Na Straży 1977/4/06, str. 47
Poprzedni artykuł
Wstecz

Mitologia a Biblia

Prehistoria pozostawiła nam stosunkowo niewiele pamiątek po sobie. To, co wiemy, jest jednak nieraz bardzo fantastyczne, bajeczne, nieraz też i kontrowersyjne. Dziś w opisach legendarnych chcą ludzie dopatrzyć się życia, obyczajów, kultury, a także i wierzeń naszych przodków.

My nie chcemy zajmować się całą mitologią, lecz prof. dr Jan Edgar (zmarły w 1912 r.) napisał bardzo ciekawą broszurę pod tytułem „Mitologia a Biblia”. Z całą pewnością w świetle nowych odkryć wykopaliskowych można by treść tę o wiele poszerzyć. Oddajemy w ręce czytelnika pracę tę bez żadnych uzupełnień, wierząc, że przyniesie korzyść tym, którzy badając Słowo Boże porównują je ze wszystkim, co nas otacza i przez to utwierdzają swoją wiarę.

Redakcja

Ktoś zapyta: Czy zachodzi jakiś związek między mitologią a Biblią? Czy mit może być prawdą, skoro Biblia jest „Słowem Prawdy”?

Należy zauważyć bardzo ważną rzecz, a mianowicie, że bardzo wiele starożytnych mitycznych opowiadań ma za podłoże jakiś fakt historyczny i bardzo dużo tej treści, która wydaje się nam bajeczną i bezsensowną, po głębszym badaniu wykazuje jakieś ukryte znaczenie.

Resztki wspaniałej architektury do dzisiaj wskazują nam, że starożytne narody jak Babilończycy, Egipcjanie, Grecy miały bardzo wysoką cywilizację i nawet dzisiejsze kulturalne narody nie są w stanie oddać ich charakteru. Tak wysoko umysłowo stojące narody musiały mieć powód dostateczny dla siebie samych, dlaczego wprowadzały wiarę i cześć w swoje mityczne bóstwa. Biblia rzuca pewne światło na tę kwestię. Tak też nawet trochę wiadomości z mitologii pomaga nam do zrozumienia bardzo ciemnych tekstów napotykanych w Piśmie Świętym.

PISMO ŚWIĘTE ROZPOZNAJE BOGÓW POGAŃSKICH

Przy nadaniu praw Izraelitom Bóg zakazał im absolutnie czcić bóstwa innych narodów, ale w wielu miejscach czytamy, że oni nieraz dobrowolnie lekceważyli to zalecenie i w następstwie ponosili tak długo karę, aż z powrotem wrócili do jedynie prawdziwego Boga. Jeremiasz podaje przykład: „W słowie, któreś mówił do nas imieniem Pańskim, nie usłuchamy cię; ale dosyć uczynimy każdemu słowu, które wynijdzie z ust naszych kadząc królowej niebieskiej i sprawując jej ofiary mokre jakośmy czynili my i ojcowie nasi, królowie nasi i książęta nasi w miastach judzkich i po ulicach jeruzalemskich. A najadaliśmy się chleba i dobrze nam było, a nic złegośmy nie widzieli. Ale odtąd, jakośmy przestali kadzić królowej niebieskiej i sprawować jej ofiary mokre, na wszystkim nam schodzi, a od miecza i od głodu niszczejemy. A gdy kadzimy królowej niebieskiej...” itd. Jer. 44:15-19,25. Zobaczcie także Jer. 7:17,19 – „Azaż sam nie widzisz, co oni broją w miastach judzkich i po ulicach jeruzalemskich? Synowie zbierają drwa, a ojcowie rozniecają ogień, a żony ich rozczyniają ciasto, aby czyniły placki królowej niebieskiej i sprawowały mokre ofiary bogom cudzym, aby mnie do gniewu pobudzali”.

Kim była ta „królowa niebieska”, w której zbłąkani Żydzi pokładali tak zupełną wiarę?

W Księgach Sędziów 2:11-13 podane jest inne odstępstwo Izraelitów: „I opuścili Pana, Boga ojców swoich, który je wywiódł z ziemi egipskiej i szli za bogami cudzymi, którzy byli z bogów onych narodów okolicznych i kłaniali się im, a tak rozdrażnili Pana, bo opuścili Pana a służyli Baalowi i Astarcie”.

Kim był Baal? Kim Astarta?

Biblia, jak wszyscy to wiedzą, zawiera bardzo dużo wzmianek odnośnie Baala, ale nie odsłania nam tożsamości tego boga ani nie tłumaczy, dlaczego niewierni Żydzi i inne narody tak zgodnie oddawały mu cześć. Przychodzi tu nam z pomocą mitologia, wiedza, która odkrywa fakt, że bóg Baal i bogini królowa niebieska, to były bóstwa powszechnie czczone pod rozmaitymi nazwami i tytułami. Podczas gdy ten fakt uznany jest przez badaczy mitologii, to ogół nie zdaje sobie sprawy, że te same bóstwa są i dziś czczone przez zwolenników tego wielkiego bałwochwalczego systemu, który Pismo Święte określa jako „wielki Babilon!”.

DWA BABILONY

Historia stwierdza, że uwielbienie papiestwa dla wizerunków świętych, relikwi, świętych świec, świętej wody itd. i całego bezcelowego rytuału zapożyczone jest ze źródeł pogańskich. Wymówka papiestwa podana przez kardynała Newmana brzmi tak: „Chociaż w samej rzeczy są to w istocie sposoby i dodatki wiary bałwochwalczej, to jednak „uświęcone one zostały przez przyjęcie ich do liturgii kościelnej” („Rozwój” Newmana, str. 359-360). Ale obecnie jest widoczne, że Kościół rzymski nie został uświęcony przez przyjęcie tych pogańskich zwyczajów i praktyk. Choćby z tego powodu papiestwo jest nazwane: „Wielkim Babilonem”. Starożytny Babilon był pełen tych obrzydliwości i dlatego dobrze charakteryzuje upadły kościół w Wieku Ewangelii. Babilon był pierwszym państwem czy królestwem po potopie, które zapoczątkowało wiarę bałwochwalczą.

Na Straży 1977/5/05, str. 56 (odc. 2)

Porównując zapis Jer. 51:6-8 z Obj. 17:4-5 i 14:8 zauważymy, że użyte są prawie te same wyrażenia. U Jeremiasza starożytny Babilon przedstawiony jest jako złoty puchar w ręku Boga, z którego upijają się wszystkie narody, upijają się winem fałszywej religii. W Objawieniu „wielki Babilon” nazwany jest „matką wszeteczeństw”, jest to system macierzyński, który dozwala wszystkim narodom pić wino fałszywych doktryn ze złotego pucharu. Jak figuralny Babilon upadł, tak i pozafiguralny „wielki Babilon” upadnie i nigdy się nie podniesie.

Tamten Babilon był pierwszym państwem po potopie, jak wykazuje 1 Mojż. 10:8-12. Ta wzmianka daje więc klucz do szukania początku oddawania czci fałszywym bogom. Przez porównanie z pewnymi faktami podawanymi przez historię mitologiczną dochodzimy do dalszych danych odnośnie tych bóstw. Czytamy: „A Chus spłodził Nemroda, który począł być „możnym na ziemi. Ten był możnym myśliwcem przed obliczem Pańskim i przetoż się mówi: „Jako Nemrod możny myśliwiec przed Panem! A początek królestwa jego był Babel i Erech, i Achad i Chalne w ziemi Lenaar. Z tej ziemi wyszedł Assur i zbudował Niniwę” itd.

NEMROD, MOŻNY MYŚLIWIEC I JEGO WPŁYW W ŚWIECIE

Dlaczego Biblia specjalnie wspomina o Nemrodzie? Ponieważ to był pierwszy z ludzi, który stał się możnym: nawet do dziś dnia w krajach Babilonu i Asyrii często słyszy się to imię – Nemrod. Kiedy Mojżesz pisał Księgę Genesis, chociaż z Nemroda już ani śladu nie było, to jego imię zachowało się jednak w przysłowiu tak, że popularne w użyciu było powiedzenie: „Jako Nemrod możny myśliwiec przed Panem”. Jego potęga opiera się na fakcie, że był myśliwym; musimy bowiem pamiętać, jakie stosunki panowały na ziemi za jego czasów. Tylko cztery ludzkie pary zachowały się od potopu, a wraz z nimi różne rodzaje zwierząt, które po wyjściu z arki szybko się rozmnażały, a najbardziej zapewne drapieżne, które stały się postrachem dla ludzi. Dlatego też Nemrod, który zabijał tygrysy, lamparty, lwy i węże pytony, uważany był za wielkiego dobroczyńcę, najznakomitszego człowieka naonczas, którego czcili ziomkowie i wspominała potomność.

Niezwykła popularność jednostki oddziaływa w złym albo w dobrym kierunku na cały ogół. Chociaż Pismo Święte nie określa dokładnie wpływu, jaki wywierał Nemrod, to jednak możemy dość pewnie wnioskować z charakteru jego rodziców i innych okoliczności, że nie był to wpływ dobry. O tym, że jego dziadek miał złe instynkty, stwierdza 1 Mojż. 9:18-25, gdzie równocześnie jest zaznaczone, że Semowi dane było specjalne błogosławieństwo z powodu jego czystości (w. 26). Na podstawie tego przypuszczamy, że krótko po potopie rodzaj ludzki podzielił się na dwa obozy: jeden idący z Panem za sprawiedliwością, w którym dominujące stanowisko zajmował Sem, drugi, zdążający w kierunku niesprawiedliwości, na czele z odszczepieńcem Chamem. Z tego ostatniego wywodzi się Nemrod.

Jest rzeczą nieprawdopodobną, aby to oświadczenie, że Nemrod był „możnym myśliwym przed Panem” miało oznaczać chęć oddania czci za jaką bądź cenę Panu. W tym zdaniu wyrażenie „przed Panem” zawiera raczej obniżenie władzy Pana, aby zabezpieczyć swoją własną. Widząc zagrażające rodzajowi ludzkiemu niebezpieczeństwa, Nemrod, ufając swojej własnej sile, wystąpił jako śmiały i odważny zbawca świata. Szybko stał się możnym na ziemi i odwrócił uwagę ludzi od Pana. Naturalnym rezultatem tego uwielbienia dla ludzkiego charakteru Nemroda musiał być zanik poszanowania dla Boga, a stąd uwielbienie i cześć dla stworzenia, a nie Stwórcy. Że świat sprzeniewierzył się Bogu zaraz po potopie, daje nam na to dowody Pismo Św. w 1 Mojż. 11. Wielki żydowski historyk Józefus potwierdza to mówiąc: „Tłum był gotowy iść na każde wezwanie Nemroda i uważał za tchórzostwo poddawać się Bogu (Ant. 1:4:2).

Nie możemy jednakże przypuszczać, by kilku świętych pozwoliło na zło i nie starało się zatrzymać biegnącej w przepaść ludzkości, ponieważ lud Pana po wszystkie wieki od czasów sprawiedliwego Abla protestował przeciwko grzechowi. Gdyby tradycja Żydów opierała się na prawdzie, że Sem to był Melchizedek (a twierdzenie to wydaje się słuszne i zupełnie zgodne z analogią Pisma Świętego), to wtedy jako „kapłan Boga Najwyższego” musiał być prawdziwym Herkulesem sprawy Pana, mocną zaporą dla wstrzymania złych wpływów.

Takie to wnioski wyciągnąć możemy z krótkich wzmianek o Nemrodzie, podanych w Piśmie Świętym. By uzyskać dalsze informacje o tak możnym myśliwym, musimy udać się do ksiąg mitologii.

NINUS I SEMIRAMIS

W przytoczonej już 1 Mojżeszowej czytamy, że Nemrod założył miasto Niniwa. Ten mały wyjątek z historii biblijnej zmusza nas do utożsamienia Nemroda z królem Ninusem, podawanym w dziełach klasycznych. Nazwa Niniwy literalnie oznacza „Przybytek Ninusa” (Historyk Apollodorus 68 u Mullera, tom I, str. 440) w starożytnych zapiskach Justyna i Dyodorusa Syculusa Ninus obdarzony był podobnie królewską władzą, jaka przypisywana była Nemrodowi w Piśmie Św. (Justyn Hist. Rzym. Pis. Tom II, str. 615; Diodorus, Biblioteka Ks. II, str. 63). Ninus był synem, jak też i mężem Semiramis. Według Euzebiusza obydwoje panowali w charakterze króla i królowej za czasów Abrahama, ale wielki chronologista Clinton i sławny archeolog i lingwista Layard oznaczają wcześniejszą datę dla panowania Ninusa i Semiramis.

Na jednej ze słynnych rzeźb starożytnego Babilonu Ninus i Semiramis przedstawieni są jako myśliwi ścigający zwierzynę. „Kołczan dźwigająca Semiramis” wraz z „możnym myśliwym przed Panem” (Dyodorus ks. II, str. 69).

Semiramis była bardzo piękną, ale zepsutą kobietą, i jej przypisują też najwięcej samowolny i burzliwy charakter pogańskich religii. W swoim dziele pt. „Piekło”, w V pieśni Dante maluje Semiramis jako jedną z przeklętych istot w piekle (nie czyśćcu) i wspomina tam równocześnie i o Ninusie. Chociaż „wizje” Dantego były tylko przebłyskami jego imaginacji, to jednak skazanie Semiramis na wieczną karę wykazuje, jaką opinią cieszyła się ona w oczach poety.

MISTERIE W RELIGIACH POGAŃSKICH

Początków „misterii” chaldejskich możemy szukać za dni Semiramidy. Okazuje się, że odstępstwo jej męża od Boga było zupełnie jawne, a zasadzało się głównie na prowadzeniu ludzi ku zmysłowości, ucząc ich, że mogą używać „przyjemności grzechu” bez obawy jakiejkolwiek zemsty ze strony świętego Boga. W jego wyprawach myśliwskich towarzyszyła mu zawsze cała armia kobiet. Przy muzyce, tańcach, biesiadach połączonych z orgią i w ogóle tym, co podoba się sercu ludzkiemu, wciskał się w łaski świata. Po śmierci Ninusa czy Nemroda Semiramida i jej zwolennicy wprowadzili te tajemnicze misteria. O śmierci Nemroda nie wspomina Pismo Święte, ale w tradycji u starożytnych krążyła wieść, że zginął śmiercią gwałtowną. Ciekawą wydać się może dla niejednego ta myśl, ale liczne dowody (które z badań naszych wypływają) stwierdzają, że w istocie śmierć Nemroda była podstawową treścią tych misteriów. Salverte informuje nas, że wszyscy ci, którzy zagłębiali się w początki tych systemów, zmuszeni byli pić szczególnie odurzające napoje. Tu zdaje się bez wątpienia szukać należy powstania Jeremiaszowej wzmianki o złotej czarze, która upijała wszystkie narody, ponieważ każdy naród otrzymywał swą bałwochwalczą religię z Babilonu.

We wszystkich odcieniach różnorodnych narodów te „misteria” mają ten sam podkład, urobione są na wzór „matki” narodów – Babilonu. Odnośnie do tego powiada Layard: „Mamy bardzo wiele dowodów, które świadczą o zamierzchłej starożytności tego prymitywnego kultu czci, zapoczątkowanego między mieszkańcami równin asyryjskich. Połączyły się w ich historii dwa pierwiastki: niezwykle religijny z bezbożnym. Ten kult religijny otrzymał epitet doskonałego i powszechnie uznany jest za jeden z najstarożytniejszych systemów religijnych, poprzedzających nawet egipski. O podobieństwie wielu doktryn asyryjskich z egipskimi napomyka Porffimus i Klemens. Birch także powiada: „Zodiakowe znaki... wykazują niedwuznacznie, że Grecy czerpali swoje pojęcia i urządzenia z Zodiaku (i konsekwentnie ich mitologia jest przeplatana z tamtą) Chaldejczyków. Nie można na przykład nie zauważyć podobieństwa, jakie zachodzi między Nemrodem a konstelacją Oriona” (Layard „Niniwa i jej pozostałości”, tom II, str. 439-440).

Widzimy przeto, że starożytny Babilon był dokładną figurą tych cudownych „tajemnic nieprawości” Wieku Ewangelii, zwanego „wielkim Babilonem”. Już kiedy ten wielki system zaczął się rozwijać za dni apostoła, wspomina o nim Paweł w 2 Tes. 2:7 – „Albowiem się już sprawuje tajemnica nieprawości” i urosła następnie do takich rozmiarów, że uwiodła cały świat. W podobny sposób figuralna tajemnica literalnego Babilonu zaczęła się od małego początku, a później olbrzymiała i roztaczała coraz szersze kręgi, aż ostatecznie stała się uniwersalną i objęła wszystkie narody, które jak „oszalałe” nie liczyły się z żadnym sądem. Tylko ci, którzy wielbią prawdziwego Boga, mają ducha zdrowego umysłu (2 Tym. 1:7).

CZEŚĆ DLA „MATKI I SYNA”

Podczas gdy w „wielkim Babilonie” przedmiotami czci są Madonna i jej dziecko (tzn. dziewicza Maria i Jezus), to w figuralnym Babilonie powszechną część oddawano bogini matce i jej synowi, których początku szukać należy w Semiramis i jej synie Ninusie (żydowskie słowo syn jest „nin”). Pamiętając o religijnym wpływie, jaki rozchodził się z Babilonu, mamy wytłumaczenie co do powszechnego kultu „matki i syna”. W Grecji czczono ich jako Ceres, wielką matkę z dziecięciem przy piersi, lub jako Airene, boginię pokoju z chłopcem Plutusem w ramionach. W pogańskim Rzymie jako Fortunę i chłopca Jowisza lub niemowlę Jowisza. W Azji jako Kybelę i Deciusa. W Indiach jako Isi i Iswara, a nawet w Tybecie, w Chinach i Japonii misjonarze ze zdumieniem znaleźli bóstwa zupełnie odpowiadające Madonnie i jej synowi, tak niesłychanie otaczanych czcią przez Rzym papieski.

EGIPSKI BÓG OZIRIS BYŁ NEMRODEM

W Egipcie matka czczona była jako Izis, a syn jako Oziris, chociaż daleko częściej jako Horus. Odnośnie do Ozirisa Bunsen wykazuje, że był on przedstawiony raz jako syn, a drugi raz jako mąż swej matki i nosił jako jeden ze swych tytułów honorowych „mąż matki” (Bunsen, tom I, str. 438-439). To pozwala nam na utożsamienie Ozirisa z Ninusem, który zaślubił swoją własną matkę. Mamy bardzo dużo silnych dowodów, że Oziris był Nemrodem, czyli Ninusem. W niektórych razach Oziris przedstawiony był jako myśliwy, pokryty skórą lamparcią, a że jest zasadą w każdej religii, by najwyższy kapłan nosił godło boga, któremu służy, tak też i egipski najwyższy kapłan nosił na sobie skórę lamparcią, ilekroć brał udział w niezwykłych uroczystościach publicznych. Ten rodzaj ubrania miał na celu przypominać ludowi jeden z najwybitniejszych wypadków w życiu boga Ozirisa, ponieważ wszystkie ciekawe stroje i nakrycia głów u pogańskich bogów i kapłanów miały pewne znaczenie, czyli były symboliczne, zrozumiałe wyłącznie dla tych, którzy odebrali pewne wykształcenie w celu ich zrozumienia, tj. dla wtajemniczonych. My, którzy jesteśmy wtajemniczeni w chwalebny Boski Plan Wieków (Mar. 4:11), posiadamy zrozumienie symboli szat najwyższych żydowskich kapłanów.

Nazwa Nemrod znaczy literalnie „pogromca lamparta” i pochodzi ze słowa Nimr „lampart” i rad „pokonać”. W tych starożytnych czasach bardzo wielkie znaczenie przypisywano nazwom, o czym zresztą badacze Biblii dobrze wiedzą. Nazwa Nemroda dowodzi przeto, że jego sława jako myśliwego zasadzała się głównie na fakcie, że odkrył sposób oswojenia lamparta do tego stopnia, że ten pomagał mu w polowaniach na dzikie zwierzęta; pod nazwą sheetah używany jest do dziś dnia w Indiach do polowania. Kiedy więc widzimy Ozirisa i jego kapłanów okrytych w skóry lamparcie, to możemy być najzupełniej pewni, że bardzo głębokie znaczenie przypisywane jest temu ubiorowi; wierzymy, że celem jego było odkryć wtajemniczonym zrozumienie, że ich bóg Oziris był w rzeczywistości Nemrodem, wznowionym „pogromcą lamparta”. Jest rzeczą wiadomą, że Nemrod, czyli Ninus, kiedy wzrósł w potęgę, powiększył swoje państwo przez dołączenie do niego zdobytego Egiptu.

Plutrach powiada, że tradycja między Egipcjanami głosiła, że „Oziris” był czarny (O Izydzie i Oz., tom II, str. 359). Ponieważ Egipcjanie sami byli narodem brunatnego koloru, przeto czerń skóry Ozirisa musiała być daleko większa, skoro był dołączony do jego imienia specjalny komentarz. W swoim dziele o zabytkach egipskich pokazuje Belzoni kolorowy rysunek znanej figury Ozirisa, który skopiował z malowidła normalnej wielkości człowieka, namalowanego na jednej ze ścian grobowców królewskich w Tebach (Tablica V). Twarz i ręce tej figury są zupełnie czarne. Wilkinson w swoim VI tomie pokazuje także figurę Ozirisa, którego rysy podobne są do murzyńskich; znamienne zaś jest to, że ta figura murzyńska Ozirisa pokryta jest skórą lamparcią. Prof. C. Piazzi Smyth zwraca uwagę na nieomylne murzyńskie rysy wielkiego sfinksa, znajdującego się blisko piramidy Gizeh, który ma wyobrażać Horusa, syna Ozirisa i Izydy. Horus jest jednakowoż tylko inną formą Ozirisa. Ten następny jest dalszym utożsamieniem z Nemrodem, ponieważ Nemrod był czarny, jako syn Chusa, którego nazwa oznacza „czarny”. Cham był także czarny – on jest ojcem wszystkich ras czarnych.

Etiopowie byli bardzo czarni, a lud ten wywodzi się od Chusa. Euzebiusz powiada: „Chus był tym, od którego wyszli Etiopowie” (Kroniki, tom II, str. 109). Józefus powiada to samo. W oryginalnym tekście Jer. 13:23 słowo „Etiopczyk” zastąpione jest wyrażeniem Chusyta – „Azaż może murzyn (chusyta), odmienić skórę swoj, albo lampart pstrociny swoje?”. Zobaczcie także 1 Mojż. 2:13.

ŚMIERĆ NEMRODA PODSTAWOWYM TEMATEM DLA RELIGII POGAŃSKICH

Jest bardzo wiele dowodów stwierdzających tożsamość egipskiego boga Ozirisa z babilońskim Nemrodem, ale te, o których wspomnieliśmy, wystarczą nam do naszego obecnego celu, mianowicie do uzyskania informacji co do rodzaju śmierci Nemroda, ponieważ okoliczności śmierci Ozirisa są nam dobrze znane. Oziris zginął śmiercią gwałtowną. I ta gwałtowna jego śmierć jest głównym tematem, około którego obraca się cała bałwochwalcza religia Egiptu. Jeżeli Oziris był Nemrodem, w co mamy powód wierzyć z tego, co poprzednio powiedzieliśmy, to gwałtowną śmierć Ozirisa, tak patetycznie opłakiwaną przez Egiacjan w corocznych uroczystościach, odnieść możemy również do Nemroda.

Historia śmierci Ozirisa, podana w egipskiej księdze „Zmarłego”, kopię której bardzo często znajdujemy w grobach egipskich, opiewa: „Podczas gdy Oziris był z powodu jakiegoś wypadku nieobecny, jego nieprzyjaciel nazwiskiem Sem zawiązał spisek z 72 gubernatorami Egiptu, aby pozbawić życia Ozirisa. Spisek się udał, Oziris został zabity, a ciało pokrajane na 14 kawałków, które rozrzucono po całym kraju. Izis bardzo opłakiwała śmierć swojego męża i szukała tych części jego ciała po całym kraju. Gdziekolwiek odnalazła jakiś kawałek, tam grzebała go w ziemi i stawiała w tym miejscu ołtarz.

PATRIARCHA SEM I JEGO BOSKI WPŁYW NA ŚWIAT

Wilkinson wykazuje (tom 5, str. 17), że Sem to była nazwa Herkulesa egipskiego, który miał z ramienia Bożego pokonać olbrzymów, którzy wystąpili przeciwko niebiosom. Jednym słowem, to mityczne opowiadanie znaczy po prostu, że Herkules (Sem czy Shem, zob. Łuk. 3:36), wielki przeciwnik bałwochwalstwa, był w stanie przy pomocy siły, czyli ducha Bożego przekonać trybunał składający się z 72 najwyższych sędziów Egiptu o zgorszeniu, jakie szerzył Oziris, czyli Nemrod, jako też namówić ich, by wydali wyrok śmierci na „możnego”, czyli olbrzyma, a części jego rozćwiartowanego ciała wysłano do różnych miast jako uroczyste oświadczenie w ich imieniu, że „ktokowiek by naśladował Nemroda – Ozirisa, ten poniesie karę śmierci”. W ten sposób Sem działał stosownie do uznanego poprzednio zwyczaju sądowego, którego procedurę znajdujemy w wielu miejscach Pisma Św. Zob. Sędz. 19:29, 1 Sam. 11:7.

Później obrońcy tego bałwochwalczego systemu religijnego w Egipcie określili kierownika tego „spisku” jako Tyfona, czyli boga zła; jednym z najpopularniejszych imion Tyfona było Seth (Epifanius adv. Hoeres ks. III). Określenia: Seth i Sem są jednoznaczne i obydwie oznaczają „naznaczonego”.

Władza przekonywania Sema, która sprowadziła wyrok śmierci na wielkiego Nemroda, była wyobrażona przez kły dzikiego odyńca. Czytamy w mitologii, że bóg Adonis zginął przez kły dzikiego odyńca. Obecnie Adonis jest utożsamiany z bogiem Tammus, a Tammus z Ozirisem (Kittos'a „Ilustrowane objaśnienia”, tom 4, str. 141, Wilkinson'a „Egipcjanie”, tom V, str. 3).

W Egipcie świnia była symbolem zła, a że róg w starożytności był symbolem władzy, uznany w ten sam sposób i w Piśmie Św., tak więc kły w paszczy wieprza oznaczają, że dzięki „władzy jego ust” zły, to jest Seth, sprowadził śmierć na Adonisa (Ozirisa). Na pamiątkę tego czynu ludy wielu krajów ścinały w niezliczonej liczbie głowy odyńców na ofiarę znieważonego boga.

Na Straży 1977/6/06, str. 70 (odc.3)

To tłumaczy, dlaczego głowa dzika czy świni nawet do dziś dnia używana jest jako potrawa w Anglii podczas narodzenia Pańskiego, a w Polsce na Wielkanoc, chociaż przyczyna tego zwyczaju już dawno została zapomniana. W Indiach demon z twarzą odyńca ma mieć taką władzę przez swoje praktyki religijne, że prześladuje do tego stopnia „pobożnych”, czyli czcicieli bogów, iż ci kryć się muszą przed nim (Moora „Pantheon”, str. 19). Nawet w Japonii zdaje się istnieć podobny mit.

W ten sposób sprawiedliwy Sem, błogosławiony przez Jahwe, znienawidzony i fałszywie przedstawiony jest we wszystkich pogańskich religiach świata, podczas gdy bałwochwalczy Nemrod, który odciągnął lud od prawdziwego Boga i który sprawiedliwie został zasądzony na śmierć z powodu złych czynów, został podniesiony na stanowisko samego boga. Ten jednak przewrót pojęć nie będzie trwał zbyt długo, ponieważ Jahwe wnet ujmie się za sprawiedliwymi swymi sługami.

Przypomnijmy tutaj, co pisał egipski historyk Manetho o budowniczych wielkiej Piramidy: „Przyszli ze wschodu w ciekawy sposób ludzie niskiego urodzenia, którzy przypuszczali, że najadą nasz kraj i łatwo zdobędą go przez swoją władzę bez walki. Naród ten cały nazywano Hyksosami – to jest „pasterscy królowie”. Dodaje, że ten lud później zwrócił się w stronę Judei i zbudował tamże miasto pod nazwą Jeruzalem. Jako głowę tych pasterskich królów uznano patriarchę Sema, a Sema jako Melchizedeka, króla Salemu (Hebr. 7:1-2). Jest rzeczą pewną, że ten „król pokoju” przy pomocy jakichś wyższych metod pokonał Egipt bez walki i przekonał ich dzięki duchowi, czyli władzy Bożej, by pozamykali swoje bałwochwalcze świątynie i wypełniali jego rozkazy. (Zob. „Wielka Piramida i jej przejścia”, tom I, str. 4-6). Widzimy z tego, jak cudowny i boski był wpływ, który roztaczał ten czcigodny król i „kapłan Najwyższego Boga”. Był w istocie godną figurą Chrystusa w Wieku Tysiąclecia, któremu Bóg przysiągł, że będzie „kapłanem na wieki według porządku Melchizedeka” (Psalm 110:4). Wobec takiej potęgi słuszności każdy może zrozumieć, jakich dróg krętych wymagała niesprawiedliwość kierowana przez Szatana, „boga tego świata”. Stąd wyrażenie „misterie”, czyli „tajemnica” nieprawości.

FAŁSZYWE „NASIENIE NIEWIASTY”

Wielka zaiste musiała zapanować boleść w sercach wyznawców Nemroda, gdy został pozbawiony życia w chwili największej swojej kariery. Semiramis naturalnie doświadczała największego bólu i straty, dzieliła bowiem z nim jego królestwo i chwałę, ale teraz po jego śmierci cały ten zaszczyt został jej odjęty. Semiramis jednak była kobietą o nieokiełzanej ambicji i nie zamierzała prowadzić życia spokojnego bez widoków sławy dla siebie. Że znalazła powodzenie i że pozyskała dla swego nazwiska szerokie imię, świadczą o tym najdobitniej karty starożytnej historii. Wpadła na najśmielszą chyba myśl, której się uchwyciła i w końcu doprowadziła do skutku – mianowicie, że powinna stwierdzić, iż zmarły jej syn nie był nikim innym, jak tym obiecanym „nasieniem niewiasty”, którego przeznaczeniem było zetrzeć głowę smokowi, a który czyniąc to starł swoje własne życie! Poprzednio jej syn był czczony jako możny myśliwy i dobroczyńca świata, ale obecnie, chociaż był umarłym, to mogła oświadczyć, że wstał i został zaliczony w poczet bogów, aby w ten sposób cześć mu oddawali jako bogu!

Powiadamy, że ten śmiały plan podsunięty został Semiramis, ponieważ któż mógłby wpaść na taki pomysł, jak nie „ojciec kłamstwa” – ten starodawny wąż, Szatan, który spowodował upadek ludzkości przez swoje kłamstwo podszeptane Ewie (1 Mojż. 3:16) i obecnie usiłował zniszczyć chwalebny Boży plan odkupienia przez wprowadzenie swego fałszywego Mesjasza, kłamliwe przeciwstawienie prawdy. W konsekwencji do tego cały świat został sprowadzony z drogi Prawdy i w istocie zaledwie kilku miało przywilej znać Boga i Jezusa Chrystusa, którego Bóg posłał. Tylko ci, którzy byli wtajemniczeni w tajemnice Boże przy pomocy rozjaśniającego działania ducha świętego, byli zdolni rozpoznać prawdziwego Mesjasza (Mat. 16:15-17). Cieszymy się tą wiadomością, że czas jest bliski, w którym biedni, oszukani ludzie z całego świata przejrzą na oczy i zobaczą prawdziwego Odkupiciela i kiedy lud wołać będzie: „Oto Bóg nasz, ten jest, oczekiwaliśmy go i wybawił nas” – Izaj. 25:9. Szatan wykorzystał religijny pierwiastek, który tkwił w sercu człowieka i przez zaślepiające swoje kłamstwa sprowadził kult świata dla siebie, stając się istotnym „bogiem świata” (2 Kor. 4:4). Powiedział w swoim sercu: „Podobnym się stanę Najwyższemu” i szukał sposobów, aby pragnienie swoje urzeczywistnić. Ale będzie „powalony aż na ziemię”, kiedy przyjdzie słuszny czas od Pana (Izaj. 14:12-17), a Jezus Chrystus, który nie zamyślał o przywłaszczeniu sobie równości z Bogiem, lecz posłusznym był aż do śmierci, będzie wywyższony i dane Mu będzie imię, które jest ponad wszelkie imię, a przed tym imieniem Jezus każde kolano zegnie się w uwielbieniu i czci (Filip. 3:6-11). „Wywyższyć poniżonego, a poniżyć tego wywyższonego” – oto zasada według której Bóg postępuje.

Patriarchowie i starożytny świat w ogólności zapoznani byli z historią kuszenia w Edenie i wiedzieli, że nasienie niewiasty ma zniszczyć kusiciela. Z tego powodu i z powodu wrodzonej słabości serc ludzkich (Jer. 17:9) Szatan był zdolny przedstawić światu fałszywe przeciwstawienie „nasienia niewiasty”. Wiemy, że tak jest, bo nie ma prawie żadnego ludu na ziemi, którego by religia mitologiczna nie wspominała o „nasieniu” mającym zetrzeć głowę wężowi. Odnośnie do tej fazy religii w krajach pogańskich Wilkinson (tom IV, str. 395) powiada: „Zły geniusz przeciwników egipskiego boga Horusa (Oziris w innej formie) jest często przedstawiany pod formą węża, którego głowa przebita jest włócznią. Ta sama myśl pokazuje się w religii Indii, gdzie złośliwy wąż Calia zabity jest przez Wisznu przy Avatar, wcieleniu się w Krisznę. Skandynawskie bóstwo Thor miało zmiażdżyć głowę wielkiemu wężowi swoją maczugą. Początek tego może być spokojnie odniesiony do Biblii. Grecy także przedstawiali swego boga Apollina w chwili, kiedy zabijał węża pytona; Humboldt wykazuje, że i Meksykanie mieli u siebie tę samą wiarę odnośnie do swego boga Teotl – „wąż zmiażdżony przez wielkiego ducha Teotl, kiedy zabiera statuę jednego z bóstw z ołtarza, jest geniuszem zła, rzeczywistym „Kakodemonem” („Badania Meksyku”, tom I, str. 228). Kiedy rozpatruje się różnorodne podania, to przychodzi się do tego, że prawie w każdym wypadku wąż, niszczyciel Boga, umiera z ran otrzymanych w walce, co wykazuje, że poganie wiedzieli, iż przez śmierć obiecane „nasienie” zniszczy przeciwnika.

W tym powyższym tekście Wilkinsona zauważyć można, że on przypisuje Biblii znajomość, jaką poganie mieli odnośnie do zniszczenia węża jako wcielenia zła; ale on bez wątpienia sądzi, że ta znajomość może być odniesiona do kuszenia w Edenie, które później ukazuje się w Biblii. Biblia ta, jaką mamy, była pisaną dopiero po wyjściu Izraelitów z ziemi egipskiej w 1615 roku przed Chrystusem. Na długi czas przed tą datą (wyjście miało miejsce 857 lat po potopie) ugruntowały się fałszywe religie Babilonu, Egiptu i innych krajów, zapoczątkowane, jak mówiliśmy już poprzednio, przez Semiramis i jej wyznawców. W czasach jednak największego bałwochwalstwa Pan miał zawsze kilku swoich wiernych – Noego, Sema, Abrahama i innych, specjalnie przez Niego powołanych. Dlatego to w czasie kiedy działalność fałszywego Mesjasza w całej pełni zdobywała wyznawców w Egipcie i w innych państwach, Jahwe powtórnie ostrzegł swój lud, naród żydowski, aby nie naśladował niewiernych. Kłanianie się obrazom i kamieniom było w rzeczywistości oddawaniem czci ludziom zmarłym. Te obrazy czyniły niewolników z tych, którzy im służyli, przypisując rzeczywistość istotom, które już nie egzystowały, ponieważ „bogowie”, których one reprezentowały, leżeli w grobach i oczekują do dziś dnia zmartwychwstania w czasie tysiącletniego panowania Chrystusa.

„WYOBRAŻENIE ZAZDROŚCI”

Wspomnieliśmy już fakt, że powszechnymi przedmiotami czci w każdym narodzie była „matka i syn”, których wyobrażenie było wszędzie ustalone. Nawet naród żydowski przez jakiś czas był winny oddawaniu czci bogini babilońskiej z fałszywym nasieniem w swoich ramionach. Ponieważ odnośnie do tego Ezechiel (Ezech. 8:3) pisze: „I podniósł mnie duch między ziemią i między niebem, a przywiódł mnie do Jeruzalemu w widzeniach Bożych, do wejścia bramy wewnętrznej, która patrzy ku północy, gdzie była stolica bałwana do gorliwości i zapalczywości pobudzająca”. To wyobrażenie „matki i syna”, jako wynik zapalczywości Szatana przeciwko nadchodzącemu prawdziwemu Nasieniu niewiasty, obraziły Boga, ponieważ sprowadziły lud z naznaczonej drogi, któremu powiedział: „Nie będziesz miał bogów innych przede mną. Nie czyń sobie obrazu rytego... Nie będziesz się im kłaniał, ani będziesz służył; bom Ja Pan Bóg twój, Bóg zawistny” – 2 Mojż. 20:3-5. W Egipcie „matka i syn” czczeni byli jako Izis i Oziris, których nazwy wyobrażają „kobietę” i „nasienie”, ponieważ Izis jest grecką formą H'isha – kobieta, a Oziris na grobach egipskich czyta się H-siri – nasienie.

Na Straży 1978/1/05, str. 8 (odc. 4)

UBÓSTWIENIE NEMRODA

Mityczne podanie egipskie ubóstwienia Nemroda przez Semiramis spowodowane zostało tym, że Izis, która była wielką czarodziejką i posiadała wielką znajomość sztuki magicznej, poinformowała Horusa i pewną liczbę jego zwolenników, aby wykonali szereg czynności w połączeniu z pogrzebem jego ojca, które miały taki skutek, że Oziris wstał z grobu i obwołany został królem w Amenti, to jest, w „ukrytym miejscu”, czyli w innym świecie (Fourth Sallier Papyrus w Bryt. Muzeum); chociaż Horus był synem Ozirisa, to był on raczej inną formą samego Ozirisa, nowym wcieleniem tego boga.

W ten sposób przez następne kłamstwo Szatana, że umarły nie jest umarłym, Semiramis i jej zwiedzeni zwolennicy przyczynili się do wiary innych, że Nemrod nie był umarłym, ale że zmartwychwstał i został bogiem, któremu, a jako takiemu należy się szacunek. Ale widoczną jest rzeczą, że ta nowa forma bałwochwalstwa dokonała się w tajemnicy i z wielką ostrożnością, ponieważ strach przed egzekucją dokonaną niedawno na tak możnym jak Nemrod zmuszał ich do takiego postępowania. Tu oto szukać należy początków tego w nieprawości poczętego systemu „misterii”, który tak daleko posunął się w swoich destruktywnych skutkach i którego Pan używał jako figury jeszcze większej obrzydliwości spustoszenia, mistycznego „wielkiego Babilonu” Wieku Ewangelii.

Istotna natura „misterii” działała z wielką łatwością na zmysły tych, którzy zostali „wtajemniczeni”. Jest rzeczą znaną powszechnie, że sztuki magiczne wzięły początek od Chaldejczyków. Epifanius po rozpatrzeniu wszelkich dowodów, jakie uchwycić mógł za swego życia, ogłosił jako swoją opinię, że „Nemrod był założycielem nauki magicznej i astronomii” (Adv. Hoeres, ks. I, tom I, str. 7c). Wszelkie więc źródła sztuki magicznej były w rękach Semiramis i jej zwolenników, którzy starali się upozorować kłamstwa tych misterii, których ona była założycielką. Ale pomimo wszelkich wysiłków ostrożności ze strony kierowników tych ceremonii, wyszły na jaw pewne ich praktyki, które pozwalają nam mieć jasny pogląd na ich charakter.

Kandydaci do „tajemnicy” musieli przejść przez cały szereg pytań i zeznań i wymagano od nich przysiąg, by zatrzymali w tajemnicy ten system, do którego pragnęli wejść. Potem oddając się w pokorze w zupełności kapłanom, namaszczani byli „magicznymi olejami, które wprowadzały w ich ciała takie lekarstwa, że pobudzały ich imaginacje i oddawały na pastwę odurzających trunków, aby mogli być przygotowani na wizje i objawienia, które mają być dla nich wykonane. Wilkinson opisując próby, przez jakie musi przejść wtajemniczony powiada: „Ciekawe i zdumiewające przedmioty przedstawiały się tymże. Nieraz miejsce, na którym stali, zdawało się im usuwać spod nóg. Nieraz jasność wielka i ogień ukazywały się nagle, by potem nieprzeparta ciemność ich ogarnęła. Czasami grzmoty, błyskawice przerażające hałasy i krzyki, te okropne widziadła, zdumiewały i trwogą przejmowały trzęsących się ze strachu widzów”. („Egipcjanie”, tom V, str. 326). Następnie wielki ukryty przed ludźmi bóg ukazywał się im w taki sposób, że koił ich przestrach, zdobywał ich podziw i ślepe uznanie i miłość. Było rzeczą łatwą dla tych, którzy mieli kontrolę nad misteriami, po zdobyciu naukowych sekretów i trzymaniu tychże zazdrośnie jako wyłączną swoją własność, dać nieuświadomionym adeptom rodzaj widowiska, gdzie zabity Nemrod znowu żywym się ukazywał, ale obecnie otoczony niebieskim przepychem. W ten sposób cały system tajemniczych „misterii” Babilonu, wprowadzonych przy pomocy sztuki magicznej (zmyślonych cudów), miał na celu w chwale pokazać zmarłego człowieka; a kiedy raz udało się przywrócić cześć dla umarłego człowieka, to i dla innych łatwiejszą pozostawała droga.

Tą drogą Nemrod stał się „ojcem bogów”, będąc pierwszym ze śmiertelnych powołanych do stanowiska boga. Jako taki czczony był jako Chronos i Saturn. Saturn był bogiem misterii. Nazwa sama oznaczała „ukrytego”. Ukazywał się wtajemniczonym, ale ukryty był dla innych.

TOŻSAMOŚĆ GRECKIEGO BOGA BACCHUSA

Inna nazwa, pod jaką ubóstwiany Nemrod otrzymywał cześć, to Bacchus. W Grecji Bacchus symbolicznie przedstawiony był jako cętkowany jelonek, które to zwierzę miało w symbolicznym języku misterii utożsamiać Bacchusa z Nemrodem. Nazwa jelonka w języku greckim brzmiała „Nebros”, która oznaczała „cętkowanego”, podczas, gdy sama nazwa Nemrod, znana była w greckim języku jako „Nebrod” i tak przetłumaczona na grecki język z hebrajskiego Pisma Świętego – Septuaginty. Musimy pamiętać, że Nemrod dużo sławy pozyskał jako myśliwy przez wytresowanie lamparta, który towarzyszył mu w jego polowaniach. Skóra jelonka miała imitować cętkowaną skórę lamparta. Zwyczaj noszenia skóry jelonka zdaje się pochodzić wprost z Asyrii, ponieważ niektóre rzeźby, wykopane w Niniwie przedstawiają boga noszącego cętkowanego jelonka na swoim ramieniu w taki sposób, jakby chciały pokazać, że to zwierzę ma być uważane jako symbol (Vaux, „Niniwa i Persepolis”, rozdz. 8, str. 233). Lamparty zawsze ciągnęły wóz Bacchusa; on sam, jak też i jego kapłani przedstawieni byli zawsze ze skórami lamparcimi, chociaż czasami zastępowała je skóra jelonka.

Grecki Bacchus i jego kapłani byli z tego powodu bardzo zbliżeni do egipskiego Ozirisa i jego kapłanów. Herodot, ojciec historyków, zawsze mówi o Ozirisie jakoby był Bacchusem (ks. II, rozdz. 42), podobnie Diodorus, który powiada: „Orfeusz sprowadził z Egiptu przeważną część mistycznych ceremonii, orgii, które uświetniały dziwowiska na cześć Cerery i zmyślonych cieni podziemnych. Obrządki dla Ozirisa odpowiadały Bacchusowym, Izidy zaś i Ceres były zupełnie do siebie podobne, różniły ich tylko nazwy” (Bibl. ks. I, str. 9). To jest dodatkowy dowód, że Bacchus i Nemrod są to te same bóstwa, ponieważ już przekonaliśmy się poprzednio, że Oziris był Nemrodem.

Bluszcz, tak znamienny przy wszystkich uroczystościach zwanych Bacchanaliami, był wyrażeniem symbolicznym Nemroda. Greckie słowo bluszcz to „kissos”, a Kissos był jednym z tytułów Bacchusa (Pauzanias Attica, cap. 31, str. 78) zaś nazwa na potomków Chusa brzmiała po grecku „Kissoi” (Strabo, ks. 15, str. 691). Gałązka bluszczu niesiona przez orszak Bacchusa oznaczała przeto dla wtajemniczonych, że Bacchus był latoroślą Chusa, to jest Nemrodem, synem Chusa. Ona także zaliczała się do tytułów greckiego boga Apollina – „Kisseus Apollon”. Służy do utożsamienia Apollina z Nemrodem (między innymi dowodami), oznaczając literalnie „murzyna Apolla”.

Z „Anakreon”, str. 296 – dowiadujemy się, że jednym z innych tytułów był Aithiopais”, który oznacza „syn Etiopów”. Wykazaliśmy już poprzednio, że Etiopowie byli potomkami Chusa, czyli że musieli być murzynami (zob. Hab. 3, rozdz. 7)

Literalnie znaczenie słowa Bacchus to „opłakujący” i pochodzi od „bachah” – „płakać” czy „lamentować”. Hesichius (str. 179) powiada, że między Fenicjanami „bachos” znaczy płacz. Hebrajski wyraz użyty w Biblii na płacz i lamentacje jest „baca”, czyli „bakah” (zob. Psalm 84:7, gdzie słowo „Baca” pozostaje wcale nie przetłumaczone – „dolina Baca” powinna być „dolina płaczu”. Na pewnych tajemniczych uroczystościach ku czci Bacchusa cętkowany jelonek rozdzierany bywał na kawałki i czyniono wielką żałość i biadanie. Photius opowiada nam o znaczeniu tej ceremonii: „Rozdzieranie na kawałki Nebrosa, czyli cętkowanego jelonka, było imitacją cierpienia ze strony Dionisosa”, czyli Bacchusa (Photius Lexicon, ks. I, str. 291). W ten sposób żal wielki, jaki nastał po gwałtownej śmierci Nemroda (Nebroda), kiedy ciało pocięte zostało na 14 kawałków przez sędziów Egiptu, obchodzony był jako rocznica przez wszystkie narody. Odszczepieńcze niewiasty Izraela opłakiwały śmierć fałszywego Mesjasza pod nazwą Tammuz, pomnąc na kwilenie żałosne Semiramis po śmierci Nemroda. Ezech. 8:13-14 podaje: „Jeszcze obróciwszy się ujrzysz obrzydliwości większe, które oni czynią. I przywiódł mnie do wrót bramy Domu Pańskiego, która jest na północy, a oto tam niewiasty siedziały płacząc Tammusa”.

Na Straży 1978/2/04, str. 22 (odc. 5)

Znamienną jest rzeczą, że te kobiety siedziały przy północnej bramie, w tym samym miejscu, gdzie była umieszczona „stolica bałwana”, wspomina w wierszu 3. Tammus jest utożsamiony z Ozirisem i jest dlatego tym samym co Bacchus (Wilkinson „Egipcjanie”, tom V b 3, c XIII, str. 10).

Kiedy Jezus, prawdziwy Mesjasz i Zbawca świata, był prowadzony na śmierć, to czytamy, że kobiety „płakały i narzekały”. Ale Jezus odwróciwszy się do nich rzekł: „Córki jeruzalemskie! Nie płaczcie nade mną, ale raczej same nad sobą i nad dziatkami waszymi” – Łuk. 23:27-28.

Powód, dlaczego Bacchusa uważają za boga wina, pijaństwa i rozpusty, szukać należy w tym fakcie, że tajemnicze napoje i namaszczenia były używane przy przyjmowaniu adeptów. Wtajemniczony raczej widział zawsze późniejsze skutki, ale nie rozumiał prawdziwego znaczenia tych orgii podczas Bacchanalii, które miały być urządzane dla „oczyszczenia dusz” (Serwius w Georg., ks. I, tom II, str. 197). Ten podniosły pierwiastek, jaki miał tkwić przy tych ceremoniach namaszczenia itd., jest widocznie strasznym przeciwstawieniem do Boskiej radości, doświadczanej przez tych, którzy będąc namaszczani duchem św. zyskują zrozumienie chwalebnej prawdy, jaka świeci z twarzy Jezusa Chrystusa (1 Kor. 2:9-16). Apostoł powiada: „A nie upijajcie się winem, w którym jest rozpusta, ale bądźcie napełnieni duchem rozmawiając z sobą przez psalmy i hymny i pieśni duchowne, śpiewając i grając w sercu swoim Panu” – Efezj. 5:18-19. Dla świata ta radość i wesele, jakie sprowadza duch św. na tych, którzy co dopiero przyszli do światła Boskiej Prawdy, zdaje się być w wyniku nieumiarkowanego pijaństwa lub szaleństwa. Wielu z nas posądzonych było przez ludzi. W ten sposób także traktowało pospólstwo członków pierwszego Kościoła podczas Zielonych Świąt: „Ci się młodym winem popili” – Dzieje Ap. 2:1-18. Ale nie dbamy o ich sąd, ponieważ wiemy, że „cielesny człowiek nie pojmuje tych rzeczy, które są ducha Bożego, albowiem mu są głupstwem i nie może ich poznać” – 1 Kor. 2:14. Nie tylko namaszczenie duchem św. sfałszowane było przez fałszywe religie, ale prawie każdy przymiot i wysoki urząd przypisywany był fałszywemu zbawicielowi świata, chociaż w samej rzeczy należał się Jezusowi Chrystusowi. To jest bez wątpienia powód, dlaczego Szatan, „bóg tego świata” przez fałszowanie prawdy według sił swoich zdobył tak silne stanowisko w sercach ludzkości. Apostoł powiada: „Ale świat wszystek w złym położony jest”. Wiemy, że wielki system papieski, nazwany słusznie arcydziełem Szatana, jest mistrzowskim przeciwstawieniem chwalebnego panowania Chrystusa w Tysiącleciu i obecnie widzimy, dlaczego on nazwany został przez Pana naszego „wielkim Babilonem”, ponieważ był on pozafigurą tego nieprawego sytemu, którego początek tkwi w dawnym Babilonie. Oto, jak Szatan próbował zniszczyć plan odkupienia Jahwe przez uprzedzenie panowania Chrystusowego w Tysiącleciu fałszywym tysiącleciem papieskim, kiedy to papieże panowali jako królowie królów i panowie nad panami; tak starał się również zaciemnić cel Boga przez przyspieszenie przyjścia Jezusa Chrystusa, wprowadzając na widownię świata fałszywego Mesjasza. Twierdzono, że śmierć Ozirisa (tj. Nemroda) była poświęcająca i miała na celu dobro ludzkości.

OZIRIS FAŁSZYWYM ZBAWICIELEM

Pamiątki zamierzchłe Egiptu świadczą o tym, że cześć oddawana Ozirisowi datuje się od bardzo wczesnych czasów i że on uważany był za „boga człowieka, który cierpiał, umarł, powstał z martwych i panował wiecznie w niebiesiech”. Był królem wieczności, panem życia wiecznego, bogiem bogów, królem królów, panem panów, księciem książąt, władcą świata, którego istnienie jest wiecznym” (Paripus Anica, płyta 1 w Bryt. Muzeum). Oziris był bogiem, który mógł powołać z powrotem do życia tak mężczyzn, jak i kobiety i obdarzyć ich życiem wiecznym. Był w sobie siłą twórczą (Przewodnik do Zbiorów Egipskich w Bryt. Muzeum, str. 139).

Widzieliśmy poprzednio, że po śmierci i poćwiartowaniu ciała Ozirisa, człowieka-boga Egiptu przez Seta (Sem) Horus, syn Ozirisa przy współudziale pewnej liczby istot, które nazywano „zwolennikami Horusa” wykonali szereg magicznych rytuałów, podczas których członki boga się zrosły i on odżył na nowo. Egipcjanie dowodzili: „Pewne ceremonie, wykonane przez Horusa, dokonały zrośnięcia się ciała Ozirisa, który odzyskał życie wieczne. Dlatego wykonujemy te same ceremonie nad ciałami umarłych, aby i one także odzyskały życie”. W tym tkwi powód i początek balsamowania w Egipcie. Egipcjanie silnie wierzyli, że jeżeli ciało nie było zachowane po śmierci, to życie przyszłe było niemożliwe. Starali się przeto nade wszystko, aby ich mumie miały zupełne zabezpieczenie, łożąc olbrzymie sumy na sarkofagi itp., tak że śmiało powiedzieć można, iż lud ten więcej wydawał na umarłych jak na żywych. Dowodzi to, jak bardzo pozbawieni byli trzeźwego sądu i jak oszukani przez Szatana; ponieważ jak mogło zachowanie biednych ich ciał zapewnić im życie przyszłe! Przypomnijmy sobie, jak apostoł Paweł wyśmiewa tych, którzy podobnie jak Egipcjanie wierzyli: „O głupi! To, co ty siejesz, nie bywać ożywione!”.

Jest rzeczą godną uwagi, że w ich wypracowanym systemie religijnym idea żalu nigdy nie zaprzątała umysłów Egipcjan. U nich przez popełnienie grzechu rozumiało się raczej przestąpienie rytualnego prawa społecznego, które naprawić można było przez pewne opłaty, po zapłaceniu których przestępca uważany był za zwolnionego od wszystkich zobowiązań moralnych i realnych. W języku Koptów, który najwięcej zbliżony jest do starożytnego języka egipskiego, nie ma słowa na określenie pojęcia „żal”; tłumacze zmuszeni byli przenieść samo greckie słowo do wierszy koptyjskich Nowego Testamentu.

Na Straży 1978/3/05, str. 34 (odc. 6)

Jak wszystkie pogańskie religie są w istocie swojej prawie jednakowe, tak uwidacznia się wybitna różnica między nimi a prawdziwą religią; ponieważ żal za grzechy jest pierwszym krokiem do zbawienia, jak oświadcza apostoł Piotr w swoim przemówieniu do zgromadzonych Żydów w świątyni: „Przetoż pokutujcie, a nawróćcie się, aby były zgładzone grzechy wasze” (Dzieje Ap. 3:19). Kościół papieski poszedł śladem swojej dawnej figury i zniósł potrzebę żalu za grzechy i pojednania przez krew, ustanawiając „odpuszczenia” i „ofiary mszy”.

GDZIE NALEŻY SZUKAĆ POCZĄTKÓW OBCHODZENIA CHOINKI

Jednym z tytułów fałszywego Mesjasza był Baalberith, który znaczy „Pan przymierza” i jako taki wspomniany jest w Sędz. 8:33. – „A gdy umarł Gedeon odwrócili się synowie Izraelscy ... i postawili sobie Baalberith za boga”. Stwierdzono obecnie, że 25 dzień grudnia – chociaż nazwany dniem „narodzenia Pańskiego” – nie jest prawdziwym dniem narodzenia Pana Jezusa. Początek października jest daleko prawdopodobniejszą chwilą urodzin Jego jako człowieka, a kwiecień, jako czas Jego narodzin jako Nowego Stworzenia, ale dzień 25 grudnia był ogólnie w krajach pogańskich uroczyście obchodzony jako dzień domniemanych urodzin fałszywego Mesjasza (Wilkinson „Egipcjanie”, tom IV, str. 405); i w celu pozyskania sobie pogan i zwiększenia liczby zwolenników chrześcijaństwa (tzw.) kościół odstępczy przyjął ten sam dzień jako dzień uroczysty, przydając tylko do niego imię Chrystusa. Drzewko wigilijne, choinka, powszechne w tym dniu, było również w użyciu w pogańskim Rzymie i pogańskim Egipcie. Oto powód, dlaczego „wielki Babilon” przyjął je, ponieważ nie ma najmniejszej wzmianki, aby zwolennicy Chrystusa czcili urodzenie Jego drzewkiem wigilijnym. Krótko mówiąc: rzucenie kawałków drzewa w ogień w wigilię Pańskiego narodzenia i ukazywanie następnego dnia drzewka obładowanego podarkami wyobrażało zniszczenie boga, który jak pień porąbany był na kawałki i jego odnowę życia w charakterze latorośli boga, czyli drzewka, które przynosi ludziom podarki. Egipcjanie używali palmy na swoje drzewka, ale lud pogańskiego Rzymu używał jodły, ponieważ drzewo jodłowe wyobrażało boga wschodzącego jako Baalberith starego Babilonu; gdyż Baalberith – „pan przymierza” – różni się tylko jednym słowem od Baalberet – „pan drzewa jodłowego”.

BÓG SATURN I CZEŚĆ DLA BYDŁA

Tajemniczym symbolem Ozirisa był młody byk czy cielec; Apis był inną nazwą dla Saturna ukrytego. Byk Apis był znany także jako Hap, który to wyraz w języku egipskim znaczy „ukrywać”. (Przewodnik dla zbiorów egip. w Bryt. Muzeum, str. 131). Widzimy obecnie, dlaczego naród żydowski czcił wyobrażenie cielca, jak tylko opuścił z Mojżeszem ziemię egipską. Twierdzili bowiem, że to był bóg, który wyzwolił ich z niewoli, myśląc naturalnie, że Oziris, którego reprezentował cielec, był bogiem. Figura byka Apisa z nakryciem przypominającym cętkowaną skórę lamparta jest przedstawioną przez pułkownika Hamiltona Smith (Biblijna Encyklopedia, tom I, str. 368). Zwróciliśmy już uwagę poprzednio na znaczenie skóry lamparciej, która utożsamia Ozirisa z Nemrodem – „pogromcą lamparta”. Izis przedstawioną była jako krowa, nazwana krową Athor, a która jest dobrze znana jako krowa cętkowana (Wilkinson, tom IV, str. 387 i tom VI, płyt. 36).

Byk był wyraźnym symbolem Nemroda i hieroglify przedstawiały go jako „możnego” i „pana polowania”. W Asyrii słowo „byk” oznaczało także panującego, czyli księcia, i z tego powodu potężni królowie w Babilonii i Asyrii, którzy naśladowali Nemroda, pierwszego króla, przedstawiani byli przez byka o ludzkiej głowie. Te byki mają także szeroko rozwarte skrzydła, aby wykazać, że nie tylko król sam dla siebie był możnym, ale że i innych „możnych” miał pod swoją komendą. Nemrod i jego zwolennicy są możnymi, czyli „olbrzymami”, o których często wspomina mitologia mówiąc, że „wystąpili przeciwko niebiosom”. Hebrajskie słowo „możny” jest w 1 Mojż. 10:8 „Gheber” (to samo słowo przetłumaczone jest na „olbrzym” u Ijoba 16:14). To samo znaczenie dla Gheber jest „Abir”, ale „Aber”, który się wymawia prawie tak samo jak Abir jest wyrazem na oznaczenie „skrzydła”. W ten sposób „Baal-aberin” znaczy „pan skrzydlaty”, czyli , skrzydlaty”. (Słowo Abir spotyka się u Sędz. 5:22 – „stąpania mocarzów jego”), podczas gdy Aber znajduje się w Izaj. 40:31 – „Podnoszą się piórami jako orły”. Znajduje się także w Izaj. 8:6-8 – aluzja od „skrzydeł króla asyryjskiego”.

Że róg jest u starożytnych symbolem mocy, wskazują na to asyryjskie byki, które chociaż z głowami ludzkimi mają jednak na głowie jako ozdobę gięte rogi. Pewność, że róg użyty jest jako symbol królewskiej władzy i potęgi, pochodzi od chwili, kiedy „Layard po wykopaniu pewnych rzeźb w Babilonii odkrył, że odnosi się on głównie do męstwa i waleczności Nemroda, jako wielkiego myśliwego”. Na rycinie w swoim dziele „Niniwa i Babilon”, str. 605 Layard pokazuje asyryjskiego Herkulesa (tj. olbrzyma Nemroda, jak nazwany jest w 1 Mojż.) atakującego byka bez broni przy sobie. Pokonawszy byka stroi swoją głowę jego rogami jako trofeami zwycięstwa, dając dowód swojej niezwykłej mocy, która łamie kark tak silnemu zwierzęciu, jakim jest byk. W ten sposób ukoronowany przedstawiony był jako pogromca lwa, króla zwierząt. Z tego powodu znajdujemy zwyczaj między wschodnimi narodami przyozdabiania głowy królów i wodzów rogami, które wyobrażają ich potęgę i władzę. (Zob. Smith Bible Diction., słowo „Horn”).

SATYR I BÓG PASTERZY – PAN

Według armeńskiego podania według kroniki Euzebiusza Ninus był pierwszym królem asyryjskim. Zgadza się to z biblijną wzmianką o Nemrodzie, który miał być pierwszym możnym i pierwszym założycielem królestwa. Według Pherecydesa Kronos, czyli Saturn był „pierwszym, który przywdział na głowę królewską koronę” (Tertulian De Corona Militis, rozdz. 7, tom II, str. 85). Tu przeto jest inny dowód, że Kronos, czyli Saturn, był Nemrodem. To tłumaczy, dlaczego grecki Bacchus przedstawiony był z rogami i dlaczego tak często dawano mu przydomek „o rogach bawolich” (Hymny Orphic: Hymn 2 Do Trietericus grec., str. 117). Apollo, którego także widzieliśmy utożsamionego z Nemrodem, nazwany jest w Hymnach Orphic. „bogiem o dwóch rogach” (Hymn do Apollina)”. Towarzysze Bacchusa nazwani byli satyrami i mieli wciąż tańczyć wraz z nim (Aelian Historia, str. 22). Satyrów przedstawiano jako bogów z rogami; znając tożsamość Bacchusa łatwo jest odgadnąć, że towarzysze jego, Satyrzy, byli w rzeczywistości tymi „możnymi”, nad którymi miał władzę Nemrod. Ogólnie zgadzają się na to, że bożek „Pan” był przodownikiem satyrów. Obecnie satyr jest tylko inną formą słowa Satur, czyli Saturn, „ukryty”. Pan, bożek pasterzy, był przeto pierwszym z satyrów, czyli „ukrytych”. Kiedy Nemrod, czyli Oziris, zginął śmiercią gwałtowną na skutek sądowego wyroku 72 kierujących sprawami państwa, padł wielki strach na jego zwolenników, którzy natychmiast się poukrywali. Stąd pochodzenie słowa „panika” – nagły, niezwykły przestrach. Odnośnie do skutków, jakie zabicie Ozirisa przez Tyfona (Seta, czyli Sema) wywarło na jego zwolennikach, Plutarch powiada: „Pierwszymi, którzy dowiedzieli się o wypadku, jaki się wydarzył ich królowi, byli Pany, czyli Satyrzy, żyjący około Chemmis; oni też zaraz zawiadomili o tym wypadku lud i dali przez to pierwsi okazję do powstania wyrażenia: „paniczny przestrach” (O Izydzie, str. 13).

DIABELSKI KULT

Od nazwy „Chronos” pochodzi słowo angielskie „crown”, a polskie „korona”, a temu podobne korony na głowach królów Europy odkrywają ideę o rogach starożytnych królów Wschodu.

Na Straży 1978/4/04, str. 46 (odc. 7)

Plutarch powiada, że „Rzymianie uważali Chronosa jako boga podziemnego – piekła” (tom II, str. 266). U Ausoniusa czytamy także, że Saturn nie znajduje się między niebieskimi bogami, ale między bogami piekła (Eclog. I, str. 156). Pluto nazwany jest także „bogiem piekła”. To imię ma to samo znaczenie, co Saturn, który oznacza „ukrytego”, ponieważ Pluto pochodzi od Lut – „ukrywać”, a przez dodanie egipskiego przedimka określającego tworzy „P-lut”. Tak Wilkinson (tom V, str. 63), jak też i Buncen (tom I, str. 431-432) wykazują, że Oziris w Egipcie był „królem Hadesu”, czyli Pluto. Hades, jak wszyscy wiemy, jest „państwem podziemi”. Aktualnie to Pluto, czyli Saturn nie był czym innym jak wcieleniem diabła, który ukrył się pod postacią węża, kiedy sprowadził upadek człowieka w ogrodzie Eden i który ukrywał się przed światem, ilekroć szukał schronienia przed swoimi kłamstwami. Jest rzeczą ciekawą, że ogólnie przedstawiają sobie diabła z rogami, kopytami i ogonem, a jako taki zupełnie odpowiada wyglądem czarnemu Nemrodowi, kiedy w rzeźbie przedstawiony jest w walce ze lwem, ponieważ w tym hieroglifie nosi nie tylko rogi byka, które w walce z nim zdobył, ale jego tylne nogi, jak też i ogon. „Bies z rogami” było popularną nazwą diabła za dawnych czasów w Szkocji. Satyrzy także byli pół-zwierzętami i mieli tylne nogi, ogon kozła i rogi. Połączenie kozła-satyra z diabłem wywodzi się z hebrajskiego słowa sa'yr. To hebrajskie słowo przetłumaczone jest jako on kozioł w 2 Kron. 29:33 – „Przywiedli też kozły (sa'yr) na ofiarę za grzech”, jako diabły w 3 Mojż. 17:7 – „i nie będą więcej ofiarować ofiar swych diabłom” (sa'yr), i jako satyrzy u Izaj. 13:21 – „Babilon... będzie jako podwrócenie od Boga Sodomy i Gomory... a pokusy (sa'yr) tam skakać będą”.

System „misterii” wymagał, aby cały jego obrządek itd. zachowany był w największej tajemnicy. Wszystko, co tylko miało łączność z misteriami, miało symboliczne i ukryte znaczenie, a wtajemniczonym nie wolno było pod grozą śmierci wydać rzeczywistej ich natury. Herodot, który był wtajemniczony w misterie Egiptu, jasno o tym mówi, gdy robi wzmiankę o podobieństwie wyglądu bożka „Pan'a” do kozła. Powiada: „To nie jest prawdą, by ci (wtajemniczeni) wierzyli, że on (Pan) w rzeczywistości miał taki kształt; oni uważają go za podobnego innym bogom; ale powód (jego podobieństwa do kozła) jest związany z religią, a mnie nie wolno tego tłumaczyć” (Dzieło Birch'a, Wilkinson, tom III, str. 186). „Ukryte rzeczy ciemności” jednakowoż ukazują się teraz w świetle dnia (początku Tysiąclecia), zupełnie jasnymi i wiemy, że ten tajemniczy powód, dla którego satyr ma połowę ciała z kozła, ma związek z ich paniką i nagłą ucieczką, by ukryć się na wieść o gwałtownej śmierci ich szefa, ponieważ „Bergha” słowo na określenie „uciekającego” znaczy także „on kozioł”. Jednym z epitetów boga „Pana”, głowy Satyrów, było Capricornus, co znaczy „Koziorożec”.

POWSTANIE KULTU SŁOŃCA I OGNIA

Chaldejska nazwa dla Nemroda, syna Semiramidy, było Zero-aszta od „Zero” – nasienia i „aszta” – kobieta. Ale słowo Aszta znaczy także „ogień”, tak że z Zero-aszta, „nasienie kobiety”, powstało słowo Zeroaster, czyli Zoro-aster, dobrze znana nazwa głowy czcicieli ognia. W historii powszechnej najczęściej spotyka się wyrażenie Zoroaster z Baktrii; ale głos starożytności jest jaśniejszy i wyraźniejszy i on przekonuje nas, że pierwszym i wielkim Zoroastrem był Zoroaster chaldejski, czyli asyryjski i że on był założycielem bałwochwalczego systemu Babilonu i przeto Nemrodem (Suidas, tom I, str. 1133). Po jego śmierci mówiono o ubóstwianym Nemrodzie, że był „zrodzony z ognia” – Zero-aszta (nasienie ognia) i jako taki czczony był jako wielki bóg słońca Baal. Teophilus z Antiochii informuje nas, że Kronos, który – jak widzieliśmy już poprzednio – był jednym z tytułów ubóstwianego Nemroda, który czczony był na Wschodzie.

Nemrod był pierwszym królem babilońskim i dlatego tytuł Moloch jest szczególnie do niego stosowany, ponieważ „moloch” znaczy „król”. Z tego wnosimy, dlaczego Pismo Św. przedstawia Molocha (Molecha) jako boga ognia, ziemskiego reprezentanta Baala, boga słońca. W Jer. 32:35 czytamy: „Nabudowali, mówię, wyżyn Baalowi, które są w dolinie Ben Hennon, aby przenaszali przez ogień synów swoich i córki swoje Molochowi, chociażem im tego nie rozkazał, ani to wstąpiło na serce moje, aby kiedy czynić mieli tę obrzydliwość, a do grzechu Judę przywodzić”. Stwierdzono, że akt przejścia przez ogień miał na celu oczyszczenie i prawdopodobnie rodzice, których dzieci ofiarowane były Molochowi, uzyskiwali przebaczenie. Mieli złudzenie, że ogień, który pochłonął ciałko ich dziecka, oczyszcza, udoskonala ich tym samym i czyni ich godnymi przyszłego życia. Bóg Tammus, który jest utożsamiony z Nemrodem i którego opłakiwały kobiety Izraela rokrocznie (Ezech. 8:14), ma rzeczywiście pewien związek z kultem ognia i z nadzieją oczyszczania się przez niego, ponieważ nazwa Tammius pochodzi od Tam – „doskonalić się” i „mus” – palić, czynić doskonałym przez spalenie. To jest bez wątpienia zaczątek powstania tajemniczego miejsca zwanego czyśćcem, którego ogień, według zdania papiestwa, jest konieczną rzeczą do udoskonalenia dusz ludzkich, uwolnienia ich z grzechów, które zabierają ze sobą w nieznany świat! Błąd naturalnie powstał przez bezwzględny posłuch dla kłamstw Szatana, który zaraz z początku twierdził, że nie ma faktycznie śmierci, ale dusza jest niezależna i nieśmiertelna i zaczyna żyć w świecie duchów po wyzwoleniu się z ciała. Ci, którzy wierzą w prawdziwego Boga, osłonięci są przed tak wielkim błędem, gdyż wiedzą, że umarli pozostaną w swych grobach aż do poranku chwalebnego zmartwychwstania. Jak bardzo oszukanym jest ten biedny świat!

W Jer. 19:5-6 czytamy: ,,I pobudowali wyżyny Baalowi, aby palili synów swych ogniem na całopalenie Baalowi, czegom nie rozkazał, anim o tym mówił, ani to wstąpiło na serce moje. Dlatego oto dni idą, mówi Pan, w których nie będzie więcej nazywane to miejsce „Tofet” ani doliną syna Hennomowego, ale doliną mordu”. Nazwa „Tofet”, dana dolinie Hennom, czyli Gehennie, jak nazwana jest w Nowym Testamencie, pochodzi od Toph, co u Izajasza 30:32 ma znaczenie „bębna”. Hałasem bębnów chcieli kapłani zagłuszyć krzyki dzieci, które składane były na ofiarę strasznemu Molochowi. Z powodu tych obrzydliwości przeklął Pan dolinę Hennom i jako uznanie tego przekleństwa Jezus, gdy mówił o tej górze, symbolicznie przedstawiał ją jako „jezioro ognia i siarki” – to jest wtórą śmierć, w którą Szatan i wszyscy jego naśladowcy będą wrzuceni z końcem tysiącletniego panowania Chrystusa.

Zemsta na Szatanie, autorze okrutnego oddawania czci Molochowi, zdaje się być przepowiedzianą u Izaj. 30:27-33, gdzie w miejsce Szatana wspomniany jest król asyryjski Nemrod, o którym wiemy, że był bezpośrednim reprezentantem diabła. Odnośny ustęp brzmi: „Oto imię Pańskie przychodzi z daleka, zapaliła się popędliwość jego, i ciężka jest ku znoszeniu; wargi jego pełne są gniewu, a język jego pożerający jako ogień... bo od głosu Pańskiego starty będzie Asyryjczyk, który innych kijem bijał... Albowiem dawno już jest nagotowane piekło i dla samego króla nagotowane jest, które głębokie i szerokie uczynił, podniety jego ognia i drew siła jest; poddymanie Pańskie jako rzeka siarczana zapala je”.

Tak, jak dolina Gehenna, która biegnie wzdłuż południowej strony Jeruzalem użyta jest w Piśmie Św. jako symbol wtórej śmierci, po której już nie będzie zmartwychwstania, tak dolina Jozafata, czyli Kedron, która biegnie wzdłuż wschodniej strony miasta, użyta jest jako symbol pierwszej śmierci Adamowej, z której zapewnione jest zmartwychwstanie z powodu ofiary okupu ze strony Jezusa Chrystusa.

Na Straży 1978/5/03, str. 54 (odc. 8)

Żydzi i mahometanie także pragnęli bardzo, aby ich chowano w tej dolinie, ponieważ wierzyli, że zmartwychwstanie i sąd ostateczny odbywać się będzie w tym miejscu (zob. Joel 3:2,12-14). Dolina Jozafata prawdopodobnie jest „doliną suchych kości”, wspomnianą przez Ezechiela (rozdz. 37).

Opowiadanie o sądzie, dokonanym na prorokach Baalowych przez Eliasza (1 Król. 18:17-40), wykazuje, jak silnie zakorzeniony był podówczas u Żydów kult Baala. Eliasz wystąpił śmiało naprzód i wołał: „I długoż będziecie chramać na obydwie strony? Jeśli Pan jest Bogiem, idźcie za Nim, a jeśli Baal, idźcie za nim”. Próba zaproponowana przez Eliasza dla przekonania się, kto jest prawdziwym Bogiem: Jahwe czy Baal, miała dokonać się przez ogień; i lud zgodził się na nią, ponieważ była ona najwłaściwszą, gdyż Baal był bogiem słońca, czyli ognia, a cóż mogło być więc słuszniejsze, jak oczekiwać odpowiedzi od niego przez ogień? Próba dała zwycięstwo imieniowi Jahwe i 450 kapłanów Baala straciło życie. Śmiałe wystąpienie Eliasza w tym państwie czcicieli Baala było niesłychanym błogosławieństwem dla ludu. Kult Baala był daleko okrutniejszą religią, jak było ofiarowanie dzieci na całopalenie; ponieważ jak prawo Mojżeszowe wymagało, by kapłani zjedli część ofiarowanych przez lud zwierząt (zob. 4 Mojż. 18:9-10), tak kapłani Baala jedli część z ludzkich ofiar, składanych ich bogu ognia – Molochowi! To wskazuje na prawdziwe pochodzenie słowa, które w języku angielskim oddaje wyraz ludożerców, ponieważ chaldejski wyraz na określenie „kapłanów” to cahna, tak że z Cahna – Baal, to jest „kapłan Baala”, powstał wyraz canni-bal. Ogólnie wiadomo, że kapłani w dawnym Meksyku – czciciele słońca – byli ludożercami.

Jak ucieszone będzie to biedne wzdychające stworzenie, gdy Chrystus – prawdziwe „Słońce Sprawiedliwości” – wznijdzie, a zdrowie będzie na skrzydłach jego” – Mal. 4:2. Co za kontrast do okrutnego „słońca” wszelkiej nieprawości, które ukazało się ze śmiercią na swych skrzydłach! Aluzja Malachiasza odnośnie „skrzydeł słońca” najwidoczniej pochodzi z dobrze znanego symbolu boga słońca w Egipcie i Asyrii. Nad drzwiami starożytnych świątyń i grobowców w tych krajach powszechnie widzi się przedstawionego boga słońca w formie okrągłej tarczy z szeroko rozpostartymi skrzydłami.

Ze słońcem jako wielkim bogiem ognia miał związek wąż. Owen powiada: „W mitologii prymitywnego świata wąż ogólnie uznany jest za symbol słońca” (Owen Apud Davies's Druids, str. 437). W Egipcie zwykłym znakiem na wyobrażenie boga-słońce jest tarcza z wężem wokoło niej (Bunsen Hieroglify, tom 1, str. 497). Właściwy powód łączenia postaci węża ze słońcem zdaje się być ten, że jak świat fizyczny, materialny odbiera światło od słońca, tak utrzymywało się pojęcie, że wąż jest tym wielkim światłem w sercach świata duchowego, gdyż dawał ludzkości znajomość rzeczy dobrych i złych. To naturalnie, podobnie jak wszelkie dowodzenie religii bałwochwalczych, jest absolutnie przekręcaniem prawdy; ale służy zarazem do utożsamienia boga słońca z Szatanem. W Obj. 12:3 Szatan nazwany jest „smokiem wielkim”, czyli „ognistym wężem” (zob. Diaglott i porównaj z w. 9). Pauzaniasz informuje nas, że „smok grecki był tylko wielkim wężem” (Ks. II Korynthiaca, rozdz. 28, str. 175).

SEMIRAMIS CZCZONA POD RÓŻNYMI NAZWAMI

Tak jak Nemrod uważany był za słońce i nosił tytuł Baala, czyli „Pana niebios” (ponieważ słowo Baal znaczy Pan), tak Semiramis, kiedy została podniesiona do godności boga, otrzymywała cześć jako księżyc, „królowa niebios”. Według Athenagorasa i Lucjana Semiramis czczona była jako Astrate, bogini syryjska (Legatio, tom II, str. 179, De Dea Syria, tom II, str. 382). Ta bogini syryjska znana była także jako Ishtar (Layard „Niniwa i Babilon”, str. 629); Smith Bibie Dict. pt. „Ashtoreth” powiada: „Ze związku tej bogini z Baalem, czyli Belem, możemy wnioskować, że moglibyśmy ją odnaleźć w asyryjskim panteonie i w rzeczywistości nazwa Ishtar znajduje utożsamienie na liście bogów Asyrii. Nie ma powodu wątpić, że ta asyryjska bogini to Astoreth (czyli Ashtaroth) Starego Testamentu, a Astarte Greków i Rzymian... Jest rzeczą pewną, że kult Astarty został utożsamiony z kultem Wenus (czyli Afrodyty)”.

Layard stwierdza, że w syryjskiej świątyni Hierapolis Astarte przedstawiona była w pozycji stojącej na lwie, ukoronowana wieżami („Niniwa i jej wykopaliska”, tom II, str. 456). Sama nazwa Astarte znaczy „kobieta, która buduje wieże” i złożona jest z dwóch słów: „Asth-tart”. Asth jest słowem na określenie kobiety; ogólna również jest opinia, że ostatnia sylaba „tart” pochodzi z hebrajskiego słowa „Tr”, które oznacza albo „iść dookoła”, aby „być okrągłym”. Z tego pochodzi greckie słowo „turst” i równoznaczne w języku angielskim „turret” – „okrągła baszta”. Asth-turit przeto, które jest zupełnie identyczne z „Ashtoreth” hebrajskim, literalnie oznacza „kobietę”, która buduje wieże, czyli opasującą ścianę. Ofit wspomina, że utarło się ogólne zdanie, iż Semiramis „otoczyła Babilon ścianą z cegły” (Ofit Opera, Tom III, Fasti 219-221). Ale nie zachodzi potrzeba przypisywać zbudowania obwarowań Babilonu Semiramidzie; powód, dlaczego przydany jest jej zaszczyt ufortyfikowania miasta, przypisać należy temu, że do największego uwielbienia przez tak długi czas dołączano do jej przymiotów każdą cnotę, każdy epitet, który należał się lub w imaginacji ludów starożytnych przypisać należało jej synowi „Ninusowi”. Była ona czczona także pod nazwą Rhea lub Cybele, „matka bogów” (Pashal, Kronika, tom I, str. 65) i jako taka przedstawiona była z wieżycową koroną na głowie. Odnośnie do tego efeska Diana zupełnie przypominała Rheę, ponieważ Diana podobnie była boginią przystrojoną wieżycową koroną. A więc efeska Diana utożsamiona jest wyraźnie ze Samiramis; ponieważ Semiramis jest tą samą, co bogini Artemis i jest rzeczą wiadomą, że Artemis była Dianą (Layard „Niniwa i jej wykopaliska”, tom II, str. 480). Rzymska Diana była łowczynią z kołczanem strzał. W tym charakterze była dopełnieniem Nemroda, który był „możnym myśliwym”.

Na powszechne uwielbienie narodów wschodnich dla „ubóstwianej” Semiramidy pod rozmaitymi nazwami i tytułami zwrócona jest uwaga w Dziejach Apostolskich 19:23-41 – „Wielka jest Diana Efeska” – krzyczał tłum, „którą wszystka Azja i wszystek świat chwali”. Jest rzeczą ciekawą, że ta wielka bogini czczona jest i dziś w osobie papieskiej „Królowej niebios”, tzw. Marii Panny, której wizerunki spotyka się wszędzie. Najwięcej rozpowszechniony obraz rzymskiej Marii Panny wyobraża ją stojącą na wielkiej półkuli, która ma kolor niebieski, a na tym tle rozsiane są gwiazdy. Na głowie jej osadzona jest ciężka złota korona. Ten kawałek globu ma symbolizować niebieski horyzont nieba, podczas gdy sama postać ukoronowanej kobiety najwidoczniej przedstawia księżyc jako królową niebios, to jest Astarte, czyli Ashtoreth. Na ramieniu dźwiga również dziecko z koroną na głowie, nóżki którego wsparte były na cokolwiek mniejszym niebieskim półkolu, zdobionym gwiazdami. W tym upozowaniu przedstawia najwidoczniej słońce, króla, czyli pana niebios, to jest Baala (pamiętajmy, że słowo Baal znaczy Pan). Inna znana ogólnie postać papieskiej „Matki Boga” przedstawia ją stojącą na obłokach (czasami niedokładnie) z jedną nogą wspartą na głowie węża, a drugą na półksiężycu. Półksiężyc jest dobrze znanym znakiem Astarty, a rogi księżyca skrycie oddają jej władzę jako królowej niebios. Papiestwo utrzymuje, że to nie nasienie kobiety, ale sama kobieta zgniotła głowę wężowi. Bez względu na wierność tekstu odszczepieńczy kościół podaje potępienie Boga zwrócone do węża w ten sposób: „Ona potrze tobie głowę, a ty mu potrzesz piętę”. I tak bogini „wielkiego Babilonu” odtworzona jest według pierwowzoru starożytnego Babilonu, ponieważ chociaż początkowo twierdzono, że Nemrod zmiażdżył głowę węża, to później matce jego przypisano chwałę tego wielkiego czynu (Diodorus, Bibl. Ks. II, str. 70; Smith Clasical Dict., str. 320). Chociaż w pierwszej instancji Semiramis zawdzięczała swoje niezwykłe stanowisko boskiemu charakterowi dziecka, które trzymała w ramionach, to ostatecznie przerosła wartością swego syna. Ta sama rzecz ma się i z Madonną w „wielkim Babilonie”, która otrzymuje całe uwielbienie i do której zanoszona jest wszelka prośba. Co za ironia, pomyślcie, że tak strasznie oszukanym został świat przez Szatana, że czci kobietę, która wcale nie egzystuje (jako bogini). Dobrze uczynił Bóg zakazując swemu ludowi oddawać pokłon obrazom, „które nie widzą ani słyszą i nic nie wiedzą” (Dan. 5:23; Psalm 115:4-8). Byłoby rzeczą niemożliwą uwierzyć, by takie kłamstwo przyjęło się tak powszechnie, gdyby nie ta pewność, że Szatan jest „bogiem świata” i że obok niego cały legion demonów, który przybiera na siebie postać dawnych zmarłych, podtrzymuje kłamstwo Szatana, że nie ma śmierci (1 Mojż. 3:4). W Psalmie 106:37-38 widzimy, że Żydzi służąc Baalowi, czyli Molochowi, rzeczywiście „ofiarowywali synów swoich i córki swoje diabłom” – demonom, a w Psalmie 96:5 czytamy: „Wszyscy bowiem bogowie narodów są bałwani” (tłum. Septuaginty). Apostoł Paweł w 1 Kor. 10:20 powiada: „Owszem, powiadam wam, iż to, co poganie ofiarują, diabłom ofiarują” – demonom.

POCZĄTEK KULTU GWIAZDY

Wśród bałwochwalczych narodów kult gwiazd był tak wielki jak kult dla słońca i księżyca. Mitologia utożsamia Nemroda i Semiramis z pewnymi konstelacjami gwiazd. Z perskich zapisków mamy zupełnie pewne informacje, że Nemrod po swojej śmierci był „ubóstwiany” pod nazwą Orionu – możnego myśliwego i „umieszczony między gwiazdami” (Pashal Cronicle tom I, str. 64). Konstelacja dziewicy, jak przyznają wszyscy uczeni astronomowie, była dedykowana Ceres, która – jak widzieliśmy – była identyczna z egipską Izis i była tą samą co Semiramis, bogini Babilonu (dr John Hill w swoim Unia i A. Jamieson w Atlasie Niebieskim, zob. Landseer'a „Sabeańskie wykopaliska”, str. 201). Wszystkie znaki zodiaku i innych konstelacji i gwiazd były przypisywane rozmaitym bogom i wypadkom mającym łączność z nimi przez chaldejskich astrologów. Bóg specjalnie rozkazał Izraelitom nie składać czci obrazom, słońcu, księżycowi i gwiazdom, gdyż wywiera to zły wpływ, który mógłby ich, jak i pogańskie narody pchnąć do bałwochwalstwa. W 5 Mojż. 4:15-19 czytamy: „A tak strzeżcie pilnie dusz waszych... abyście się snać nie popsowali i nie czynili sobie rytego bałwana albo obrazu wszelkiego podobieństwa kształtu mężczyzny, albo niewiasty, albo kształtu jakiego zwierzęcia, które jest na ziemi, kształtu wszelkiego ptaka skrzydlatego, który lata po powietrzu, kształtu wszystkiego tego, co się płaza po ziemi, kształtu wszelkiej ryby, która jest w wodzie pod ziemią, ani podnoś oczu swych ku niebu, żebyś widząc słońce i miesiąc i gwiazdy ze wszystkimi zastępy niebieskimi, nie dał się uwieść, abyś się im kłaniał i służyłbyś im”. A mimo to naród żydowski często lekceważył sobie rozkaz Jahwe. W 2 Król. 22:23 czytamy, jak król Jozjasz usłyszawszy, że odkryto księgi Prawa Mojżeszowego wytępia ten rodzaj bałwochwalstwa: „Złożył też z urzędu popów... i onych, którzy kadzili Baalowi, słońcu i miesiącowi i planetom (tj. zodiakowi, wynalezionemu przez Chaldejczyków) i wszystkiemu wojsku niebieskiemu”. To utożsamienie przez Babilończyków ich bogów i bogiń z gwiazdami jest przeciwstawieniem do prawdziwego Jezusa Chrystusa i pełnego chwały Kościoła, ponieważ czytamy w 1 Kor. 15:41-42 „Insza chwała słońca, a insza chwała księżyca i insza chwała gwiazd; albowiem gwiazda od gwiazdy różna jest w jasności. Takci będzie i powstanie umarłych”.

POCZĄTEK BOGA-RYBY – DAGONA

Ostrzeżenie Pana dla ludu Bożego, by nie czynił obrazu, który by miał podobieństwo ryby, daje do zrozumienia, że jest to możliwe. Prof. Layard w swoich poszukiwaniach archeologicznych w Niniwie odkrył rzeźbione figury boga-ryby, którą utożsamił z Dagonem, bogiem-rybą Filistynów, którzy zapożyczali go od Babilończyków („Niniwa i Babilon”, str. 343,350). W 1 Sam. 5:1-5 czytamy, że Filistyni umieścili skradzioną arkę Boga w domu ich boga Dagona. Rano następnego dnia znaleźli Dagona powalonego twarzą do ziemi przed arką Pana. Postawili Dagona znowu na swoim miejscu, ale „gdy wstali rano nazajutrz, oto Dagon leżał twarzą swoją na ziemi przed skrzynią Pańską, a łeb Dagonowy i obie dłonie rąk jego ułamane były na progu, tylko sam pień Dagonowy został podle niej. Przetoż nie wstępują kapłani Dagonowi i wszyscy, którzy wchodzą do domu Dagonowego, na próg Dagonowy w Azocie aż do dnia tego”. (Zob. marg.) Zwróćmy mimochodem uwagę na Sof. 1:9 „Nawiedzę też dnia onego każdego, który próg przeskakuje” (R. V.). Filistynowie przeskakiwali próg, na którym bóg ich Dagon stracił głowę i ręce i widać z tego, co pisze Sofoniasz, że niektórzy między Żydami odstąpili od Pana i czcili Dagona, a tym samym przeskakiwali próg w wielkim poszanowaniu dla niego! Berozus, opisując tego boga-rybę, powiada, że „kształt miał ryby, aby zamiast głowy ryby miał głowę człowieka, a ogon kończył się nogami kobiecymi (Córy frag., str. 30). Z rzeźb Layarda widzimy, że ta figura miała także ręce. Cóż tedy mogła nasuwać t na myśl a szczególna kombinacja człowieka z rybą? I co spowodowało Babilończyków, że wystawiali tak dziwny przedmiot w świątyniach i oddawali mu cześć jako Bogu? Kiedy przypomnimy sobie, że obraz ten jest hieroglifem, że każdy rys ma na celu dać widzowi pewną informację czy przedstawiać jakiś przymiot boga, to odgadniemy, że bóg-ryba określał człowieka, który w pewnych okolicznościach podobny był do ryby. Wynika z tego, że nie tylko Nemrod i Semiramis byli podniesieni do stanowiska bóstw, ale że jako ojciec (Kronos) i Matka (Rhea) bogów byli protoplastami różnorodnych innych „ubóstwionych śmiertelników”.

Bóg-ryba Dagon nie mógł nikogo_tak dobrze przedstawiać jak Chama (a może Noego), ponieważ czyż nie przeżył on potopu i czy „tchnący duch żywota nie był w jego nozdrzach?” Z tego względu podobny był do ryby, ponieważ nie czytamy nigdzie, by ryba była zniszczona w potopie (1 Mojż. 7:21-22). Bez wątpienia, że to jest początek mitycznego stworzenia zwanego syreną. Wielki kościół odszczepieńczy Wieku Ewangelii, wierny swemu pochodzeniu babilońskiemu przyjął aktualnie tego boga-rybę w swoim rytuale, ponieważ papież przy pewnych specjalnych okazjach okazywał przez swój ubiór na głowie, że jest bezpośrednim przedstawicielem Dagona. Że to było niezbędną rzeczą we wszystkich bałwochwalczych religiach, by najwyższy kapłan nosił odznaki boga, którego wielbił. Wszystkie rzeźby Layarda wykazują, że kapłani Dagona ubrani byli w szaty przypominające rybę. To jest właściwie „cudzoziemska szata”, jak o niej mówi Sof. 1:8. Borozus opowiada nam, że na obrazie Dagona głowa ludzka ukazywała się pod głową ryby, podczas gdy Layard wykazuje, że co do kapłanów, to „głowę rybią tworzyła mitra nad głową człowieka umieszczona, podczas gdy łuszczasty pawi ogon spadał z tyłu, pozostawiając ludzkie palce i stopy widoczne” („Babilon i Niniwa”, str. 343). Mamy dowody, że w późniejszym okresie kapłani pogańscy pozbyli się ciała rybiego, a używali tylko głowy jako czapki (Bryant, tom V, str. 384). Otwarta paszcza ryby, przerastająca głowę człowieka, jest podobna do dwuróżkowej mitry papieża lub papieskiego biskupa w dzisiejszych czasach! A Trimen, sławny londyński architekt i autor, odkrył, że na pewne uroczystości w każdym roku cesarz chiński jako Pontifex Maximus swego narodu wdziewał mitrę, która jest żywą kopią mitry papieskiej (Hager, chińskie hieroglify B XXXV w angielskim Muzeum).

Widzimy więc, jak ogromny wpływ wywarł bałwochwalczy system starożytnego Babilonu. Ta tajemnica nieprawości oszukała cały świat do tego stopnia, że jak mówi Pismo Święte – świat stał się jakoby pijany i szalony. Ale wyznawcy Boga i Chrystusa nie są oszukani. Nie tajnymi są dla nich sztuczki Szatana, ponieważ „duchowy rozsądza wszystko, lecz sam do nikogo nie bywa rozsądzany”. „Tajemnica pobożności” może być zrozumiana przez tych tylko wyłącznie, którzy są wtajemniczeni przez namaszczenie duchem św. „Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i na serce (naturalne) ludzkie nie wstąpiło, co nagotował Bóg tym, którzy go miłują. Ale nam to Bóg objawił przez ducha swego, albowiem wszystkiego się bada i głębokości Bożych”. Bądźmy wdzięczni, jeżeli możemy mieszkać „w skrytym Miejscu Najświętszym”. Bardzo niewielu danym jest poznać Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłał. Powtarzamy słowa Jezusa, podane u Mat. 11:25-26 – „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, żeś te rzeczy zakrył przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je niemowlątkom. Zaprawdę Ojcze, tak się upodobało Tobie!” Czy możemy być pewni, że jesteśmy tymi, którzy wtajemniczeni są w tajemnice Boga? Tak, ponieważ apostoł Jan powiada: „My wiemy, żeśmy przeniesieni z śmierci do żywota, iż miłujemy braci”. „Najmilsi, miłujmyż jedni drugich, gdyż miłość jest z Boga i każdy, co miłuje, z Boga jest spłodzony i zna Boga”.

KONIEC


Następny artykuł
Wstecz   Do góry