Logo Straży

  • "Dosyć masz na łasce mojej." - W.T.4432-1909.
  • Głos Boży. - "The Dawn"-III,1967.
Rok 1969,
Numer 3


"Dosyć masz na łasce mojej."

Lekcja z Dziejów Apostolskich 19:23 - 20:1.

Złoty Tekst: "Ale mi rzekł: Dosyć masz na łasce mojej; albowiem moc moja wykonywa się w słabości." - 2 Kor. 12:9.

Przez dwa lata i trzy miesiące św. Paweł był zajęty w służeniu Prawdzie w Efezie, które było Bramą lub Okiem Małej Azji. Zamierzał więc opuścić to miasto i już zawiadomił zgromadzenia, które był zapoczątkował, informując owe zgromadzenia, że odwiedzi je po drodze do Jerozolimy, gdzie, z powodu panującego w Palestynie głodu, chrześcijanie w Jerozolimie cierpieli niedostatek, a bracia z innych okolic pospieszyli im z finansową pomocą, którą Apostoł zamierzał im donieść. Jednak Panu upodobało się dozwolić wielkiemu przeciwnikowi rozbudzić prześladowanie przeciwko prawdzie a szczególnie przeciwko Apostołowi, akurat w przededniu jego planowanej podróży. Ponieważ ten sam Apostoł powiedział: "Wiemy, iż tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu, to jest tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są" (Rzym. 8:28), więc możemy być pewni, że Bóg przewidział, iż coś dobrego może wyniknąć z dozwolenia tego prześladowania, bo inaczej nie dozwoliłby na nie.

"Wiara wiernie ufa Jemu"

Efez było jednym z większych miast naonczas. To można wnosić z tego, że u brzegu portu stał jeden z t.zw. "siedmiu cudów świata" - olbrzymi posąg "Diany Efezkiej" - bóstwo miasta Efezu i całej Mało-Azji. Do jej świątyni przychodziły tysiączne rzesze ludu, wierząc, że dostąpią od niej szczególniejszego błogosławieństwa pod względem ich domowego powodzenia. Wierzono, że błogosławieństwo bogini Diany znacznie pomnażało ich stada i trzody, a także poród dzieci. W przeciwieństwie do innej Diany (panny), Efezka była przedstawiana jako matka wszystkich tworów żyjących, i że płodność była jej specjalnym błogosławieństwem. To też sława tej bogini rozchodziła się szeroko i ci, co nie mogli udać się do Efezu, aby uczcić ją w jej świątyni, z przyjemnością kupowali pewne talizmany, czyli srebrne lub posrebrzane medaliki z jej postacią. Interes robienia tych medali i posągów wzmagał się w miarę jak ludność okoliczna dowiadywała się o jej rzekomych błogosławieństwach i pragnęła ją czcić. W czasach apostolskich, interes tych, co robili owe srebrne medale i figury był ogromny, zatrudniając setki a może i tysiące ludzi.

Pewien człowiek nazwiskiem Demetriusz był przedstawicielem, czyli naczelnikiem tego rzemiosła. Ten, będąc uprzedzony do nauki Apostoła i rychłego Kościoła w Efezie, podburzył swoich współzawodowców żarliwym przemówieniem, w którym wykazał wielki dobrobyt w mieście i w ich zawodzie robienia posągów ich bogini. Następnie odmalował czarny obraz, jak powodzenie to wnet zamarłoby w rezultacie kazań Pawłowych. Zwrócił uwagę na fakt, że ta nowa religia, przeciwna hołdownictwu Diany, rozszerza się nie tylko w Efezie ale i w innych miastach Małej Azji. Z myślą obowiązkowo ustalonej w tym mieście religii chytrze połączył myśl troszczenia się o swoje kieszenie. Kto może wymyślić silniejsze podstawy argumentu z ogólną publiką? Nie dziwi nas, że takimi argumentami udało się jemu rozbudzić uprzedzenie do chrześcijan i wywołać poważne zaburzenie. Ludność całego miasta dotknięta została w najczulsze miejsca - religia i świecki dobrobyt.

On wielki przeciwnik niezawodnie dopomógł w tej sprawie, tak że ludność popadła w szał desperacji, jakoby upadek ich religii i materialnego dobrobytu już ich dotykał. Miejsce zamieszkania Pawła było wiadome, więc tam skierował się podniecony tłum w poszukiwaniu za głównym sprawcą nadchodzących trudności. W Pańskiej opatrzności, św. Pawła nie było w domu. Akwila i Pryscylla, którzy w domu tym zarządzali, byli na miejscu, i chociaż ich nie zaaresztowano, oni zapewne okazali się do najwyższego stopnia wiernymi Apostołowi i jego sprawie. To też w jednym ze swoich późniejszych listów, św. Paweł zaznaczył, że własnej szyi nadstawili za prawdę (Rzym. 16:3, 4). Jako ludzie pracujący i zarządzający domem oni nie byli molestowani; lecz dwaj pomocnicy Pawła, w tym domu znalezieni, zabrani byli przez ów motłoch. Zaprowadzono ich do amfiteatru, czyli na miejsce zabaw publicznych, które podobno mogło pomieścić 56,000 osób, co dowodzi że Efez było naonczas wielkim miastem.

Św. Paweł dowiedziawszy się o onym rozruchu był gotów odważnie wystąpić w obronie przyjaciół, a przede wszystkim w obronie swego Mistrza i Jego poselstwa; lecz za mądrą doradą innych, nie uczynił tego. Bracia nie dopuścili mu, rozumiejąc, że jego obecność nie dokonałaby niczego z ludźmi tak podnieconymi, więc św. Paweł zgodził się na to, bo inny sposób nie byłby rozsądny ani właściwy.

Pan wszakże nie zaniedbał dwóch braci zaaresztowanych - Gaja i Arystarcha. Pisarz miejski przyszedł im z pomocą i mądrymi słowami uśmierzył motłoch. Urzędnik ten nie był zainteresowany w Ewangelii Chrystusowej ani w służeniu jej, lecz interesował się wykonamem swego obowiązku jako urzędnik miejski. Wykazał zgromadzonym, że niepotrzebnie byli podnieceni; że oni i wszyscy inni wiedzieli o wielkości Diany i że jeden Żyd, lub wielu ich, nie mogą zaszkodzić jej wielkiej sławie; i tak sprawę zakończył: "Ponieważ się temu nikt sprzeciwić nie może, słusznie abyście się uspokoili a nic skwapliwie nie czynili; albowiemeście przywiedli tych mężów, którzy nie są ani świętokradcami, ani bluźniercami bogini waszej. A jeźli Demetriusz i ci, którzy z nim są rzemieślnicy mają co przeciw komu, wszak bywa prawo, są też starostowie, niechże jedni drugich pozywają." Innymi słowy: Niechaj każdy pilnuje własnych spraw i niech nie przejmuje się czemś czego na razie nie ma. Wykazał im również, że chociaż przygotowane są miejsca do legalnych zgromadzeń, to obecne, nie było legalne. Gdyby więc było zaraportowane do władzy rzymskiej, mogłoby przynieść ujmę miastu - pewną miarę niesławy. W ten sposób rozpuścił ono zgromadzenie.

Zasada i brak zasady

Zauważmy kontrast między głównymi sprawcami tego wydarzenia a tym zapisanym kilka wierszy powyżej (Dzie. Ap. 19:18, 19). Tam, ci co uwierzyli, zrozumiawszy, że poprzednio działali w styczności z władzami złymi - demonicznymi - przynieśli swoje księgi magiczne i spalili je, w rezultacie dodatniego wpływu Ewangelii na ich serca. Nie tylko zaprzestali uprawiać czarną magię; nie tylko odwrócili się od tych ksiąg magicznych sami, ale wzbraniali się je sprzedać innym ku ich szkodzie. Byli gotowi i chętni ponieść stratę finansową i być uważanymi za głupich przez sąsiadów, aniżeli przyczynić się do jakiejkolwiek szkody, po prawdziwym zrozumieniu sprawy.

W przeciwieństwie do tego, główni aktorzy lekcji niniejszej popadli w szał i spowodowali rozruch swoim zamiłowaniem do pieniędzy i obawą, że mogą ponieść stratę. Jest widocznem, że te ich działania spowodowane były, nie poszanowaniem do religii, ale zamiłowaniem do sprośnych zysków. Więcej nawet, religia i ich bogini była demoralizująca. Z tego możemy zauważyć wielki kontrast między tymi co wzniecili rozruch aby podtrzymać bałwochwalstwo i zmysłowość, i napełniać swoje kieszenie, a tymi, którzy woleli raczej poświęcić ziemskie korzyści, aby tylko czynić dobrze i nie szkodzić drugim. Zaiste, w religii Chrystusowej kryje się zadziwiająca moc!

Należy zauważyć, że Apostoł i jego współpracownicy nie byli winni tego, o co ich oskarżano - bluźnierstwa przeciwko bogini efezkiej. Z tego możemy wyciągnąć korzystną naukę dla siebie. Św. Piotr powiedział: "Żaden z was niech nie cierpi jako - złoczyńca albo w cudzy urząd się wtrącający" (l Piotra 4:15). Nie było potrzeby aby Apostoł mówił coś ujemnego o bogini Dianie. Poleconem mu było aby zwiastował poselstwo wielkiej radości - a nie aby szkalował fałszywe bóstwa i nich nabożeństwa. Prześladowanie to było więc za czynienie dobrze. W tym również zawiera się lekcja dla nas. Nie ma potrzeby abyśmy źle wyrażali się przeciwko naszym przyjaciołom w Babilonie. Nie potrzebujemy rozprawiać przeciwko ich kościołom i naukom. Mamy dosyć pracy w ogłaszaniu poselstwa Ewangelii.

Apostoł, z pewnością, nie omieszkał wykazać, że Diana była tylko dziełem rąk ludzkich a nie bóstwem, jak twierdzono. Podobnie i my możemy z właściwością przedstawić naszym przyjaciołom, że jest tylko jeden prawdziwy kościół, który był zapoczątkowany przez samego Pana i zatwierdzony w dniu Pięćdziesiątnicy, i że wszystkie inne kościoły są tylko systemami ludzkimi. Lecz nie jest naszą powinnością wygłaszać tyrady przeciwko tym kościołom, jak to niektórzy z naszych braci czynią. Przykazanie, abyśmy "nikogo nie lżyli," może być zastosowane z właściwością także do systemów religijnych. Szczególnie do takich co uznawają, że podstawą Chrześcijanizmu jest zasługa ofiary Chrystusowej. O tym więc powinniśmy kazać - o Boskiej łasce i o postępowaniu moralnem - a inne sprawy pozostawić w spokoju.

Pismo Święte zapewnia nas, że w słusznym czasie, wszystko uczynione przez ludzi będzie potrząśnięte i zburzone w "wielkim ucisku." O tym dniu przestrzegamy ludzi, aby pokutowali i uczyli się pokory i sprawiedliwości, by snać ukryli się w dniu "zapalczywości Pańskiej" (Sof. 2:1-3). Bez wątpienia Pan zezwolił na sekciarstwo dla pewnego mądrego celu, tak jak zezwolił rządom pogańskim mieć władzę nad narodami aż "Czasy Pogan" miały dopełnić się. Nie przeszkadzajmy w wykonywaniu się Boskich zamysłów. Zadawalniajmy się tym co nam było zlecone, aby dopomagać braciom, budować ich w najświętszej wierze i ogłaszać Ewangelię cichym i tym którzy mają uszy do słuchania. Lekcja Z Naszego Złotego Tekstu

Nasz tekst naczelny jest bardzo piękny. Wyrażone w nim słowa naszego Pana mogą być zastosowane nie tylko do św. Pawła ale i do wszystkich członków tego samego ciała, ożywionych jednym duchem. Doświadczenia św. Pawła, w łączności z jego bodźcem ciała, zapewne dozwolone były na niego i zapisane są w Biblii przeważnie dla korzyści naszej i wszystkich tych, którzy od jego czasów aż dotąd ponosili szczególniejsze doświadczenia i próby, których potrzeby i wartości nie mogli wyraźnie rozeznać.

Kiedy św. Paweł, oślepiony wielką światłością w drodze do Damaszku, w końcu dostąpił przebaczenia Pańskiego i przywrócony miał wzrok w znacznej mierze, on niezawodnie znosił cierpliwie tą pozostałą słabość wzroku, uważając ją jako słuszną chłostę za jego złą działalność w czasie gdy był przeciwnikiem Pomazańca i krzywdzicielem członków ciała Chrystusowego, którym jest Kościół. Pozostała słabość niezawodnie pomagała Apostołowi ocenić tym wyraźniej bliskość pokrewieństwa między Panem a kościołem, członkami Jego ciała, jak to Pan wyraził słowami: "Czemu Mnie prześladujesz?"

Gdy jednak mijały tygodnie, miesiące i lata, i Apostoł zauważył, że jego wada wzroku była mu znacznym utrudnieniem ,on zapewne dziwił się czemu Pan nadal zezwala na tę słabość. Wiedział, że dla Boskiej mocy byłoby tak łatwem przywrócić mu doskonały wzrok, jak nie. Zaiste, on dostrzegał dowody tego ustawicznie - Boska moc uzdrawiała chorych - tak że chustki które on pobłogosławił i posyłał chorym daleko i blisko, przyniosły im Boskie błogosławieństwo i uzdrowienie. Apostoł widocznie rozumował, że po znoszeniu tego utrapienia przez pewien czas, ono będzie odjęte. Mógł nawet przypuszczać, że może Bóg chciał doprowadzić go do stanu pokornego proszenia o usunięcie tej słabości.

Św. Paweł przyznaje, że on modlił się o uzdrowienie - o usunięcie tego utrapienia, czyli "bodźca." Mówi nam, że czynił to trzykrotnie. W łączności z tą sprawą jest jeden punkt, który do onego czasu widocznie nie był zauważony przez Pawła, mianowicie, że takie uleczenie byłoby błogosławieństwem restytucyjnem; lecz św. Paweł, jak i wielu innych, powołani byli przez Pana, nie do restytucji ale do samoofiary, jak to on sam wyjaśnił: "Proszę was, bracia, przez litości Boże, abyście stawiali ciała wasze ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest rozumną służbę waszą" (Rzym. 12:1). Wiedząc że Boskie błogosławieństwa przechodzą przez niego na innych, Apostoł rozmyślał, że cząstka z tych mogłaby być i jego udziałem. On musiał jeszcze nauczyć się, że dary jemu udzielone, były dla osób światowych a nie dla świętych, którzy poświęcili się na ofiarę. Musiał jeszcze zrozumieć, że gdyby Pan zezwolił na powstrzymanie jego ofiary, znaczyłoby to proporcjonalną utratę duchowych błogosławieństw i łask, jakiemi Bóg obdarza tych, którzy poświęcili ziemskie rzeczy.

Dwa Sposoby Wspomożenia Nas

Nie byłoby pożytecznem dla św. Pawła gdyby otrzymał zachętę w jego niewłaściwej modlitwie o uzdrowienie. Przeto modlitwy te nie były wysłuchane. Prawda, że Pan wysłuchał podobne prośby wielu takich, którzy, nie rozumiejąc lepiej, prosili o podobne łaski. Lecz z tym wielkim Apostołem sprawa miała się inaczej. Na podobieństwo Pana, on był wzorem dla trzody, stąd nie byłoby właściwem aby ta jego modlitwa była wysłuchana. Jednak to co Bóg uczynił w tej sprawie było korzystną lekcją nie tylko dla św. Pawła ale i dla jego braci w całym wieku ewangelicznym.

Chociaż nie było właściwem odjąć ten ciężar Apostoła w odpowiedzi na jego modlitwy; chociaż Bóg widział, że ten "bodziec ciała" miał mu być szczególniejszą pomocą w jego rozwoju duchowym, to jednak modlitwy te mogły być wysłuchane w inny sposób bardziej skuteczny i błogosławiony. Zamiast odjąć oną trudność, Pan obiecał mu więcej łaski, siły i wytrwałości do znoszenia i przezwyciężenia jej. To w rzeczywistości było lepszem dla św. Pawła, aniżeli gdyby modlitwa jego była wysłuchana według jego życzenia. Nie wiemy, ani on nie wiedział, jak potrzebnem był ten "bodziec ciała" do utrzymania go w pokorze i użyteczności w jego służbie. Aczkolwiek na pewno wiemy, że dodanie mu więcej łaski było większym błogosławieństwem, albowiem łaska Pańska jest pomocna we wszystkich sprawach życia, gdy zaś odjęcie owego bodźca byłoby tylko jedną ulgą. Nie dziw więc, że gdy Apostoł zrozumiał sprawę lepiej, zawołał: "Raczej się tedy więcej chlubić będę z krewkości moich, aby we mnie mieszkała moc Chrystusowa." - 2 Kor. 12:9.

W tych doświadczeniach św. Pawła znajdowała się błogosławiona lekcja dla wszystkich wiernych Pańskich w całym wieku ewangelicznym. Mamy różne bodźce (kolce) w ciele, różne trudności i doświadczenia; niektóre umysłowe, inne fizyczne; niektóre wiadome drugim; inne wiadome tylko nam. Jak wielką pomocą dla wielu było to zapewnienie, że trudności i doświadczenia, których Pan nie odejmuje od nas, dozwolone są dla pewnego mądrego i miłościwego celu. On zapewnia nas, że wszystkie rzeczy będą pomagać nam ku dobremu; a w trudnościach naszych mamy Jego zapewnienie: "Dosyć masz na łasce Mojej; albowiem moc moja wykonywa się w słabości." - Rzym. 8:28; 2 Kor. 12:9.

Drodzy współsłudzy krzyża, przyjąwszy ten pogląd Apostoła, traktujmy wszelkie nasze doświadczenia w dobrej wierze, rozumiejąc prawdziwość tych słów, że nasze słabości, niedoskonałości i ułomności, zamiast nam szkodzić, uzdolnią nas, przy Pańskiej łasce i pomocy, do tym większych starań aby poznawać Jego wolę i czynić ją, w sile mocy Jego.

W.T.4432-1909.


Głos Boży

"Wielokrotnie i w wieloraki sposób przemawiał Bóg przed wiekami do ojców naszych przez usta proroków. A w tych czasach ostatecznych przemówił do nas przez usta Syna Swego; Jemu wszystko oddał w posiadanie i przez Niego stworzył świat." - Żyd. 1:1, 2. - Nowsze tłumaczenie

Miliony ludzi na całej ziemi wierzy w egzystencję Najwyższego, Inteligentnego Stworzyciela. W większości jest to wierzenie zamglone, uzasadnione przeważnie na Jego zadziwiających dziełach twórczych. Nie wielu obecnie żyjących ani tych co żyli w przeszłości odczuwało, że On wielki Stworzyciel kiedykolwiek mówił do nich; i faktycznie tego nie czynił, z wyjątkiem przez dzieła natury. Dawid napisał, że "niebiosa opowiadają chwałę Bożą a dzieło rąk Jego rozpostarcie oznajmuje." - Ps.19:2.

Jednak dzieła natury nie oznajmują zamysłów Bożych względem Jego stworzeń ludzkich. Ta informacja udzielana jest Jego sługom tu na ziemi przez narzędzia, które On w tym celu używał. Nasz tekst wyjaśnia, że w wiekach poprzedzających pierwsze przyjście Pana, Bóg przemawiał do "ojców" przez usta proroków, a od przyjścia Jezusa przemawiał przez Swego Syna. Głos Boży mówiący przez Jezusa oznajmia, ze Jego poselstwo miało być rozpowszechniane przez Jego apostołów, co oznacza, że głos Boży mówił także przez nich.

Tak więc, w Boskiej opatrzności, Jego poselstwo prawdy względem Jego planów i zamysłów, zostało nam objawione w księgach Starego i Nowego Testamentu, które nazywamy Pismem Świętem, albo Biblią. O tej kompilacji świętych ksiąg wyrażamy się też jako o Słowie Bożym. Ono jest Słowem Bożym mówionem Jego "głosem" przez proroków, przez naszego Pana Jezusa i przez apostołów. O tych co słyszą i zrozumiewają poselstwo tegoż Słowa może być mówione, że usłyszeli głos Boży.

Przez Mojżesza

Wielki sługa i prorok Pański, Mojżesz, pisząc dla nas pierwszą księgę Pisma świętego wykazał kiedy głos Boży był pierwszy raz słyszany przez Jego ludzkie stworzenia, a także rodzaj poselstwa jakie naonczas było ogłoszonej Po stworzeniu naszych pierwszych rodziców na Swoje wyobrażenie, Bóg im rzekł: "Rozradzajcie się, rozmnażajcie się i napełniajcie ziemię; i czyńcie ją sobie poddaną; i panujcie nad rybami morskiemi, nad ptactwem niebieskiem i nad wszelkim zwierzem, które się rusza po ziemi" - l Moj. 1:28.

Tu mamy głos Boży wyjaśniający, iż celem Jego, w stworzeniu człowieka było, aby ten napełnił ziemię swoim potomstwem i aby nad ziemią panowała To było poselstwem prostem i wyraźnem, które ci co usłyszeli, mogli łatwo zrozumieć i ocenić. Niektórzy wierzą, że pobyt człowieka na ziemi Jest tylko tymczasowy i że ostatecznie on będzie zabrany z ziemi do nieba, piekła albo czyśćca; lecz pogląd taki nie ma poparcia w Słowie Bożym.

"Nasadził też Bóg sad w Eden, na wschód słońca," a w sadzie tym były drzewa żywota i drzewo wiadomości dobrego i złego. Głos Boży słyszany był przez Adama względem tego drzewa. On był ostrzeżony aby "owocu z tego drzewa nie jadł, bo dnia, któregoby jadł, umrze." (1 Moj. 2:17). Tu znowu głos Boży był stanowczy i zrozumiały. Wykazał, że karą za nieposłuszeństwo Bogu była śmierć, tysiące lat później głos Boży przez apostoła Pawła powiedział: "Zapłatą za grzech jest śmierć." - Rzym. 6:23.

W ogrodzie Eden słyszany był jeszcze inny głos wypowiedziany przez "onego węża starego, który jest diabeł i szatana" (Obj. 20:2) i głos ten rzekł do matki Ewy: "Żadnym sposobem śmiercią nie pomrzecie" (l Moj. 3:4). Przez całe wieki znaczna większość rodzaju ludzkiego wszystkich religii wolała wierzyć, że istotnej śmierci nie ma. Nawet dziś często słyszy się wyrażenie "Człowiek nie umiera."

Gdy nasi pierwsi rodzice przekroczyli Boskie prawo znowu usłyszeli głos Boży mówiący do Adama: "Boś proch i w proch się obrócisz" (l Moj. 3:19). To potwierdziło przestrogę, iż zapłatą za grzech będzie śmierć. Twierdzonem jest, że orzeczenie "Boś proch i w proch się obrócisz," nie tyczy się duszy a jedynie ciała, jednak nie może być duszy bez ciała, więc gdy ludzkie ciało powraca do prochu, dusza, czyli dana istota, umarła. - Moj. 2:7; Ezech. 18:4.

Nie na próżno

Przestępstwo naszych pierwszych rodziców nie zepsuło zamysłu Stworzyciela względem Jego ludzkich stworzeń. Tysiące lat później prorok Izajasz napisał: "Tak mówi Pan, który stworzył niebiosa Ten Bóg, który utworzył ziemię i uczynił ją który ją utwierdził, nie na próżno stworzył ją, na mieszkanie utworzył ją" Izaj 45:18. Zbuntowanie się człowieka przeciwko Boskiemu prawu nie zniweczyło Boskiego zamysłu, bowiem, jak czytamy w wierszach 22 i 23 tego samego rozdziału, człowiek ma być zbawiony przez pojednanie z Bogiem. Czytamy, "Obejrzyjcie się na Mię, abyście zbawione były wszystkie kończyny ziemi bom Ja Bóg a niemasz żadnego więcej. Przysiągłem sam przez się; wyszło z ust Moich słowo sprawiedliwe, które się nie wróci: Że się Mnie kłaniać będzie wszelkie kolano i przysięgać każdy język."

W liście do Filipian 2:8-11, mówiąc o Jezusie i Jego udziale w Boskim planie, apostoł Paweł napisała "Postawą znaleziony jako człowiek, sam się poniżył, będąc posłusznym aż do śmierci, a to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg nader Go wywyższył i darował Mu imię, które jest nad wszelkie imię; aby w imieniu Jezusowem wszelkie się kolano skłaniało, tych, którzy są na niebiesiech i tych, którzy są na ziemi i tych, którzy są pod ziemią; a wszelki język aby wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca." Jest wyraźnem, że używając tych słów, Paweł miał na uwadze wyżej przytoczone słowa zapisane u Izajasza 45:23 i wykazał, że pojednanie świata i zbawienie ludzkości przychodzą przez Chrystusa i Jego dzieło okupu.

W ten sposób głos Boży objawia, że śmierć przyszła na świat przez Adama a podniesienie z śmierci przyjdzie przez Chrystusa.} Św. Paweł zaznaczył to wyraźnie gdy napisała "Jako w Adamie wszyscy umierają, tak w Chrystusie wszyscy ożywieni będą" (l Kor. 15:21, 22) Wielu cytuje te teksty względem Jezusa i Jego dzieła okupu, lecz właściwe zrozumienie tych słów jest sprawą najważniejszą. Czy możemy powiedzieć, że wobec takiego zamieszania religijnego i różnych sprzecznych objaśnień Biblii, i my prawdziwie usłyszeliśmy głos Boży?

Abraham słyszał głos boży

Odpowiedź na to pytanie może być zauważona w Boskiej niezmienności. Bóg powiedział Abrahamowi, że zamiarem Jego było błogosławić wszystkie rodzaje ziemi (l Moj. 12:3; 18: 18; 22:15-18), Czy usłyszeliśmy i oceniliśmy to poselstwo? Czy Bóg objawił nam, że zamierza błogosławić wszystkie rodzaje ziemi, przez nasienie Abrahamowe? Jeżeli tak to usłyszeliśmy głos Boży, tak samo jak słyszał go Abraham.

Przeszło dwa tysiące lat później narodził się Jezusa Św. Paweł utożsamił Go z "nasieniem" Abrahamowym, a Jego narodzenie zostało ogłoszone przez Anioła jako radość wielka, która będzie wszystkiemu ludowi (Gal. 3:16; Łuk. 2:10). Od czasu kiedy Bóg dał ową obietnicę Abrahamowi aż do narodzenia Jezusa, Boski plan nie był uszczuplony. Słowo wszystkiemu było dominującym w poselstwie ogłoszonem Abrahamowi i powtórzone było pasterzom. Wszystkie rodzaje ziemi miały być ubłogosławione i radość wielka miała być udziałem "wszystkiemu ludowi."

Dwa Przyjścia

W Boskich obietnicach i proroctwach co do przyjścia Jezusa. Mesjasza, dla ubłogosławienia wszystkich, powiedziane jest o dwóch przyjściach. Pierwszy raz Jezus przyszedł aby świat odkupić Swoją śmiercią na Kalwarii natomiast błogosławienie wszystkich miało nastąpić w czasie Jego wtórej obecności. Św. Piotr określił to dzieło Chrystusowe w czasie Jego wtórej obecności jako "naprawienie wszystkich rzeczy" (Dzie. Ap. 3:19-21) Powiedział przy tym, że o tem naprawieniu wszechrzeczy, Bóg przepowiedział przez usta wszystkich Swoich proroków od wieków.

Przywrócenie wszystkiego co było stracone przez upadek naszych pierwszych rodziców, jest więc głównym tematem poselstwa ogłaszanego przez świętych proroków Bożych - przez których Bóg mówił do ojców Izraela. Czy wiemy o tych wielkich prawdach restytucyjnych, czy też poselstwo to spadło na uszy zatulone, o ile to tyczy się nas? Jezus, bez wątpienia, wiedział o tym. W jednej ze Swoich przypowieści powiedział, ze On przyszedł "aby zbawił to co było zginęło." - Mat. 18:11-14.

W przypowieści o owcach i kozłach Jezus powiedział, że klasa owiec - ci co nadawać się będą do wiecznego żywota w czasach restytucji - otrzymają królestwo przygotowane im od założenia świata (Mat. 25:34). Apostołowie też wiedzieli o onej chwalebnej perspektywie restytucji dla świata. Ap. Paweł wyjaśnił, że podczas panowania Chrystusa, śmierć będzie zniszczona (l Kor. 15:25, 26). Ap. Jan miał wizję tego co ma nastąpić dla ludzkości i powiedział, że śmierci więcej nie będzie i że łzy będą otarte. - Obj. 21:4.

Przez Syna

Nasz tekst oświadcza, że Bóg mówił do nas przez Swego Syna a Pan Jezus powiedział, że słowa, które On mówił nie były Jego ale Ojca (Jan 8:28; 12:49; 17:8). Jakie szczególniejsze poselstwo Jezus miał dla nasi Czego nauczał głos Boży mówiący przez Niego? Przypominamy sobie Pańską odpowiedź bogatemu młodzieńcowi, który zapytał Go, co musi czynić aby odziedziczyć żywot wieczny. Kiedy młodzieniec oświadczył, że czynił co tylko mógł aby zachować żydowski zakon, Jezus powiedział mu "Idź, sprzedaj majętność twoją i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, a przyszedłszy, naśladuj Mię." A Opis Marka mówi: "Naśladuj Mię, wziąwszy krzyż." - Mat. 19:21; Mar. l0:21

Takim był głos Boży mówiący przez Jezusa wyjaśniając że kto w tym czasie chciałby zasłużyć na żywot wieczny, musi poświęcić swoje ziemskie posiadłości a wziąwszy krzyż swój naśladować Jezusa. To znaczy naśladować Go aż do śmierci.- Ap. Paweł wyjaśnia tę sprawę tymi słowy: "Proszę was, bracia, przez litości Boże, abyście stawiali ciała wasze ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest rozumną służbę waszą" (Rzym. 12:1). Inne teksty Pisma św. wykazują, że nasze niedoskonałe ciała są przyjemne Bogu w tem, że stawiamy je ofiarą na podstawie wiary, ufni w zasłudze sprawiedliwości Chrystusowej, która przykrywa nasze niedoskonałości.

Skarby w Niebie

Jezus wyjaśnił, że ci co podjęli ten krok zupełnego poświęcenia się Bogu i pójdą wiernie śladami Pana, zapewnią sobie skarb w niebie. Była to nowa myśl dla apostołów Jezusowych. Głos Boży przez proroków mówił głównie o błogosławieństwach, czyli skarbach ziemskich. Dopiero od przyjścia Jezusa nadzieja niebiańska była wystawiona ludowi Bożemu.

Apostołowie, którzy słyszeli rozmowę Jezusa z owym bogatym młodzieńcem, byli zaniepokojeni do pewnego stopnia. Przez Piotra oni przypomnieli Jezusowi, że opuścili wszystko i poszli za Nim, tak właśnie jak On zalecił onemu młodzieńcowi; więc Piotr zapytał Pana: "Otośmy opuścili wszystko i poszliśmy za Tobą; cóż nam tedy za, to będzie?" (Mat. 19:27). Widocznem jest, że myśl o skarbie w niebie była im nowa. Chcieli mieć więcej objaśnienia i tego Jezus im łaskawie udzielił.

W wierszu następnym znajdujemy Pańską odpowiedź: "Zaprawdę powiadam wam, iż wy, którzyście Mię naśladowali, w odrodzeniu, gdy usiądzie Syn człowieczy na stolicy chwały swojej, usiądziecie i wy na dwunastu stolicach, sądząc dwanaście pokoleń Izraelskich." Tu Jezus wyjaśnił, że ich skarbem niebiańskim będzie ich wywyższenie do stanowiska królowania i sądzenia z Nim. Wiele orzeczeń Pisma Świętego odnosi się do tego. Ono świadczy, że ci co z Jezusem cierpią, będą też z Nim królować (Rzym. 8:17; 2 Tym. 2:11, 12). Ci będą też z Jezusem sądzić świat w przyszłym czasie "naprawienia wszystkich rzeczy." Jezus nie przeoczył tego zarysu Boskiego planu. - 1 Kor. 6:2.

Wierni naśladowcy Pana będą mieli udział z Nim w Jego królestwie. Jak On był wywyższony do Boskiej natury przy zmartwychwstaniu, tak będą Jego naśladowcy. Gdy jeszcze był ze Swymi uczniami, Jezus powiedział: "Idę abym wam przygotował miejsce - i przyjdę zasię i wezmę was do Siebie, abyście gdziem Ja jest, i wy byli" (Jan 14:3). Co za błoga społeczność to będzie, i o prawdziwości tego jesteśmy zapewnieni głosem Bożym wypowiedzianem przez usta Jego umiłowanego Syna.

Pociągnięci Przez Boga

Zachodzi pytanie: Kto może aspirować do tak wysokiego stanowiska w planie Bożym? Czy ta wielka nagroda wysokiego powołania w Chrystusie Jezusie jest dostępna wszystkim? W wielu miejscach Pisma Świętego powiedziane jest o tych, którzy zostali zaszczyceni usłyszeniem głosu Bożego, jako o "powołanych." Św. Piotr mówi o "Bogu wszelkiej łaski, który nas powołał do wiecznej chwały Swojej w Chrystusie Jezusie" (l Piotra 5:10);-a na innym miejscu Piotr napomina nas abyśmy to "powołanie i wybranie" nasze mocnem uczynili. - 2 Piotra 1:10.

Z licznych zastosowań słów "powołany" i "powołanie" jest widocznem, że nie wszyscy są zaproszeni do naśladowania Jezusa. Zaiste, w Boskiej opatrzności, apostołowie i pierwsi uczniowie Pana skierowani byli z Ewangelią ku północy i zachodowi raczej aniżeli ku wschodowi, tak że Ewangelia była mało znana w krajach azjatyckich. Jezus pokazał, że sprawa Boskiego powołania była nawet więcej dobrana niż to. On powiedział: "Żaden do Mnie przyjść nie może jeżeli go Ojciec Mój, który Mię posłał, nie pociągnie." - Jan 6:44.

To jest wiele mówiące orzeczenie. Ono znaczy, iż jeżeli byliśmy pociągnięci do Jezusa aby Go naśladować, to Bóg miał w tym coś do czynienia. Wierzymy, że ewangeliczna prawda o Chrystusie jest tym przewodem pociągającym, bowiem Ewangelia Chrystusowa "jest mocą Bożą ku zbawieniu" (Rzym. 1:16). Gdy prawda ewangeliczna jest ogłaszana, niektóre "nasienie" - jak powiedział Jezus w przypowieści o rozsiewcy - pada przy drodze, inne na ziemię opoczystą, inne między ciernie a niektóre pada na dobrą rolę, gdzie wzrasta i przynosi owoc. - Mat. 13:3-8.

Nie ulega wątpliwości, że Bóg nadzoruje doświadczeniami reprezentowanych w roli dobrej, aby przygotować serca i umysły do przyjęcia poselstwa. Jedynie Bóg wie co potrzeba, aby ktoś był przygotowanym do przyjęcia prawdy gdy ona jest mu przedstawiona. Jezus wyjaśnił, że bez Boskiego nadzoru w tej sprawie, żaden nie może przyjść do Niego w sposób zrozumiały, aby dostąpić łaski Bożej przygotowanej przez Niego.

To przyjście do Jezusa musi być z tym szczerym pragnieniem aby rozeznać i czynić Boską wolę. Jezus powiedział: "Nauka moja nie jestci moja, ale Tego, który Mię posłał (ona jest głosem Bożym). Jeżeliby kto chciał czynić wolę Jego, ten będzie umiał rozeznać, jeźli ta nauka jest z Boga, czy też Ja sam od siebie mówię" (Jan 7:16, 17). Boskie nauki wyrażone przez Jezusa są bardzo wyraźne względem stanowiska jakie Jezus zajmuje w Boskim planie. Logos stał się człowiekiem aby mógł złożyć Swoje ciało, Swoje człowieczeństwo, okupem za życie świata. Ci co są pociągani przez Boga zrozumieją to i będą radować się z tego zarządzenia okupu, który On przygotował dla nich i dla świata, przez dar Swego umiłowanego Syna.

Ap. Jan, który zapisał to wyżej przytoczone orzeczenie Pana, później napisał: "Przez to poznawajcie Ducha Bożego: Wszelki duch, który wyznaje, że Jezus Chrystus w ciele przyszedł, z Boga jest." (1 Jana 4:2). Krótko po śmierci apostołów przyszło wielkie odstępstwo od wiary w prawdy ewangeliczne. Stopniowo rozwinęła się nauka o trójcy. Według tej teorii, Jezus był w rzeczywistości Bogiem. Teoria ta kompletnie zniweczyła naukę o okupie, jak ona jest nauczana w Piśmie Świętym. Lecz pociągani przez Ojca wiedzą, że Jezus przyszedł w ciele i że to Swoje ciało dał na korzyść świata. Oni wiedzą, że przez Swoją śmierć Jezus stał się ubłaganiem za grzechy ich, a nie tylko za ich grzechy ale też za grzechy wszystkiego świata (7 Jana 2:2). Tak, ci według obietnicy Jezusowej, znają "naukę" względem Niego.

Słyszeli W Całym Wieku

W każdej generacji ery chrześcijańskiej byli tacy, którzy, na ile mogli w otaczających ich warunkach, trzymali się prawdy wypowiedzianej głosem Bożym przez Jego święte Słowo prawdy. Trudnością w średniowieczu było to, że mało kto posiadał Biblię. Ona była ukryta przed ludem w martwych językach. Mimo to, jak Jezus pokazał w przypowieści o pszenicy i kąkolu, zawsze było nieco pszenicy między kąkolem, chociaż była nierozpoznana i nieomal zaduszona przez błędy, zamieszania i prześladowania. - Mat. 13:24-30, 37, 43.

Obecnie gdy doszliśmy do końca wieku, gdy umiejętność wzrosła, lud Pański został szczególnie ubłogosławiony Biblią, różnymi tłumaczeniami i podręcznikami do Biblii a szczególnie "Wykładami Pisma Świętego," tak że głos Boży rozbrzmiewa przez Jego Słowo wyraźnie. Głos ten nie tylko objawił wspaniały plan zbawienia dla kościoła i dla świata, ale też rozjaśnił Boską wolę dla tych co pociągnięci przez Niego dochodzą do lepszej znajomości Boga i poświęcają swe życie na Jego służbę.

Przez Jezusa usłyszeli Boskie polecenie aby ogłaszać Ewangelię drugimi Wiedzą również, że mają z Jezusem cierpieć i umrzeć. Usłyszeli napomnienie, aby do swej wiary dodali różne przymioty charakteru, by tym sposobem uczynili swe powołanie i wybranie pewnem i otrzymali hojne wejście do wiecznego królestwa Pana jako królowie i kapłani z Jezusem.

Ci słyszą głos Boży mówiący przez Jezusa: "Bądź wierny aż do śmierci a dam ci koronę żywota" (0bj. 2:10). Słyszą też słowa: "Kto zwycięży, dam mu siedzieć z Sobą na stolicy Mojej, jakom i Ja zwyciężył i usiadłem z Ojcem Moim na stolicy Jego" (Obj. 3:21), a także: "Kto zwycięży i zachowa aż do końca uczynki Moje, dam mu zwierzchność nad poganami. I będzie ich rządził laską żelazną; jako statki garncarskie skruszeni będą, jakom i Ja wziął od Ojca Mego." - Obj. 2:26, 27.

Radujemy się bardzo z tej Boskiej obietnicy, że wszystkie rodzaje ziemi będą błogosławione podczas królestwa, w którym, jeśli będziemy wiernymi, będziemy żyć i królować z Chrystusem. Jak cudownym jest, że Boski plan zostanie dopełniony tak kompletnie! Nawet śmierć nie stanie w drodze, bo mamy zapewnienie o zmartwychwstaniu, tak kościoła, jak i świata.

Niechaj znajomość tych kosztownych prawd pobudza nas do wierności, abyśmy, słysząc głos Boży, byli zawsze czujnymi aby iść za jego przewodnictwem, bez względu coby to miało nas kosztować. A będzie to sprawą kosztowną, bo idących za Jezusem, ostatecznie głos ten doprowadzi do śmierci. Lecz radujemy się z tego, bo jedynie w ten sposób możemy stać się królami i kapłanami w Jego od dawna obiecanym królestwie mesjańskim.

"The Dawn"-III,1967.