Narodzenie Pańskie
Henryk Głąb
"Gdzież jest ten, który się narodził, król żydowski?" - Mat. 2:2.
Przy zakończeniu
każdego roku przypomina się rocznicę wielkiego wydarzenia w historii ludzkości,
jakim było narodzenie się Jezusa Chrystusa. Szkoda, że zostało to sprowadzone
tylko do obyczaju i tradycji. Na pytanie sondażowe, z czym kojarzą się święta,
padają takie odpowiedzi jak: choinka, prezenty, kolęda, jedzenie. Wiemy, że
dzień 25 grudnia nie jest właściwą datą narodzenia się naszego Pana. Jako
data upamiętniająca to wydarzenie został on przyjęty w IV stuleciu. O tym
czasie narody pogańskie obchodziły kult boga słońca. Wiąże się to z tzw. przesileniem
zimowym, od którego zaczyna przybywać dnia. Chrześcijaństwo coraz bardziej
odchodzące od nauki Pana i apostołów ustanowiło obecną datę jako przeciwwagę
do świąt pogańskich. Nazwa tych świąt też jest niewłaściwa. Pan Bóg nie ma
początku, więc nie mógł się urodzić; On był i jest zawsze. Urodził się Jego
Syn, który zawsze podkreślał, że "Ojciec jest większy ode mnie".
Naśladowcy Pańscy
pamiętają, że Jezus nie nakazał świętować swoich urodzin, a jedynie rocznicę
swojej śmierci. O ile o datę urodzenia toczą się do dzisiaj spory, to
data śmierci Pana jest zapisana w Słowie Bożym precyzyjnie. Zwyczaj obchodzenia
urodzin był raczej obcy narodowi żydowskiemu. Żydzi i pierwsi chrześcijanie
uważali obchodzenie urodzin za zwyczaj pogański. W okresie późniejszym Boże
Narodzenie stało się właściwie świętem nicejskiego dogmatu sprzecznego z nauką
Jezusa. "A Jezus mu odpowiedział: Najpierwsze ze wszystkich przykazanie
jest: Słuchaj, Izraelu! Pan, Bóg nasz, Pan jeden jest" - Mar. 12:29. Wypowiedź
Pana Jezusa dowodzi, że Pan Bóg jest jeden, nie urodził się, ale jest
zawsze. Oddawanie czci narodzonemu Zbawicielowi przybiera bardzo dziwne formy.
Jezus, który
ma dzisiaj "wszelką moc na niebie i na ziemi", traktowany jest
jako niemowlę. Widzimy wiele błyskotek, zewnętrznej uroczystej
oprawy, ale czy za tym idzie coś więcej ? Owszem tak. W tym dniu przerywane
są nawet działania wojenne, a ludzie starają się przebywać w gronie rodziny
i wykazują większą życzliwość wobec siebie. Czy tylko w tym celu Pan przyszedł
na ten świat? Czy to nie zdecydowanie za mało ?
Nie jesteśmy
przywiązani do daty, ale sam fakt narodzenia Syna Bożego, Jezusa Chrystusa,
jest wydarzeniem ważnym. To rzeczywiście bardzo wielkie i ważne wydarzenie
w dziejach ludzkości. Czasem ludzie zastanawiają się, co było ważniejsze -
narodzenie czy śmierć Pana. My jednak zdajemy sobie sprawę, że jedno i drugie
wydarzenie miało wielką wagę. Gdyby nie było narodzenia, nie byłoby i śmierci.
Nie można tego rozważać w oderwaniu, ale należy patrzeć na całość Boskiego
Planu.
Przyszedł na
świat ktoś jedyny, niepowtarzalny, niezwykły, pierworodny wszelkiego stworzenia:
"Jam jest Alfa i Omega, początek i koniec, pierwszy i ostateczny" -
Obj. 22:13. To niezwykłe wyrażenie dotyczące naszego Pana spotykamy
w Księdze Objawienia jeszcze trzykrotnie (Obj. 1:8,11 oraz 21:6). Alfa
i Omega, czyli pierwsza i ostatnia litera alfabetu greckiego. Czy to oznacza,
że Pan miał swój początek, będąc pierwszym stworzeniem Pana Boga i będzie
miał swój koniec? Taki sposób myślenia byłby sprzeczny ze słowami zapisanymi
w Obj. 1:17-18 - "A gdym go ujrzał, upadłem
do nóg jego jako martwy. I włożył prawą rękę swoją na mię, mówiąc mi: Nie
bój się! Jam jest on pierwszy i ostatni, i żyjący; a byłem umarły, a
otom jest żywy na wieki wieków. I mam klucze piekła i śmierci".
Jest "żywy na wieki wieków", a więc nie podlega śmierci, nie
może utracić swojej egzystencji.
Jako Alfa i
Omega jest pierwszym i ostatnim bezpośrednim stworzeniem Ojca Jahwe. Oprócz
Niego Pan Bóg bezpośrednio nikogo nie stworzył. We wszystkim, co zostało stworzone
później, Pan uczestniczył jako Logos. Wynika to z zapisu w ewangelisty Jana:
"Wszystkie rzeczy przez nie się stały, a bez niego nic się nie stało, co
się stało. W nim był żywot, a żywot był oną światłością ludzką" - Jan
1:3-4. Potwierdza to również apostoł Paweł, mówiąc: "Który
jest obrazem Boga niewidzialnego i pierworodny wszystkich rzeczy stworzonych.
Albowiem przezeń stworzone są wszystkie rzeczy, które są na niebie i na ziemi,
widzialne i niewidzialne, bądź trony, bądź państwa, bądź księstwa, bądź
zwierzchności, wszystko przezeń i dla niego stworzone jest. A on
jest przed wszystkimi i wszystko w nim stoi. On też jest głową ciała, to jest
kościoła, który jest początkiem i pierworodnym z umarłych, aby on między wszystkimi
przodkował; ponieważ się upodobało Ojcu, aby w nim wszystka zupełność mieszkała"
- Kol. 1:15-19. Słowa te opisują wielkość i stanowisko Logosa.
W Księdze Przyp.
Sal. 8:22-30 zapisane są takie osobliwe słowa, w których Salomon przedstawia
bezpośrednie stworzenie Boskie pod postacią mądrości i stwierdza, że istniała
ona na długo przed stworzeniem innych istot i rzeczy: "Pan mię miał przy
początku drogi swej, przed sprawami swemi, przed wszystkiemi czasy. Przed
wieki jestem zrządzona, przed początkiem; pierwej niż była ziemia; Gdy jeszcze
nie było przepaści, spłodzonam jest, gdy jeszcze nie było źródeł opływających
wodami. Pierwej niż góry założone były, niż były pagórki, spłodzonam jest.
Jeszcze był nie uczynił ziemi, i równin, ani początku prochu okręgu ziemskiego.
Gdy gotował niebiosa, tamem była; gdy rozmierzał okrągłość nad przepaściami;
Gdy utwierdzał obłoki w górze, i umacniał źródła przepaści; Gdy zakładał morzu
granice jego, i wodom, aby nie przestępowały rozkazania jego; gdy rozmierzał
grunty ziemi: Tedym była u niego jako wychowaniec i byłam uciechą jego na
każdy dzień, grając przed nim na każdy czas". Słowa te odnoszą się do
przedludzkiej egzystencji naszego Pana.
Pan był czynnikiem
twórczym w dziele Jahwe. Logos uczestniczył w stwarzaniu całego wszechświata,
istot duchowych, ziemi i człowieka. "Na początku było Słowo, a ono Słowo
było u Boga, a Bogiem było ono Słowo. To było na początku u Boga" - Jan
1:1-2.
"Początek"
w tym przypadku jest czasem nieokreślonym przez Słowo Boże. Nie wiemy, czy
to były miliony, czy miliardy lat wstecz. Wiemy, że Pan Bóg nie miał początku
i to jest trudne do przyjęcia ludzkim sposobem myślenia. Człowiek potrafi
zrozumieć, że coś nie ma swojego kresu, ale jak zrozumieć, że coś nie ma swojego
początku? Jednak Pan Bóg nie ma początku, ale w pewnym okresie czasu pojawia
się początek Bożego dzieła. Jest nim Logos, który nazywany jest też "mądrością
Bożą". Tak nazywa Pana ap. Paweł: "Lecz samym powołanym i Żydom, i Grekom
każemy Chrystusa, który jest mocą Bożą i mądrością Bożą" - 1
Kor. 1:24. "Lecz z niego wy jesteście w Chrystusie Jezusie,
który się nam stał mądrością od Boga i sprawiedliwością, i poświęceniem, i
odkupieniem" - 1 Kor. 1:30 oraz "W którym skryte są wszystkie
skarby mądrości i umiejętności" - Kol. 2:3.
Pan w swojej
twórczej pracy jako Logos nie działał niezależnie od Pana Boga, nie działał
też nigdy jako równy Panu Bogu. Był Tym, który w tym wielkim, twórczym dziele
wypełniał plany i zamiary swego zwierzchnika - Boga Ojca. Logos nie projektował
planów twórczych. Pan Bóg je zaprojektował i przeprowadził. Tego, z czego
wszystko zostało stworzone, dostarczył Pan Bóg, a Logos używając dostarczonych
"materiałów" wytworzył z nich dzieła według planów i szczegółowych zamysłów
Bożych. "Ale my mamy jednego Boga Ojca, z którego wszystko, a my w nim;
i jednego Pana Jezusa Chrystusa, przez którego wszystko, a my przezeń" -
1 Kor. 8:6.
Według słów
z Listu do Kol. 1:16 i Ew. Jana 1:3 Logos przyprowadził do egzystencji
wszystkie istoty w sferze duchowej i materialnej. Mamy zapisane, że człowiek
został stworzony z pierwiastków. W jaki sposób zostali stworzeni aniołowie,
tego nie wiemy. Wiemy natomiast o ich wielkiej potędze, niezwykłych możliwościach
i mocy danej w celu wykonywania zleconych im zadań.
Prorok Daniel
pisze o możliwości i szybkości przenoszenia się aniołów. "Prawie gdym ja
jeszcze mówił i modliłem się, oto mąż on Gabryjel, któregom widział w widzeniu
na początku, prędko lecąc dotknął się mnie czasu ofiary wieczornej, A usługując
mi do zrozumienia mówił ze mną i rzekł: Danijelu! terazem wyszedł, abym cię
nauczył wyrozumienia tajemnicy" - Dan. 9:21-22.
W Proroctwie
Izajasza 37:36 czytamy o mocy, jaką posiadali aniołowie: "Tedy wyszedł
Anioł Pański i pobił w obozie Assyryjskim sto ośmdziesiąt i pięć tysięcy;
a gdy wstali bardzo rano, oto wszędy pełno trupów". W czasie wyjścia z
Egiptu jednej nocy za sprawą anioła wyginęli wszyscy pierworodni nie będący
pod ochroną krwi.
Pismo Święte
mówi o Cherubinach i Serafinach. Logos był istotą wyższej rangi od istot duchowych
przyprowadzonych przez Niego do egzystencji.
Logos uczestniczył
w stwarzaniu wszechświata. Wielkość i wspaniałość tego dzieła przerasta ludzkie
pojęcie. Człowiek próbuje w obecnych czasach za pomocą rozwiniętej techniki
i technologii zbadać wszechświat. Wyprawy na inne planety i loty w kosmos
pociągają za sobą ofiary. W pewnym zakresie coś udaje się zbadać, ale jest
to mała drobina w porównaniu do ogromu wszechświata. Ta szczątkowa wiedza
pozwala ludziom wierzącym ocenić mądrość i potęgę Stwórcy oraz Tego, który
w tym dziele uczestniczył. "Zatem rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na wyobrażenie
nasze, według podobieństwa naszego; a niech panuje nad rybami morskimi i nad
ptactwem niebieskim, i nad zwierzęty, i nad wszystką ziemią, i nad wszelkim
płazem płazającym się po ziemi" - 1 Mojż. 1:26. Bardzo precyzyjne
dzieło, jakim było powołanie do życia człowieka składającego się z trylionów
komórek, zostało dokonane przez Pana Boga: "Stworzył tedy Pan Bóg człowieka
z prochu ziemi, i natchnął w oblicze jego dech żywota. I stał się człowiek
duszą żywiącą" - 1 Mojż. 2:7.
W tym wszystkim,
co zostało stworzone i wprawione w ruch, jest pokazana nie tylko wielka precyzja
i dokładność, ale przede wszystkim wielkość Stwórcy i Logosa, który w dziele
tym uczestniczył.
Dzisiaj, w czasie wielkiego rozwoju umiejętności,
człowiek podejmuje próby zbadania tego, co stworzył Pan Bóg wraz z Logosem.
Oglądając zwierzęta, świat roślinny, kosmos, głębiny mórz i oceanów możemy
podziwiać piękno i precyzję tego stworzenia. Przedmiotem ciągłych badań jest
także organizm ludzki. Człowiek chce ulżyć swoim cierpieniom i nieść pomoc
innym, gdy zajdzie tego potrzeba. W wielu przypadkach to się udaje, ale są
sytuacje, kiedy człowiek jest bezradny. Znane są przypadki, kiedy kardiochirurg
lub miniaturowy robot wprowadzony do pracującego ludzkiego serca dokonują
korekty wadliwie pracującej zastawki.
Dlaczego potrzebna jest ingerencja w to, co Pan Bóg stworzył? Przecież mamy
zapisane, że to wszystko było bardzo dobre. "I widział
Bóg wszystko, co uczynił, a oto było bardzo dobre; i stał się wieczór, i stał
się zaranek, dzień szósty" - 1 Mojż. 1:31. Wszystko było bardzo
dobre, a więc doskonałe i nie potrzebowało poprawiania. Człowiek oraz istoty
duchowe zostały obdarzone przez Stwórcę wolną wolą. Wolna wola to coś wspaniałego,
ale jak się okazuje niesie z sobą wiele niebezpieczeństw. Wkrótce po powołaniu
do życia człowieka pojawił się problem związany właśnie z wolną wolą. Lucyfer,
wysokiej rangi duchowa istota, postanowił użyć wolnej woli niezgodnie z Bożym
prawem. Trudno nam zrozumieć motywy jego działania. Lucyfer patrzył na człowieka,
mało mniejszego, ale jednak mniejszego od aniołów. Na swoje mieszkanie człowiek
otrzymał ziemię. Miał moc rozmnażania, napełniania ziemi i czynienia jej sobie
poddaną. W tych szczegółach człowiek różnił się od istot duchowych, które nie
mogły zawierać związków małżeńskich i rozmnażać się.
Pod tym względem człowiek dla istot duchowych był pewną osobliwością, zadziwiającym
stworzeniem. To mogło prowadzić Lucyfera do samolubnych rozważań. Wystarczyło
opanować i odłączyć człowieka wraz z mieszkaniem, które przygotował Stwórca,
by założyć własne królestwo. W ten sposób Lucyfer stałby się bogiem i władcą
równym Najwyższemu. Pisze o tym prorok Izajasz: "O, jakże spadłeś z
nieba, ty, gwiazdo jasna, synu jutrzenki! Powalony jesteś na ziemię, pogromco
narodów! A przecież to ty mawiałeś w swoim sercu: Wstąpię na niebiosa, swój
tron wyniosę ponad gwiazdy Boże i zasiądę na górze narad, na najdalszej północy.
Wstąpię na szczyty obłoków, zrównam się z Najwyższym" - Izaj. 14:12-14
(BW). Szatan wiedział, że wyżej już być nie można, więc chciał się stać równym
Panu Bogu. Pycha i wygórowana ambicja wprowadziły grzech na świat.
Człowiek nie
znający zła i jego skutków stanął przed próbą wyboru. Miał dwie możliwości:
1 Mojż. 2:16-17: "Tedy rozkazał Pan Bóg człowiekowi, mówiąc: Z każdego
drzewa sadu jeść będziesz. Ale z drzewa wiadomości dobrego i złego, jeść z
niego nie będziesz; albowiem dnia, którego jeść będziesz z niego, śmiercią
umrzesz" lub 1 Mojż. 3:4-5: "I rzekł wąż do niewiasty: Żadnym sposobem
śmiercią nie pomrzecie; Ale wie Bóg, że któregokolwiek dnia z niego jeść będziecie,
otworzą się oczy wasze; a będziecie jako bogowie, znający dobre i złe". Pojawiła
się możliwość użycia wolnej woli. W słowach Szatana człowiek nie zauważył
podstępu, dlatego wybrał to drugie rozwiązanie, które sprowadziło na ziemię
grzech. W taki sposób grzech i zło wraz z jego skutkami przyszło na świat.
To przyniosło choroby, cierpienie i śmierć. Tego człowiek do tej pory nie
widział i nie znał. Dla Adama i Ewy pojęcie śmierci było abstrakcją. Dopiero
moment zatargu pomiędzy ich dziećmi, kiedy Kain zabił Abla, uświadomił im
skutki ich zachowania w Edenie. W Boskim planie proces ten określany jest
jako "dozwolenie złego".
Obecnie wielu
ludzi nie wierzy w istnienie Pana Boga, a dozwolenie złego używa jako kluczowego
argumentu w dyskusji z wierzącymi. "Gdyby istniał Pan Bóg, to na świecie nie
byłoby zła, cierpień i śmierci" - tak z perspektywy obecnego czasu myśli człowiek.
Szatan, który sprowadził zło na świat, w dalszym ciągu buduje swoje królestwo
i podejmuje wysiłki, aby odciągnąć ludzi od Boga.
Doskonały człowiek
nie usłuchał Ojca Niebieskiego i popełnił grzech, przestąpił prawo Boże. Aby
dokończyć dozwolenia złego, inny doskonały człowiek musiał złożyć swoje doskonałe
życie jako okup za Adama. Takie zadanie przedstawione przez Boga istotom duchowym
oznaczało zejście na niższy poziom. Doskonały człowiek był przecież na niższym
poziomie niż aniołowie. Oznaczało to także wielką próbę, surowe i trudne doświadczenia,
cierpienie. Podjęcie takiego dzieła i nie wypełnienie go w całości oznaczało
ostateczne unicestwienie. Wykonanie powierzonego przez Stwórcę dzieła dawało
najwyższe stanowisko, jakie jest możliwe
do uzyskania wśród istot duchowych - być ponad aniołami, księstwami i mocarstwami.
W tym wszystkim ukryta jest wspaniała nauka, że egoizm, samolubstwo i niezdrowa
ambicja prowadzą do poniżenia, tak jak to się stało z Lucyferem, natomiast
poniżenie siebie w posłuszeństwie przy wypełniania woli Ojcowskiej prowadzi
do wielkiego wywyższenia przez Pana Boga.
Tego zadania
podjął się Logos. "Otom ja, poślij mię." Logos gotów był upokorzyć
się, zrezygnować ze swojego wysokiego stanowiska i stać się człowiekiem, by
wykonać plan Boży. Świadczy o tym apostoł Paweł, mówiąc: "Który będąc w
kształcie Bożym, nie poczytał sobie tego za drapiestwo równym być Bogu, ale
wyniszczył samego siebie, przyjąwszy kształt niewolnika, stawszy się podobny
ludziom; I postawą znaleziony jako człowiek, sam się poniżył, będąc posłusznym
aż do śmierci, a to śmierci krzyżowej" - Filip. 2:6-8.
Pan Jezus podjął
się tego zadania nie po to, by uzyskać większe stanowisko czy uwielbienie.
"A teraz uwielbij mię ty, Ojcze! u siebie samego tą chwałą, którąm miał
u ciebie pierwej, niżeli świat był" - Jan 17:5. On nie pragnął niczego
więcej, ale przyszedł na ziemię, aby dokonać okupowej ofiary. "To powiedziawszy
Jezus, podniósł oczy swoje w niebo i rzekł: Ojcze! przyszła godzina, uwielbij
Syna twego, aby też i Syn twój uwielbił ciebie. Jakoś mu dał moc nad
wszelkiem ciałem, aby tym wszystkim, któreś mu dał, dał żywot wieczny. A toć
jest żywot wieczny, aby cię poznali, samego prawdziwego Boga, i któregoś posłał,
Jezusa Chrystusa. Jam cię uwielbił na ziemi i dokończyłem sprawę, którąś mi
dał, abym ją czynił" - Jan 17:1-4.
Ponad dwa tysiące
lat temu Logos, Alfa i Omega, pierwszy i ostatni stał się ciałem. "A to
Słowo (Logos) ciałem się stało, i mieszkało między nami"
- Jan 1:14. Dla aniołów było wielkim zaskoczeniem. Ten, który uczestniczył
w ich stworzeniu, teraz stał się od nich mniejszy, stał się człowiekiem. Ktoś
bardzo bogaty stał się ubogim. "Albowiem znacie łaskę Pana
naszego, Jezusa Chrystusa, że dla was stał się ubogim, będąc bogatym, abyście
wy ubóstwem jego ubogaceni byli" - 2 Kor. 8:9.
Ubóstwo naszego
Pana trwało trzydzieści trzy i pół roku. Przyszedł na świat w nadzwyczaj skromnych
warunkach. Urodził się w stajni, a więc pomieszczeniu nie dla ludzi, lecz
dla zwierząt. Nie wyglądało to tak pięknie i kolorowo, jak jest w obecnych
czasach przedstawiane. Przyszedł na świat w skromnej rodzinie, chociaż Jego
rodowód sięga rodu królewskiego. Informacja o narodzeniu Zbawiciela dotarła
nie do przywódców ówczesnego świata, ale do zwykłych pasterzy. "A byli
pasterze w onej krainie w polu nocujący i straż nocną trzymający nad stadem
swojem. A oto Anioł Pański stanął podle nich, a chwała Pańska zewsząd oświeciła
je, i bali się bojaźnią wielką. I rzekł do nich Anioł: Nie bójcie się; bo
oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie wszystkiemu ludowi: Iż się wam
dziś narodził zbawiciel, który jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowem. A to
wam będzie za znak: znajdziecie niemowlątko uwinione w pieluszki, leżące w
żłobie" - Łuk. 2:8-12.
Znakiem miało
być niemowlę położone w żłobie. Sam pałac królewski, jak i przywódcy narodu
nie byli w stanie przyjąć Zbawiciela. Mędrcy, którzy przybyli oddać pokłon
narodzonemu królowi żydowskiemu, rozumując po ludzku, udali się do pałacu
królewskiego, aby tam szukać przyszłego władcy. Prawdopodobnie przybyli z
Persji, byli doradcami królewskimi, znali niejedno proroctwo. Kilka stuleci
wcześniej Daniel, Sedrach, Mesach i Abednego byli książętami w Persji. Proroctwo
Daniela wyraźnie mówi o Mesjaszu. Zapewne ci, którzy przyszli oddać pokłon,
narodzenie Pana rozpoznali po znaku, bo powiedzieli do Heroda: "Gdzież
jest ten, który się narodził, król żydowski? Bośmy widzieli gwiazdę jego
na wschód słońca, i przyjechaliśmy, abyśmy mu się pokłonili" - Mat. 2:2.
Na dworze zamieszanie,
król nie umie odpowiedzieć na pytanie mędrców. Wzywa zatem kapłanów i nauczycieli,
którzy po przeanalizowaniu pism informują swojego władcę, że "w Betlejem".
Otrzymaną informację Herod wykorzystuje nie po to, aby uznać króla, ale po
to, aby zabić konkurenta.
Tak jest od
samego początku. Szatan wie, kim był Logos, kim jest doskonały człowiek Jezus
Chrystus i chce Go zniszczyć. Wpływa na Heroda, który poszukując Pana rozkazuje
wymordować niewinne dzieci. Pan Bóg chroni jednak swego Syna. Przywódcy Izraela
nie są w stanie przyjąć wielkiego nawiedzenia. "Przez wnętrzności miłosierdzia
Boga naszego, w których nawiedził nas Wschód z wysokości, aby się ukazał
siedzącym w ciemności i w cieniu śmierci ku wyprostowaniu nóg naszych na drogę
pokoju" - Łuk. 1:78-79.
Tak było przy
narodzeniu Pana, później przychodzi czas rozpoczęcia misji. Po chrzcie udzielonym
przez Jana Chrzciciela Pan Jezus występuje z przesłaniem do całego narodu
wybranego. Jego słowa przyjmują nie przywódcy narodu, ale ludzie biedni i
niskiego rodu. Uczniowie Pana to rybacy i celnicy, ludzie, którzy przez innych
byli uważani za gorszych.
Książę żydowski
Nikodem i senator Józef z Arymatei byli wprawdzie zainteresowani nauką naszego
Pana, ale w obawie przed Żydami nie uczestniczyli w głoszeniu Ewangelii. To
dzieło sprawowali inni. Trudno było tym "zacnym ludziom" przyjąć to wszystko,
co mówił Jezus.
Jest w I Tomie
sparafrazowana rozmowa Pana z Nikodemem: Mówisz o królestwie, a kto za tobą
stoi, gdzie masz armię za sobą, bogactwo, wpływy. Jest z tobą tylko ten prosty
lud. Czy przypadkiem nie zwodzisz w ten sposób ludzi? Przyjmował Pana jako
nauczyciela od Boga, ale czy był w stanie przyjąć jako Mesjasza ? Chyba nie.
Było i jest
trudno ludziom "mądrym" przyjąć poselstwo Ewangelii. Wykształcenie, pozycja
społeczna i prestiż zawodowy nie pozwalają słuchać człowieka, który urodził
się w stajence. Nikodem i Józef sympatyzowali z Panem, ale nie byli w stanie
przyjść i naśladować Go. Podobnie jest dzisiaj. "Albowiem głupstwo Boże
jest mędrsze niż ludzie, a mdłość Boża jest mocniejsza niż ludzie. Widzicie
zaiste powołanie wasze, bracia! iż niewiele mądrych według ciała, niewiele
możnych, niewiele zacnego rodu; Ale co głupiego jest u świata tego, to wybrał
Bóg, aby zawstydził mądrych, a co mdłego u świata, wybrał Bóg, aby zawstydził
mocnych" - 1 Kor. 1:25-27.
Spraw Pańskich
nie można zważyć, zmierzyć czy dotknąć, ale należy je przyjmować niezachwianą
wiarą. "Boć zaiste myśli moje nie są jako myśli wasze ani drogi wasze jako
drogi moje, mówi Pan; Ale jako wyższe są niebiosa niż ziemia, tak przewyższają
drogi moje drogi wasze, a myśli moje myśli wasze" - Izaj. 55:8-9. Podczas
swojej misji Jezus podał swoim naśladowcom wiele podobieństw: "Tedy przystąpiwszy
uczniowie, rzekli mu: Dlaczegoż im w podobieństwach mówisz? A on odpowiadając,
rzekł im: Wam dano wiedzieć tajemnicę królestwa niebieskiego, ale onym nie
dano; Dlategoć im w podobieństwach mówię, iż widząc nie widzą, i słysząc nie
słyszą, ani rozumieją. I pełni się w nich proroctwo Izajaszowe, które mówi:
Słuchem słuchać będziecie, ale nie zrozumiecie; i widząc widzieć będziecie,
ale nie ujrzycie; Albowiem zatyło serce ludu tego, a uszyma ciężko słyszeli,
i oczy swe zamrużyli, żeby kiedy oczyma nie widzieli i uszyma nie słyszeli,
a sercem nie zrozumieli, i nie nawrócili się, a uzdrowiłbym je. Ale oczy wasze
błogosławione, że widzą, i uszy wasze, że słyszą; Bo zaprawdę powiadam wam,
iż wiele proroków i sprawiedliwych żądało widzieć to, co wy widzicie, ale
nie widzieli, i słyszeć to, co słyszycie, ale nie słyszeli" - Mat. 13:10-11,
13-17.
Wielu chodziło za Panem z różnych powodów. Słowa,
które mówił, były dla wielu zbyt trudne i odeszli. Podobnie jest i teraz.
Serca ludzi są skamieniałe. Narodzenie Jezusa w Betlejem, przyjście tego,
który jest Alfą i Omegą jest po to, aby zmienić ten stan. Wszystko jednak
w określonym czasie, tak jak narodzenie: "Lecz gdy przyszło wypełnienie
czasu, posłał Bóg onego Syna swego, który się urodził z niewiasty, który się
stał pod zakonem" - Gal. 4:4. Wypełnił swoje zadanie, którego
się podjął, zaspokoił Boską sprawiedliwość. Przyjął na siebie karę grzesznika.
Dał siebie na okup: "Boć jeden jest Bóg, jeden także pośrednik między Bogiem
i ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, który dał samego siebie na okup za wszystkich,
co jest świadectwem czasów jego" - 1 Tym. 2:5-6.
Ponad 2000 lat
temu w skromnym Betlejem przyszedł na świat człowiek, który ma "wszelką
moc na niebie i na ziemi". Dziś obecny po raz drugi, przyszedł zbierać
plon z tego, co zasiał przy pierwszym przyjściu. Dzisiaj Pan Jezus rozlicza
sługi z rozdanych talentów. Sprawy tego świata są pod Jego kontrolą, ale w
pierwszym rzędzie Pan rozlicza "ciało swoje", czyli prawdziwy Kościół. Mówi
o tym ewangelista Łukasz: "I rzekł im: Idźcie, a powiedzcie temu lisowi:
Oto wyganiam dyjabły, i uzdrawiam dziś i jutro, a trzeciego dnia dokończenie
wezmę" - Łuk. 13:32.
Alfa i Omega
ostatecznie dokona dzieła Bożego. "Oznajmiwszy nam tajemnicę woli swojej
według upodobania swego, które był postanowił w samym sobie, aby w rozrządzeniu
zupełności czasów w jedno zgromadził wszystkie rzeczy w Chrystusie, i te,
które są na niebiesiech, i te, które są na ziemi" - Efezj. 1:9-10.
Ten, który będąc
bogatym, stał się dla nas biednym, ale przez swoją wierność Ojcu otrzymał
imię nad wszelkie imię - to Król królów i Pan panów. Tym wielkim bogactwem
dzieli się z tymi, którzy chcą iść Jego śladem. "Tedy rzekł Jezus do uczniów
swoich: Jeśli kto chce iść za mną, niechajże samego siebie zaprze, a weźmie
krzyż swój, i naśladuje mię!" - Mat. 16:24. Dalej Pan Jezus
ostrzega, że można iść za Nim, ale nie być Jego uczniem: "A ktokolwiek
nie niesie krzyża swego, a idzie za mną, nie może być uczniem moim. Takżeć
i każdy z was, kto by się nie wyrzekł wszystkich majętności swoich, nie może
być uczniem moim" - Łuk. 14:27,33.
Obecny czas,
czas wolności, z jednej strony nie zabrania iść za Panem, ale z drugiej strony
stwarza wielką trudność. Zaparcie siebie, niesienie krzyża i walka ze słabościami
własnego ciała. Czy nie ułatwić sobie życia? Po co je utrudniać? Naśladowcy
Pana wiedzą jednak, że jest to wędrówka w stronę wolności i wyjścia z niewoli
grzechu, a nie utrudnianie sobie życia. Mamy wyrzekać się majętności, mimo
że świat idzie w przeciwną stronę. Wąska ścieżka w przeciwieństwie do szerokiej
drogi prowadzi naśladowców Chrystusa do obiecanej przez Boga nagrody. Bądźmy
dobrymi naśladowcami Pana i wykażmy swoją wierność aż do śmierci.
powrót
do
góry
wersja do druku
|