Na Straży 2006/5/13, str. 172
Poprzedni artykuł
Wstecz

Echa z konwencji

Białogard 21-23 lipca 2006 r.

Drodzy w Zbawicielu Braterstwo oraz wszyscy Czytelnicy pisma „Na Straży”! Pragniemy podzielić się radością otrzymaną z błogosławieństw, jakie przeżyliśmy na 3-dniowej uczcie duchowej w Białogardzie w dniach 21-23 lipca 2006 roku. Była to już 25. konwencja zorganizowana na tym miejscu od chwili powstania bazy przeznaczonej na kursy dla dzieci i młodzieży oraz na większe spotkania braterskie.

Gości zebranych w liczbie ponad 450 powitał w imieniu wszystkich braterstwa, którzy przyczynili się do zorganizowania tego spotkania, brat Jan Kopak, starszy miejscowego zboru.

Na wstępie brat przypomniał dość ciekawą historią powstania tej bazy oraz przebiegu wydarzeń, jakie przeżywaliśmy w ciągu minionych 25 lat. Wspomniał również o wielu braciach, którzy przyczynili się do udostępnienia tego miejsca, z których wielu już nie ma wśród nas. Do takich należy brat Stanisław Żołnierski, który był głównym organizatorem środków finansowych, oraz wielu innych braci, którzy w różny sposób pomagali w realizacji tego przedsięwzięcia.

Brat Jan Kopak przewodniczył w pierwszym dniu konwencji.

Pierwszym wykładem usłużył brat Eugeniusz Szarkowicz, który swój temat oparł na słowach, które były hasłem konwencji: „Miłość braterska niechaj trwa” (Hebr. 13:1).

To wezwanie ap. Pawła jest aktualne przez cały Wiek Ewangelii. Miłość jest cechą, która łączy społeczność ludu Bożego; Pan Jezus powiedział, że wzajemna miłość będzie znakiem rozpoznawczym Jego naśladowców. Nasza społeczność jest skutkiem braterskiej miłości, która zmusza nas do działania, dlatego dołóżmy starań, aby trwała nadal.

Drugi wykład, brata Zdzisława Kołacza, dotyczył proroctwa naszego Pana zapisanego w Ew. Łukasza 21:25-28 – „Moce niebieskie poruszą się”. Chociaż wiele z zapowiadanych przez Pana wydarzeń ma literalne wypełnienie, to jednak całe proroctwo jest w zasadzie symboliczne. Znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach miały się ukazywać w czasie Jego wtórej obecności i w znaczeniu symbolicznym takie są obecnie widoczne. Symboliczne niebiosa, religijne i polityczne, chwieją się. Siły demoniczne wywierają coraz większy wpływ na rozwój wydarzeń nasilającego się „wielkiego ucisku”.

Trzecim wykładem służył brat Mirosław Suchanek. Temat: „Przykłady budowania wiary” brat rozwinął w oparciu o przekaz Mojżesza dla narodu izraelskiego, zapisany w 5 Mojż. 2:1-24, o to, w jaki sposób Bóg troszczył się o ten naród, a również o narody, które były też w sferze jego zainteresowania. Do tych narodów należeli: Edomici, Moabici, Ammonici i Kaftoryci. Ze względu na przodków tych narodów, jak Ezaw, Lot i inni, Bóg darzył swoją łaską ich potomstwo tak długo, dopóki nie występowali przeciw Izraelowi. Z tego wypływa lekcja, że Bóg błogosławi ze względu na przodków – naszych rodziców i dziadków, którzy byli Jego wiernymi – tak długo, dopóki nie sprzeniewierzymy się ideałom Prawdy.

Czwartym wykładem – „W brzasku Tysiąclecia” – usłużył brat Stanisław Sroka. W swoim rozważaniu wskazywał na ważność czasu, w którym obecnie żyjemy. Jest już bardzo krótka chwila, która dzieli nas od faktycznego rozpoczęcia tysiącletniego królowania Chrystusa. Muszą jednak uprzednio mieć miejsce bardzo ważne wydarzenia, które należą do niedalekiej już przyszłości. Są to: pierwsze zmartwychwstanie całego Kościoła, zmartwychwstanie członków Wielkiego Grona, związanie Szatana, zniszczenia złych aniołów, zastosowanie okupu za świat. Wówczas, po wzbudzeniu proroków i wprowadzeniu Nowego Przymierza, rozpocznie się faktyczna restytucja ludzkości.

W drugim dniu przewodniczył br. Franciszek Olejarz. Pierwszym wykładem usłużył brat Adam Kubic, który mówił na temat: „W Zakonie co napisane? Jak czytasz?” (Łuk. 10:26). Są to słowa naszego Pana skierowane do zakonnika, który zwrócił się z pytaniem: „Co mam czynić, aby dostąpić żywota wiecznego?”. Pan wskazał mu na Zakon i przykazania, a następnie wykazał mu, że ma on pewne wewnętrzne problemy. Problem: „Kto jest moim bliźnim?” Pan rozjaśnił przy pomocy przypowieści o Samarytaninie. Jest to nauka dla nas, że stosunek do drugiego człowieka jest miarą naszego duchowego wzrostu, gdyż treścią Zakonu jest miłość.

Drugi wykład: „Spiesz się, a rozczyń dwie miary mąki światłej” (1 Mojż. 18:1-8) przedstawił brat Tomasz Sygnowski. Jest to historia spotkania gości (aniołów) z Abrahamem w równinie Mamre, gdy Abraham miał 99 lat. Pan przekazał wówczas Abrahamowi dwie ważne wiadomości: o narodzeniu Izaaka i o zniszczeniu Sodomy. Przyjmowanie gości i przygotowanie przez Sarę posiłku dla przybyszy z nieba ma ważne znaczenie dla rozwoju Nowego Stworzenia. W przybyszach z nieba zobrazowane jest Nowe Stworzenie, które karmi się duchowym pokarmem, jak wiara, nadzieja i miłość, które przedstawione zostały w trzech miarach wybornej mąki.

Trzeci wykład: „Święci Pańscy”, z Psalmu 50:5, wygłosił brat Leszek Krawczyk. Kim są święci Pańscy i kogo można obdarzać takim tytułem? Pismo Święte wyraźnie wskazuje, że świętymi są ci, którzy uczynili przymierze ofiary. Dzięki usprawiedliwieniu przez ofiarę Chrystusa wszyscy składający ofiarę ze swego życia zostają poświęceni. Świętość zależy wyłącznie od związku z Bogiem i Zbawicielem, którzy są święci.

Po przerwie obiadowej wykładem do chrztu: „Jeden chrzest” (Efezj. 4:4-6) usłużył brat Stanisław Kuc. Zaproszenie naszego Pana: „Pójdźcie do mnie wszyscy” dociera do niektórych serc pewnych osób i dlatego odpowiadają one na to wezwanie. Chrzest symboliczny jest konieczny do rozpoczęcia drogi ofiarniczej, ale jest tylko początkiem tej drogi. Pan powołuje takich, którzy spełniają określone warunki, powinny to być osoby odważne, zdecydowane i konsekwentne w swoim postanowieniu. Do symbolu chrztu zgłosiło się 10 młodych osób – 4 braci i 6 sióstr. Wszyscy uczestnicy składali im serdeczne życzenia błogosławieństw i opieki w ich pięknym przedsięwzięciu, aż do uzupełnienia ich ofiary. Usługę zanurzania w wodach Parsęty wykonywał brat Leszek Szarkowicz. Po przeżyciach uroczystości chrztu wszyscy zgromadzili się na sali i korzystaliśmy ze społeczności Zebrania Świadectw, w którym przewodniczył brat Piotr Krajcer. Na początek wystąpiła młodzież, która przed konwencją uczestniczyła na kursie. Zaśpiewali kilka pieśni i deklamowali wiersze. Rozważania na tej społeczności rozpoczęto pieśnią: „Nie mogę przyjść na tę ucztę”, którą odśpiewał chór młodzieżowy. Treść pieśni ma podłoże z przypowieści Pana Jezusa o zaproszeniu na wesele. Problem ten był tematem poruszanym w zeznaniach, gdy bracia mówili o tym, jakie przeszkody rzeczywiste czy też urojone stają na drodze do uczestnictwa w wielkiej uczcie weselnej, na którą zaproszenie jest wciąż aktualne. Zeznawało się 21 osób. Wszyscy dzielili się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami na powyższy temat.

W trzecim dniu przewodniczył brat Ryszard Knop. W pierwszym wykładzie usłyszeliśmy brata Edwarda Sadowego. Tematem jego rozważania były słowa naszego Pana zapisane w Ew. Mateusza 10:25 – „Wystarczy uczniowi, aby był jako mistrz jego”. Zastanawiamy się, jakimi musimy być, aby być podobnymi do naszego Mistrza. Chcąc być podobnym do naszego Pana, należy spełnić kilka bardzo ważnych warunków. Pan powiedział, że należy zaprzeć się samego siebie, wziąć swój krzyż i codziennie naśladować Go. Nasz Mistrz jest najdoskonalszym wzorem do naśladowania. Jakim jestem uczniem Chrystusa? Jest to pytanie całego naszego chrześcijańskiego życia.

Drugi wykład: „Oszukiwanie samego siebie” (Jak. 1:22) powiedział brat Michał Kopak.

Apostoł Jakub łączy wiarę z uczynkami, gdyż wiara bez uczynków jest martwa. Jeżeli praktyka życia rozmija się z zasadami Słowa Bożego, jest to oszukiwanie albo łudzenie samego siebie. Zjawisko bólu fizycznego i sumienia jako czujnika życia wewnętrznego to dane przez Boga zabezpieczenie przed złymi konsekwencjami rozwijającej się choroby cielesnej czy duchowej. Wyłączanie tych zjawisk środkami przeciwbólowymi lub zagłuszanie sumienia, poczucia winy, prowadzi do choroby nieuleczalnej – cielesnej, ale również duchowej.

Brat Zdzisław Kołacz, jako trzeci w tym dniu, usłużył tematem: „Podróż do portu pożądanego” (Psalm 107:23-30). Podróż po wzburzonym morzu jest szczególnie niebezpieczna, człowiek jest bezradny podczas burz i sztormów. Jest to piękne porównanie naszej pielgrzymki do pożądanego portu, niebieskiej ojczyzny. Jesteśmy zdani na pomoc Pana, który będzie nam pomagał, jeżeli będziemy przestrzegać pewnych zasad w tej podróży. Dopóki nie dopuścimy, aby morze dostało się do naszego okrętu, naszej osobowości, naszej społeczności, naszych rodzin, nic nam nie zagrozi w bezpiecznym dotarciu do portu – niebiańskiego królestwa.

Ostatni wykład tej konwencji przedstawił brat Józef Sygnowski. Temat: „Spójrz na swoją świątynię” (Izaj. 64:5-12) stanowił podsumowanie naszej trzydniową społeczności i zwracał uwagę na nasze przywilej oraz obowiązki w dalszym działaniu. Świątynią Pańską jest zgromadzenie wybranych ludzi, z którymi Bóg zawarł przymierze i wychodzi On na spotkanie tych, którzy są Jego. Celem naszej duchowej świątyni nie są sprawy organizacyjne ani żadne inne, tylko wyłącznie ofiara. Brat zwrócił się z apelem do młodego pokolenia, by zabiegało o dobro i czystość tej świątyni i nie mieszało się z narodami tej ziemi, jak to zalecał Jozue narodowi izraelskiemu w mowie pożegnalnej (Joz. 23).

Konwencja nasza dobiegła końca. Wszyscy uczestnicy odczuwali błogosławieństwo Pańskie pod każdym względem, gdyż wszystko sprzyjało, byśmy czuli się dobrze. Pogoda dopisała, dzieci miały organizowane szkółki, bracia prowadzący śpiew zadbali o dobrą organizację śpiewu podczas konwencji, jak też wieczorami na sali, gdy wspólnie śpiewali młodsi i starsi.

Na zakończenie brat przewodniczący podsumował bogactwo przeżyć minionych dni. Wyraził odczucie wszystkich, że mamy powód, aby gorąco dziękować Ojcu Niebieskiemu za udzieloną nam łaskę i przywilej tej błogosławionej społeczności. Dziękujemy również organizatorom, braciom usługującym Słowem Bożym oraz prowadzącym śpiew. Wszyscy wyrażali życzenie, by przekazać wyrazy naszych uczuć dla tych, którzy nie byli obecni tutaj ciałem, ale zespoleni byli z nami swymi uczuciami. Jeżeli Pan pozwoli i pobłogosławi, to może za rok znów się tu spotkamy.

„Miłość braterska niechaj nadal trwa.”

(J. K.)

Nowy Sącz IC 2006 6-11 sierpnia 2006 r.

Minęło już półtora miesiąca od momentu, kiedy opustoszała hala sportowa w Nowym Sączu. Tych kilka tygodni daje możliwość spojrzenia z pewnej perspektywy na tamto braterskie spotkanie. Czytając sprawozdania z innych konwencji krajowych, można utwierdzić się w przekonaniu, że teksty te nie są w stanie oddać ani treści, ani nastroju wspólnie spędzonych chwil. Aby je poczuć, trzeba się tam znaleźć. Tak jest i w tym przypadku. Czy warto było do Nowego Sącza pojechać – na to pytanie niech odpowie sobie każdy z nas, zarówno ten, kto przybył, jak i ten kto był tam nieobecny.

Dziewięćset trzydzieści trzy osoby uznały, że warto się wybrać na tę XIII Międzynarodową Konwencję i pokonały wszystkie przeszkody stojące im na drodze. A jednak ich ilość była mniejsza niż w poprzednich latach, kiedy to uczestników było ponad tysiąc. Aż 212 osób zdecydowało się przyjechać w ostatniej chwili, wśród nich prawie wszyscy to Polacy. Fakt, że Nowy Sącz leży blisko innych zborów, sprawił, że odwiedziło nas niemało uczestników jednodniowych. W sumie polskich braci było niespełna pół tysiąca, z Rumunii – 141, z Francji – 70, z USA – 69, z Mołdawii – 45, z Niemiec – 32, z Ukrainy – 30, z Indii – 12 oraz po kilka osób z Kanady, Australii, Austrii, Litwy, Rosji, Anglii i Holandii.


Dziewięćset trzydzieści trzy osoby uznały, że warto się wybrać...

Również w tym roku nie obyło się bez walki o przyjazd braci z niektórych krajów. Pewne kłopoty mieli bracia z Mołdawii, ale jeszcze większe – bracia z Indii. Dzięki szczególnym staraniom mogli oni w końcu znaleźć się na Konwencji.

Uczestnicy Konwencji Międzynarodowych reprezentują z pewnością największą rozpiętość kultur, w których żyją bracia nazywający siebie Badaczami Pisma Świętego. Od dalekich syberyjskich wsi, po megaaglomeracje miast Stanów Zjednoczonych, od domów, w których brak telewizji, radia, może nawet elektryczności, do najbardziej zaawansowanych technologicznie, skomputeryzowanych posiadłości. Od prostych, zwykłych ludzi, mających na co dzień kontakt z naturą stworzenia Bożego, do inżynierów, menadżerów i biznesmenów, współkształtujących współczesny świat. Tak wielkie zróżnicowanie musi owocować szczególnymi warunkami i możliwościami takiego spotkania. Można było doświadczyć wielu radości, ale również można było się zetknąć z problemami, o których nie usłyszelibyśmy w innym miejscu. Słowem, to okazja do przeżycia szczególnych doświadczeń przez wszystkich, którzy chcą postępować naprzód na drodze Prawdy.

Program Konwencji można odnaleźć na naszej stronie internetowej, zachęcamy do jej odwiedzenia. Dostępne są tam nagrania z nabożeństw oraz zdjęcia. Tutaj natomiast spróbujmy przywołać przeżycia, które są mniej uchwytne przez kamerę i mikrofon, i nie zostały zapisane na papierze.

Wykłady i sympozja już od lat są pisane i tłumaczone na miesiące przed Konwencją. W poprzednich latach Książka z wykładami po polsku była dostępna na parę tygodni wcześniej, więc na Konwencję można było przyjechać już z nią. Szkoda, że w tym roku była ona do nabycia dopiero na samej Konwencji. Zaznajomienie się z wykładami wcześniej pozwoliłoby bardziej zgłębić poruszane tematy na samej Konwencji, w rozmowach. Dużo ducha wnoszą również części, które nie zostały wcześniej szczegółowo zaplanowane. Takie spotkanie to świetna okazja do duchowego postępu, zrozumienia czegoś więcej na naszej chrześcijańskiej drodze. Bo przecież wartość chrześcijanina nie zależy do tego, w jakim kraju żyje. Poszukiwanie tej uniwersalnej i prawdziwej wartości – to właśnie wydaje się być zadaniem konwencji międzynarodowych.

Ogromnym błogosławieństwem były spotkania wieczorne. Miały one różną formę, zależną od prowadzącego oraz ich treści. Otwarcie konwencji w sobotę – to pieśni chóru, przygotowane podczas tygodniowego zgrupowania, które poprzedziło nasz zjazd. W niedzielę brat Waldemar Szymański przedstawił kilka szczególnych zborów w Polsce. Podczas prezentacji skorzystano z ekranu, na którym oglądaliśmy mapki oraz zdjęcia. Program był interesujący nawet dla braci polskich, choć przecież te informacje były im raczej znane.

We wtorek brat Régis Liberda zaprosił do prowadzonej przez siebie społeczności polski chór Syloe. Chór zaprezentował przygotowany w ciągu ostatniego roku program, który był już przedstawiany na koncertach zarówno dla braci, jak i dla publiczności w Polsce. Jego treścią jest nawrócenie, poszukiwanie Pana, odpuszczenie grzechów. Chór śpiewał znakomicie, a towarzyszył mu zespół muzyczny, w którym znalazły się różne instrumenty – fortepian, gitary elektryczne i perkusja. Sceny biblijne, ubrane w poetycko-muzyczną, współczesną interpretację młodych ludzi, skłaniały słuchaczy do refleksji i wywoływały gorące czucia.

W środę popołudnie zostało przeznaczone na społeczność braterską, na którą składały się wycieczki oraz indywidualne spotkania. Na sali konwencyjnej, która była halą sportową, można było spróbować swoich sił na „ścianie wspinaczkowej”. Miło było obserwować, jak młodzież z różnych krajów pomaga sobie nawzajem, jak również trochę rywalizuje w tych „małych” sportowych zmaganiach. Tuż obok, grupki braci prowadziły rozmowy.

Wieczór czwartkowy, prowadzony przez brata Paula Lagno, to wielki koncert grup śpiewających z każdego chyba kraju. Zabrzmiały pieśni we wszystkich obecnych na Konwencji językach. Podobny charakter miał następny, ostatni wieczór – był to program chóru konwencyjnego wraz z wykładem pożegnalnym br. Daniela Kalety. Uczucia, które pieśni wywoływały wśród uczestników, można było czytać na ich twarzach. Chwile takie uświadamiają, jak szczególne jest dla nas tego rodzaju przeżycie, powodujące wzruszenie i zachwycenie się pięknem głosów i melodii, nawet jeśli słowa pozostają niezrozumiałe.

Innymi spontanicznymi częściami programu były zebrania świadectw. Miały one miejsce prawie każdego dnia. To chwile, podczas których każdy może zabrać głos i opowiedzieć o sprawach, które uważa za ważne dla niego, jak i dla społeczności. Zebrania świadectw są odbiciem społeczności – takie, jakie one są, taka jest społeczność. Prezentują one to, o czym myślimy i co przeżywamy. Ile przeżywamy radości i z czego się cieszymy, ile mamy problemów, jakie podejmujemy starania, jakie mamy osiągnięcia. Nagrania z tych nabożeństw są dostępne na stronie internetowej, zachęcamy do ich posłuchania.

W trakcie Konwencji były również organizowane szkółki dla dzieci. Jednym z ich efektów był program słowno-muzyczny, zaprezentowany na głównej sali przed wszystkimi braćmi i siostrami. Przygotowania do tego programu trwały cały tydzień i były przeplatane innymi zajęciami biblijnymi.

Odbywały się również spotkania młodzieżowe. W trakcie jednego z nich brat David Rice przedstawił swoje poglądy na temat czasów ostatecznych. Obszerność materiału, jaki starał się przekazać, sprawiła, że to spotkanie miało duże tempo, a dwaj tłumacze głośno wtórowali bratu usiłując nie stracić wątku wykładu. Na sali panował gwar, wzmagał on wrażenie ogromnego zaangażowania uczestników, którzy starają się zgłębić tajemnice Boże. To spotkanie zrobiło duże wrażenie, zwłaszcza w tej części, w której brat przywołał swoje młodzieńcze lata wraz z pytaniami, które sobie wtedy zadawał. Można było pomyśleć, że pomimo swojego już niemłodego wieku, pozostał w nim ten sam entuzjazm w poszukiwaniu odpowiedzi na biblijne pytania; tym entuzjazmem zaraził uczestników spotkania.

Niezapomnianą inicjatywą było przygotowanie przez braterstwo z Francji małego poczęstunku dla młodzieży śpiewającej do późnych godzin na konwencyjnej sali. Tamten wieczór pokazał, że bardzo potrzebujemy społeczności ze sobą, wszystkich razem – starszych i młodszych. Starania na rzecz drugiego człowieka, a zwłaszcza młodego, to inwestycja, która z pewnością „zwróci się” w odpowiednim czasie.

Z pewnością największym bogactwem, które można wynieść z Konwencji, jest przebywanie z innymi. Wykłady można przeczytać w domu, nagrań można posłuchać, ale nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu z drugim bratem lub siostrą. W ten sposób można było nie tylko cieszyć się nawzajem, wspominając o dobrych rzeczach, które daje Pan, ale również współczuć w smutkach albo współuczestniczyć w rozwiązywaniu nawet poważnych problemów. Ich szczegółowe wymienienie nie mieści się w ramach tego artykułu, ale sądzę, że uczestnicy Konwencji mogą podać kilka przykładów. Werset: „Cieszcie się z cieszącymi, płaczcie z płaczącymi” można było przećwiczyć w praktyce, uświadamiając sobie, że nie jesteśmy idealni i wiele nam do doskonałości brakuje.

W społeczności najcenniejsza jest rozmowa, nawet jeśli poprzez tłumacza lub nieudolnie prowadzona niedoskonałym językiem. Będziemy jej potrzebować coraz bardziej, w dobie wzrostu indywidualności każdego z nas, różnicowania się poglądów, postaw, sposobów chwalenia Pana i realizacji poświęcenia. Taki wniosek nasuwa się jednoznacznie po wspólnym przeżyciu tygodnia w zróżnicowanej, międzynarodowej społeczności Badaczy Pisma Świętego.


Pożegnanie braterstwa z Indii – ich obecność była dla nas błogosławieństwem i radością

Werset przewodni Konwencji brzmiał: „Oczy moje podnoszę ku górom, skąd nadejdzie mi pomoc” (Psalm 121:1). „Bracie, Siostro, czy wspiąłeś się na górę Synaj, aby spotkać się z Panem Bogiem (...) czy uczyniłeś z Ewangelii przewodnią pasję życia, (...) czy jesteś na górze Błogosławieństw? (...) Twierdzisz, że wszystko poświęciłeś Panu Bogu, czy rzeczywiście jesteś gotów, tak jak Abraham, położyć na ołtarzu ofiarnym to, co najcenniejsze?” – pytał brat Franciszek Olejarz, rozpoczynając Konwencję. Tak, oczekujemy pomocy, ale ta pomoc jest przeznaczona dla tych, którzy sprawują pewne Boże dzieło. Pan nie daje pomocy, by poprawić naszą wygodę, zabezpieczyć nasz ziemski byt, by przeprowadzić nas przez życie bez nieszczęść i problemów, które spotykają inni ludzie. Pytaniem, które mogło pozostać po tej Konwencji jest: Czy jesteśmy na tyle użyteczni Panu, że On będzie chciał dać nam swoją pomoc...?

Chełm 27 sierpnia 2006 r.

Czwarta niedziela sierpnia była przez wiele lat dniem miesięcznych zebrań w Chojnie Nowym. Uczestniczyli w nich najczęściej braterstwo z Romanówki, Chojeńca, Chełma, Sawina, Woli Korybutowej, a czasami z Hanny, Świerży, Kozic i Dobryłowa. To już historia, choć nie tak odległa. Rower i furmanka to najczęstszy środek lokomocji w tamtych czasach, później do pomocy zaprzęgnięto konie mechaniczne. Dzisiaj widok konnego zaprzęgu to rzadki przypadek. Wspominając tamte lata, gdzieś w głębi duszy robi się smutno. Ale nie o smutku chciałem dzisiaj pisać. Konwencja w Chełmie to kontynuacja tamtych zebrań, ale na większą skalę. Przyjeżdżają tutaj bracia z całej Polski i nie tylko. Radością ze spotkania przy Słowie Bożym na konwencji w Chełmie chcemy podzielić się z Czytelnikami „Na Straży”.

„Wszystko mogę w Jezusie Chrystusie” – to hasło konwencji, jak również tytuł pierwszego wykładu, którym usłużył br. Józef Sygnowski. Kilka zadanych pytań spowodowało, że z większym zrozumieniem słuchaliśmy słów cytowanych z Pisma Świętego. Oto niektóre pytania. Jaka jest przyczyna tego, że wszystko mogę? W czym pomaga nam Pan? Czy rzeczywiście wszystko możemy? Co zrobić, gdy wokół nas tak wiele złego? Czy we wszystkim możemy otrzymać pomoc? Brat Synowski mówił o tym, że apostoł Paweł zawsze wskazuje na Pana Boga i Jego Syna. To Chrystus Pan odkupił nas od Boskiej sprawiedliwości, pojednał z Bogiem i dalej wzmacnia, bo On wybiera swoją Oblubienicę. Proroctwa Słowa Bożego i moc ducha świętego to czynniki wzmacniające nas i naszą wiarę. Obiecana pomoc może być skuteczna w tym, do czego Pan nas zaprosił i powołał. Chrystus otrzymał pomoc od swojego Ojca, bo Jego wola, prawa i przywileje zostały podporządkowane woli Bożej. Jako przykład, ale i przestrogę, można wymienić Piotra i Judasza. Również Kore i jego zwolennicy nie zostawili nam przykładu do naśladowania.


Uczestnicy konwencji w Chełmie

Tytuł drugiego wykładu to pytanie: „Jak osiągnąć zbawienie?” Brat Bronisław Kaczor starał się znaleźć na nie odpowiedź. Na początku znów usłyszeliśmy kilka pytań. Co znaczy słowo „zbawienie”? Jak można osiągnąć zbawienie? Co nam przeszkadza w osiągnięciu zbawienia? Najpierw musimy uświadomić sobie, w jakie kłopoty wpadł Adam i całe jego potomstwo. Ratunek i wybawienie możliwe jest tylko z góry, od Boga, a Jego miłość okazana nam została w Jezusie Chrystusie. Słowo Boże uczy, że „łaską zbawieni jesteśmy, ale przez wiarę”. „Ja jestem droga, prawda i żywot” – mówi Jezus. Nasze słabości, pożądliwości, pokusy, brak silnej wiary, miłości i gorliwości oraz zbytnie staranie się o ten byt doczesny to poważne przeszkody w drodze do zbawienia. Receptę na sukces podaje apostoł Piotr (2 Piotra 1:3-11).

Brat Jan Litkowicz zatytułował swój wykład: „Pozdrówcie jedni drugich”. Podstawą rozważania były słowa z Listu do Rzymian 16:16. Apostoł Paweł, chociaż był świadomy własnej roli w Boskim planie względem rozwoju i szerzenia się Ewangelii Chrystusowej, to potrafił również dostrzec tych, którzy byli jego pomocnikami i braćmi w Jezusie Chrystusie. Jego zaangażowanie i gorliwość udzielały się tym, z którymi przebywał. Bracia chętnie mu pomagali i dzielili z nim radości oraz smutki. Nauki apostoła Pawła są do dziś podstawą naszej wiary. Możemy usiąść przy stole oświeconym światłem świecznika i spożywać pokarm ze stołu Pańskiego w naszych zborach. Jeżeli mamy pokój w naszych sercach i miłość, to dzielmy się tym z innymi braćmi i zborami.

Czwarty wykład brat Aleksander Lipka nazwał: „Niewdzięczność a trąd”. Pan Jezus uzdrowił dziesięciu trędowatych, a tylko jeden wrócił i podziękował za to, co otrzymał; tylko jeden okazał wdzięczność. Trąd to choroba skóry, ale również symbol grzechu. Człowiek trędowaty stawał się nieczysty i przy oczyszczeniu kapłan składał za niego ofiarę za grzech i całopalną w zależności od zamożności chorego (3 Mojż. 14:19-22). W Ewangelii Mateusza w rozdziale 18. mamy pokazany trąd duchowy i sposób jego leczenia. Apostoł Paweł przestrzega nas (2 Kor. 6:1), abyśmy łaski Bożej nie brali nadaremno, abyśmy byli wdzięczni Panu Bogu za wszystko i za wszystko Mu dziękowali. To wzmocni naszą wiarę i miłość do braci (2 Tes.1:3).

Pieśni i modlitwy dziękczynne zanoszone przed tron Ojca Niebieskiego sprawiły, że odczuliśmy tego dnia dużo błogosławieństwa i wielką radość z bratniej społeczności.

br. Piotr Tyc

Andrychów 24 września 2006 r

Nadeszła jesień i słońce stało się jakby bardziej leniwe i mniej ciepłe. Jednak serca braci z Kóz i Andrychowa pozostały nadal gorące i pracowite. Swój zapał i braterską miłość po raz kolejny potwierdzili gotując nam wspaniałą ucztę duchową. Gromadząc się na pięknej sali Andrychowskiego Domu Kultury dnia 24 września ujrzeliśmy przewodni werset zaczerpnięty z Księgi Nachuma 1:7 – „Dobry jest Pan i posila w dzień uciśnienia”.

Pierwszym tematem, wypływającym z naczelnego wersetu, podzielił się z nami br. Piotr Krajcer, omawiając symbolikę zawartą w Proroctwie Nahuma i opowiadając o Niniwie, której dotyczy ta księga.

W drugim wykładzie br. Józef Sygnowski uchylił nam rąbka „Bogactwa tajemnicy Bożej”. Mówił o tajemnicach ukrytych w siedmiu okresach Kościoła oraz o siedmiu przypowieściach naszego Pana zapisanych przez ewangelistę św. Mateusza. Wspomniał też o tajemnicach i symbolach zawartych w przybytku. Kolejnym wykładem usłużył br. Jan Knop. Przybliżył nam naukę o przymierzach, Boskim Prawie Zakonu i odrębności narodowej, jaką udało się zachować narodowi wybranemu pomimo blisko dwóch tysięcy lat niełaski, a to w tym celu, by mogli stać się lekcją dla nas i innych naśladowców Chrystusa.

Ostatnim temat przedstawił nam br. Tadeusz Wójciak i pokazał nam lekcje związane z „oczekiwaniem”. Wskazał przykłady tych, którzy cierpliwie czekali i trwali w nadziei i pokorze. Jedni czekali na cud, inni zaś cierpliwie pracowali za ukochaną osobę kilkanaście długich lat. Inni zaś na punkcie wytrwałości upadali. Widzimy więc, że cierpliwe czekanie nie jest wcale takie proste, jednak konieczne, aby stać się zwycięzcami. Jesteśmy wdzięczni Panu Bogu za to, co przygotował dla nas na tej miłej uczcie w Andrychowie, stwarzając nam błogą przystań, pokrzepiając nasze serca do dalszej pracy na drodze poświęcenia.

W imieniu uczestników konwencji br. Leszek Krawczyk.

Mukaczewo 29,30 września i 1 października 2006 r

W dniach 29,30.09 oraz 01.10 byliśmy uczestnikami drugiej międzynarodowej konwencji Badaczy Pisma Świętego „Mukaczewo 2006”. W konwencji uczestniczyło ok. 300 osób z Ukrainy, Mołdawii, Rumuni oraz Polski. Rozpoczęcie tego spotkania miało miejsce w piątek, a zakończenie w niedzielę. Hasłem konwencji były słowa zawarte w Psalmie 25:4 – „Panie! daj mi poznać drogi twe, ścieżek twoich naucz mię”.

Piątek 29.09

Wszystkich zgromadzonych przywitał brat Josyp Lendiel z miejscowego zboru, dziękując Panu Bogu za przywilej zorganizowania tej konwencji, na której możemy oglądać twarze jedni drugich, dzielić się Słowem Bożym i podtrzymywać jedni drugich w końcowej pracy czasu Żniwa, w ostatnich dniach Wieku Ewangelii; brat wyraził życzenie, aby głoszone wykłady ze Słowa Bożego były wzmocnieniem braci i sióstr w wierze „raz świętym podanej”.

Następnie wykładem usłużył br. Eugeniusz Szarkowicz, kierując nasze myśli ku słowom ap. Pawła zapisanym w Liście do Filipian 3:10-14, zwracając szczególnie uwagę na oświadczenie apostoła: „...żebym go poznał...” oraz „To jedno czynię”. „To jedno” jest powołaniem do nowego życia w Jezusie Chrystusie.

W godzinach wieczornych mieliśmy sposobność usłyszeć o tym, jak przebiega praca Pańska prowadzona przez braci mieszkających w Rumunii. Usłyszeliśmy o istniejących zborach, o trudnościach, z jakimi się bracia spotykali i spotykają oraz o wielkim oddaniu dla Prawdy.

Sobota 30. 09.

W tym dniu przewodniczył br. loan Neagomir (Rumunia). Pierwszy wykładem usłużył br. Władysław Symczuk (Ukraina), a jego temat był odpowiedzią na prośbę Dawida: „Daj mi poznać drogi twe” i nosił tytuł: „Trzy drogi – szeroka, wąska i święta”. Brat wskazał, kto, kiedy i na jakiej drodze się znajduje.

Drugi wykład – brata Nicolae Zoicas (Rumunia) – poświęcony był zagadnieniu „Siódmej trąby”. Słowa z Obj. 10:7 – „We dni głosu anioła siódmego, gdy będzie trąbił, dokona się tajemnica Boża” oznaczają, że w tym czasie będzie całkowicie odkryta tajemnica planu Bożego.

Trzecią część programu dnia stanowiła dyskusja panelowa, którą prowadził br. Leszek Szarkowicz, a jej uczestnikami byli bracia: Jan Knop, loan Galis, Yasile Niagu i Andrzej Łajbida. Bracia rozmawiali o następujących problemach:

1. Działalność Jezusa Chrystusa jako Króla w okresie Żniwa Wieku Ewangelii.
2. Obecne wydarzenia w Izraelu w świetle proroctw.
3. Izajasz 63:4.
W drugiej części dnia przewodniczył br. Vasile Baciu (Mołdawia).

Czwarty wykład powiedział br. Gheorghe Bivol (Mołdawia), a jego temat dotyczył „Ucieczki na górę Boga”. Była to lekcja zaczerpnięta z wydarzeń, jakie przeżyła rodzina Lota, wyprowadzona z Sodomy (1 Mojż. 19:17). Brat próbował wyjaśnić, jakie to ma znaczenie dla nas w obecnym czasie.

Następnie było „Zebranie świadectw”, które prowadził br. Daniel Nanestean (Rumunia). Były to chwile, podczas których braterstwo zeznający się otwierali serca przed Panem Bogiem, Panem Jezusem i nami, dzieląc się smutkami i radościami, jakie ich spotykają w poświęconym życiu.

Ostatnią częścią dnia była „Społeczność wieczorna”. Bracia z czterech krajów kolejno pieśniami oddawali Panu Bogu chwałę i wyrażali uwielbienie za wspaniały plan zbawienia.

Niedziela 01.10.

Społeczności tego dnia przewodniczył br. Franciszek Olejarz. Pierwszy wykład wygłosił br. Piotr Litkowicz, a myślą przewodnią tego rozważania, wzbogaconego wizualnie, były słowa naszego Pana z Ew. Mat. 26:32 – „Lecz gdy ja zmartwychwstanę, poprzedzę was do Galilei”. Brat poruszył wiele wydarzeń z życia Pana Jezusa, które się działy w poszczególnych miejscowościach Izraela.

Drugi wykład – brata Comela Brie (Rumunia) – oparty był na słowach Ew. Mat. 26:41 – „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie weszli w pokuszenie”. Brat wspomniał, że żyjemy w końcowym, a zarazem w trudnym czasie, gdy Szatan robi wszystko, aby nas oddalić od upragnionego celu.

Trzeci wykład – brata Vasile Niagu (Mołdawia) – poświęcony był „Skarbom nagromadzonym w niebie” (Mat. 6:19-21). Dla nas, którzy szukamy skarbu, ważne jest pytanie: Jak możemy zgromadzić skarby, które mają być w niebie? Każdy musi uważać, jaką „inwestycję” czyni.

Gdy nadszedł czas zakończenia konwencji, br. Michaił Lendiel (Ukraina) wyraził wdzięczność dobremu Ojcu i Panu Jezusowi za błogosławieństwa, które stały się naszym udziałem i za to, że na tym miejscu mogliśmy słuchać dobrego Słowa, przez które wzmacniała się nasza wiara. Brat podkreślił, że żyjemy w czasie końca Wieku Ewangelii, w czasie Żniwa, gdy piętrzą się różne trudności, dlatego na tym miejscu staraliśmy się poznawać lepiej drogi Pańskie i uczyć Jego ścieżek.

Wszystko ma swój czas i czas trzy dniowej uczty duchowej dobiegł końca. Podano informację, że jeśli będzie wolą Pana i udzieli swego błogosławieństwa, to następna taka konwencja odbędzie się w Mukaczewie ponownie w dniach 21,22,23. 09. 2007 roku. Duchową ucztę w tym miejscu zakończono modlitwą i pieśnią „Zostań z Bogiem” oraz zaśpiewaniem Psalmu 133.

Życzeniem uczestników było, aby doznaną radością i błogosławieństwami od Boga Ojca i Pana Jezusa podzielić się z czytelnikami czasopisma „Na Straży”.

Uczestnik konwencji – br. Franciszek Olejarz


Następny artykuł
Wstecz   Do góry