Na Straży 1978/5/04, str. 57
Poprzedni artykuł
Wstecz

Ojciec, Syn i duch święty

„Bo jeden jest Bóg, jeden także pośrednik między Bogiem i ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, który dał samego siebie na okup za wszystkich, co jest świadectwem czasów jego” – 1 Tym. 2:5-6.

Wszyscy rodzą się z przyrodzoną skłonnością do oddawania czci wyższej mocy – najwyższej istocie.

Ludzkość w swym pragnieniu oddawania czci wytworzyła wszelkiego rodzaju prymitywne i błędne pojęcia dotyczące Boga. Niektórzy, niekiedy nawet całe narody próbują usunąć wiarę w Boga i żyć bez religii, lecz wcześniej czy później powracają do czczenia pewnego rodzaju siły wyższej. Inni w swym dążeniu, nie pomijając jakichkolwiek korzyści, które mogą powiększyć z czczenia Boga, posiadają wielką ilość bogów. Starożytni Ateńczycy posunęli się tak daleko, że wznieśli posąg dla nieznajomego Boga (Dzieje Ap. 17:23).

Prawdziwe Bóstwo Biblii było „nieznajomym Bogiem” dla większości ludzi we wszystkich wiekach, a nawet jest nim dzisiaj. W obecnych czasach, gdy potężne siły próbują odsunąć Boga na bok, a w to miejsce wprowadzić czczenie pogańskich bogów, to czy może być coś bardziej stosownego niż ponowne przebadanie świadectwa Pisma Św. dotyczących Boga chrześcijaństwa, abyśmy my, którzy usilnie staramy się kontynuować czczenie tego prawdziwego Boga, mogli to czynić rozumnie, „w duchu i w prawdzie”? Jan 4:23-24; Jer. 9:24; Jan 17:3; Neh. 8:8,12.

To, że istnieje więcej lub mniej zamieszania w sferze Boga Biblii, wynika z panujących sprzecznych pojęć dotyczących Boga. Nie jest rzeczą konieczną, abyśmy przebadali cechy tych sprzecznych teorii w celu dowiedzenia się, czego Biblia uczy w tym przedmiocie. Lepiej jest bezpośrednio zwrócić się do samej Biblii, a gdy to uczynimy, staje się jasne, że jest tylko jeden Bóg, którego imię jest Jahwe i że chrześcijanie obecnego wieku nazywają Go i zwracają się do Niego jako swego Niebieskiego Ojca.

Biblia również mówi nam o Synu Bożym, którym jest nasz Pan Jezus Chrystus, Odkupiciel i Zbawca świata. Pierwszy rozdział Ew. Jana stwierdza, że Jezus w swej przedludzkiej egzystencji był znany jako „Logos”, co oznacza „Słowo” lub „ustnik” Jahwe – Stworzyciela. W swym pokrewieństwie do ludzkości jako Zbawca i Odkupiciel Jezus jest proroczo określony jako „Książę pokoju”, „Bóg mocny”, „Emanuel”, „Michał”, „Król królów”, „Pośrednik” itp. Te różne tytuły nie oznaczają różnych bogów, lecz różne cechy tego jedynego Syna Bożego, którego Ojcu upodobało się uwielbić (Izaj. 9:6; Mat. 1:23; Dan. 12:1; Obj. 19:6; 1 Tym. 2:5).

Biblia mówi także o „duchu świętym”. Przez błędne zrozumienie ducha świętego zostało wytłumaczone, że jest to osoba, trzecia potężna istota, równa w mocy i chwale Ojcu i Synowi, a nawet w pewien tajemniczy sposób są oni jedną osobą. Lecz ten pogląd, jak się dowiemy, jest niebiblijny. Duch święty tak często wspominany w Piśmie Św. jest raczej mocą lub wpływem Bożym – mocą, która czynna jest przy wykonywaniu Boskich celów, gdziekolwiek i jakiekolwiek one są. Ten fakt zostanie łatwo zrozumiany, gdy zbadamy świadectwo biblijne w tym przedmiocie.

JAHWE – BÓG MIŁOŚCI

W mniej lub bardziej rozpowszechnionych błędnych zrozumieniach Boga jest On określony jako istota surowa, niesympatyczna, żądająca okrutnego ukarania dla wszystkich, którzy odstąpili od czynienia Jego woli. Według tego poglądu Jezus wygląda jako miłujący Bóg Biblii, jako ten, który stoi pomiędzy srogim Stworzycielem a człowiekiem, jako Odkupiciel i Zbawca rodzaju ludzkiego. Ten pogląd jest dobrze zilustrowany przez pewną historię o małej dziewczynce, która była zapytana, co by najpierw zrobiła, gdyby poszła do nieba. Odpowiedź jej brzmiała, że ukryłaby się za Jezusem, aby Bóg nie mógł jej widzieć.

Aby dowiedzieć się, co Pismo Święte mówi o „Bogu miłości”, ważną rzeczą w naszym badaniu jest przede wszystkim zauważyć, że sam Jahwe, jak również Jezus posiadają cechy miłości. W Liście do Tytusa istotnie Bóg jest nazwany naszym „Zbawicielem” (Tyt. 3:4) i określony jako dobrotliwy i miłujący. Ten biblijny pogląd pokazuje Boga jako istotę – autora planu zbawienia, a Jezusa jako serdecznego współpracownika. „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” – Jan 3:16; 1 Jana 4:9-10; Hebr. 10:5-7.

Imię „Jahwe” oznacza „Sam egzystujący” lub „Wieczysty” (dr James Strong). W Biblii jest ono stosowane wyłącznie do Stworzyciela, wielkiej pierwszej przyczyny wszystkiego. „Od wieków aż na wieki” jest jednym z wyrażeń Pisma Św. używanym dla podkreślenia, że Jahwe nie jest istotą stworzoną, lecz Stwórcą wszechrzeczy (Psalm 90:2). Imię Jahwe nigdy nie jest stosowane do Jezusa.

Oczywiście imię Jahwe jest słowem Starego Testamentu. Nie jest użyte przez pisarzy Nowego Testamentu widocznie z przyczyny ich rozumowania, że imię to jest za święte aby można je przekładać na inny język lub może dlatego, że nie było odpowiedniego słowa w języku greckim dla jego określenia. Lecz to nie oznacza, że Jahwe jest jedynie plemiennym Bogiem Żydów, jak to niektórzy starają się nam wmówić. Jest On jedynym Bogiem, przez którego wszystkie ożywione istoty żyją i poruszają się (Dzieje Ap. 17:24-28).

Wg Biblii „King James Version” w Starym Testamencie dla określenia imienia Jahwe użyto słowa „Pan”. Gdy tak zostało uczynione, słowo Pan występuje pisane z dużej lub małej litery i studenci biblijni nie mają trudności z jego zidentyfikowaniem. W ten sposób znajdujemy, że imię Jahwe jest licznie używane w Starym Testamencie, lecz odnosi się wyłącznie do Stworzyciela – nigdy zaś do dobrych czy złych innych bogów.

INNI BOGOWIE W STARYM TESTAMENCIE

Jednakże istnieją w języku hebrajskim inne słowa w Starym Testamencie przetłumaczone na Pan lub Bóg. Słowa te niekiedy odnoszą się do Jahwe, są czasami proroczo stosowane do

Jezusa, niekiedy do aniołów, a są też stosowane nawet do pogańskich bogów lub panujących. Są to trzy hebrajskie słowa: Adon, Adonai i Elohim. Imię Adon najczęściej stosowane jest do wielkich i potężnych panujących na ziemi. Adonai jest zawsze stosowany do bóstwa, lecz nie zawsze do Jahwe. Np. w Psalmie 110:5 czytamy: „Pan po prawicy twojej potrze królów w dzień gniewu swego”. Tu imię Pan jest przetłumaczone z hebrajskiego słowa „Adonai” i odnosi się do Chrystusa, ponieważ zaimek „twojej” odnosi się do Jahwe.

Hebrajskie słowo „Elohim”, w Starym Testamencie używane w liczbie mnogiej, jest najczęściej przetłumaczone na „Bóg” lub „Bogowie” i odnosi się niekiedy do Jahwe, a czasami proroczo do Chrystusa, od czasu do czasu przez szacunek do sędziów, niekiedy do aniołów, ale czasami również do fałszywych bogów.

Wspominamy używanie tych różnych hebrajskich słów przetłumaczonych na Pan i Bóg dla podkreślenia faktu, że Jahwe jest jednym i jedynym Wszechmocnym Bóg, który jest „od wieków aż na wieki”. Są inni panowie i inni bogowie opisywani w Piśmie Św., lecz Jahwe, jeżeli nawet jest wyrażony słowem Adonai czy Elohim, zawsze jest ono rozpoczynane z dużej litery.

CECHY CHARAKTERU JEHOWY

Jahwe został pomniejszony w umysłach wielu przez tradycyjne błędne pojęcia o Jego osobowości, które przedostały się do nas z ciemnych wieków średniowiecza, w których był On rysowany jako stary człowiek z siwą brodą. Biblia nie próbuje dać nam opisu cielesnego wyglądu nieśmiertelnego Boga, ponieważ nasz ograniczony umysł nie mógłby wyobrazić sobie Jego chwały, gdyby nawet została ona opisana.

Jednakże Biblia w wielkiej ilości odkrywa nam wspaniałe cechy dotyczące Boskiego charakteru. Czytamy w niej o Jego nieskończonej mądrości, sprawiedliwości, miłości i mocy. Przymioty Boskiego charakteru są w doskonałej harmonii, a zamanifestowanie ich przez Jego postępowanie z rodzajem ludzkim objawia Jego chwałę.

Stwierdzamy, że jest to ważny punkt, iż możemy zrozumieć Boski plan nakreślony dla rodzaju ludzkiego i ocenić piękno Boskiego charakteru. Podczas gdy Biblia mówi, że Bóg jest miłością, że jest sprawiedliwy, mądry i mocny, nie nastąpiło jeszcze, jak widzimy, zupełne rozwinięcie tych wspaniałych przymiotów w zamierzeniach Stwórcy względem ludzi, ażeby mogły stać się one rzeczywiście pełne znaczenia dla nas. Ponieważ możemy dostrzec moc Jahwe w dziełach stworzenia, które nas otaczają, a także Boski plan wzbudzenia umarłych, a szczególnie jego wzbudzenia Jezusa jest pokazem Jego mocy, nawet przewyższającej Jego moc twórczą, możemy przez to ocenić wielką potęgę Stwórcy wszechświata (Efezj. 1:19-20).

Bez pełnej znajomości Boskiego planu, ktoś mógłby dziwić się, dlaczego Bóg nie używa swej mocy dla bezzwłocznego ukrócenia ludzkiego cierpienia, mając na względzie fakt, że On odznacza się zarówno miłością, jak i mocą. Lecz musimy pamiętać, że Bóg jest zarówno sprawiedliwy i mądry, jak wszechmocny i miłościwy. Wszystko u Niego musi być w pełnej harmonii ze wszystkimi przymiotami Jego charakteru (Psalm 89:14).

Gdyby Bóg był jedynie miłujący i miłosierny, wówczas nie mógłby skazać naszych pierwszych rodziców na śmierć, choć im powiedział, że gdy zgrzeszą, to umrą. Jedną z zasad Boskiego prawa jest, że „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzym. 6:23). Dlatego Jego sprawiedliwość żądała, aby nasi pierwsi rodzice ponieśli karę za swój grzech. Niektórzy mogą powiedzieć, że Boski plan wzbudzenia umarłych jest anulowaniem Boskiej sprawiedliwości, żądającej wyroku śmierci za przekroczenie Jego prawa. Lecz Boska mądrość i miłość zawarły w tym przypadku porozumienie. Gdyby działała sama sprawiedliwość, nie mogłoby mieć miejsca żadne postanowienie o usunięciu tego początku wyroku śmierci. Lecz Boska mądrość i miłość znalazły drogę, dzięki której Bóg mógł być sprawiedliwy, jednakże mógł użyć swej mocy do przywrócenia umarłych do życia. Tą drogą jest Chrystus – Odkupiciel.

Pierwszą znamienną cechą zbawiennego dzieła Chrystusa podanego w Piśmie Św. jest „okup”, który oznacza równoważną cenę. Była to Boska miłość, która przygotowała okup, gdyż Pismo Św. mówi, że „Bóg tak umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy kto weń wierzy nie zginął, ale miał żywot wieczny” – Jan 3:16; Hebr. 2:9. Nie oznacza to wcale, że Bóg zmienił swój zamiar odnośnie „zapłaty za grzech”. Boska miłość odgrywa poważną rolę w związku z postawą Stwórcy względem ludzkich stworzeń. Bóg widział, że najbardziej pożądaną rzeczą będzie, aby człowiek otrzymał poznanie grzechu i jego okropnych skutków.

Są cztery drogi otrzymania znajomości: przez informację, przez obserwację, przez doświadczenie i przez intuicję. Intuicyjną znajomość posiada jedynie Bóg. Nasi pierwsi rodzice mogli otrzymać znajomość przez informację odnośnie skutków grzechu, lecz to nie byłoby wystarczające. Gdyby otrzymali znajomość przez obserwację, należałoby sądzić, że zło jest gdzieś praktykowane przez innych we wszechświecie. A więc Bóg w swej mądrości pozwolił na panowanie zła nad ludzkością, aby człowiek sam mógł poznać przez doświadczenie jego straszne skutki i aby to doświadczenie mogło służyć za lekcję dla innych istot.

Sposób, w jaki zło zostało dozwolone, jest dalszym ujawnianiem Boskiej nieskończonej mądrości. On mógł stworzyć dosyć ludzkich istot dla napełnienia całej ziemi i wówczas nasza planeta mogła być zaludniona bez procesu rozradzania. To oznaczałoby, że każdy człowiek mógłby być indywidualnie na próbie życia. W tym przypadku jeżeli ci, którzy przekroczyli prawo Boże, mieliby być odkupieni od śmierci, potrzeba byłoby odrębnego Odkupiciela dla każdego z nich. Stąd możemy widzieć mądrość w Boskim zarządzaniu, dzięki któremu Adam stał się odpowiedzialną głową całego rodzaju ludzkiego. W ten sposób jego grzech nie tylko sprowadził potępienie na wszystkich i wszyscy ludzie zostali zrodzeni niedoskonali, lecz również było możliwe odkupienie wszystkich przez śmierć tylko jednego Odkupiciela (Rzym. 5:12).

Na Straży 1978/6/06, str. 69

Tymczasem każda generacja rodzaju ludzkiego pojawiająca się na scenie świata otrzymuje doświadczalną znajomość grzechu i jego skutków, czasowo zapada w sen śmierci, aby otrzymać przywrócenie do życia w czasie nadchodzącego Królestwa Chrystusowego, a obecne doświadczenie będzie dla nich najbardziej cenną lekcją wielkiej korzyści posłuszeństwa Boskiemu prawu.

Przez to nieskończenie mądre zarządzenie – każdemu dziecku Adama będzie dana doświadczalna znajomość dobrego i złego i w ten sposób zostanie wyposażone w zdolność inteligentnego obrania dobrego, przyjęcia Boskiej łaski przez Chrystusa – Odkupiciela i otrzymania wiecznego życia.

BOSKA UROZMAICONA MĄDROŚĆ

W Liście do Efezjan ap. Paweł mówi o „rozlicznej” mądrości Bożej (Efezj. 3:10). Emphatic Diaglott zawiera w tym tekście słowo „urozmaicona”. Apostoł ukazuje również, że ta „urozmaicona” mądrość Boża została zamanifestowana nawet anielskim istotom we wszechświecie, szczególnie w Boskim postępowaniu z Kościołem w tym wieku. To oznacza, że Boskie stworzenia na innym poziomie egzystencji osiągają korzyść przez obserwację wykonania Boskiego planu wybawienia rodzaju ludzkiego od skutków grzechu. W wybieraniu i przygotowaniu Kościoła do współpracy z Jezusem w dziele przyszłego Królestwa – restytucji zgubionej rasy ludzkiej – jest dalsza manifestacja Boskiej mądrości. Jak mądre są te zarządzenia, aby reprezentanci upadłej rasy zostali wybrani, wypróbowani i uzdolnieni do błogosławienia swych bliźnich przez pośredniczące zarządzenia nowego wieku.

Te kwalifikacyjne egzaminy, jakim są poddani, są mąder, a mianowicie, iż oni miłują Boską wolę najbardziej, a swoich bliźnich tak niesamolubnie, że chętnie kładą swoje życie w służbie teraz – choć niedoskonałe – aby mogli być wywyższeni do chwalebnej przyszłej służby, która rzeczywiście przyniesie życie dla całej ludzkości. Ap. Paweł nazywa to chrztem nad umarłymi (1 Kor. 15:29). Tak! Ci, którzy postępują śladami Chrystusa teraz, będą z Nim królować w Jego tysiącletnim Królestwie. Celem tego Królestwa jest przywrócenie umierającej rasy ludzkiej do utraconego ziemskiego raju. Podczas tego tysiąca lat Chrystus wraz z Kościołem będzie pełnił funkcję pośrednika, instruując i błogosławiąc świat, przywracając ludzkość do pojednania ze swym Stwórcą (Obj. 20:4; Dzieje Ap. 3:20-21, 15:16-17.

W ten sposób widzimy, że Boski plan ujawnia Jego miłość, sprawiedliwość, moc i mądrość. Im bardziej ten plan poznajemy, tym lepiej możemy widzieć wspaniały charakter Boga w nim objawiony. W świetle Boskiego planu nawet obecne srogie doświadczeni, jakie ludzkość przechodzi, stają się zrozumiałe, ponieważ możemy je widzieć z punktu zapatrywania cudownych przyszłych zamierzeń Bożych, które przygotował dla błogosławienia całej ludzkości.

JEZUS

Jahwe Starego Testamentu jest Ojcem Niebieskim Nowego Testamentu. Tak uczył Jezus swych uczniów modlić cię: „Ojcze nasz, który jesteś w niebie”. Jezus jest Synem Bożym, tą pokrewną istotą, która zawsze cieszyła się zażyłą społecznością z Jahwe – Stworzycielem. Pismo Św. wyraźnie uczy, że Jezus był czynnie zaangażowany ze swym Ojcem od początku dzieła stworzenia. Czytamy, że Jezus był „początkiem stworzenia Bożego” (Obj. 3:14), a także „pierworodny wszystkich rzeczy stworzonych” (Kol. 1:15).

Przytoczone fragmenty Pisma Św. wskazują, że Jezus był bezpośrednim stworzeniem Ojca i dlatego jest o Nim powiedziane „Jednorodzony Syn”. Apostoł Paweł mówi nam, że Jezus był aktywnym przedstawicielem Jahwe w dziele twórczym. On pisze: „Albowiem przezeń stworzone są wszystkie rzeczy, które są na niebie i na ziemi, widzialne i niewidzialne, bądź trony, bądź państwa, bądź księstwa, bądź zwierzchności, wszystko przezeń i dla niego stworzone jest” – Kol. 1:16; Hebr. 1:2; Jan 1:3; Efezj. 3:9.

Inny interesujący fragment traktujący o tym przedmiocie znajdujemy w pierwszym rozdziale Ew. Jana, gdzie Jezus w swym przedludzkim stanie jest przedstawiony jako „Słowo” u Boga. Werset 14 mówi, że „Słowo stało się ciałem i mieszkało między nami” – Jan 1:14. Wyrażenie „Słowo” tu użyte zostało przetłumaczone z greckiego słowa Logos. Starożytni królowie, gdy zwracali się do swego narodu, zwykle siedzieli za zasłoną, przed którą stał reprezentant, który przekazywał królewskie orędzie do narodu. Reprezentant ten nazywany był Logosem – królewskim słowem lub ustnikiem. Mając tę ilustrację na uwadze, tytuł Logos, gdy zastosowany jest do Jednorodzonego Syna Bożego, ma szczególne znaczenie. Syn Boży jako Logos był zawsze aktywnym wykonawcą dzieł Jahwe i jak Biblia nas zapewnia – zawsze takim pozostanie. Nie tylko w dziele stworzenia, lecz także w powołaniu i przygotowaniu Kościoła w tym wieku, a także w olbrzymim dziele restytucji, przeprowadzonym podczas Wieku Tysiąclecia ten umiłowany Syn Boży będzie działał za Ojca, wyrażając Jego wolę i wykonując Jego dzieło. W Wieku Tysiąclecia będzie ogłaszał pokój dla wszystkich narodów i przekują swe miecze na lemiesze, a oszczepy na kosy (Mich. 4:1-4; Psalm 46:9).

Mówiąc o przyszłym chwalebnym tryumfie Boskiej sprawy na ziemi pod kierownictwem Syna Bożego, ap. Paweł podaje: „Bo on musi królować, póki by nie położył wszystkich nieprzyjaciół pod nogi jego. A ostatni nieprzyjaciel, który będzie zniszczony, jest śmierć. Bo wszystkie rzeczy poddał (Bóg) pod nogi jego (Jezusa). A gdy mówi, że mu (Jezusowi) wszystkie rzeczy poddane są, jawna jest, iż oprócz tego (Jahwe), który mu (Jezusowi) poddał wszystkie rzeczy. A gdy mu wszystkie rzeczy poddane będą, tedy też i sam Syn będzie poddany temu (Jahwe), który mu poddał wszystkie rzeczy, aby był Bóg (Jahwe) wszystkim we wszystkim” – 1 Kor. 15:25-28.

Poważne zamieszanie powstało z niewłaściwego przetłumaczenia Ew Jana 1:1-2, gdzie Biblia „Kings James Version” podaje, że „Słowo” czy Logos jest tą samą osobą co Bóg. „Słowo było Bogiem” – Jan 1:1-2. Jest to wynikiem błędnego tłumaczenia. Lecz w oryginale greckiego tekstu sprawa jest jasna. Tam jest wyodrębniona różnica pomiędzy Logosem, gdzie wyraz ten pisany jest z małej litery (teos), a Ojcem, gdzie jest użyta duża litera na początku wyrazu słowa Teos (Bóg). Prawidłowe tłumaczenie winno być następujące: „Na początku było Słowo, a Słowo było bogiem. Słowo to było na początku u Boga”.

Greckie słowo „teos” jest jedyne w tym tekście przetłumaczone na Bóg. Słowo „teos” oznacza zwykle jakiegoś potężnego władcę i zależne jest od treści tekstu, w jakim zostało użyte: w odniesieniu do Jahwe – Najwyższego czy też Jego Syna – Chrystusa Jezusa, poprzednio zwanego Logosem, który jest „potężnym władcą”.

Jako przykład użycia słowa teos w podobnym znaczeniu mamy tekst w 2 Kor. 4:4, gdzie zastosowane jest do Szatana, „boga (teos) tego świata”. Tak więc w greckim tekście sposób napisania tego słowa określa wyraźnie, do kogo się ono odnosi.

Stąd widzimy, że Słowo było bogiem, czyli aktywnym przedstawicielem Jahwe w dziele stworzenia, które „stało się ciałem”. Nie był ono Jahwe – Wszechmocnym Bogiem. Jest rzeczą ciekawą zauważyć w związku z tym formę wyrażenia użytą w Księdze Rodzaju odnośnie dzieła stworzenia, gdzie czytamy: „Uczyńmy człowieka na obraz i podobieństwo nasze”. Tu Jahwe mówi do Logosa, zamierzając i kierując dziełem stworzenia (1 Mojż. 1:26).

W tym duchu jedności i współpracy, gdy przyszedł czas, aby odkupić rodzaj ludzki, Logos „poniżył samego siebie”, przyjąwszy postać sługi, aby ucierpiał śmierci na krzyżu (Filip. 2:7-8). Przez cały czas ziemskiej służby Jezus pozostał pokorny, zawsze przypominał, że słowa, które mówił i czyny, jakie wykonywał, nie były Jego własnymi, lecz Ojca Niebieskiego. Było to w pełni zgodne ze znanym stwierdzeniem: „Ojciec mój większy jest niż ja” – Jan 14:28.

JEDNOŚĆ JEZUSA Z OJCEM

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” – Jan 10:30. To stwierdzenie zostało błędnie przyjęte jako próba udowodnienia, że Jezus i Ojciec są tą samą osobą. Lecz wierzymy, że wszyscy przyznają, iż jest tu mowa o innej jedności niż podobieństwo istoty. W siedemnastym rozdziale Ew. Jana Jezus modlił się o jedność swego Kościoła. W tej modlitwie prosił On, aby Ojciec doprowadził do takiej jedności pomiędzy Kościołem a Bogiem, jaka istnieje między Nim a Ojcem. Jest to oczywiście jedność woli i zamiarów. W tym samym sensie zostały wypowiedziane słowa Jezusa: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy”. Zostało to jasno potwierdzone przez Mistrza przy wielu okazjach. Podczas swej służby On potwierdzał ustawicznie, że nie przyszedł, aby czynić wolę swoją, lecz wolę Ojca Niebieskiego, który Go posłał. Gdy Jezus znosił szyderstwa, hańby i śmierć, prosił Ojca, aby gdy jest to możliwe, odjął od Niego ten kielich. Jednakże powiedział: „Nie moja, lecz twoja wola niech się stanie” – Łuk. 22:42; Mat. 26:39; Jan 5:30, 6:38.

Wola Ojca była zawsze najwyższa w życiu Jezusa, stąd mógł szczerze powiedzieć: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy”.

Tu tkwi także podstawa tego, że Jezus mógł prawdziwie powiedzieć: „Kto mnie widzi, widzi Ojca mojego” – Jan 14:9. To stwierdzenie Jezusa nie oznacza, że kto widzi Jego, widzi aktualnie Jahwe. Jest to pokazane zarówno w Starym, jak i w Nowym Testamencie, że nikt nie może widzieć Boga i pozostać żywym (2 Mojż. 33:20; 1 Tym. 6:16, 1:17; Jan 1:18). Jeżeli ci, którzy patrzyli na Jezusa w ciele, mogli aktualnie widzieć Boga, może to nasuwać myśl, że Bóg Stworzyciel wszechświata jest ludzką istotą. Jednakże Jezus rozumiał, że Jego życie i służba ujawniały Ojca dla tych, którzy mieli „oczy ku widzeniu”.

Oprócz tego musimy pamiętać, że Jezus w ciele był dokładnym odbiciem ojca Adama, o którym było powiedziane, że został stworzony na „obraz Boży”. To oczywiście odnosi się do moralnego obrazu, a nie fizycznego podobieństwa. Oznacza to, że Adam był zdolny odróżnić pomiędzy dobrem a złem, gdyż te zasady były zawarte w prawie Jego Stworzyciela. Tu tkwi powód pełnej odpowiedzialności Adama za swój grzech.

Jezus, podobnie jak Adam przed upadkiem był również obrazem Boga – doskonałą, bezgrzeszną istotą. Było rzeczą konieczną, aby Jezus stał się takim jak Adam, gdyż inaczej nie mógłby odkupić Adama i jego rasy ze śmierci. On przyszedł na ziemię jako reprezentant Ojca Niebieskiego i wszystko, co mówił i czynił, było analogiczne, jak gdyby sam Ojciec mówił i czynił, gdyby osobiście przyszedł na ziemię. Tak więc był to prawdziwy i cudowny sposób, że ci, którzy widzieli Jezusa, widzieli i Ojca. Była to jedyna droga, aby upadłe ludzkie istoty mogły widzieć Boga i zostać przy życiu.

To duchowe zrozumienie osobowości Jezusa jako umiłowanego i jednorodzonego Syna Bożego powinno znacznie powiększyć nasze uznanie dla Niego i dać miejsce w naszych sercach, na które zasługuje – następne po samym Jahwe. Nawet powinniśmy czcić Syna tak, jak czcimy Ojca (Jan 5:23). Bóg tak wysoko nagrodził i uczcił Syna, iż rozkazał aniołom, aby Mu się kłaniali (Hebr. 1:6-7).

Gdybyśmy przyjęli pogląd, że Jezus był samym Bogiem, spotkalibyśmy niedorzeczność, że modlił się do samego siebie, jak również inne niekonsekwencje związane z Jego ziemskim życiem i służbą.

JEZUS TERAZ BARDZO WYWYŻSZONY

Biblia pokazuje nam, że w wykonaniu Boskiego planu odkupienie ludzkiej rasy, jednorodzony Syn Boży doświadczył dwukrotnej zmiany natury. W swej przedludzkiej egzystencji był On chwalebną duchową postacią, następnym w czci i autorytecie po swym Niebieskim Ojcu. Jezus nawiązywał do swej przedludzkiej egzystencji i chwały, gdy się modlił: „A teraz uwielbij mię ty, Ojcze, u siebie samego tą chwałą, którą miałem pierwej, niżeli świat był” – Jan 17:5. Ta chwała została odjęta, gdy Logos „stał się ciałem”. Jezus stał się ciałem, jak to apostoł wyjaśnia, „dla ucierpienia śmierci” (Hebr. 2:9,14). Jako duchowa istota nie mógłby dać samego siebie jako odpowiednią cenę za ojca Adama i jego rodzaj. Dlatego On poniżył samego siebie, aby mógł umrzeć dla zbawienia ludzkiej rasy od wiecznego potępienia (Filip. 2:7-8; 1 Tym. 2:5-6).

W zbudzeniu Jezusa ze śmierci Ojciec uczynił więcej niż tylko przywrócenie do Jego dawnej pozycji chwały w niebieskim królestwie. On nader wywyższył Go do drugiej pozycji po sobie na tronie wszechświata. Bóg wywyższył Go do Boskiej natury, tak iż prawdziwie Chrystus Boży jest „wyraźnym obrazem osoby Ojca” (Psalm 110:1; Dzieje Ap. 2:34,36; Filip. 2:9-11; Hebr. 1:3,13. Alleluja, co za Zbawiciel!

DUCH ŚWIĘTY

Za sprawą złych tłumaczeń wielu mylnie wierzy, że duch święty jest osobą – trzecią osobą trójcy Bożej. Lecz Pismo Św. właściwie zrozumiane nie podziela takiej myśli. Jedno z błędnych tłumaczeń przyczyniających się do złego zrozumienia jest to, gdzie greckie słowo „pneuma” zostało przetłumaczone na „duch”. Jest to poważny błąd i tak zostało to uznane przez amerykański komitet korekcyjny, przez który nastąpiło wydanie Biblii w skorygowanej wersji. Zarówno Brytyjczycy, jak i amerykańscy korektorzy skorygowali słowo „duch” na energię (moc). Amerykańscy korektorzy używają słowa energia (moc) tam, gdzie Biblia „Kings James Version” stosuje wyraz „duch”.

Wydanie „Kings James Version” zostało przetłumaczone w czasie, gdy przesądy były rozmnożone, stąd słowo „duch” mogło wzbudzać więcej respektu i szacunku niż dziś. W tych „dobrych starych czasach” (?) duchy były bardzo realne w umysłach większości ludzi, a ponadto bardzo tajemnicze. Były one zawsze związane z myślą o ich osobowości i tłumacze wierząc w osobowego ducha św. przedstawiali go sobie jako osobę. W Starym Testamencie słowo „duch” jest przetłumaczone z hebrajskiego słowa ruach”. Pierwsze znaczenie tego słowa to „wiatr”. Nie rozumiemy przez to, że duch św. jest świętym wiatrem. Jest to jedynie podstawa zrozumienia słowa. Wiatr jest zarówno niewidoczny, jak i potężny, stąd też starożytni stosowali to słowo do rozmaitych niewidzialnych i silnych wpływów. Dlatego Boska moc jest używana przez sposoby i czynniki niewidoczne dla ludzkich oczu i zrozumienia. To słowo „ruach” może być stosowane coraz więcej do wszelkiego Boskiego działania.

Na Straży 1979/1/04, str. 10

Słowo „ruach” stosowane do przetłumaczonego słowa „duch” jest także przetłumaczone w Starym Testamencie na słowa: „podmuch”, „dech”, „burza”, „umysł”, „zapach”, „wiatr” i „wietrzny”. Można dostrzec, że w każdym z tych tłumaczeń myśl zawarta w słowie odnosi się do niewidzialnej siły lub wpływu. Jest moc np. w umyśle, lecz jest to moc niewidzialna, ale jej działalność jest nieco zrozumiała.

Jak zostało już zauważone, w Nowym Testamencie greckie słowo przetłumaczone na „duch” w wyrażeniu duch święty to „pneuma”. Pierwsze znaczenie tego słowa jest także wiatr lub powietrze. Jest to słowo, od którego pochodzi nasze polskie słowo „pneumatyczny”. Również w Nowym Testamencie słowo „pneuma” zostało wyrażone słowem „życie”, „duchowy”, a czasami „wiatr”. W Obj. 13:15 słowo „pneuma” zostało przetłumaczone na „życie” i dotyczy tu życia, które zostało dane „obrazowi bestii” (Biblia ang.).

„Duch święty” jest zatem niewidzialną mocą Bożą, objawioną różnymi sposobami. Mówiąc o Boskiej sile twórczej znajdujemy wyrażenie, że „duch Boży unaszał się nad wodami” (1 Mojż. 1:2). Była to życiodajna moc. Wpływ ducha św. w naszym chrześcijańskim życiu jest przede wszystkim mocą Boskiego umysłu – siłą Jego wyrażonej woli względem nas.

Pomocnym dla zrozumienia, co stanowi ducha św., jest przytoczenie dla kontrastu stwierdzenia Pisma Św. o „bezbożnym duchu” Szatana. Różne są objawy ducha św. odnoszące się do nas: „duch Chrystusowy”, „duch świątobliwości”, „duch prawdy”, „święty duch obietnicy”, „duch łagodności”, „duch łaski”, „duch proroczy”.

Różne objawy ducha Szatana są określone jako „duch bojaźni”, „duch niewoli”, „duch światowy”, „duch błędu”, „duch wieszczy”, „duch antychrysta” i „duch ospały”. Ani jedno słowo nie zawiera sugestii, że na skutek użycia tego wyrazu „duch” dla określenia różnych objawów szatańskiego wpływu w świecie można by uznać „bezbożnego ducha” za osobą.

NARODZENIE Z DUCHA

Istnieje wiele wyrażeń użytych w Piśmie Św. do opisania działania ducha św. w sercach i życiu chrześcijan. Jednym z nich jest „narodzony”. Słowo to sugeruje wejście do egzystencji nowego życia i jest to jednym z czynności wykonywanych przez ducha świętego. To nowe życie, gdy zostanie narodzone, będzie się różnić od ludzkiego życia, o czym powiedział Pan Jezus: „Wiatr gdzie chce wieje i głos jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie; tak samo jest każdy, który się narodził z ducha” – Jan 3:8.

Greckie słowo przetłumaczone w Biblii na „narodzony” jest poprawnie przetłumaczone jako „spłodzony” i jest to potrzebne dla zrozumienia kontekstu, jaka była myśl autora. Przez obserwację tego wyróżnienia poznajemy, że nie jest stosowne mówić o nawróceniu do Chrystusa jako narodzeniu z ducha. Gdy ktoś przez pokutę przychodzi do Boga przez wiarę w Chrystusa jako swego Zbawiciela, poddając samego siebie przez zupełne poświęcenie ku czynieniu woli Bożej, to jest to „spłodzenie” duchem Bożym. Innymi słowy zaczyna się wówczas nowe życie.

Lecz to nowe życie, mówiąc symbolicznie, jest jedynie zarodkiem. Jest rzeczą konieczną, aby to życie było karmione Słowem Bożym, rozwijało się, rosło mocno w Panu i w sile mocy Jego. To nowe życie może być narodzone dopiero przy zmartwychwstaniu. Aż do zmartwychwstania słowa Jezusa nie mogą być aktualne, że ci, którzy są narodzeni z ducha, są zdolni przychodzić i odchodzić jak wiatr. Widzimy tu zatem tę różnicę w użyciu słowa „narodzony” i „spłodzony”, które są obszerniej zrozumiałe, jakiej siły Bóg używa przez swoje Słowo w stosunku do poświęconych naśladowców Jezusa.

CHRZEST DUCHA

Pismo Św. mówi także o „chrzcie ducha”. Słowo „chrzcić” oznacza zanurzać, a być ochrzczonym przez ducha Bożego oznacza po prostu być w pełni oddanym ku czynieniu woli Bożej, aby chodzić pod jej kontrolą, wyrzeczenie się swej własnej woli. Jednakże z Boskiego punktu zapatrywania cały Kościół Chrystusowy został ochrzczony duchem w dniu Pięćdziesiątnicy i odtąd nie jest rzeczą konieczną znowu wylewanie ducha św. indywidualnie na każdego, kto poświęca się czynić wolę Bożą.

Ap. Paweł pisał: „Albowiem przez jednego ducha my wszyscy w jedno ciało jesteśmy ochrzczeni” i dalej wyjaśnia, że ten chrzest przychodzi na każdego, kto jest wszczepiony w Ciało Chrystusowe (1 Kor. 12:13). Jest to poddanie naszej woli pod wolę Bożą wyrażoną przez Chrystusa – Głowę Ciała Chrystusowego. Gdy otrzymamy ten właściwy pogląd dotyczący chrztu ducha, nie oczekujemy powtórzenia widzialnej manifestacji mocy Bożej, jaka została objawiona w dniu Pięćdziesiątnicy.

Gdy rozumiemy, czego możemy oczekiwać jako wyniku znajdowania się pod wpływem ducha św., nie będziemy zdumieni, dlaczego nie możemy mówić różnymi językami, jak to czynili uczniowie w dniu Pięćdziesiątnicy i krótki czas po zesłaniu ducha św. Mówienie różnymi językami, jakie praktykowano w pierwotnym Kościele, było pożyteczne w owym czasie. W dniu Pięćdziesiątnicy Żydzi byli zgromadzeni w Jerozolimie z różnych części ówczesnego świata. Mówili oni różnymi językami i było jeszcze wolą Bożą, aby otrzymali świadectwo Prawdy głoszonej przez apostołów. Aby wykonać to zadanie, uczniowie w cudowny sposób byli upoważnieni mówić rozmaitymi językami. Gdy Kościół wzrastał i dzieło nawrócenia było czynione pomiędzy tymi różnojęzycznymi grupami, potrzeba mówienia różnymi językami zmalała, gdyż znajdowali się uczniowie pomiędzy różnymi tymi grupami, zdolni do głoszenia Ewangelii w ich narodowych językach.

NAPEŁNIENI DUCHEM

Pismo Św. mówi: „Bądźcie napełnieni duchem” – Efezj. 5:18. Jak bezsensowne byłoby to wyrażenie, gdyby duch św. był osobą! Lecz gdy rozpoznajemy, że jest to po prostu moc lub wpływ Boży działający w życiu chrześcijanina, głównie przez Jego pisane słowo, wówczas możemy zrozumieć, jak to jest możliwe mieć przez każdego z nas więcej lub mniej duchowego wpływu naszego życia. Być napełnionym duchem zobowiązuje do zaparcia samego siebie i swej woli oraz pilne zaangażowanie samego siebie do studiowania Słowa Bożego i do praktycznego stosowania wszystkich jego sprawiedliwych przepisów.

W Piśmie Św. o chrześcijanach jest powiedziane, że są „zapieczętowani” przez „świętego ducha obietnicy” (Efezj. 1:13). Duch święty, kierując umysłami proroków w dziele pisania Starego Testamentu, spowodował umieszczenie wielu obietnic łaskawie udzielonych przez Boga dla błogosławienia jego wiernego ludu. Nowy Testament również był napisany pod bezpośrednim natchnieniem ducha św., czyli mocy Bożej. Pismo Św. zawiera dodatkowe obietnice, przez które Bóg gwarantuje zwycięstwo przez Chrystusa dla każdego wiernego naśladowcy Chrystusowego. W ten sposób Bóg „pieczętuje” nas przez obietnice, to znaczy On zapewnia nas, że jeżeli jesteśmy Mu wierni, da nam łaskę ku pomocy w każdym czasie potrzeby, a przy zmartwychwstaniu da nam koronę żywota.

Słowo „świadectwo” jest także używane w związku z dziełem ducha św. w życiu chrześcijan. Jego duch poświadcza naszemu duchowi, jak mówi apostoł, że „jesteśmy dziećmi Bożymi” (Rzym. 8:16). Jest to również bardzo zrozumiała rzecz. Poprzez natchnione Słowo Boże zostały nakreślone różne stopnie i doświadczenia chrześcijan, którzy są wierni w czynieniu woli Bożej.

Ci, którzy poznali, że Bóg im błogosławi według linii nakreślonej duchem przez Jego Słowo, mają to „świadectwo” ducha, że zostali przyjęci do rodziny Bożej przez spłodzenie duchem świętym, a zatem są synami Bożymi.

NA WSZELKIE CIAŁO

Dzieło ducha świętego, czyli mocy Bożej nie jest ograniczone do obecnego wieku, ponieważ Pismo Święte wyjaśnia, że podczas tysiącletniego panowania Chrystusa Bóg „wyleje” swego ducha na „wszelkie ciało” (Joel 2:28).

Byłoby trudne do przyjęcia „wylanie” indywidualnej osoby czy istoty ducha świętego. Lecz to wyrażenie jest zupełnie zrozumiałe, gdy rozpoznajemy, że duch Boży jest Jego mocą lub wpływem, mocą, którą używa do wykonania wszystkich swoich dobrych zamiarów.

Na Straży 1979/2/08, str. 27

Duch Boży będzie wylany w różnorodny sposób dla błogosławienia ludzkości podczas Tysiąclecia. Spowoduje on napełnienie znajomością Bożej chwały całej ziemi tak, jak wody napełniają morza (Izaj. 11:9). Jego moc spowoduje także przywrócenie umarłych do życia, ponieważ obietnica Boża brzmi: „Będzie zmartwychwstanie umarłych – sprawiedliwych i niesprawiedliwych” – Dzieje. Ap. 24:15.

W obietnicy Nowego przymierza, które Pan uczyni najpierw z domem izraelskim, a następnie z całym światem, zawarte jest stwierdzenie, że Pan napisze swoje prawo na sercach ludzkich (Jer. 31:31-34). To będzie również wynikiem działania świętego ducha Bożego w życiu tych, którzy będą posłuszni prawom Królestwa Chrystusowego. Podczas tysiąca lat Chrystusowego Królestwa Szatan będzie związany, a więc jego duch nie będzie miał wpływu na ludzkość ku czynieniu złego. Na to miejsce wszystkie warunki nowego porządku społecznego będą sprzyjające ku czynieniu Boskiej sprawiedliwej woli. Miłość zajmie miejsce samolubstwa jako napędowa siła we wszelkiej ludzkiej działalności. Ludzkość pozna, że największa i najtrwalsza radość pochodzi z czynienia dobrze innym raczej, niż z samolubnego szukania swych własnych interesów.

W ten sposób cały pogląd ludzkiej rasy będzie stopniowo zmieniony jako rezultat wylania ducha Bożego na wszelkie ciało. Jak powinniśmy się cieszyć, że moc Boża tak zostanie zamanifestowana dla rozwiązania problemów nieszczęśliwej i umierającej rasy! Gdy błogosławieństwa zwiększające się na skutek wylania ducha św. zostaną rozpoznane jako przychodzące od wielkiego i prawdziwego Boga wszechświata – Stworzyciela nieba i ziemi, ludzkość z zadowoleniem odda Mu chwałę, gdyż pozna, że jest On rzeczywiście Bogiem miłości.

Tłum. z ang. A.Z.


Następny artykuł
Wstecz   Do góry