Redakcja - Na Straży - Wędrówka - The Herald - Księgarnia i Czytelnia - Biblia Gdańska - Betania - Strona główna - Szukaj


Drukowanie Drukowanie
Drukuj Artykuł
Drukuj Cały Numer
Wytrwałość w cierpliwości.
1949 Numer 7.
Straż i Zwiastun Obecności Chrystusa
Biblioteka
 

Wytrwałość w cierpliwości

"Cierpliwość niech ma doskonały uczynek, żebyście byli doskonali i zupełni, którym ty na niczym nie schodziło." - Jak. 1:4.

Pismo Św. we wielu miejscach przedstawia cierpliwość jako ważny element charakteru. Potrzebę jej możemy zauważyć w każdym ludzkim doświadczeniu. Znajdując się w obecnym stanie, każdy powinien być cierpliwym, nie porywczym, bo byłoby to niesprawiedliwie być niecierpliwym i surowym wobec nieuniknionych niedoskonałości i słabości naszych bliźnich. Przeto, duch zdrowego umysłu wymaga, abyśmy byli cierpliwymi w naszym obchodzeniu się z upadłą ludzkością. Pan Bóg sam posiada tego rodzaju cierpliwość i długo używa jej. W obchodzeniu się ze światem w przyszłym wieku, Kościół będzie potrzebował dużo cierpliwości, a my również potrzebujemy jej, abyśmy mogli rozwijać w sobie charakter niezbędnie potrzebny tym, którzy mają otrzymać miejsce na stolicy z Panem.

Cierpliwość jest blisko spokrewniona z miłością i miłosierdziem. Gdyby Bóg był niemiłosiernym i nie miłującym, to me miałby cierpliwości. W obecnym grzesznym, upadłym stanie ludzkim, cierpliwość jest niezmiernie rzadką, aczkolwiek niektórym roztropność nakazuje, aby okazywać ją choć na zewnątrz. Tak ten jak i wszystkie inne przymioty charakteru będące własnością Boga jak i wszystkich istot doskonałych, stworzonych na Jego wyobrażenie, zostały wielce zatarte w ludzkości, przez upadek pierwszych rodziców.

W Nowym Testamencie znajdują się dwa greckie wyrazy, przetłumaczone na cierpliwość. Jeden z tych oznacza pobłażliwość, wytrwałość w cierpliwości. Drugi nasuwa myśl o ochoczym lub pełnym nadziei znoszeniu. Ten ostatni jest użyty w naszym tekście i ma o wiele głębsze znaczenie aniżeli ono zwykle przywiązane jest do słowa cierpliwości. Tego rodzaju wytrwałość, czyli ochocze i dobrowolne znoszenie złego - przedstawia zasadę charakteru, a nie tylko chwilowe powściągnięcie uczucia, lub czynu. Oznacza rozwój serca i charakteru, który objawia się w znoszeniu zła, lub utrapienia w spokoju, bez oburzania się w myśli, i z zupełnym poddaniem się Mądrości i Miłości Bożej; bo chociaż Pan Bóg dozwala na obecne zło, to jednak obiecał usunąć je, we właściwym czasie.

Niezawodnie iż korzystnym będzie dla nas kształcić gorliwie ten pierwiastek chrześcijańskiego charakteru, o którym nasz Pan wyrażał się z tak wysoką pochwałą, a bez którego, według zapewnienia Jego Słowa, nasz charakter nie może się udoskonalać. Chrześcijanin potrzebuje być wytrwałym w cierpliwości, aby przywdział na się zupełną zbroję Bożą, a przywdziawszy, aby trzymał ją dobrze przymocowaną. Zbroję te potrzebujemy nie tyko w naszym obchodzeniu się z innymi, lecz także z samymi sobą, z naszymi słabościami, powinniśmy zawsze brać w rachubę liczne okoliczności i warunki, którym tak my jak i inni są poddani. Patrząc wokoło siebie widzimy, że świat znajduje się w stanie zarazy grzechowej. Ta znajomość powinna uczyć nas sympatii, bez której nie moglibyśmy wcale mieć cierpliwości. Każdy i naszych braci w Chrystusie jest, jako i my sami, członkiem upadłego rodzaju ludzkiego. Przeto powinniśmy mieć wiele cierpliwości i wytrwałości w obchodzeniu się z braćmi, jakbyśmy chcieli, aby i oni byli cierpliwymi względem nas.

Cierpliwość Boża

Jak sprawiedliwość będzie egzystować zawsze, tak i cierpliwość, lecz nie w znaczeniu cierpliwego znoszenia złego. Bóg cierpliwie wykonuje swoje zamiary, w doskonałej równowadze umysłu. Obecnie wymaga to cierpliwości i wytrwałości, by znosić zło i ludzi w ich grzesznym stanie. Wierzymy, że w przyszłych wiekach chwały, Bóg nadał będzie wykonywał Swoje zamysły w doskonałej cierpliwości, możebnie w światach jeszcze nie zamieszkałych.

W używaniu cierpliwości w obecnym złym stanie, mądrość musi mieć swój głos. Bóg w Swej mądrości orzekł, iż przyjdzie czas, w którym przesianie używać cierpliwości odnośnie świata. Czyli, innymi słowy mówiąc: Bóg nie będzie dłużej znosił obecnego złego stanu na świecie. Ten czas już nadszedł. Wielki kataklizm ucisku, który już się rozpoczął, usunie cały obecny ustrój, a przygotuje ustanowienie królestwa Bożego pod wszystkim niebem. Potem Bóg udzieli ludziom zupełnej sposobności przyjścia do harmonii z Sobą Samym, i ze sprawiedliwością zanim zacznie się z nimi liczyć.

Nadchodzi czas, kiedy nie będzie więcej grzechu, Bóg będzie miał wszechświat ponownie czystym. Lecz On udzieli wpierw każdemu sposobność do wydźwignięcia się z grzechu. Jeżeliby się ktoś sam usuwał od tej sposobności, to Boska cierpliwość przestanie być używana względem takich. Nie znaczy, iż Boska cierpliwość będzie wyczerpaną, lecz że jej działalność w tym kierunku usianie.

Bóg przygotował tysiąc lat panowania Mesjasza, aby ludzkość mogła otrzymać błogosławieństwa, i Jego Mądrość zadecydowała, iż te tysiąc lat będą wystarczające do wyrugowania złego. - Ktokolwiek nie nauczy się żyć sprawiedliwie w tych korzystnych warunkach, ten nigdy nie nauczyłby się tego, i nie byłoby to oznaką Boskiej Mądrości, dłużej używać cierpliwości względem takich.

Tak samo w obchodzeniu się z nami lub z innymi, jest pewna granica właściwego używania cierpliwości. Nie powinniśmy być cierpliwymi dla siebie poza pewne granice. Są okoliczności, w których właściwie mamy czuć, iż powinniśmy wiedzieć lepiej i czynić lepiej aniżeli uczyniliśmy.

Rozsądzajmy samych siebie

Jeżeli dziecko Boże zauważy, iż opuszcza się, powinno sobie powiedzieć: ja już nie będę dłużej cierpliwym dla siebie. Muszę ująć władzę nad sobą i zwyciężyć tę słabość, której pozwoliłem do pewnego stopnia rozwinąć się, ku osłabieniu mego charakteru, a co było powodem nieprzyjemności i cierpień dla drugich. Nie zdołam tego uczynić o Własnej sile, lecz przy łasce Bożej postanawiam zwyciężyć tę słabość.

Rodzice potrzebują wiele cierpliwości i pobłażliwości w obchodzeniu się z swymi dziećmi. Granice cierpliwości mogą być różne, stosownie do rozmaitych dzieci. Przeto roztropni rodzice będą rozsądzać, które dziecko dobrze postępuje i na ile z otrzymanych instrukcyj korzysta. Gdy zauważą, że dziecko rozmyślnie czyni źle, nie powinni okazywać cierpliwości, lecz użyć rózgi. To me znaczyłoby, że rodzice przestali być cierpliwymi. Mogą oni okazać cierpliwość względem lego samego dziecka w następnym dniu, jednocześnie zastosowanie rózgi mogłoby nastąpić znowu. Powinniśmy raczej mieć za dużo cierpliwości i sympatii aniżeli mieć za mało. Pomnąc na nasze własne słabości, powinniśmy używać wiele cierpliwości względem takich, którzy usiłują zwyciężyć swoje słabości, jako i my staramy się zwyciężyć nasze własne. Wszyscy potrzebujemy, aby względem nas używano cierpliwość i pobłażanie.

Nauka Naszego Pana o Cierpliwości.

Wracając do wyrazu cierpliwość jak on jest użyty w naszym tekście, rzućmy okiem na przypowieść naszego Pana o rozsiewcy, która jest zapisana w Łuk. rozdz. 8. W wierszu 15 czytamy: "Które padło na ziemię dobrą, ci są, którzy w sercu uprzejmym i dobrym słyszane słowo zachowują i owoc przynoszą w cierpliwości," tj. znoszą cierpliwie i wytrwale różne trudności i przeciwności. To znaczy, iż klasa przynosząca owoc, którą Pan uzna i przyjmie do Swego Królestwa, musi czynić więcej aniżeli przyjąć słowo świadectwa, chociażby przyjęła je z radością. To znaczy więcej; bo klasa tych, co została posianą na opoce również przyjęła słowo Boże. Po pewnym czasie klasa ta zdawała się dawać dowody urodzajności, i mocy; lecz gdy przyszła gorącość słońca, czyli prześladowanie, wycofała się, nie mając głębokości gruntu.

W tej przepowieści Pan Jezus pokazuje, iż ostateczną próbą charakteru jest doświadczenie cierpliwości, wytrwałości i stałości. Ona następuje po przyjęciu i wzroście nasienia, oraz następuje potym, gdy miłość, nadzieja, radość i wiara spowodowały przyjęcie się i wzrost nasienia. Wtenczas cierpliwość i wytrwałość jest potrzebną, aby owoc mógł się rozwinąć i zupełnie dojrzeć, by ziarno mogło być zgromadzone do spichlerza. O, jak ważnym okazuje się ten przymiot w świetle Słowa Bożego! Lecz pamiętajmy, że cierpliwe znoszenie musi być czynione z ochotą. Nie możemy przypuszczać, że Ten, który sądzi myśli i zamiary serca, byłby zadowolonym ze swych dzieci, nawet gdyby widział ich znoszących wiele dla Niego, lecz okazywaliby niecierpliwość, niezadowolenie lub smuciliby się.

Ci, którzyby w taki sposób znosili, nie byliby obrazem Syna Bożego, którego uczucie zostało wyrażone w tych słowach: "Pragnę czynić wolę Twoją, Boże Mój!" Wszyscy z królewskiego kapłaństwa są ofiarnikami jako był ich wielki Arcy-kapłan; a Pan Bóg, który przyjmuje nasze ofiary przez zasługę drogiego Odkupiciela powiadamia nas, że On miłuje ochotnego dawcę - takiego, który dopełnia swej ofiary radośnie, z ochotnym sercem. To nie znaczy, że nasze ciała nigdy nie będą znużone; lecz że nasz duch będzie się radował z przywileju cierpienia trudności cielesnych w tak zacnej i chwalebnej służbie. Gdyby zaś nasz Ojciec widział za lepsze odsunąć nas na jakiś czas od czynnej służby, podczas gdy nasze serca pragną służyć, to także byłoby sposobnością, aby przyjąć ochoczo Jego wolę odnośnie nas. To, mogłoby także być próbą naszego zupełnego poddania naszej woli, pod wolę Bożą, a tym samym ważnym krokiem naprzód, ku chwale w królestwie.

Inny przykład, w którym nasz Pan użył słowa cierpliwość, czyli wytrwałość w cierpliwości, jest zapisany u Łukasza 21:19. Jezus mówił Swoim uczniom, że jeżeli zechcą zostać Jego naśladowcami, to mogą się spodziewać, iż jako skutek za wierność w pozostawaniu Jego uczniami, czeka ich prześladowanie w czasie, kiedy jeszcze panuje grzech, a szatan jest księciem tego świata. - Muszą spodziewać się przeciwności z rozmaitych stron; lecz Bóg zapewnił, iż oni będą zupełnie bezpieczni pod Jego opieką i ochroną, chociażby prześladowcom było dozwolone trapić ich. Potem następują słowa: "W cierpliwości (w wytrwałości, ochoczej stałości) waszej, posiadajcie dusze wasze." - Luk. 21:19.

Nasza ufność i wiara w Pana i w Jego chwalebne obietnice powinny być tak silne i nieodmienne, iż powinny więcej niż zrównoważyć wszystkie przeciwności ponoszone od świata, od fałszywych braci, lub od zaślepionych sług onego złego. Tak zupełną powinna być nasza wiara w miłość i opiekę naszego Niebieskiego Ojca, iż wszystkie prześladowania będzie przyjmować z radością, jako narzędzia Jego opatrzności do obciosywania, kształtowania i polerowania nas jako żywe kamienie do chwalebnej Świątyni, którą On buduje, i wkrótce będzie ukończoną.

Zapatrując się z tego punktu na nasze doświadczenia, niezawodnie możemy się radować i posiadać nasze dusze, nasze życie, jako Nowe Stworzenia z ochoczą wytrwałością nawet w pośród ucisku. Zaiste możemy ocenić, że dusza, czyli ta prawdziwa istota, której Bóg dał owe "nader wielkie i kosztowne obietnice" przyszłości, nie może być uszkodzona cielesnymi prześladowaniami, ani czymkolwiek, co człowiek mógłby nam uczynić, jeżeli jesteśmy wierni Panu, i przyjmujemy wszelkie doświadczenia, jakie On dozwolił aby na nas przyszły, jako dowód Jego opatrzności, ku naszemu ostatecznemu dobru i Jego chwale.

Konieczność wytrwałości w cierpieniach.

Zastanówmy się teraz, dlaczego potrzeba nam rozwijać ten przymiot, tj. wytrwałość w cierpliwości. Okazuje się, iż rozwinięcie tego przymiotu jest jednym z warunków, jakie Bóg przywiązał do powołania, aby przez to dojść do współdziedzictwa z naszym Panem w królestwie, i jest jednym z tych samych warunków, jakie były od Niego wymagane. Mądrość tego okazuje się. gdy rozważymy czynność, do której jesteśmy powołani - to jest błogosławienie wszystkich rodzajów ziemi, w tysiącletnim Królestwie, wraz z Jednorodzonym Synem Bożym, naszym wielkim Odkupicielem. Będzie to wielkie dzieło, i jest słusznym, aby Jehowa postawił Swoje wymagania, aby ci, których On uzna za godnych tego wysokiego stanowiska, byli zdatni nie tylko ocenić Jego dobroć, chwalebny charakter i przekładać Jego służbę nad grzech i nieprawość, lecz muszą okazać swoją zupełną wierność dla zasad sprawiedliwości i Jego woli, tak dalece, aby okazać ochotną gotowość ponoszenia cierpienia dla tych zasad. Chwilowa wytrwałość w jednej, dwóch lub trzech krótkich próbach nie dowodzi jeszcze utwierdzonego charakteru w danej osobie; lecz cierpliwa, ochocza wytrwałość i to aż do śmierci jest potrzebną, by wykazać, że posiadamy charakter, którego Bóg żąda.

Diament może posłużyć nam za ilustrację. Przypuśćmy, że moglibyśmy uczynić diament z jakiegoś materiału, który blaskiem swym dorównywałby prawdziwemu diamentowi; i przypuśćmy, że stałby się twardym, lecz nie tak jak prawdziwy diament. Czy ten sztuczny diament miałby tę samą wartość co prawdziwy? Wcale nie, albowiem gdyby poddano go silnemu ciśnieniu, to zostałby zgniecionym. Tak samo z chrześcijaninem. Gdybyśmy przypuszczali, że on posiada wszystkie przymioty charakteru, którym mają się odznaczać dzieci Boże, lecz gdyby mu zabrakło stanowczości i wytrwałości, to taki nie mógłby znaleźć się pomiędzy Pańskimi klejnotami. Z tego możemy zauważyć dlaczego Pan Bóg wymaga dobrej chęci, cierpliwości i wytrwałości, bo te przymioty mają być charakterystyką każdej jednostki w królewskiej Koronie.

Ważność tego przymiotu w chrześcijańskim charakterze jest wyrażona przez apostoła Pawła. W liście do Tytusa (2:2) wylicza przedmioty charakteru, jakimi powinni odznaczać się starsi zgromadzenia, a mianowicie: trzeźwi, poważni, roztropni, ugruntowani w wierze, w miłości, w cierpliwości. Zanim będziemy mogli być uznani za zwycięzców, musimy przejść ostateczną próbę cierpliwości i wytrwałości.

Ten sam Apostół pisze do Tymoteusza, - przypomina mu o tym w tych słowach: "Aleś ty doszedł nauki mojej, sposobu żywota mego, przedsięwzięcia wiary, nieskwapliwości, miłości i cierpliwości." Tego, tak ważnego przymiotu potrzebujemy coraz więcej, w miarę jak bieżymy w naszym zawodzie do celu, i zbliżamy się do końca drogi. Nogi męczą się; próby i doświadczenia wzmagają się; przeto potrzebujemy "przepasać biodra myśli naszej," wyglądając od naszego Wodza potrzebnego natchnienia i siły, wystawić nasze oblicze jako krzemień.

Próby są absolutnie potrzebne.

Nasza zdolność i siła do znoszenia przeciwności cierpliwie i wytrwale powinny wzrastać w miarę naszego postępu na wąskiej drodze. Powinniśmy rość "mocnymi w Panu i w sile mocy jego." Lecz nie możebnym byłoby dla nas rozwinąć ten ważny zarys charakteru bez prób i doświadczeń przeznaczonych na to, aby pobudzały nas do używania ochoczej wytrwałości. A więc niech to nam nie będzie dziwnym, gdy musimy przechodzić przez ciągłe próby, które wymagają, abyśmy nabierali siły do ich znoszenia. Lecz powtarzamy, że zasługa nie leży w samym tylko znoszeniu cierpień, bo i świat ma wiele do znoszenia, ale szczególnie w sposobie w jakim to znosimy. W sercu musimy być Bogu wdzięcznymi i uległymi, jak również znajdować się z zupełnej harmonii z procesem rozwoju-przez który Ojciec Niebieski nas prowadzi. To może się wydawać bardzo trudnym, lecz w takich razach Jego łaska jest wystarczająca, jeżeli o nią prosić będziemy. "Wszystko wykonawszy, stójmy."

O tak! możemy widzieć przyczynę Pańskiego urządzenia, iż potrzebujemy mieć nasze próby, jako Mistrz miał Swoje, - w złym otoczeniu - abyśmy mogli nie tylko posiadać wszystkie potrzebne przymioty chrześcijańskiego charakteru, lecz abyśmy je mieli zakorzenione, ugruntowane, ustalone, utwierdzone.

Apostoł Jakub również zwraca naszą uwagę na ważność tego przymiotu, gdy mówi: "Doświadczenie wiary waszej sprawuje cierpliwość." To znaczy, iż gdy nasza wiara wytrzyma próby, to wyrobi w naszym charakterze cierpliwość i wytrwałość. Z drugiej strony gdy nie dosięgniemy tego rozwoju, to będzie znaczyło, że nasza wiara nie wytrzymała próby zadawalająco, i że nie nadajemy się do królestwa. Tym sposobem widzimy wyraźnie, jak wielką omyłkę popełniają ci chrześcijanie, którzy mniemają, iż religia jest to rzecz, którą można osiągnąć nagle, jako odpowiedź na modlitwę, lub przez udanie się do domu żałoby, przez powstanie do modlitwy, przez odpowiedź na niektóre Boskie lub ludzkie wezwanie - podobnie, jakby ktoś otrzymał dolara i włożył go do kieszeni. Przeciwnie, pokuta za grzechy i usprawiedliwienie z wiary jest tylko początkiem, a nie końcem chrześcijańskiej drogi. Następny stopień jest poświęcenie samych siebie i wszystkiego co do nas należy, Bogu. Lecz to także jest jeszcze dalekim od końca. Nie tylko musimy czynić postęp w osiągnieniu wiary, męstwa, samo-kontroli, łagodności i miłości, lecz osiągnąwszy to wszystko, musimy cierpliwie w tym wytrwać. Musimy z cierpliwością (ochoczo i wytrwale) bieżeć w zawodzie, który nam jest wystawiony. Albo, używając innego wyrażenia, jest to tylko rozpoczęcie w szkole Chrystusowej, tylko zapisanie naszych imion jako uczni, którzy mają być uczeni od Pana.

"Godzina Pokuszenia."

Kościół z okresu Filadelfijskiego miał obiecane od Pana, iż za swą wierność i że "zachował słowa cierpliwości" - zostanie zachowany od "godziny pokuszenia," która miała przyjść na wszystek świat nieco później. Kościół Laodycejski, - Kościół z naszych czasów, - nie jest zachowany od "godziny pokuszenia," lecz możemy być pewni, że chociaż w niej się znajdujemy, będziemy zachowani, jeżeli okażemy się wiernymi i prawdziwymi. Szczególnym poleceniem naszego drogiego Pana, do kościoła okresu Laodycyjskiego, było: "Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeźliby kto usłyszał głos Mój i otworzył drzwi, wnijdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną." - Obj. 3:20-21.

Chociaż nie jesteśmy ochronieni od tej godziny pokuszenia, lecz mamy równoważne błogosławieństwa, jako skutek tego iż żyjemy w czasie parousja (obecności) naszego Pana. Możemy mieć Jego nauki, Jego rozdzielanie nam duchowego pokarmu, "pokarm na czas słuszny" w sposób i w ilości w jakich nigdy przedtem święci Jego nie używali. Powinniśmy więc spodziewać się, że ta wielka łaska przeważy ciężkie próby i doświadczenia tej "godziny pokuszenia." Jeżeli kiedykolwiek był czas, w którym cierpliwość była potrzebną Pańskim wiernym, to jest ona tym więcej potrzebną teraz. Jeżeli kiedykolwiek potrzebowali rady: "W cierpliwości posiadajcie dusze wasze," to potrzebują jej teraz. Ci, którzy są zdolni do wytrwania, będą mogli się ostać w ten dzień zły. Wszyscy inni upadną. Apostoł ostrzega nas, że ogień t.j. ogniste próby tego dnia "doświadczą roboty każdego, jaką ona jest."

Brak tego przymiotu, czyli cierpliwego znoszenia cierpień, znajdujemy dzisiaj w całym chrześcijaństwie, a nawet pomiędzy jawnymi naśladowcami Chrystusa. Staje się ona coraz wiece] rzadkością. Nie wielu chce cierpieć dla sprawiedliwości, dla Chrystusa, lub dla kogokolwiek, a gdy znoszenie złego i przykrości jest koniecznym, to próba jest znoszona w niecierpliwości, z narzekaniem i rozjątrzeniem. Do tego duch zuchwałości i buntu przeciw wszystkiemu jak zaparcia się siebie, lub rezygnacji, duch rozmyślnej gorzkości wzmaga się codziennie w sercach ludzkich.

Ta ogólna skłonność obecnego cywilizowanego świata ku niecierpliwości i buntu przeciw karbom posłuszeństwa, wywiera swój wpływ i na tych, którzy usiłują postępować wąską drogą. Tylko przy łasce Bożej może ta dążność być skutecznie odparta, i postęp czyniony w rozwijaniu podobieństwa Chrystusowego. Ta szczególna łaska potrzebna obecnie dzieciom Bożym, będzie wstrzymana od tych, którzy nie trzymają się blisko Pana ani naśladują stóp Jego. Ponieważ wielu z naśladowców Chrystusa oddala się od Niego, dlatego widzimy dzisiaj jak niecierpliwość rozwija się pomiędzy tymi, którzy mianują Jego imię.

Ten duch, tak dziś rozpowszechniony, jest powodem samosądów i gwałtów, których się często dopuszcza motłoch; jak również występowanie przeciw prawu i porządkowi, a o czym tak często słyszymy i czytamy. Możemy się spodziewać, że ten duch będzie się stale wzmagał. Pomiędzy masami panuje przekonanie, iż w przeszłości oni byli zanadto cierpliwymi i uległymi. Są bowiem przekonania, że gdyby dawniej już wzięli sprawy w swoje ręce, to można było uniknąć obecnego stanu. Lecz ci, którzy trzymali Słowo Boże w cierpliwości, którzy starali się o mądrość pochodzącą z wysokości, która jest "najprzód czysta, potem spokojna, wierna, powolna, pełna miłosierdzia i owoców dobrych," dowiedzieli się, iż Bóg ma właściwy czas, w którym jego zamiary będą uskutecznione, i są gotowi oczekiwać Jego czasu, wiedząc, że to jest najlepszym.

Jeden ze szczególnych podstępów szatańskich.

Apostoł objaśnia o godzinie pokuszenia, jaka obecnie przyszła na cały świat. W tej godzinie będzie wiele sideł i prób, a niektóre z nich będą tak subtelne i zwodnicze, iż wszyscy, którzy nie są zupełnie wkorzenieni i ugruntowani w Prawdzie, zostaną uwiedzeni fałszywymi argumentam tych, których szatan obecnie używa za swoje narzędzia by wypróbowali wszystkich, którzy mieszkają na obliczu tej ziemi.

Z pomiędzy tych subtelnych teoryj przeciwnika, żadna nie zdaje się być bardziej zwodniczą jak "Christian Science," fałszywie nazwaną: "Chrześcijańską umiejętnością," bo ona nie jest ani chrześcijańską ani umiejętną. Wsparta mocą złego, jest zdolna obiecać swoim zwiedzionym ofiarom, iż gdy będą twierdzić nieprawdę i będą się trzymać tego - to otrzymają pomoc i uleczenie od niektórych chorób i fizycznych dolegliwości. Tacy, którzy nie nauczyli się znosić cierpliwie wszelkich cierpień i chorób, które Pan pozwala, aby na nich przyszły, wszyscy, ci, którzy nie mogą być uleczeni rozumnymi metodami-będą gotowi przyjąć prawie każde kłamstwo, jakie nieprzyjaciel przedstawi ich uwadze. I gdy nauczą się zwodzić samych siebie odnośnie cierpień i chorób i stopniowo wykręcać słowa od prawdziwego ich znaczenia, to z czasem dochodzą do takiego zamieszania w swych umysłach, iż prawda przedstawia się im fałszem, a fałsz jaśniejącą prawdą.

Niektórzy bywają uwolnieni przez Prawdę.

Uwiedzeni są często doprowadzeni do tego oszukaństwa przez ciekawość. Zdaje się im rzeczą dziwną, gdy słyszą kogoś mówiącego: "Nie ma żadnej śmierci; wszystko jest życie. Nie ma żadnego bólu; wszystko jest zdrowe. Nie ma zła; wszystko jest dobre" - więc mówią sobie: Takie oświadczenia są naturalnie bardzo sprzeczne faktom, jednak jestem ciekawy wiedzieć, jak ludzie wyrozumują to. Jaka jest ich filozofia? - Jest to właśnie to, czego nieprzyjaciel pragnie. On chce tym sposobem zwabić ich uwagę, aby tak stopień po stopniu mógł prowadzić ich z jednego fałszu w drugi, aż cały rozsądek i sumienie zostaną zburzone i w taki sposób przyjmują ciemność za światłość, kłamstwo za prawdę. Za to zostają czasem nagradzani fizyczną ulgą - małe wynagrodzenie.

Jest to nagroda samolubstwa, które ma wstręt do cierpień i w jakikolwiek sposób stara się ich uniknąć. Ci przekładają swoją własną drogę, która jest bardziej powabną dla upadłego ciała. - Wolą raczej kłamstwo, aniżeli Prawdę, która nie przemawia do ich zmysłów cielesnych. Są raczej gotowi zamienić Słowo Boże na fizyczną ulgę, przyjemność, lub żeby zadowolić swą chorobliwą ciekawość. Tym sposobem unikają ucisków i bólów, które gdyby znosili cierpliwie i radośnie, przyniosłyby im błogosławieństwo i wzmocniłyby ich charakter. Niektórzy z tych, co w taki sposób byli zniewoleni przez onego wielkiego nieprzyjaciela, zostali uwolnieni w obecnym czasie mocą Prawdy, lecz takich jest mało, bo jest rzeczą bardzo trudną zupełnie być uwolnionym. W niektórych wypadkach doświadczenia wykazały, iż podjęte starania w celu zerwania tych pęt, które tak bardzo związały ich, były bardzo bolesne i połączone z policzkowaniem od onego złośnika i jego zastępców, które tak długo trzymały ich w niewoli. Lecz warto jest podjąć usiłowania i cierpienia, byle tylko z tej niewoli się wydostać.

Ilustracja Św. Pawła o obecnych czasach.

Godzina próby nie przychodzi jednakowo na wszystkich, bo nie wszyscy chrześcijanie znajdują się na tym samym poziomie - umysłowo, moralnie lub fizycznie. Próba ta, jako przychodząca na chrześcijaństwo jest jednakowoż ogólna. Jest ona wyobrażona przez apostoła Pawła w 2 liście do Tym. 3:1-5. On tutaj wylicza szczególne charakterystyki tej "godziny pokuszenia" i mówi: "A to wiedz, iż w ostateczne dni nastaną czasy trudne. Albowiem będą ludzie sami siebie miłujący, łakomi, chlubni, pyszni, bluźniercy, rodzicom nieposłuszni, niewdzięczni, niepobożni, bez przyrodzonej miłości, przymierza nie trzymający, potwarcy (wszczynający zwady), niepowściągliwi (popędliwi) nieskromni, dobrych nie miłujący, zdrajcy (ci którym nie można zaufać, sprzedaliby swoich najlepszych przyjaciół dla samolubnych swych względów), skwapliwi, nadęci, rozkoszy raczej miłujący niż miłujący Boga. Którzy mają kształt pobożności, ale się skutku jej zaparli."

Jest to dobrze skreślony obraz obecnego stanu tak zwanego chrześcijańskiego świata. Ponieważ nie przyjęli Prawdy w miłości, przeto Bóg posłał im "silne złudzenie, aby wierzyli kłamstwu," i byli potępieni przez nie. Ta godzina pokuszenia nie dosięgła jeszcze najwyższego szczytu, lecz wierzymy, iż do stanu tego dojdzie wkrótce. Błogosławieni są wszyscy, którzy "Pana i Najwyższego za przybytek swój położyli." Ci nie będą poruszeni; aczkolwiek wielu z nich będzie przechodzić przez najsroższe próby i pokusy. Z otrzymanych listów dowiadujemy się o wysiłkach i modlitwach wielu z dzieci Bożych - niektórzy z przyczyny ich własnych niedoskonałości i ułomności, a drudzy z powodu niedoskonałości innych; a jeszcze inni są próbowani z powodu ziemskich trosk i brzemion, które zdają im się, iż niezdolni są, aby mogli przezwyciężyć i poruczyć je Panu.

Starajmy się mieć właściwą bojaźń.

Sympatyzujemy z tymi, którzy przechodzą przez tego rodzaju doświadczenia i radzimy im jak najlepiej możemy, przypominając słowa Mistrza: - "Błogosławieni jesteście, którzy teraz płaczecie, albowiem pocieszeni będziecie." (Luk. 6:21.) Nasze serce szczególnie odzywa się ku tym, których listy dają dowody, iż znajdują się w pokuszeniach, lecz nie oceniają tego - którzy są pochłonięci ambicją, lub interesem, lub "pieczołowanie tego świata i omamienie bogactw" stoi im na przeszkodzie; których miłość do Prawdy zdaje się chłodnąć, zamiast rozgrzewać i którzy czują się słabszymi i widzą mniej dziś aniżeli kilka lat temu. Ci zdają się zasypiać, podczas gdy powinni czuwać i modlić się, więc obawiamy się, aby ta godzina pokuszenia nie zastała ich nieprzygotowanymi, podczas gdy inni płaczą, modlą się, pracują i cierpią, są więcej podobni naszemu drogiemu Mistrzowi, w ogrodzie Oliwnym; a jak On, tak i oni zostaną wzmocnieni by wytrwali i znieśli ostateczną próbę.

Starajmy się, drodzy bracia, być troskliwymi tak o nas samych jak i o drugich, i oceniajmy nagrodę nam wystawioną o wiele drożej i wyżej aniżeli wszystko inne. "Bójmyż się tedy, aby snać zaniedbawszy obietnicy o wejściu do odpocznienia Jego, nie zdał się kto z nas być upośledzony." - Miłujmy dziatki Boże tak, aby ich dobro najwięcej nas zajmowało. Jednakowoż nie pozwólmy aby nasza miłość nawet do braci miała przeszkadzać naszej zupełnej ufności w miłość i mądrość Bożą w wyborze Oblubienicy, nawet gdyby przesiewanie miało odłączyć nas od takich, których społeczność była nam bardzo miłą.

Trwajmy cierpliwie na tej chwalebnej drodze! Czyńmy z naszej mocy wszystko co nasze ręce znajdą do czynienia. Niezadługo, a nadejdzie odpoczynek dla żniwiarzy! Maluczko, a zejdziemy się razem jako chwalebne grono, aby już nigdy więcej się nie rozłączać. Zejdziemy się z weselem, przynosząc nasze snopy z sobą! Lecz pamiętajmy, iż "cierpliwości nam potrzeba, abyśmy wolę Bożą czyniąc, odnieśli obietnicę." - Żyd. 10:36.

W.T.5650-1915