Redakcja - Na Straży - Wędrówka - The Herald - Księgarnia i Czytelnia - Biblia Gdańska - Betania - Strona główna - Szukaj


Drukowanie Drukowanie
Drukuj Artykuł
Drukuj Cały Numer
Duch Pięćdziesiątnicy.
1948 Numer 5.
Straż i Zwiastun Obecności Chrystusa
Biblioteka
 

Duch Pięćdziesiątnicy

Lekcja z Dziejów Apostolskich 2:1-13.

Złoty tekst: - "Azaż nie wiecie, iż kościołem Bożym jesteście, a duch Boży mieszka w was?"

Pięćdziesiątnica była znamiennym dniem w kalendarzu żydowskim. Był to pięćdziesiąty dzień żniwa, po zebraniu pierwocin dojrzałego jęczmienia. Nasz Pan w chwalebnym Swoim zmartwychwstaniu, był pozaobrazem pierwszego snopa jęczmienia, pierwszym owocem w wielkim planie odkupienia. Pierwsze czterdzieści dni po Jego zmartwychwstaniu zużyte były na udzielenie uczniom pewnych lekcyj - na udzielanie im pomocy w ich trudnym położeniu, na utwierdzenie ich wiary w zmartwychwstanie, aby dać im dobry początek do wydawania dobrego świadectwa i do wybierania Pańskich klejnotów z pomiędzy ludzi. Lecz gdy przy końcu owych czterdzieści dni Jezus opuścił ich, powiedział im, aby nie rozpoczynali swej misji zaraz, ale aby czekali aż zostaną przyobleczeni mocą z wysokości, czyli duchem świętym.

Stosując się do tego polecenia, uczniowie czekali dziesięć dni, po których ich wyczekiwanie zostało nagrodzone wylaniem na nich ducha świętego, w dniu Pięćdziesiątnicy. W owych dziesięciu dniach wyczekiwania oni załatwili tylko jedną sprawę, do czego Pan nie dał im upoważnienia, ani też nigdy tego nie uznał. Sprawą tą było rzucenie losów na rzekomego następcę Judasza. Ponieważ losy rzucone były tylko na dwóch kandydatów, rzecz naturalna, że jeden z tych dwóch musiał być wybrańcem losów. Jednakowoż Pan nigdy nie uznał tej sprawy, więc też nic więcej nie jest podane o Macieju, którego oni w taki sposób obrali. W słusznym czasie Bóg wysunął Św. Pawła - który "niczem nie był podlejszym od onych zacniejszych z apostołów."

"Okazał się przed oblicznością Boża"

Apostoł powiedział, że po wstąpieniu do nieba, nasz Pan okazał się przed oblicznością Bożą za nami - za Swoim Kościołem, za wszystkimi, którzy zastosują się do reguł i warunków uczniostwa. (Żyd. 9:24.) Pan nie okazał się przed oblicznością Bożą za światem, a tylko za nami. On umiłował świat, umarł za świat i w swoim czasie świat zostanie przezeń ubłogosławiony, lecz błogosławieństwo przeznaczone dla świata musi czekać, aż wpierw Boski program względem Kościoła będzie uskuteczniony.

Ile czasu zajęło naszemu Panu dojść do niebieskiego tronu i ile z owych dziesięciu dni było potrzeba na powrót ducha świętego, nie wiemy, lecz to wiemy, ze słów Apostoła, ze zstąpienie ducha świętego na wyczekujących apostołów w górnym pokoju było świadectwem, że dzieło dokonane przez Jezusa było zadawalniającym dla Ojca, że Ojciec dał Mu ducha świętego dla Kościoła i że Jezus wylał tegoż ducha. - Dz. Ap. 2:33

Wydarzenia owego dnia Pięćdziesiątnicy były bardzo ważne dla Kościoła ówczesnego i nie mniej ważne dla wszystkich członków ciała Pańskiego aż dotąd. Pismo Święte przedstawia, że wszyscy przyjęci do rodziny Bożej, dostępują spłodzenia duchem świętym, i to właśnie co owe wydarzenie w dniu Pięćdziesiątnicy znaczyło dla znajdujących się w owym górnym pokoju. My nie dostępujemy takiej specjalnej manifestacji Boskiej mocy, jaka pokazana była w ognistych Językach nad głowami apostołów; lecz dostępujemy od Boga tego samego ducha świętego, którego oni otrzymali.

Znaczenie błogosławieństwa Pięćdziesiątnicy

Jezus i Jego Kościół pokazani byli w figurze najwyższego kapłana - Jezus był Głową, a apostołowie pierwszymi członkami ciała tegoż kapłana, a cały Kościół Chrystusowy, od onego czasu aż dotąd, są poszczególnymi członkami tegoż samego ciała. Duch święty zstąpił z zewnętrzną manifestacją na Jezusa, Głowę Kościoła, abyśmy wiedzieli, że On był przyjęty przez Ojca. Następnie. w dniu Pięćdziesiętnicy, duch święty zstąpił z zewnętrzną manifestacją na uczni, abyśmy wiedzieli, że oni zostali przyjęci do takiej samej społeczności z Ojcem, jako członkowie tego samego ciała.

Zewnętrzna manifestacja nie jest jednak potrzebna obecnie dla nas; albowiem owo wylanie Boskiego błogosławieństwa było na Kościół jako całość, a my wchodzimy do tego Kościoła Chrystusowego przez zupełne poświęcenie się w sercu, aby czynić Boską wolę, -w zupełnym zaufaniu w dzieło Jezusowe. Dostępujemy wtedy ducha świętego i uznani jesteśmy za członków Kościoła, chociaż niema przy tem żadnych zewnętrznych manifestacyj.

Potrzebę zewnętrznej manifestacji w wypadku apostołów, możemy widzieć z dwóch powodów. Najprzód, oni byli żydami, uwierzyli Jezusowi, poświęcili się, zostali przez Niego przyjęci za uczniów. Jednakowoż Ojciec nie mógł przyjąć ich za synów prędzej aż po śmierci Jezusa. Co więcej, Ojciec nie mógł uznać żadnej ludzkiej istoty za Swoje dziecko, nie mógł nikomu udzielić przebaczenia grzechów, zupełnego pojednania i wstępu do Swej rodziny, ażby Jezus umarł jako On Wielki Arcykapłan, wstąpił na wysokość i przedstawił, czyli zastosował zasługę Swej ofiary za nas. To też względem apostołów, przed śmiercią Jezusa, czytamy: "Albowiem jeszcze nie był dany duch święty, przeto że Jezus nie był uwielbiony." - Jan 7:39.

Ludzkich synów Bożych nie było, od czasu gdy Adam, pierwszy taki syn, zgrzeszył, aż do przyjścia Jezusa, Syna Bożego. Żydzi byli członkami domu sług, jako czytamy: "Był ci Mojżesz wierny we wszystkim domu jego, jako sługa, na świadectwo tego, co potem miało być mówione. Ale Chrystusa jako Syn nad domem Swoim panuje, którego domem my jesteśmy." (Żyd. 3:5-6.) Błogosławieństwo Pięćdziesiątnicy było więc początkiem uznania Pańskich naśladowców za Synów Bożych i dziedziców Boskiej obietnicy.

Dary i Owoce Ducha

Inna jeszcze sprawa: W dniu Pięćdziesiątnicy Pan udzielił darów apostołom i innym przez nich. Dary te były przedstawione w zdolności mówienia różnymi językami i w mocy dokonywania cudów - uzdrawiania chorych itp. Widocznie, dary te 'były potrzebne dla utwierdzenia Kościoła, lecz one skończyły się z śmiercią apostołów, przez których jedynie dary te były udzielane innym. Chociaż dary te nie były pozostawione przez Boga dla całego Kościoła, to jednak On obiecał coś lepszego, a mianowicie: owoce ducha świętego. Owoce są wartościowsze aniżeli dary, ponieważ one przedstawiają charakter, a nie samą tylko moc. - 1 Kor. 12:31 i rozdz. 13.

Owocami ducha są cichość, łagodność, cierpliwość, wytrwałość, braterska uprzejmość, miłość i one są dowodami, że osoba posiadająca je, stała się członkiem Kościoła Chrystusowego i spłodzona została duchem świętym. Przeto chociaż radujemy się, że apostołowie posiadali owe dary, a później rozwijali owoce, to tym więcej radujemy się, że i teraz mamy owoce ducha.

Jednym z darów ducha, zamanifestowanym ow apostołach natychmiast, był dar mówienia obcymi językami. Oni wszyscy byli Galilejczykami, więc posługiwali się tylko jednym dialektem. Świadectwem jednak jest, że w mocy ducha świętego, mówili różnymi językami, tak że ludzie z krajów przedstawiających te języki, mogli ich, wyraźnie rozumieć i ze zdumieniem mówili: "Iżali ci wszyscy, którzy mówią, nie są Galilejczykami? A jakoż my od nich słyszymy każdy z nas swój własny język?" - Dz. Ap. 2:7-8.

Nie mamy rozumieć, że ów cud był w słuchaniu, ale w mówieniu. Nie było to, że ci ludzie z różnych krajów słyszeli jedną i tę samą mowę i zdawało im się jakoby ta mowa była w ich języku, ale że różni apostołowie mówili, każdy innym językiem i wszyscy byli słyszani i rozumiani przez ludzi danych języków. Był to jawny cud i wywarł zamierzony skutek. Była to nie tylko przekonywająca moc i zadziwiające doświadczenie dla apostołów i dla innych już wtedy wierzących, lecz było to także wielkim świadectwem dla pobożnych żydów zgromadzonych naonczas w Jeruzalemie z wszystkich krajów świata.

Te doroczne pielgrzymki do Jeruzalemu były wyraźnie nakazane od Boga przez Mojżesza i były odprawiane przez wszystkich żydów, którzy pozostali wiernymi Bogu i Jego Słowu. Chociaż niektórzy wyemigrowali do innych krajów i tam prowadzili handel, to jednak regularnie w każdym roku przychodzili do Jeruzalemu aby tam chwalić Boga. Ci to nabożni ludzie dostąpili szczególniejszego błogosławieństwa w dniu Pięćdziesiątnicy; albowiem chociaż niektórzy próbowali zjawisko to tłumaczyć tym, że apostołowie upili się młodym winem, to jednak większość słuchających nie przyjęła takiego tłumaczenia i była gotowa słuchać co apostołowie mieli do powiedzenia. Wszyscy wnet zrozumieli, że. chociaż różnymi językami, opowiadane było jedno i to same nader chwalebne poselstwo o miłości Bożej, tak aby wszyscy mogli je zrozumieć.

Świątynia Boża

Obraz świątyni jest różnie stosowany do Kościoła. Każdy chrześcijanin jest określany, iż po spłodzeniu duchem, jest kościołem ducha świętego. Każde zgromadzenie może być uważane jako kościół Boży, gdy zabrany do niebieskiego stanu, będzie także świątynią Bożą, ponieważ Bóg będzie tam mieszkał. Według innej figury, każdy chrześcijanin jest żywym kamieniem przygotowanym do onej wielkiej przyszłej Świątyni. Kamienie te bywają teraz ociosywane i ogładzane, aby mogły zająć miejsce w świątyni na wysokości.

Myślą tego jest, że jak w dawnych czasach Bóg był reprezentowany w Przybytku przez chwałę Szekina, w przedziale Najświętszym, a później reprezentowany był także w literalnej świątyni Jeruzalemskiej, podobnie jest On reprezentowany teraz we wszystkich spłodzonych, duchem świętym i reprezentowany będzie nadal w tych, którzy postępują zgodnie z ich spłodzeniem z ducha i mieszkają w miłości Bożej.

W.T.5830-1916