki dla nas na wąskiej drodze ofiary. Poznanie tych zasad i praktykowanie ich, jest także kierowaniem się niebiańską mądrością. Apostoł Jakub pisze: "Kto jest mądry i rozumny pomiędzy wami, niech okaże dobrem postępowaniem, uczynki swoje w mądrej cichości. Ale jeśli macie gorzką zawiść i rozjątrzenie w sercu swojem, nie chlubcież się i nie kłamcie przeciwko prawdzie. Nie jest to mądrość z góry zstępująca, ale ziemska, zmysłowa (lub nawiasowo: przyrodzona), diabelska. Bo gdzie jest zawiść i rozjątrzenie, tam i rozterki (zamieszanie czyli niepokój) i wszelakie zło. Ale mądrość, która jest z góry, naprzód jest czysta, potem spokojna, łagodna, zgodna, pełna miłosierdzia i owoców dobrych, bezstronna i nieobłudna. Ale owoc sprawiedliwości w pokoju zasiewany jest przez tych, którzy pokój czynią." - Jakub 3:13-18.

Apostoł Jakub przedstawia niektóre szczegóły odnoszące się do mądrości niebiańskiej. Powiada on, że ta "mądrość, która jest z góry, naprzód jest czysta." Jakiekolwiek przedsięwzięcie podejmujemy, zwłaszcza w związku z naszą służbą Panu i społecznością z Jego ludem, powinniśmy dopilnować, aby nasza pobudka była czysta i że nie staramy się osiągać swoich celów metodami światowymi jakiegokolwiek rodzaju. Nie powinniśmy robić kompromisu. Ani nie byłoby to okazaniem mądrości niebiańskiej, aby kompromisować prawdę usiłowaniem - powiedzmy - dokonania większego pokazu zewnętrznej jedności wśród braci, którzy zboczyli z fundamentalnych nauk poselstwa żniwa.

Mamy istotnie kłaść nasze życie w ofierze ogłaszaniem chwalebnej Ewangelii królestwa i służeniem naszym braciom w Chrystusie. To jest wola Boża względem nas. Mądrość z góry będzie kierowała nami w czynieniu tego według Boskiego sposobu, który jest w czystości. Jeżeli rządzimy się mądrością niebiańską, to nie będziemy "bawić się polityką" w usiłowaniu wywarcia wrażenia na braciach lub innych "wielkimi dziełami", których dokonujemy. Czystość i prostota będzie cechować nasze słowa i prowadzenie się, jeżeli mądrość niebiańska rządzi w naszych sercach.

"Potem spokojna", dodaje Apostoł Jakub. Faktycznie, chcielibyśmy widzieć większy stopień pokoju między pewnymi braćmi, z którymi jesteśmy zażyłe stowarzyszeni. Apostoł Paweł pisał, że o ile można, powinniśmy starać się żyć spokojnie ze wszystkimi ludźmi. (Rzym. 12 :18) Apostoł Paweł wiedział, iż nie będzie to zawsze możliwe a jednym powodem jest, że zasada niebiańskiej mądrości nie pozwoli nam szukać pokoju za wszelką cenę, zwłaszcza za cenę kompromisowania prawdy. Mądrość niebiańska pobudza, abyśmy mieszkali z naszymi braćmi w zgodzie, jeżeli to może być czynione w czystości prawdy i bez kompromisowania innych zasad, które mogłyby być w to wciągnięte.

Mądrość z góry jest "łagodna", powiada nam Apostoł Jakub. Ci, którzy posiadają mądrość niebiańską i są nią kierowani, nie będą gburowatymi. Nie będą oni bezwzględnie obchodzić się z drugimi. Mądrość światowa często dyktuje aby pokazywać swoje zwierzchnictwo nawet do stopnia szorstkości ku tym, nad którymi pragnie mieć kontrolę. Ale to panowanie jest przez postrach a nie z miłości, i jest nie mądre z Boskiego punktu zapatrywania. Powinniśmy starać się rządzić miłością i nasze społeczności z innymi powinny opierać się na podstawie miłości, a "miłość jest dobrotliwa." To nie znaczy, że nie mamy stać mocno przy tym, co uważamy za słuszne, ale mądrość niebiańska dyktuje, abyśmy nigdy nie byli surowymi w naszej stałości, lecz zawsze łagodnymi.

Druga strona niebiańskiej mądrości, przedstawiona przez Apostoła Jakuba jest określona przez niego jako "łatwa do ubłagania." (Przekład Króla Jakuba - uwaga tłum.) To znaczy gotowość wysłuchania poglądów drugich, a gdzie zasada nie jest gwałcona, gotowość wzięcia ich pod rozwagę w dochodzeniu do konkluzji. Jest to szczególnie ważnem gdzie istnieją różnice między braćmi. Utrzymywanie znajdującego się w takich okolicznościach, że jego pogląd jest w zupełności słuszny a drugiego brata zupełnie niesłuszny, byłoby okazywaniem braku niebiańskiej mądrości.

Wszyscy jesteśmy słabymi i niedoskonałymi. Różnice istnieją z powodu niedoskonałości ciała i jako członkowie rodu Adamowego, wszyscy posiadamy te cielesne niedoskonałości. To jest jedna z pierwszych lekcyj, której nauczyliśmy się w nabywaniu niebiańskiej mądrości. I teraz powinniśmy baczyć na to w naszych postępowaniach z drugimi i nie wynosić się, nie dając przystępu do siebie, lecz pokornie uznając swoje własne słabości, być chętnym wysłuchać sympatycznie poglądy drugich.

"Pełna Miłosierdzia"

Jeszcze jednym elementem mądrości niebiańskiej jest miłosierdzie. Gdy rozważamy o rozmiarze, w którym Ojciec Niebieski ustawicznie okazuje miłosierdzie względem nas, jak niemądrem byłoby dla nas nie okazywać miłosierdzia względem drugich. Zaleta miłosierdzia objawia się przez naszą gotowość przebaczania drugim ich przewinień przeciwko nam. Pismo Święte wyraźnie mówi, że jeśli nie będziemy chętnymi przebaczać drugim, to Ojciec nasz Niebieski nie przebaczy nam naszych przewinień przeciwko niemu. - Mat. 6:14-15.

W tym związku myślimy o oświadczeniu przez Proroka Jeremiasza wkrótce po obaleniu narodu Izraelskiego i zaprowadzeniu do niewoli z powodu jego grzechów. On pisał: "Wielkie jest miłosierdzie Pańskie, żeśmy do szczętu nie zginęli; nie ustawają zaiste litości jego. Ale się na każdy poranek odnawiają; wielka jest prawda twoja." (Tren. Jer. 3:22,23) Według warunków Zakonu, Bóg mógłby sprawiedliwie wytracić naród Izraelski. Zamiast tego, On jedynie dozwolił aby był on zabrany do niewoli na ukaranie i to było dzięki Jego miłosierdziu.

Tak, jak Jeremiasz wskazuje, miłosierdzia Boże są codziennie okazywane Jego ludowi i jest to tak samo prawdą teraz jak to było w wypadku obrazowych Izraelitów. Z każdym porankiem są nowe miłosierdzia Pańskie, i jak cudownem jest, iż możemy mieć to zapewnienie, podczas gdy wypełniamy swoje różne codzienne czynności. I Bóg chce, abyśmy byli w tym do Niego podobni jak również pod każdym innym względem. Czy mądrze dostosowujemy się do woli Pańskiej, będąc miłosiernymi wobec drugich, gdy obrażają nas z powodu ich odziedziczonych słabości? Jezusowa lekcja dla Piotra o przebaczeniu tym, którzy grzeszą, przeciwko nam nawet aż do "siedemdziesiąt siedmiu kroć" (490 razy - Straż 7 -1923) uwydatnia fakt, aby nasze miłosierdzia - tak jak miłosierdzia naszego Ojca Niebieskiego - odnawiały się każdego poranka. Nigdy nie powinniśmy stawać się znużonymi okazywaniem miłosierdzia. Jest to ważny składnik niebiańskiej mądrości. - Mat. 18:21-22

Apostoł Jakub włącza do miłosierdzia to, co on opisuje jako "dobre owoce". My moglibyśmy z właściwością powiedzieć "wszelkie" dobre owoce. A są to owoce Ducha. Jeżeli Duch Święty nie wytwarza właściwych owoców w naszym życiu, tedy brak jest nam mądrości niebiańskiej. Tu znów jest podkreślona różnica między wiedzą a mądrością. Pan Bóg chce abyśmy studiowali Jego Słowo i tym sposobem stawali się coraz więcej zapoznanymi z różnymi zarysami Jego chwalebnego planu zbawienia, a celem tego jest, abyśmy mogli okazać się uznanymi przez Boga przez dostosowanie naszego życia do zasad sprawiedliwości przedstawionych przez prawdę. Jeżeli jedynie osiągamy znajomość prawdy a potem omieszkujemy stosować jej zasady w naszym życiu, okazujemy brak mądrości, która jest z góry.

Bezstronna

Apostoł Jakub przypomina nam, że mądrość niebiańska jest bezstronna w swoich postępowaniach z drugimi. Daje on nam ilustrację stronniczości, którą uznaje on za grzech. Cytujemy: "Bracia moi! miejcie wiarę w pełnego chwały Pana naszego Jezusa Chrystusa, nie czyniąc różnicy między osobami. Albowiem gdyby wszedł do zgromadzenia waszego mąż, mający pierścień złoty, w szacie świetnej, a wszedłby też i ubogi w nędznem odzieniu, i wejrzelibyście na tego, co ma świetną szatę, i rzeklibyście mu: "Ty siądź tu, na dostojnym miejscu." A ubogiemu byście rzekli: "Ty stań tam, albo siądź tu u podnóżka mego!" To czy żeście nie uczynili różnicy i nie stali się sędziami, mającymi złe myśli?" Do tego Apostoł Jakub dodaje: "Lecz jeśli czynicie różnicę między osobami, grzech popełniacie." - Jakuba 2:1-4,9

Ta ilustracja jest oparta na warunkach, jakie istniały w czasach Pierwotnego Kościoła, mimo to jednak, wskazuje ona na fakt, że jeśli kierujemy się mądrością niebiańską, to nie będziemy stronniczymi w jakichkolwiek naszych postępowaniach lub związkach z braćmi. Według ciała, jest naturalnem być przyciągniętymi do pewnych osób więcej aniżeli do drugich. Samo w sobie, nie jest to koniecznie złem, ale - jeżeli zezwolimy sobie być zawsze obdarzającymi swymi względami niektórych a ignorującymi drugich, tedy nie kierujemy się mądrością niebiańską.

Jest możliwem dla nas praktykować pewien stopień stronniczości w naszym towarzystwie z braćmi nie będąc tego świadomi, przez co mijamy się z błogosławieństwami, któremi inaczej moglibyśmy się cieszyć. Jest dobrze szukać społeczności w zgromadzeniu z tymi, z którymi moglibyśmy być skłonnymi przywitać się z pewną obojętnością. Nie wiemy co może być w sercach i umysłach drugich, jeśli nie rozmawiamy z nimi. Mogłoby być niespodziewanem błogosławieństwem dla nas, jeżeli podejmiemy inicjatywę ku lepszemu zapoznaniu z tymi, którzy nie są w naszej szczególnej małej grupie.

"Nieobłudna"

Pismo Święte jest niewzruszone w swoim potępianiu grzechu obłudy a obłudnik nie ma prawnego miejsca wśród ludu Bożego. Nie można kierować się mądrością niebiańską a zarazem być obłudnikiem. Apostoł Paweł mówił, że stał się wszystkiem wszystkim, aby zbawić niektórych, ale on przez to nie rozumiał, że odgrywał rolę obłudnika. (1 Kor. 9:19-23) Jezus powiedział, abyśmy byli mądrymi jak węże, a szczerymi czyli skromnymi jako gołębice w swoim przedstawianiu poselstwa Ewangelii, tak, aby niepotrzebnie nie zgorszyć słuchaczy, ale to znów nie mieści w sobie pojęcia obłudy. - Mat. 10:16

Jeżeli kierujemy się mądrością niebiańską, to będziemy otwartymi i szczerymi względem wszystkich. Nie będziemy zwodzicielami ani słowem ani czynem. Szczerość serca jest jedną z podstawowych pierwiastków prawdziwego charakteru chrześcijańskiego. Bez niej nie możemy podobać się Bogu, ani nie będziemy mogli uczynić naszego powołania i wybrania pewnem na stanowisko w Królestwie z Chrystusem. Obyśmy naprawdę starali się być zawsze szczerymi i oby prawda wnet oczyściła nas od najsłabszej intruzji grzechu obłudy!

Od Pana

Salomon pisał, że mądrość jest nam dana od Pana, i z tym zgadza się on z Jakubem, iż pochodzi ona z góry. Otrzymujemy tą mądrość niebiańską przez prawdę Słowa Bożego i nasze posłuszeństwo względem niej. Cytujemy: "Pan daje mądrość, z ust jego pochodzi umiejętność i roztropność. On zachowuje uprzejmym prawdziwą mądrość; on jest tarczą chodzącym w szczerości, aby strzegli ścieżek sądu, on drogi świętych swoich strzeże." Jeżeli szukamy tej mądrości przez gorliwe badanie Słowa Bożego i przez modlitwę, i jeżeli chcemy, aby nasze życie było przez nią kierowane, "tedy" - jak Salomon pisał - "zrozumiemy sprawiedliwość i sąd, i prawość, i wszelką ścieżkę dobrą." - Przyp. 2:6-9

"The Dawn"-VI,1965.


Skutki błędnych pojęć

"A przetoż pośle im Bóg skutek błędów, aby wierzyli kłamstwu, aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie ale upodobali sobie niesprawiedliwość." - 2 Tes. 2:11-12.

W nowym tłumaczeniu ks. Kowalskiego, pierwszy z powyższych wierszy oddany jest następująco: "Dlatego dopuści Bóg, że omamienie błędu wciągnie ich z nieodpartą siłą w swe sidła." "Skutek błędów," jest tu nazwany "omamieniem błędu;" a w tłumaczeniach angielskich użyte są słowa: "Mocne złudzenie." Co to jest złudzenie? Złudzenie albo złuda jest omamienie zmysłów, łudzący pozór, coś, co wydaje się być, a nie jest.

Nasuwa się pytanie: O kim tu jest mowa, kogo Apostoł Paweł miał na myśli? W następnym wierszu mamy na to odpowiedź: "Którzy nie uwierzyli prawdzie". Teraz przychodzi inne pytanie: Której prawdzie i przez kogo głoszonej? Wszyscy niechrześcijanie i chrześcijanie, wszystkie denominacje i kościoły, nawet najmniejsze odłamy sekt, lub kościołów twierdzą, że tylko one głoszą prawdę! Jak więc dojść do upewnienia i przekonania, że to, albo tamto przedstawienie i tłumaczenie Biblii jest prawdziwe, a za nieusłuchanie tego, lub tamtego przedstawienia i objaśnienia prawdy jest pewna odpowiedzialność.

Aby się upewnić, czy głoszona nauka pochodzi od Boga, czy jest prawdą, powinno się poznać:

  1. czy nauka ta znajduje się w Piśmie Świętym,
  2. czy prowadzi do poznania Boga i Jego stosunku do człowieka,
  3. czy wzbudza w słuchaczu miłość ku Bogu, bliźnim i prawdzie, słowem, czy ma siłę uświęcającą. Ten, co ją przyjmuje, uczuwa wewnętrzne przekonanie i upewnienie spowodowane wyższą siłą, czyli otrzymuje zapewnienie Ducha Świętego, że te rzeczy pochodzą od Boga, a zatem są prawdziwe.

To wewnętrzne przeświadczenie będzie dowodem, że taki słyszał i przyjął prawdę, przyjął Słowo Boże. Kto zakosztował tego daru, będzie pragnął więcej, a to zacznie zmieniać jego naturę - najpierw umysł, następnie sposób zapatrywania, a potem wolę. Umysł i wola, będąc pod wpływem Ducha Świętego, zaczynają się objawiać w skutku, tj. w uczynkach, w sposobie postępowania w codziennym życiu.

Lecz dzieło to napotyka na trudności i w miarę dalszego postępu i rozwoju duchowego potrzeba odpowiednich sił. Siły te czerpie się z tego samego źródła, z którego się zaczęło, tj.: ze Słowa Bożego, z poznania planu Bożego względem rodzaju ludzkiego i z poznania Boskiego charakteru.

Znajomość początkową Pismo Święte nazywa: "szczere mleko Słowa Bożego" (l Piotr 2:2), i ono sprawuje taki skutek, że którzy tę prawdę przyjęli, zaczęli się pozbywać złości, zdrady, obłudy, zazdrości, obmowy itd. (w. l). Apostoł takich zachęca mówiąc: "Jako dopiero narodzone niemowlątka, szczerego mleka Słowa Boże pożądajcie, abyście przez nie rośli, jeśliście tylko skosztowali że dobrotliwy jest Pan." Kto zakosztował i przekonał się jak dobry jest Pan, nie będzie stał na miejscu, ale będzie postępował dalej, według napomnienia Apostoła Pawła: "Przetoż zaniechawszy początkowych nauk o Chrystusie - które są pierwsze początki mów Bożych... miejmy się ku doskonałości, bo każdy, co się mlekiem tylko karmi, nie jest powiadomiony mowy sprawiedliwości, gdyż jest niemowlątkiem, ale doskonałym należy twardy pokarm, to jest tym, którzy przez przyzwyczajenie mają zmysły wyćwiczone ku rozeznaniu dobrego i złego" (Żyd. 5:14; 6:1). Ten "twardy pokarm" na innym miejscu nazywa się: "głębokości Boże" i przeznaczony jest dla dojrzałych, tych, co już postąpili wyżej w znajomości Słowa Bożego. - 1 Kor. 2:10-15.

Poznanie "głębokości Bożych" sprawuje, a przynajmniej powinno sprawować większe uduchownienie - uświętobliwienie życia; a jednocześnie sprowadza większe trudności, większe doświadczenia, które mają służyć jako środek do przeistaczania, czyli niszczenia człowieczeństwa i rozwijania Nowego Stworzenia, przez wyrabianie owoców ducha świętego. Kto podjął tę pracę i prowadzi ją, to w nim ujawnia się obraz Stwórcy, na który pierwszy człowiek był stworzony, a zarazem uwydatnia się obraz Chrystusa, którego naśladuje w postępowaniu po wąskiej drodze zaparcia siebie, a także muszą się okazać przymioty Boskiego charakteru, szczególnie sprawiedliwość, która jest "gruntem stolicy Jego." Podobnie gruntem, zasadą każdego dziecka Bożego, musi być sprawiedliwość.

Kto poznał Boski plan zbawienia rodu ludzkiego i "głębokości Boże" ten w naturalny sposób znalazł się na pewnej wyżynie duchowej, gdzie wymagane są odpowiednie kwalifikacje - przymioty niezbędne do budowy charakteru. To duchowe wzniesienie można 'porównać do stromej góry. Aby się na tej wyżynie utrzymać, potrzeba mieć oparcie, zabezpieczenie utrzymania się, a tym jest zachowanie zasad sprawiedliwości. Jak długo jest sprawiedliwość przestrzegana, tak długo możliwe jest budowanie charakteru i wyrabianie owoców ducha, lecz niech tylko kto z takich zlekceważy tę zasadę i w jakikolwiek sposób pozwoli na wykonanie niesprawiedliwości względem swego otoczenia, lub pewnej osoby; albo zaniedbywać będzie przyjętych na siebie obowiązków, to będzie znaczyć, iż nie dotrzymuje uczynionego z Bogiem przymierza by dobrowolnie i z poddaniem się woli Bożej cierpieć dla sprawiedliwości. W tym miejscu zaczyna się niebezpieczny odwrót, zostaje powstrzymany duchowy rozwój, zmniejsza się zainteresowanie do Słowa Bożego, a w następstwie: zaniedbanie zasiłku duchowym pokarmem, osłabienie ducha, brak siły do walki z przeciwnościami a w końcu przychodzą "mocne złudzenia."

Będącym w złudzeniu wydaje się, iż czynią postęp, wtedy, gdy się cofają; że zdobywają więcej światła, podczas, gdy zbliżają się do ciemności; słowem: prawie wszystko widzą odwrotnie. Naukę, która przyprowadziła ich do Boga, przez którą poznali, że "dobrotliwy jest Pan", cieszyli się i radowali, teraz odrzucają jako błąd, zaś błąd przyjmują za prawdę. Inni znowu, zaczynają bagatelizować i lekceważyć niektóre nauki ważne, konieczne do zbawienia i do uświęcenia charakteru; natomiast inne nauki, mniej ważne, niekonieczne do zbawienia, lub nie mające żadnego wpływu na uświęcenie, nieomal dogmatycznie wynoszą (jak i siebie), bawiąc się "wywodami nieskończonego rodzaju, które więcej sporów przynoszą aniżeli zbudowania Bożego, które w wierze (i świętobliwości) zależy." - l Tym. 1:4-6; Żyd. 12:14.

Takie są złudzenia, którym ulegli dlatego, że nie upodobali sobie sprawiedliwości, nie uwierzyli prawdzie, to jest nie pozostali w Prawdzie - w duchu Słowa Bożego - lecz uwierzyli kłamstwu i tym sposobem ściągnęli na siebie osądzenie. Z wyżyny zaczynają się staczać ku dołowi; nie zatrzymują się w miejscu, z którego zaczęli postęp, ale schodzą niżej, jak to wskazuje przypowieść naszego Pana. - Mat. 12:43-45.

Jak Pan Bóg posyła Złudzenia

Za przykład może posłużyć zwiedzenie przez szatana matki Ewy. On jej przedstawił prawdę za fałsz, a kłamstwo za prawdę. Ewa uwierzyła kłamstwu, bo była w złudzeniu i z tego powodu przestąpiła prawo Boże. Podobnie rzecz się ma z tymi, co nie żyją według prawdy - nie okazali się wiernymi uczynionemu przymierzu, zaniedbali dalszy rozwój duchowy i weszli na drogę niesprawiedliwości.

Jak tam za narzędzie był użyty wąż, tak tu szatan używa narzędzi, czyli takich, których już przedtem udało mu się odwieść od Prawdy i od sprawiedliwości. Ci przychodzą jako "aniołowie światłości," niby z większym wyrozumieniem Prawdy, a jednocześnie zaszczepiają jad śmiertelny przez słowa jadowite przeciwko tym, którzy nie zgadzają się z nimi ani ich popierają, trwając w swym poświęceniu. A jak pierwszy początek poznania Prawdy prowadził do Boga, do bojaźni i miłości Bożej, do pokory, cierpliwego znoszenia różnych doświadczeń i krzywd, tak początek odwrotu, z powodu złudzenia, zaczyna się nienawiścią braci, wyniosłością ducha i walką. Z prześladowanych robią się prześladowcami itp.

Złudzenie objawia się także w tym, że światłość wydaje się ciemnością, prawda kłamstwem, słodycz goryczą i odwrotnie. Złudzenie najpierw oddziaływa na umysł, a potem objawia się w uczynku. Wszystkim poświęconym grozi to złudzenie, jeźli sercem nie będą trzymać się Pana i Jego prawdy.

Jakie Stanowisko Powinno się Zająć Wobec Takich?

Zachowanie się dzieci Bożych w otoczeniu znajdujących się w złudzeniu, jest bardzo trudne, bo często nie wiadomo jakie wobec nich zająć stanowisko. Znajdujący się w złudzeniu, widzą wszystko złe w tych, z którymi się nie zgadzają, posądzają ich o najgorsze czyny, wyobrażają ich sobie za najgorszych ludzi na świecie i za takich ogłaszają ich przed drugimi. Co w takim razie czynić? Tłumaczenia się, usprawiedliwianie, argumentowanie w takich razach nic nie pomoże, przeciwnie, pogorszy sprawę, bo w złudzeniu swojem dopatrzą się więcej złego w osobie, której są przeciwni, a wreszcie, w takich razach umysł nie działa normalnie, więc odwoływanie się do rozumu i do sprawiedliwości nie zostanie uwzględnione.

W tym względzie mamy przykład wystawiony nam przez Pana. Gdy na Niego skarżyli i posądzali o różne złe czyny, On wcale się nie tłumaczył, nie starał się przekonywać swych oskarżycieli o Swojej niewinności, ani się usprawiedliwiał, owszem poruczył krzywdy "Temu, który sprawiedliwie sądzi" - i cierpliwie, z poddaniem się woli Bożej, znosił. Psalmista wyraża to w słowach: "Zaniemiałem, milcząc; zamilknąłem i w dobrej sprawie; ale boleść moja bardziej się wzmagała." - Ps. 39:3.

Zdaje się, iż to jest najwłaściwszy sposób zachowania się wobec przeciwników, którzy nas potępiają, wobec braci, którzy są w złudzeniu, pomimo przykrości i boleści, jaka się wzmaga z powodu niesłusznych zarzutów. W pewnych wypadkach i okolicznościach, gdzie spory wzmagają się i zakłócają spokój duchowych zebrań, br. Russell radził, że dla spokoju i lepszego budowania się duchowo, zamiast wadzić się ustawicznie, "lepiej byłoby rozdzielić się." - Zob. Straż z czerwca, r. 1957, str. 96, kol. lewa, par 2.

Św. Jakub w pierwszych słowach swojego listu odzywa się do braci, którzy zapewne przechodzili wielkie trudności: "Za największą radość miejcie, bracia moi, gdy w rozmaite pokusy wpadacie, wiedząc, iż doświadczenie wiary waszej sprawuje cierpliwość; a cierpliwość niech ma doskonały uczynek, żebyście byli doskonali i zupełni, którym by na niczem nie schodziło." W takich razach (jak było wyżej zaznaczone), trudno jest czasami rozeznać i zadecydować, jaką jest wola Boża, jak sobie postąpić, co czynić, ażeby to było właściwe, rozumne i pożyteczne; a taka niepewność sprawia niekiedy wielkie zakłopotanie, bo nie jest się pewnym, jaką obrać drogę. Dlatego Apostoł daje radę następującą: "A jeźli komu z was schodzi na mądrości, niech prosi Boga, który ją szczerze wszystkim daje, a nie wymawia; i będzie mu dana, ale niech prosi z wiarą, nic nie wątpiąc". - Jakub l:2-6.

W takich doświadczeniach poznajemy, jak nam wiele brak i jak słabymi jesteśmy wobec przeciwności, które mają służyć do rozwoju Nowego Stworzenia. Dowiadujemy się też, jakie niebezpieczeństwo grozi w razie niewłaściwego kroku, szczególnie tym, co są już więcej zaawansowani w znajomości Prawdy i od których Pan wymaga odpowiednich owoców. W takich razach można lepiej ocenić słowa naszego Pana: "W cierpliwości posiadajcie dusze wasze", a Jakub dodaje: "Cierpliwość niech ma doskonały uczynek." - Łuk. 21:19; Jak. 1:4.

Aby postępować właściwie potrzeba czuwać nad swoim sercem, ażeby do niego nie zakradł się "korzeń gorzkości," któryby mógł zakazić Nowe Stworzenie. Dla ochronienia się od tego widzimy przykład, jaki nam zostawił nasz Pan i święty Szczepan, którzy modlili się za swoich oprawców. Gdy to czynimy, to na pewno ochronimy nasze serce od nienawiści, a będąc wolnymi od zemsty i odwetu za czynione nam krzywdy, dowodzimy, że miłujemy naszych nieprzyjaciół - i wtedy stosują się do nas słowa Chrystusa Pana, zapisane u Mat. 5:10-12.

Przedruk z dawniejszej Straży


Trzy dary Boże

"Albowiem nie dał nam Bóg Ducha bojaźni, ale mocy i miłości i zdrowego zmysłu."

Pismo Święte wymienia różne dary od Boga. Wyróżniającym się wśród tych jest dar Jego Umiłowanego Syna aby był Odkupicielem i Zbawicielem świata. (Jan. 3:16) Jezus jest określony przez Apostoła Pawła jako "niewypowiedziany dar" Boży. (2 Kor. 9:15) Jest też dar Boży Ducha Świętego. Jezus powiedział, że Jego Ojciec Niebieski jest chętniejszym udzielić Ducha Świętego tym, którzy Go o niego proszą, aniżeli są ziemscy rodzice, w dawaniu dobrych darów swoim dzieciom. - Łuk. 11:13

W naczelnym tekście, Ap. Paweł wymienia "Ducha - mocy, i miłości i zdrowego zmysłu." Te dary są ściśle spokrewnione z darem Ducha Świętego, w tym, że "moc", "miłość" i "zdrowy zmysł" są wynikami działania Ducha Świętego w życiu chrześcijanina. Są one dowodami, że Duch Święty oddziaływa na nasze serca; i Św. Paweł kontrastuje te dowody z "duchem bojaźni," który, podkreśla on, nie jest nam dany od Boga.

Bojaźń, gdyby miała wejść w życie chrześcijańskie, ma bardzo niweczący wpływ. Szatan jest wielkim instygatorem bojaźni. Apostoł Piotr pisał: "Trzeźwymi bądźcie, czujcie; albowiem wasz przeciwnik diabeł, jako lew ryczący obchodzi, szukając kogoby pożarł." (l Pio. 5:8) Ryczenie lwa w wyszukiwaniu swego łupu jest zamierzone aby wzbudzić strach w zwierzę łowione. Ta bojaźń, jest mówione, jakoby paraliżowało zwierzę tak, że jest ono niezdolne ani do uciekania lub do stawiania oporu.

A bojaźń nam to sprawi, naśladowcom Mistrza, jeżeli zezwolimy jej opanować nasze serca. Ap. Piotr daje nam antydot na tę bojaźń zrodzoną przez ataki Szatana. On pisze: "Któremu dawajcie odpór, mocni będąc w wierze, wiedząc iż się takoweż ucierpienia nad braterstwem waszem, które jest na świecie, wykonywają." (w.9.) Stałość w wierze znaczy silna ufność w dokonywanie się Boskiego planu w naszym życiu, wiedząc i wierząc, że szatan nie może nam szkodzić jako Nowym Stworzeniom w Chrystusie Jezusie. Jeżeli ryczenie szatana oznacza "ucierpienia" naszego ciała, mamy pamiętać, że są one wspólne wszystkim ludziom i zatem nie są dowodem, że Bóg nas opuścił.

Bez względu co zapoczątkowało naszą bojaźń, mamy pamiętać, że ona nie pochodzi od Boga. Zachować to zawsze w pamięci i wierzyć temu z całego serca, umożliwi nam we wszystkich okolicznościach postępować po wąskiej drodze, czyniąc te rzeczy, które wierzymy Biblia wykazuje, iż są one wolą Pańską dla nas, wiedząc, że Pan będzie miał pieczę nad nami, niekoniecznie z fizycznego punktu widzenia, lecz jako nowych stworzeń w Chrystusie Jezusie.

Piotr pisał: "Któż jest, coby warn złe uczynił, jeźlibyście dobrego naśladowcami byli?" (l Pio. 3:13) "To, co jest dobre", jest wola Pańska, którą staramy się czynić, i tu Św. Piotr upewnia nas, że żadna krzywda nie może się nam stać, tak długo jak postępujemy po drodze posłuszeństwa woli Ojca Niebieskiego. Ale to nie znaczy, że nie będziemy mieć trudnych doświadczeń, albowiem w następnym wierszu Piotr dodaje: "Ale chociażbyście też cierpieli dla sprawiedliwości, błogosławieni jesteście; a strachu ich nie lękajcie się, ani trwóżcie sobą." - w.14

Myślimy o Jezusie jako o Tym, którzy zawsze czynił te rzeczy, które podobały się Jego Ojcu Niebieskiemu; jednak On cierpiał dla sprawiedliwości, a Jego nieprzyjaciele czynili wszystko co mogli aby Go zastraszyć. W końcu pluli na Niego, bili Go, powiesili Go na krzyżu i urągali Jemu; a jednak, jak Ap. Piotr zapewnia, nie mogli Mu wyrządzić szkody. O tak! zabili Go jako człowieka, ale On przeszedł to doświadczenie nietknięty jako Nowe Stworzenie. Tak będzie z nami. Apostoł Piotr upomina, że w obliczu trudności, z jakiegokolwiek źródła mogą one powstać, nie mamy "ich strachu się lękać", wiedząc, że bojaźń jest nie od Boga ale od diabła, aby nas odwrócić od wiernego postępowania po wąskiej drodze.

Zaproszenie od Apostoła Pawła

Często uzyskujemy pełniejsze znaczenie tekstu, gdy uwzględniamy otoczenie, w którym on się pojawia. Wierzymy, że jest to prawdą co do Pawiowego wypowiedzenia o "duchu bojaźni". Drugi list Ap. Pawła do Tymoteusza, w którym to wyrażenie jest użyte, był napisany z Rzymu, gdzie był trzymany w więzieniu. Widocznie Apostoł Paweł był pewny, że wkrótce będzie stracony, i napisał: "Ale ty bądź czułym we wszystkim, cierp złe, wykonywaj uczynek kaznodziei, usługiwania twego zupełnie dowódź. Albowiem ja już bywam ofiarowany, a czas rozwiązania mego nadchodzi. Dobrym bój bojował, biegiem wykonał, wiaręm zachował; zatem odłożona mi jest korona sprawiedliwości, którą mi odda w on dzień Pan, sędzia sprawiedliwy? a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali sławne przyjście jego. Staraj się, abyś do mnie przyszedł rychło. Albowiem Demas mię opuścił, umiłowawszy ten świat, i poszedł do Tesaloniki; Krescens do Galacyi, Tytus do Dalmacji; sam tylko Łukasz ze mną jest."- 2 Tym. 4:5-11.

Wracając się do pierwszego rozdziału tego listu, znajdujemy Ap. Pawła mówiącego, "iż mię odstąpili wszyscy, którzy są w Azji." (w.15) Ten dowód wydaje się być jasny, że św. Paweł czuł się osamotniony i wierzył, że wizyta Tymoteusza będzie dla niego wielce wartościową. A ponieważ on mniej lub więcej pouczył był Tymoteusza do kontynuowania pracy usługiwania po jego zgonie, Paweł niewątpliwie czuł, że byłoby to wielkim błogosławieństwem jego duchowemu synowi, gdyby mogli porozmawiać o tych rzeczach twarzą w twarz.

W wierszu 8 pierwszego rozdziału Apostoł Paweł pisał do Tymoteusza: "Przetoż nie wstydź się za świadectwo Pana naszego, ani za mię więźnia jego, ale cierp złe z Ewangelią według mocy Bożej." Widocznie przynamniej niektórzy z "przyjaciół" Pawiowych opuścili go, bo "wstydzili się świadectwa Pana naszego." Byli oni w trudnym położeniu, bo okazanie przyjacielstwa z tym więźniem wystawiało ich na niebezpieczeństwo; a jednak, mimo to, Paweł zaprosił Tymoteusza aby go odwiedził, wiedząc, że dla niego odwiedzenie mogłoby doprowadzić do komplikacji z władzami rzymskimi.

Pańskie zaopatrzenie

Na tym tle Apostoł Paweł przypomina Tymoteuszowi, że "duch bojaźni" nie jest od Boga, iż natomiast Bóg daje siłę, "ducha mocy, i miłości zdrowego zmysłu." Z punktu zapatrywania ciała, podróż do Rzymu i odwiedzenie Ap. Pawła, który widocznie był już osądzony na śmierć, nie byłoby więc łatwem zadaniem. Ale Paweł wiedział, że Bóg da Tymoteuszowi potrzebną siłę aby to uczynić. Być naśladowcą Mistrza nie jest nigdy łatwem zadaniem. Wymaga to odwagi, siły przechodzącej naszą własną, lecz mamy zapewnienie, że Pan Bóg dodaje "mocy", i każdy naśladowca Mistrza może poświadczyć o prawdziwości tej obietnicy.

Jak Pan Bóg daje siłę swemu ludowi? Jeden sposób, jakim On to czyni jest przez Swoje obietnice. Już samo zapewnienie obietnicy Bożej do pomożenie nam w każdym czasie potrzeby, jest wielkim źródłem siły. Izajasz pisał: "Izali nie wiesz? izaliś nie słyszał, że Bóg wieczny Pan, który stworzył granice ziemi, nie ustanie, ani się spracuje, i że nie może być dościgniona mądrość Jego? Który dodaje spracowanemu siły, a tego, który nie ma żadnej siły, moc rozmnaża. Młódź ustaje i omdlewa, a młodzieńcy w młodości upadają. Ale którzy oczekują Pana, nabywają nowej siły; podnoszą się piórami jako orły, bieżą a nie spracują się, chodzą a nie ustawają." - Izaj. 40:28-31

Pan dodaje siły Swemu ludowi przez opatrzności którymi go otacza. Świadomość, że Bóg przez naszych aniołów stróżów, i innymi sposobami, kieruje opatrznościami dla naszego najwyższego dobra jako nowych stworzeń w Chrystusie Jezusie, jest cudownym źródłem siły! Ponadto, wiemy że kiedy konieczne, Bóg bezpośrednio obdarzy Swój lud siłą aby pomóc mu w doświadczeniach, w których o swej własnej sile zachwiałby się i upadł.

Moc zmartwychwstania

W swoim liście do braci w Efezie, Św. Paweł mówi o "przewyższającej wielkości" mocy Bożej, która wzbudziła Jezua od umarłych i którego Bóg posadził "na prawicy Swojej na niebiesiech," (Ef. l:18-20) Apostoł Paweł wykazuje, że ta potężna moc, która wzbudziła Jezusa od umarłych, jest teraz okazywana dla naszej korzyści; a w swoim liście do Filipensów wyraża on swoją gotowość doznawania straty wszystkich rzeczy, żeby mógł on poznać czyli doświadczyć tej mocy działającej w nim. - Fil. 3:7-10

Niema żadnej wątpliwości co do Boskiej zdolności opiekowania się Swoim ludem, i nie ma żadnej wątpliwości o Jego pragnieniu to czynić, gdyż On obiecał to wielokrotnie. Ale musimy okazywać wiarę w Boskie obietnice. Piotr mógł chodzić po wodzie dokąd jego wiara nie zachwiała się; i my więc możemy przechodzić doświadczenia, lub przesuwać "góry", które mogą wyłaniać się przed nami, jeżeli nadal wiarą będziemy trzymali się kosztownych obietnic Ojca Niebiańskiego.

Doskonałe serca

Szatan będzie usiłował wpajać wątpliwości i strachy w nasze serca na podstawie, że nie jesteśmy godnymi ustawicznej miłości i opieki Bożej. Wtedy myślimy o sobie, o wszystkie niedoskonałościach o jakich wiemy, że je posiadamy i poczynamy drżeć. Gdy to doświadczany, wiemy że Bóg nie traktuje nas według ciała, lecz według naszych zamiarów serc, i że nasze cielesne niedoskonałości są wszystkie przykrywane szatą sprawiedliwości Chrystusowej.

Pismo Święte powiada: "Oczy Pańskie przepatrują wszystkę ziemię, aby dokazywał mocy swej przy tych, którzy przy nim stoją sercem doskonaleni." (2 Kron. 16:9) Jeżeli serca nasze są czyste, wtedy wiemy, że Pan będzie nadal posilał nas przez dodawanie nam "ducha ... mocy."

Duch miłości

Czym jest serce czyste, serce które jest doskonałe przed Panem? Jest to serce, które jest opróżnione ze swojego ja a napełnione miłością. I to zaś jest jedno z zaopatrzeń Pana, bo On nie tylko daje nam "Ducha ... mocy," ale także "Ducha miłości." Apostoł Paweł pisał, że "miłość Boża jest rozlana w sercach naszych przez Ducha Świętego, który jest nam dany." (Rzym. 5:5) Toteż przez Słowo Boże, które objawia plan Boży dla Kościoła! świata, dowiadujemy się o miłości Bożej. Przez to Słowo dowiadujemy się, że Bóg ma upodobanie w czynieniu miłosierdzia na ziemi (Jer. 9:23-24) Tam także, dowiadujemy się o miłościwym darze Syna Bożego.

Ta znajomość, gdy właściwie oceniona, budzi pragnienie aby być podobnym Bogu. Toteż z pilnością usiłujemy wykorzenić samolubstwo z naszych serc a być natomiast napełnionymi duchem miłości. Z miłością Bożą "rozlaną" w sercach naszych, jesteśmy pobudzani przez tego Ducha we wszystkim co czynimy. Jeżeli Tymoteusz miał jechać do Rzymu i odwiedzić Ap. Pawła, miłość musiałaby pobudzać go do czynienia tego, inaczej nie byłby on szczególnie ubłogosławiony przez Pana. Apostoł Paweł pisał, że chociażbyśmy dali ciała swoje na spalenie a nie mieli miłości, to nam nic nie pomoże, (1 Kor. 13:l-3) Jak ważnem zatem jest, że otwieramy swoje serca na przyjęcie Boskiego daru miłości!

Zdrowy zmysł

Trzecim darem wymienionym przez Apostoła Pawła w naczelnym tekście jest "duch... zdrowego zmysłu." Zdrowy zmysł jest ten, który może poprawnie rozumować na podstawie rozporządzalnej znajomości i wyciągać właściwe wnioski. Wśród członków upadłego rodu ludzkiego nie ma doskonale zdrowych zmysłów, gdyż wszystkie zmysły są do pewnego stopnia naruszone w równowadze; a wielu osobników jest tak niezdrowych, że mówimy o nich, jako będących w obłędzie czyli chorych umysłowo. A nawet wśród umysłów, które są uważane za zdrowe przez przyjęte normy, jest wiele stopni inteligencji.

Ale gdy Apostoł Paweł mówi o zdrowym zmyśle to nie powołuje się on na ludzkie normy zdrowotności umysłowej, lecz na umysł, który jest regulowany wolą Bożą. I tutaj znów Słowo Boże wychodzi na sam przód jako główne źródło nauk, które wytwarzają zdrowotność umysłu z Boskiego punktu zapatrywania. Do tego stopnia posiadamy zdrowy zmysł wymieniony przez Ap. Pawła, gdy wyrzekamy się swoich własnych rozumowań, a przyjmujemy za nasze kierownictwo nauki od Pana. Apostoł Paweł mówi o "burzeniu rad (marginesowo, rozumowania), i wszelakiej wysokości, wynoszącej się przeciwko znajomości Bożej, a podbijaniu wszelaką myśl pod posłuszeństwo Chrystusowe." (2 Kor. 10:5) Zmysł ciała jest skłonny do wysuwania swoich rozumowań przeciwko znajomości Bożej i tym sposobem usiłuje nakłaniać nas aby być nieposłusznymi Jego woli i woli naszej Głowy, Chrystusa Jezusa. Rozumowania naszych zmysłów cielesnych nie są niezdrowe z ludzkiego punktu zapatrywania, lecz one nie odzwierciadlają "Ducha... zdrowego zmysłu" który nam jest dany od Boga.

Apostoł Paweł nie szalał

Gdy Apostoł Paweł złożył świadectwo Festusowi, gubernatorowi rzymskiemu, o wielu trudnych doświadczeniach, przez które przeszedł wskutek przyjęcia przewodnictwa Chrystusowego - "Festus zawołał na cały głos: Szalejesz Pawle! wielka nauka przywodzi cię do szaleństwa..." Ale Św. Paweł odpowiedział: "Nie szaleję, najmożniejszy Feście!, aleć prawdziwe i zdrowe słowa powiadam." (Dzieje Ap. 26:24-25) Ci którzy idą śladami Jezusa, cierpiąc i umierając z Nim, są często uważani za spaczonych w ich poglądach i niezdrowych w ich przekonaniach; lecz faktycznie oni idą za słowami prawdy i trzeźwości, które znajdują się w Piśmie Świętym dla ich kierownictwa.

Apostoł Paweł przedstawia prawdziwy punkt widzenia znów w liście do Rzymian 12:1, który brzmi: "Proszę was tedy, bracia! przez litości Boże, abyście stawiali ciała wasze ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest, rozumną służbę wasze." Jakżeśmy widzieli, zdrowy zmysł, jest rozumującym zmysłem, i z Boskiego stanowiska, rozumowania i wnioski muszą być oparte na naukach Bożych, jeżeli mamy mieć "ducha... zdrowego zmysłu" wymienionego przez Apostoła Pawła. Zostaliśmy zaproszeni do złożenia swego życia w ofierze, w ofierze, która była przedstawiona obrazowo w rytuałach starożytnego przybytku przez palenie zwierząt na literalnych ołtarzach. W tym Wieku Ewangelii nie składamy zwierząt w ofierze, lecz składamy samych siebie; i to, powiada Apostoł Paweł, jest "rozumną" służbą; to jest, ona odzwierciadla zdrowe rozumowanie z Boskiego punktu zapatrywania.

Apostoł Paweł prowadzi dalej to napomnienie w wierszu 2, który brzmi: "A nie przypodobywajcie się temu światu, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu waszego na to, abyście doświadczyli, która jest wola Boża dobra, przyjemna i doskonała." To mówi nam, że aby posiadać "ducha ... zdrowego zmysłu," nasze poglądy muszą się przemienić przez odnowienie umysłu naszego. Nasze stare i samolubne poglądy oraz rozumowania, które je popierały, muszą ustąpić nowemu poglądowi, to jest, woli Bożej wyrażonej przez Jego Słowo; a tą wolą Bożą jest abyśmy złożyli swoje życie w ofierze.

Jezusowy punkt widzenia

Jezus jest naszym Wzorem i Przewodnikiem, i jest interesującem zauważyć, jak Jego zdrowy zmysł jako nowe stworzenie kierował Nim w czynieniu woli Ojca Niebieskiego. Od samego początku Jego misji, Jego nieprzyjaciele szukali sposobności przeciwko Niemu. Chociaż Jezus wiedział, że miał złożyć Swoje życie jako Odkupiciel i Zbawiciel świata, to jednak On lekkomyślnie nie wystawiał się na niebezpieczeństwo, aż rozpoznał, że nadszedł właściwy czas Ojca. Tymczasem Jezus wiernie składał Swoje życie w służbie dla drugich.

Lecz kiedy Jezus wiedział, że czas nadszedł, aby Jego ofiara była dokonana, to On nie wahał się. Czytamy: "Odtąd począł Jezus pokazywać uczniom swoim, iż musi odejść do Jeruzalemu, i wiele ucierpieć od starszych i od przedniejszych kapłanów i nauczonych w Piśmie, aby być zabitym i trzeciego dnia zmartwychwstać." Piotr uczynił to, co nieomal każdy kierowany ludzkim rozumowaniem uczyniłby: on usiłował odwieść Jezusa od pójścia do Jeruzalemu w takich okolicznościach. Powiedział on: "Zmiłuj się sam nad sobą, Panie! nie przyjdzie to na cię." - Mat. 16:21-22

(Dokończenie nastąpi)

"The Dawn"-II,1968