Logo Straży

  • Pamiątkowa wieczerza Pańska. - W.T.2436-1899.
  • Picie kielicha Pańskiego. - W.T.4547-1910.
  • Silne charaktery w kontraście. - W.T. 3231-1903.
  • Więźniowie Śmierci uwolnieni. - "The Dawn"-III,1965.
  • Znamienna przyjaźń. - W.T.3232-1903.
Rok 1966,
Numer 2


Pamiątkowa wieczerza Pańska

Tekst sprostowany w Straży 3-1966

Poważnie i święte są wspomnienia schodzące się około rocznicy śmierci naszego Pana. Rocznica ta przywodzi na umysł miłość naszego Ojca Niebieskiego miłość ujawniona, w Jego całym planie zbawienia, którego ośrodkiem było danie Jego Syna jako naszego odkupiciela. To też w szczególniejszym znaczeniu rocznica ta przywodzi na umysł Tego, który wydał Samego Siebie za Okup- jako równoważną cenę- za wszystkich. Wtedy wiara przystępuje tym bliżej do Tego, który cierpiał "sprawiedliwy za niesprawiedliwych" i z wdzięcznym, wezbranym sercem i ż załzawionymi oczami szepczemy: Mój Zbawicielu! Mój Odkupicielu! Mój Panie i Mistrzu! "On umiłował mnie i wydał samego Siebie za mnie". O, tak!

"Raz za wszystkich męki znosił, Na Kalwarii krwią, ziemię zrosił, Tam życie Swoje On wydał raz, Przelawszy krew za wszystkich nas"

Błogą jest ta myśl, że On życzy Sobie abyśmy o Nim myśleli i nazywali Go naszym; - On tak wielki, daleko ponad Aniołów i wszelkie imię, jakie się mianuje, następny po Samym Ojcu - a my tak nieznaczni, niedoskonali, tak niegodni podobnej przyjaźni. A jednak, pomyślmy tylko, "On nie wstydzi się nas braćmi nazywać" polecił abyśmy obchodzili rocznicę Jego śmierci i dał nam chleb aby symbolizował Jego złamane ciało i wino przedstawiające Jego przelaną krew - to pierwsze przedstawia także ludzkie prawa i przywileje kupione dla wszystkich i z których wszyscy będą mogli korzystać; to ostatnie zaś przedstawiało Jego wydane życie, co zapewniło żywot wieczny wszystkim, którzy Go przyjmą.

Miłem jest także obliczać, jak to czynili nasz Pan i żydzi, dni i godziny, aż w końcu gdy "nadeszła godzina", On usiadł z Apostołami aby spożywać figuralnego baranka wielkanocnego i zastanawiać się nad zachowaniem pierworodnych z Izraela od wielkiego zniszczenia jakie przyszło na Egipt, a także nad wynikłem z tego wybawieniem dla całego figuralnego Izraela.

Jeszcze droższem dla naszych serc jest to gdy patrzymy poza tę figurę i słyszymy słowa naszego Pana wypowiedziane przy tej okazji: "To (obchodzenie pamiątki baranka wielkanocnego) czyńcie (odtąd) na pamiątkę Moją" O! tak, w Onym Ukrzyżowanym możemy teraz widzieć "Baranka Bożego, który gładzi grzech świata." "Albowiem Baranek nasz Wielkanocny za nas ofiarowany jest Chrystus; przeto obchodźmy święto"; "albowiem ilekroć byście jedli ten chleb i ten kielich byście pili, śmierć Pańską opowiadajcie ażby przyszedł - aż Jego Królestwo przyjdzie i danem nam będzie pić z Nim nowe wino (nowe życie w chwale i radości) w Królestwie." - Mat. 26:29; l Kor. 5:7-8; 11:26.

Jednakowoż my nie tylko mamy przywilej korzystania z łask wynikłych z ofiary naszego Pana (przyswajając sobie Jego zasługi i wynikłe z tego błogosławieństwa, to jest usprawiedliwienie i odkupione prawa i przywileje restytucyjne, które uznajemy wiarą), ale więcej niż to: zostaliśmy jeszcze zaproszeni aby uczestniczyć z Panem w ofierze i w chwalebnej nagrodzie. On powiedział: Ktokolwiek jest w sympatii z Moim dziełem i z tegoż wynikami- ktokolwiek chciałby mieć udział w Moim królestwie i w błogosławieniu świata- ten niech również będzie złamanym ze mną, i niech bierze udział ze mną w piciu kielicha cierpień i zaparcia samego siebie aż do śmierci. Do takich On mówi: "Pijcie z tego wszyscy". Apostoł potwierdza tę myśl gdy mówi: "Kielich błogosławienia, który błogosławimy izali nie jest społecznością (w) krwi Chrystusowej? Chleb, który łamiemy, izali nie jest społecznością ciała Chrystusowego (czyli w ciele Chrystusowem)? Albowiem jednym chlebem, jednym ciałem wiele nas jest"- l Kor. 10:16-17.

Chętnie, drogi Panie, jemy (przyswajamy sobie) zasługi Twej ludzkiej natury ofiarowanej za nas - dla naszego usprawiedliwienia. Chętnie również uczestniczyć będziemy z Tobą w kielichu cierpień, uważając to za wielki przywilej, że możemy cierpieć z Tobą, abyśmy w słusznym czasie mogli także z Tobą królować - że możemy umrzeć z Tobą abyśmy w wiecznej przyszłości mogli również z Tobą żyć, być podobnymi Tobie i podzielać Twoją miłość i chwałę jako Twoja oblubienica. Obyśmy tylko mogli być wiernymi, nie tylko w obchodzeniu tej symbolicznej pamiątki ale także w rzeczywistości! Drogi Panie, słyszymy Twoje zapewnienie: "Kielich mój pić będziecie i chrztem Moim ochrzczeni będziecie". Panie, przyznajemy że sami nie jesteśmy sposobni do tej ofiary; lecz łaska Twoja jest nam dostateczna, bo należymy do Ciebie teraz i na zawsze.

O! jak wzniosłą jest ta myśl, że gdy wiernymi będziemy w obecnym przywileju aby pić Jego kielich i być łamanymi z Nim jako członkowie Jego ciała to wkrótce będziemy z Nim jako "Kościół pierworodnych, których imiona zapisane są w niebie", a jako tacy stanowić będziemy królewskie kapłaństwo, które, pod naszym wielkim Arcykapłanem, wyprowadzi z niewoli egipskiej wszystkich tych niewolników grzechu, któych wzdychania i modły o wybawienie doszły do uszów Pana zastępów.

Wszystkie te myśli pobudzą lud Boży na całym świecie do zebrania się w małe gromadki (a niekiedy sam na sam z Jezusem), w wieczór trzeciego kwietnia po godz. szóstej, aby obchodzić rocznicę najważniejszego wydarzenia w historii wszechświata. Wolimy obchodzić tę drogą Pamiątkę doroczną w datę możliwie najakuratniejszą: chociaż nie rozumiemy, iż stanowiłoby wielką różnicę gdybyśmy obchodzili to w dniu nie zupełnie akuratnym. Obchodzimy pamiątkę wydarzenia a nie dniami Jednakowoż pożądana jest jednakowa doroczna data.

"Jedzcie i pijcie dostatkiem, mili Moi" (Pieśń Sal., 5:1), mówi Oblubieniec do Swej oblubienicy. Jedzmy więc i pijmy nabożnie, poważnie, z modlitwą i ze wzruszeniem, zastanawiając się nad miłością i ofiarą naszego Pana, postanawiając ponownie aby być umarłymi z Nim. Schodźcie się z takimi co uznają Go za Odkupiciela i chcą obchodzić pamiątkę - albo też (gdy takich w okolicy niema) obchodźcie tę Pamiątkę sami

Niechaj serca wasze będą tak przepełnione rzeczywistością że formy i ceremonie będą zapomniane, oprócz tych co są potrzebne do przyzwoitości i porządku. Przygotujcie naprzód pewnego rodzaju "owocu" z winnego krzewu Może to być sok z rodzynków, lub niesfermentowany sok z winogron (albo wino), a za chleb jakikolwiek chleb przaśny lub zwykłe wodą zaczynione placki, które w substancji są takie same - mąka, woda i sól bez kwasu. Kwas jest symbolem grzechu, czyli zepsucia, przeto chleb zaczyniony kwasem lub drożdżami nie jest odpowiedni symbol na naszego Pana, nie chleb zaczyniony kwasem lub drożdżami nie jest odpowiedni symbol na naszego Pana, "niepokalanego i odłączonego od grzeszników".

Wszyscy co ufają w zastępczej ofierze dokonanej na Kalwarii i co są w zupełności poświęceni na służbę Odkupicielowi, niechaj obchodzą tę drogą Pamiątkę ostatniej wieczerzy i śmierci naszego Pana, w niedzielę wieczór, 3-go kwietnia. Niechaj okazja ta będzie dla wszystkich wiernych w Panu przewodem obfitego błogosławieństwa Bożego i wzmocnienie do dalszego wiernego postępowania za Barankiem

W.T.2436-1899.


Picie kielicha Pańskiego

"Możecie pić kielich, który Ja będę pił?" (Mat. 20:22). "Izali nie mam pić kielicha tego, który Mi dał Ojciec?" (Jan 18:11). "Kielich błogosławienia, który błogosławimy, izali nie jest społecznością (koinonia), wspólnością, współuczestnictwem - Konkordancja Stronga) krwi Chrystusowej?" - l Kor. 10:16.

Św. Paweł znał tylko dwa kielichy - kielich Pański i kielich diabelski. - l Kor. 10:21.

Czy nasz Pan pił z własnego kielicha? I czy kielich, który podał uczniom był Jego kielichem? Czyż nie jest to Jego kielich, w którym musimy uczestniczyć, jeżeli chcemy z Nim usiąść na stolicy i w słusznym czasie uczestniczyć w kielichu radości w Królestwie?

Jeżeli nasz Pan nie miał uczestnictwa w kielichu Swoim, który i nam wszystkim (Jego kościołowi) dał do picia, to w jakim znaczeniu byłby to kielich nalany Jemu przez Ojca i w jakim znaczeniu Pan daje nam uczestniczyć?

Niechaj was nikt nie odwodzi od nagrody przez dobrowolne (bez powodu) poddawanie się za posłańców prawdy (takich, którzy dotąd nie dali dowodów zdolności do nauczania, że Bóg posyła wam pewne poselstwo przez nich). Tacy są tylko intruzami w tym co sami przyznawają, że nie rozumieją. Będąc nadętymi w swoim umyśle cielesnym, nie trzymają się Chrystusa jako Głowy, ani członkostwa w kościele, który jest Jego ciałem. Tacy nie dostrzegają tego, że "Bóg ułożył różne członki w ciele Chrystusowym." Stąd też nie wiedzą, że toż "ciało", odżywiające się pewnym pokarmem, spożywając chleb żywota i pijąc z Pańskiego kielicha, spojone jest razem i "rośnie wzrostem Bożym." - Kol. 2:18-19.

Niektórzy z drogich braci myślą, że za mocno podkreślamy ważność naszego picia kielicha, z którego nasz Pan pił. Powyżej przytoczone teksty wykazują, że i Pan podkreślał tę sprawę. Ani Jakub, ani Jan, ani żaden inny nie zasiądzie na stolicy Pańskiej, jeżeli nie będzie pił z kielicha. Nasi przeciwnicy robią poważną omyłkę mniemając, że "kielich" Pański przedstawia usprawiedliwienie. Przeciwnie, jedynie usprawiedliwienie z wiary uprzywilejowani są pić z kielicha Pańskiego. Kielich przedstawia sposób naszego poświęcenia, przez który zamieniam! nasze usprawiedliwione ziemskie prawa na niebiańskie dziedzictwo i współdziedzictwo z Panem.

Gdy Apostołowie byli zaproszeni do picia kielicha, byli już usprawiedliwieni z wiary - uznania na równi z Abrahamem i z innymi w przeszłości, godnymi restytucji pod Nowym

Przymierzem, gdy czas słuszny nadejdzie. Lecz oni nie mogli istotnie pić kielicha Pańskiego i być ochrzczonymi Jego "chrztem", "w Jego (ofiarniczą) śmierć" prędzej aż ich Orędownik okazał się przed oblicznością Bożą za nimi. Dopiero wtedy Duch święty zstąpił na nich i uznani zostali za "członków ciała" Chrystusowego - Jego "braćmi" i współofiarnikami mającymi udział w Jego kielichu.

Wszystkie ucierpienia Chrystusowe są ofiarnicze. "Jaki On jest tacy i my jesteśmy na tym świecie" (l Jana 4:17). Ucierpienia Głowy są ucierpieniami Ciała a ucierpienia Ciała są ucierpieniami całego Chrystusa. "Jeżeli jeden członek cierpi, cierpią z nim wszystkie członki."

Nasi przeciwnicy, którzy tracą zrozumienie tego przedmiotu odpowiadają, że nasze cierpienia nie są podobne do Pańskich, ponieważ Jego były cierpieniami ofiarniczymi, gdy zaś nasze są wynikiem naszych grzechów i słabości. Nie! - odpowiadamy. Św. Piotr mówi, że niektórzy rzeczywiście cierpią jako wtrącający się w cudze sprawy i czyniący źle; ale dodaje też: "Jeśli cierpi jako chrześcijanin, niech się nie wstydzi, owszem niech chwali Boga w tej mierze". Chrześcijanin cierpi tak jak cierpiał Chrystus , nie za Swoje grzechy, ale za czynienie dobrze. Jezus był sprawiedliwym, my zaś jesteśmy usprawiedliwieni z wiary. On poświęcił Swoje sprawiedliwe jestestwo na śmierć w posłuszeństwie Boskiemu zaproszeniu. My, w posłuszeństwie temu samemu zaproszeniu, poświęcamy nasze usprawiedliwione jestestwo, aby umrzeć z Nim, aby być ochrzczonym w Jego chrzest śmierci, aby pić z Jego kielicha ofiarniczego, a uczestnicząc w tym, abyśmy mogli stać się Jego "członkami" w chwale i uczestnikami w dzielą Jego pośredniczego Królestwa.

W.T.4547-1910.


Silne charaktery w kontraście

Lekcja z pierwszej Księgi Samuelowej 18:5-16

(Dokończenie z poprzedniego wydania)

Duch Zły "Od Boga"

Wobec istniejących tam okoliczności, nie dziwi nas to, co czytamy (w wierszu 10), że zazdrosny Saul był trapiony złym duchem, czyli usposobieniem. Prawdopodobnie słowa tu napisane mają oznaczać, iż zły duch, czyli upadły duch - demon, trapił Saula. Wiemy na pewno, że jak miłość, cierpliwość, radość i pokój są elementami ducha świętego - usposobienia Bożego - tak duch nienawiści i zazdrości jest złym duchem, czyli usposobnieniem "od Boga", - to znaczy oddalonym od Boga, przeciwnym Bogu. Możemy też uznawać ten fakt, że taki duch zły, jakim opanowany został Saul, był nie tylko duchem dalekim od Boga i od wszystkiego, co Bóg uznaje, ale możemy nawet wnosić, że ponieważ Saul był pomazanym przedstawicielem Boga na tronie Izraelskim, ten zły duch nie mógłby go opanować bez Boskiego zezwolenia. Jak święci mężowie starodawni byli powodowani duchem świętym do mówienia, i pisania rzeczy Boskich, tak ludzie źli byli i obecnie czasami są powodowani duchem złym, do mówienia i pisania rzeczy przewrotnych.

Taka myśl zawiera się w słowie "prorokował", w tym tekście. Saul wypowiedział niemądre zdania, o rzeczach niewłaściwych, mówił nierozsądnie, gdy włócznia znajdowała się w jego ręku. Duch zazdrości ogarniał go i pobudzał do robienia włócznią ruchów takich jakby chciał uśmiercić swego wiernego, młodego generała, który, jako jego przyjaciel i towarzysz, grał jemu na harfie w celu ukojenia jego melancholii. Słowo "cisnął" (wiersz 11) zdaje się wyrażać myśl silniejszą aniżeli jest w oryginale gdzie zawiera się myśl robienia podobnego ruchu - aczkolwiek nieco później w rzeczywistości rzucił włócznią w kierunku Dawida. - 1 Sam. 19:10.

Nieustraszony Dawid

Dawid okazał się dosyć nieustraszonym, wystawiając się często na ataki Saula, gdy ten znajdował się w stanie melancholii i rozdrażnienia. Nie ma wzmianki, aby Dawid obawiał się i trwożył, bo aczkolwiek odczuwał potrzebę i obowiązek ucieczki, co też uczynił, jednak ustawicznie pamiętał, że ponieważ z Boskiego polecenia został pomazany na króla, Boska moc będzie mu ku ochronie.

Taka wiara i odwaga jest dobrą nauką dla członków pozafiguralnego Dawida. Nic nie może zaszkodzić naszemu dobru duchowemu. Pewne rzeczy mogą utrudnić nasze cielesne dobro, wygody lub bieg wydarzeń; gdy jednak pamiętamy, że nie jesteśmy w ciele, ale w duchu, że jako Nowym Stworzeniom Bóg obiecał nam dać Królestwo w słusznym czasie, rozumieć możemy, że żadne zewnętrzne wpływy nie zdołają zaszkodzić naszemu istotnemu, duchowemu dobru, ani powstrzymać od dostąpienia chwalebnego Królestwa, które Bóg obiecał wiernym. Jedynie stracenie swej ufności w Bogu i nasza niewierność mogą odłączyć nas od Jego miłości i obietnic. - Rzym. 8:35-39.

Zazdrość Saula podsycana była jego obawą wobec Dawida. Dziwił się może nieraz, że ten nieustraszony młodzieniec, który lwa zaatakował, uchylił się, gdy on, Saul, tak jawnie okazał jemu swoją nienawiść, iż zamierzał go zabić. On poznał, że Pan był z Dawidem a nie z nim. Obecność Dawida w pałacu królewskim była nieznośną dla Saula, a że nie mógł być ignorowany, ulokowano go w armii i dane mu były różne zlecenia tyczące się spraw królestwa. Saul zapewne liczył na to, że przez jakąś nierozważność, Dawid zepsuje swoją popularność- a może nawet żywił nadzieję, że w pewnej zamieszce zostanie zraniony albo zabity. Jednak duch Pański jest, według objaśnienia, Apostoła, "duchem zdrowego umysłu", przeto w miarę jak Dawid ufał Bogu i powodował się tą ufnością, postępowanie jego było rozumne, zyskając coraz większe uznanie od ludu a większą obawę i nienawiść od Saula.

Lekcje Dla Poświęconych

Lekcja niniejsza, do pewnego stopnia ilustruje obecny stosunek poświęconych Pańskich do świata. Światowi ludzie są teraz u władzy i wpływów, a jednak świadomi są tego, że łaska Boża nie jest więcej nad nimi; że nadchodzi zmiana dyspensacji w Boskim planie; że Laodycyjski stan kościoła przestanie być Pańskim narzędziem mówczym, będzie wyplutym; że wierne "Małe Stadko",- w którym nie wielu jest mądrych, wielkich i zacnych, według tego świata- odziedziczy Królestwo w mocy i chwale. Zaiste, oni nie rozumieją, że klasa pomazanych, znajduje się pomiędzy nimi, spotyka się z nimi codziennie, jednak odczuwają zazdrość wobec tych, którzy posiadają więcej ducha Pańskiego aniżeli oni i nienawidzą tych, co są od nich lepsi i zacniejsi. Czasami ta ich zazdrość gotowaby takich mordować, lecz obawiają się i nienawidzą klasę Dawida z powodu jej bliższej społeczności z Bogiem i z powodu Jego błogosławieństw znamionujących ich serce i życie.

Nasz Pan mówił o takim stanie rzeczy, przy końcu wieku żydowskiego, który niezawodnie był typem na koniec obecnego wieku. O religijnych przewódcach ówczesnych powiedział: "Ludzie bardziej umiłowali ciemność niż światłość, bo były złe uczynki ich. Kto źle czyni, nienawidzi światłości i nie idzie na światłość, aby nie były zganione uczynki jego; lecz kto czyni prawdę, przychodzi do światłości, aby były jawne uczynki jego, iż w Bogu są uczynione." (Jan 3:19-21). Tak jak rozdział był uczyniony między Saulem a Dawidem i między miłującymi ciemność a miłującymi światłość za pierwszego przyjścia Pana, podobnie rozdział następuje między tymi, co miłują światło, prawdę i kierowani są duchem świętym, a tymi, którzy są innego umysłu, czyli usposobienia.

Nasz złoty tekst powinien być zapamiętany jako pocieszająca i podtrzymująca moc od Boga dla wiernych. Jest on w zupełnej zgodzie ze słowami Apostoła w Nowym Testamencie, że "wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu tym, którzy miłują Boga i według Jego postanowienia powołani są." - Rzym. 8:28.

W.T. 3231-1903.


Więźniowie Śmierci uwolnieni

"Wstąpiłeś na wysokość, wiodłeś pojmanych więźniów." - Ps. 68:19

Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa jest najważniejszym wydarzeniem w historii świata. Ówcześni naśladowcy Pana radowali się z tego, że On nie był już więcej umarłym, pomimo że potrzebowali zapewnień, które też otrzymali "w wielu niewątpliwych dowodach", aby byli zupełnie przekonanymi o tym znamiennym cudzie zmartwychwstania Pańskiego (Dzie. Ap. 1:3). Jako Izraelici, uczniowie wiedzieli b cudach dokonanych w przeszłości, dla dobra ludu wybranego przez Boga. Było tam przejście przez Morze Czerwone a czterdzieści lat później przez rzekę Jordan. Było wybawienie Daniela z paszczy lwów i zachowanie trzech młodzieńców Hebrajskich z rozpalonego pieca, w którym Nabuchodonozor chciał ich zniszczyć, Lecz owe cuda w przeszłości, jak i te dokonane przez Jezusa, były zaćmione chwałą okazaną w zmartwychpowstaniu ich Mistrza.

Ogromna większość żyjących za czasów Jezusa nie wierzyła, że On był wzbudzony od umarłych. Jest to prawdą dotąd. W krajach chrześcijańskich kościoły są zwykle przepełnione rzeszami, które chętnie uczestniczą w nabożeństwach upamiętniających zmartwychwstanie Pana Jezusa, lecz pytaniem jest, jak wielu w rzeczywistości wierzy w swych sercach, że taki wielki cud był dokonany blisko dwa tysiące lat temu. Nawet w czasach apostolskich byli w kościele Chrystusowym tacy, którzy nie wierzyli, że Jezus był wzbudzony od umarłych. - l Kor. 15:12-18.

W liście do Koryntian Paweł apostoł tak napisała "Podałem wam, com też wziął, iż Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism; a iż był pogrzebiony i zmartwychwstał dnia trzeciego według Pism. A iż widziany jest od Kiefasa, potem od onych dwunastu. Potem widziany jest więcej niż od pięciu set braci naraz, z których wiele ich zostaje aż dotąd, a niektórzy już zasnęli. Potem jest widziany od Jakuba, potem od wszystkich Apostołów. A na ostatek po wszystkich ukazał się i mnie, jako poronionemu płodowi." - l Kor. 15:3-8.

Następnie Paweł wykazał Koryntianom jak daremną byłaby chrześcijańska wiara i nadzieja gdyby Chrystus nie powstał z martwych. Napisał: "Jeźlić Chrystus nie jest wzbudzony, tedyć daremne kazanie nasze, daremna też wiara wasza, i bylibyśmy też znalezieni fałszywymi świadkami Bożymi, iżeśmy świadczyli o Bogu, że Chrystusa wzbudził, którego nie wzbudził, jeżeli umarli nie bywają wzbudzeni. Albowiem jeżeli umarli nie bywają wzbudzeni, i Chrystus nie jest wzbudzony. A jeśli Chrystus nie jest wzbudzony, daremna jest wiara wasza i jeszczeście w grzechach waszych, zatem i ci poginęli którzy zasnęli w Chrystusie." - l Kor. 15:14-18.

Ważnem jest zauważyć nacisk kładzony na ten fakt, że Bóg wzbudził Jezusa od umarłych. Miliony wyznają, że Jezus sam wzbudził siebie z martwych; lecz Pismo święte tak nie uczy. Po zesłaniu Ducha świętego Św. Piotr powiedział: "Mężowie Izraelscy, słuchajcie słów tych Jezusa, onego Nazareńskiego, męża od Boga wsławionego u was mocami i cudami, i znamionami, które czynił Bóg przezeń w pośrodku was, jako i wy sami wiecie; Tego zaułożoną radą i przejrzeniem Bożem wydanego wziąwszy a przez ręce niezbożników ukrzyżowawszy, zabiliście, którego Bóg wzbudził, rozwiązawszy boleść śmierci, iakoż było to niepodobne, aby od niej miał być zatrzymany." - Dzie. Ap. 2:22-24.

Wyswobodzenie Z Śmierci

Psalmista Dawid napisał: "On jest Bóg nasz, Bóg obfitego zbawienia; panujący Pan z śmierci wywodzie" (Ps. 68:21). Nasz Ojciec Niebieski jest Bogiem zbawienia, ponieważ w planie Swoim przygotował ujście z śmiercią Nie byłoby zbawienia dla rodzaju ludzkiego jeżeli wszyscy musieliby pozostać w śnie śmierci. Znajdujemy więc, że on wielki temat o zbawieniu, wystawiony w Słowie Bożym, polega na zapewnieniu, że umarli będą przywróceni do życia.

To jest ona znamienną nadzieją zbawienia wystawioną w słowie Bożym. Ze wszystkich religij świata, żadna nie mówi o zmartwychwstaniu, oprócz religii biblijnej. Głównym powodem tego jest, że jedynie Biblia uznaje i uwydatnia rzeczywistość śmiercią Wszystkie inne religie nauczają, że "nie ma śmierci." Jeżeli umarli są bardziej ożywionymi aniżeli żywi, to jest rzeczą naturalną, że w takim pojęciu nie ma miejsca na zmartwychwstanie.

Św. Paweł przedstawił tę sprawę właściwie gdy wykazał, że gdyby nie było powstanie z martwych to kazania i wiara nasza byłyby daremne, bowiem to znaczyłoby, że ci co zasnęli w Chrystusie, zginęli. W zmartwychwstaniu Jezusa Paweł widział zapewnienie, iż cały plan Boży oparty na obietnicach przywrócenia umarłych do życia, będzie wykonany, przeto napisał: "Lecz teraz Chrystus z martwych wzbudzony jest i stał się pierwiastkiem (pierwszym owocem) tych, którzy zasnęli. Bo ponieważ przez człowieka śmierć, przez człowieka też powstanie umarłych. Albowiem jako w Adamie wszyscy umierają, tak w Chrystusie wszyscy ożywieni będą." - l Kor. 15:20-22.

Myśl zbliżona do powyższej wyrażona jest przez Pawła apostoła w liście do Efezjan 4:8, gdzie czytamy względem Jezusa: "Wstąpiwszy na wysokość wiódł pojmanych więźniowi." Jest to cytacja z Psalmu 68:19, który według Rotherham'a, opiewa jakoby Jezus "wiódł procesję więźniów." Chociaż teksty te stosują się głównie do Jezusowego wywyższenia, one mają też łączność z Jego zmartwychwstaniem, bowiem dopiero gdy Jezus został wzbudzony ze snu śmierci, On był "nader wywyższony", aż do natury Boskiej, wysoko ponad wszelkie imię jakie jest mianowane. - Ef. 1:18-23.

Pierwszymi z tych więźniów śmierci, których Jezus wyprowadza, są członkowie Jego ciała. Jezus, wraz z tymi, wspomniany jest w tekście, z którego część była już cytowana jako "Chrystus, pierwiastek." Że naśladowcy Pana są włączeni do tych "pierwiastek" potwierdzone jest przez św. Jakuba, który napisał: "Który, przeto że chciał, porodził (spłodził) nas Słowem Prawdy ku temu, żebyśmy byli niejakimi pierwiastkami stworzenia Jego" (Jak. 1:18). O tych, którzy wiernie naśladują Baranka czytamy: "Ci kupieni są z ludzi. aby byli pierwiastkami Bogu i Barankowi." (Obj. 14:4). Klasa pierwiastek jest liczebnie bardzo mała w porównaniu z rzeszami, jakie będą wywiedzione z niewoli śmierci. - Obj. 7:4; 14:1,3-4.

Stary Testament mówi o umarłych jako o "więźniach", albo o pojmanych w śmierci, a o ich wzbudzeniu, jako o uwolnieniu z więzienia (Izaj. 49:9; 61:1). Opisując stan śmierci młodych, starych, bogatych, biednych, władców i niepobożnych, Ijob dodaje: "Tamże więźniowie wspólnie odpoczywają." - Ijob. 3:18 - Popr. tłum.

U Ezechiela (16:53) wzbudzenie od umarłych jest przyrównane do przywrócenia więźniów. Cytujemy: "Przywrócę zaś więźniów ich, to jest więźniów Sodomy i córek jej i więźniów Samarii i córek jej; tedyć też przywiodę pojmanych więźniów twoich w pośrodku ich." Wyrażenie "więźniów twoich" stosuje się do Izraelitów.

Mamy zapewnienie, że poganie, jak i Izraelici, będą mieli dział w przyszłym chwalebnym uwolnieniu z więzienia śmierci. U Jeremiasza 48:47 Pan mówi: "Zasię przywrócę więźniów Moabskich w ostateczne dni." O Ammonitach mówi: "Potem przywiodę zaś więźniów synów Ammonowych, mówi Pan" (Jer. 49:6). Elamici będą też uwolnieni z ich pojmania, jako czytamy: "Wszakże stanie się, że w ostateczne dni przywrócę zaś więźniów Elam, mówi Pan" (Jer.49:39). Ci są tylko niektórzy z tych ogromnych rzesz, jakie będą przywrócone z ich więzienia śmierci.

Opisując porządek zmartwychwstania, św. Paweł powiedział: "Chrystus jako pierwiastek, potem ci co są (czyli staną się) Chrystusowi, w przyjściu (greckie, obecności) Jego." Obecność Chrystusa tu wspomniana stosuje się do okresu Jego Królestwa, a św. Paweł zapewnia, że On (Chrystus) musi królować aż wszystkich nieprzyjaciół położy pod nogi Jego i aż on wielki nieprzyjaciel, śmierć, będzie zniszczony (l Kor. 15:22-26). W tym okresie rzesze tych co umarli w niewierze, będą przebudzone; dostąpią znajomości prawdy względem Chrystusa i sposobność przyjęcia Go, aby mogli żyć wiecznie tu na ziemi, jako ludzie doskonali.

Zmartwychwstanie

Przed Feliksem, urzędnikiem rzymskim, św. Paweł oświadczył: "To przed tobą wyznaję, że według onej drogi, którą oni powiadają być heretyctwem, tak służę ojczystemu Bogu, wierząc wszystkiemu cokolwiek napisano w zakonie i w prorokach, mając nadzieję w Bogu, że będzie, którego i oni czekają, zmartwychwstanie sprawiedliwych i niesprawiedliwych" (Dzie. Ap. 24:14-15). Chociaż słowo zmartwychwstanie nie jest użyte w Starym Testamencie, jest jednak wyraźnem, że nadzieja zmartwychwstania jest tam wystawiona innymi słowami.

Zauważyliśmy już niektóre orzeczenia Starego Testamentu o uwolnieniu tych, którzy znajdują się w niewoli śmierci. Mojżesz mówił o zmartwychwstaniu jako o nawróceniu od zniszczenia. W swej modlitwie do Boga on mówił: "Ty znowu człowieka w proch obracasz a mówisz: 'Nawróćcie się synowie ludzcy'" (Ps. 90:3). Izajasz wyraził podobną myśl o nadziei zmartwychwstania, On napisał: "Odkupieni, mówię, Pańscy nawrócą się i przyjdą na Syjon z śpiewaniem a wesele wieczne będzie na głowie ich; radość i wesele otrzymają, a żałość i smutek uciecze" (Izaj. 35:10) Ta sama obietnica powtórzona jest prawie słowo w słowo, u Izajasza 51:11.

"Pan zabija i ożywia, wodzi do grobu wywodzi"- modliła się Anna (l Sam. 2:1,6). To objawia jej pewność, nawet w owym starożytnym okresie sędziów że będzie kiedyś zmartwychwstanie. Anna wierzyła, że Bóg nie pozostawi ludu w sheol, w grobie.

Znajdujemy także pocieszającą obietnicę dla owych matek, które straciły w śmierci swoje dziateczki. Pan im powiedział: "Że nawrócą się z ziemi nieprzyjacielskiej. Jest mówię, nadzieja, że się potem nawrócą, mówi Pan, synowie twoi do krainy swojej." - Jer. 31:16-17.

Obudzeni Ze Snu

Psalmista Dawid pisał o "zaśnięciu w śmierci", a niektóre obietnice Starego Testamentu przyrównują zmartwychwstanie do obudzenia ze snu (Ps. 13:4). Bóg obiecał Danielowi, że "wielu z tych, którzy śpią w prochu ziemi, ocucą się." (Dan. 12:2). Wyrażenie: "śpią w prochu ziemi," przypomina nam, że ci obudzeni z śmierci będą tymi, na których zapadł wyrok: "Boś proch i w proch się obrócisz", (l Moj. 3:19). To harmonizuje z oświadczeniem Pawła: "Jako w Adamie wszyscy umierają, tak w Chrystusie wszyscy ożywieni będą." - l Kor. 15:22.

Prorok Izaiasz napisał: "Ożyją umarli twoi ... gdy rzeczesz. Ocućcie się a śpiewajcie mieszkający w prochu." Tu znowu powiedziane jest o umarłych, że znajdują się w prochu ziemi, śpią tam aż do czasu gdy Boska potęga, przez Chrystusa, rozkaże aby ziemia wydała "pobitych swoich." - Izaj. 26:19,21.

Sprawiedliwych i Niesprawiedliwych

W swoim przemówieniu przed starostą Feliksem, Paweł wspomniał, że o zmartwychwstaniu "sprawiedliwych i niesprawiedliwych" jest powiedziane w zakonie i w prorokach (Dzie. Ap. 24:14-15). W liście do Żydów 11:33-35 to zmartwychwstanie sprawiedliwych nazwane jest "lepszym zmartwychwstaniem." Wierni Starego Testamentu mieli widocznie na myśli to lepsze zmartwychwstamie. O Mojżeszu czytamy, że on "raczej sobie obrał złe rzeczy cierpieć z ludem Bożym, niżeli doczesną mieć z grzechu rozkosz, za większe nad skarby egipskie cenił urągania Chrystusowe; bo się oglądał na odpłatę." - Żyd. 11:25-26.

Zmartwychwstanie sprawiedliwych i niesprawiedliwychwspomniane jest też w Boskiej obietnicy wypowiedzianej do Daniela. Cytujemy:" Wielu z tych, którzy śpią w prochu ziemi, ocucą się jedni (sprawiedliwi) ku żywotowi wiecznemu i drudzy (niesprawiedliwi) ku pohańbieniu i na wzgardę wieczną (czyli wiekotrwałą)." Następny wiersz wykazuje, że będą dwie klasy sprawiedliwych - "Ci którzy innych nauczają (kościół), świecić się będą jako światłość na niebie; a którzy wielu ku sprawiedliwości przywiodą (Starożytni Godni), jako gwiazdy na wieki wieczne." - Dan 12:2-3; Mat. 13:43

Jezus, gdy mówił o wzbudzeniu śpiących w grobach, też wspominał dwie klasy: "ci którzy dobrze czynili" i "ci co źle czynili" (Jan 5:28). "Nie dziwujcie się temu" - powiedział Jezus - "boć przyjdzie godzina, w którą wszyscy co są w grobach usłyszą głos Jego; i pójdą ci, którzy dobrze czynili, na powstanie (do) żywota; ale ci którzy źle czynili powstaną na sąd." - Tłum. popr.

Uczynioną tu jest różnica pomiędzy tymi, którzy otrzymają zupełną nagrodę zaraz po ich przebudzeniu ze snu śmierci a tymi co przechodzić będą sąd. Tymi pierwszymi będą wierni wszystkich wieków, a tymi drugimi, wszyscy niewierni. Wierni otrzymają życie. Dla naśladowców Jezusa będzie to życie nieśmiertelne, w Boskiej naturze (Rzym. 2:7; 2 Piotra 1:4). Dla Starodawnych Godnych będzie życie na ziemi, w doskonałej naturze ludzkiej. Będzie też klasa Wielkiego Grona i ci dostąpią żywota na poziomie duchowym i będą sługami w duchowej fazie Królestwa. - Obj. 7;9, 13-17.

Wszyscy inni wyjdą na sąd, czyli, jak grecki tekst podaje, "krisis". Polskie słowo kryzys wyraża podobną myśl. Czyli wzbudzeni więźniowie śmierci staną wobec kryzysu w tym znaczeniu, że o ile będą chcieli pozostać przy życiu i powrócić do ludzkiej doskonałości, będą musieli przyjąć zarządzenia Boskiej łaski przez Chrystusa i być posłusznymi prawom Jego Królestwa.

Będzie to dla nich punktem zwrotnymi Będą zupełnie pouczeni co do spraw żywotnych. Jeżeli nawrócą się do Pana i będą Mu służyć, otrzymają życie wieczne, a gdy dobrowolnie odwrócą się od Niego, umrą śmiercią o której Biblia mówi jako o "śmierci wtórej" - Obj. 20:14; Dzie. Ap. 3:23.

W Jakich Ciałach

Paweł apostoł stawił poważne pytanie względem zmartwychwstania i sam odpowiedział.'Cytujemy: " Ale rzecze kto: Jakoż wzbudzeni bywają umarli i w jakich ciałach wychodzą? O głupi! To co siejesz, nie bywa ożywione, jeżeliby nie umarło. A co siejesz, nie siejesz ciała, które ma potem wyróść, ale gołe ziarno, jako się trafi, pszeniezne albo jakiekolwiek inne; ale Bóg daje mu ciało jako chce, a każdemu nasieniu jego własne ciało. ... Są ciała niebieskie i ciała ziemskie; lecz insza jest chwała ciał niebieskich a insza ziemskich ... Takci będzie i powstanie umarłych. Bywa wsiane ciało w skazitelności a będzie wzbudzone w nieskazitelności; ... bywa wsiane ciało cielesne a będzie wzbudzone ciało duchowe. Jest ciało cielesne (w zmartwychwstaniu), jest też ciało duchowe." - l Kor. 15:35-44.

Niektóre ważne punkta winne być zauważone w tym argumencie Pawła. Jeden jest, że w zmartwychwstaniu, ciało, które. umarło, nie będzie tym samem w zmartwychwstaniu. Innem punktem jest, że niektórzy powstano w ciałach niebieskich a inni w ziemskich. Bóg jest Tym, który zadecyduje - "Bóg daje mu ciało jako chce, a każdemu nasieniu jego własne ciało." - W.38.

To "mu" jest tym "nasieniem", "gołem ziarnem" wsianym przy śmierci. Jest to umysł, czyli osobistość każdej jednostki. Gdy niemowlę rodzi się, ono chociaż ma mózg, nie ma umysłu. Umysł rozwija się wrażeniami jakie w życiu danej osoby dochodzą do mózgu przez zmysły wzroku, słuchu, powonienia, smaku i dotyku. Co mózg uczyni z tymi wrażeniami, jak będzie reagował i dyrygował zachowanie danej jednostki, zadecyduje jaką osobą stanie się niemowlę.

Naśladowcy Pana nie różnili się zewnętrznym wyglądem i zachowaniem się od ogólnej ludzkości, aż pod Boską opatrznością, doprowadzeni zostali do styczności ze Słowem prawdy, a przez toż Słowo otrzymali zaproszenie aby poświęcili swoje życie na służbę Bogu i aby biegli "do kresu ku zakładowi powołania onego Bożego, które jest z góry w Chrystusie Jezusie" (Filip. 3:14). Przyjmując to zaproszenie oni zaczęli rozmyślać o niebiańskich obietnicach Słowa Bożego. Ich umysły zaczęły "odnawiać" się, w miarę jak starali się poznawać i czynić wolę Ojca (Rzym. 12:1-3). Pod wpływem tych niebiańskich obietnic, tacy nastawiają swoje uczucia, czyli umysł na rzeczy, które są w górze - "o tym co jest w górze myślą, nie o tym co jest na ziemi" - Kol. 3:1-3.

W taki sposób uczniowie Chrystusowi są przygotowani do ciała niebiańskiego, które Bóg im da _ przy zmartwychwstaniu. To ciało niebiańskie będzie ich własnym ciałem w tym znaczeniu, że ono będzie najlepiej nadawało się do duchowej osobistości, jaką oni w sobie rozwinęli. Przed śmiercią ta duchowa osobistość polega na ciele "skazitelnym", w którym działa; lecz w zmartwychwstaniu, to "skazitelne przyoblecze nieskazitelność," co dla wiernych naśladowców Baranka, będzie nieśmiertelnością. - 1 Kor. 15:53; 2 Kor. 5:1-4,16-17.

List Pawła do Koryntian zaadresowany był "poświęconym w Chrystusie Jezusie, powołanym świętym" (l Kor. 1:2). Z tego też powodu Apostoł położył szczególny nacisk na zmartwychwstanie tych co mając osiągnąć nieśmiertelność. O nich właśnie pisał, że dostąpią TEGO zmartwychwstania, jak ujawnia to tekst grecki. Jednakowoż Paweł dał też do zrozumienia, że przy zmartwychwstaniu będą i tacy, którzy otrzymają ciała cielsne, ziemskiej Starodawni Godni będą pierwszymi w tej klasie i ich ziemskie ciała będą doskonałe zaraz od początku. Oni nie znajdowali się pod wpływem duchowych obietnic. Ich nadzieją był raj przywrócony na ziemi i wiarą widzieli siebie żyjących w tym raju, w warunkach doskonałych. Przeto doskonałe ciała ludzkie będą odpowiednie dla nich.

Niewierzący, niesprawiedliwi ludzie tego świata zapewne nie rozwinęli w swoich umysłach żadnego uduchownienia, aby mogli nadawać się do duchowych ciał. Gdy zostaną uwolnieni z więzienia śmierci ich ciała nie bardzo będą różnić się od tych, w jakich umarli. Ich pragnienia, ambicje, cele itd. znajdą najlepsze wyrażenie w takich ciałach. Ci co ocenią sposobność tego nowego dnia, w jakim zostaną wzbudzeni ze snu śmierci i uchwycą się tych sposobności wiary i posłuszeństwa, otrzymają wszelką pomoc do wspinania się po drabinie postępu do ludzkiej doskonałości.

Boska Moc Dostateczna

Niektórzy może dziwią się, Jak mogą być przywrócone myśli jednostki jeżeli mózg, w którym te myśli rozwijają się, uległ zupełnemu zniszczeniu w śmierci. To jest możliwem jedynie przez wszechmocną potęgę Stworzyciela. Psalmista napisał o tymże Stworzycielu: "Który rachuje liczbę gwiazd a każdą z nich imieniem nazywa" (Ps. 147:4). Człowiek, z całą swoją naukową znajomością i ze wszystkimi najnowszymi instrumentami, nie może tego uczynić, ale Bóg może. Tenże Bóg, który zna liczbę i imiona wszystkich ciał niebieskich w całym przeogromnym wszechświecie, nie będzie miał trudności zapamiętać każdy impuls myśli w każdym ludzkim mózgu jaki istniał kiedykolwiek, i będzie umiał odtworzyć je w uwolnionych więźniach śmierci, którym da odpowiednie ciała. I jak zadziwiająco to wypełni owo orzeczenie o Bogu: "Który uzdrawia skruszonych na sercu a-zawiązuje boleści ich." - Ps. 147:3.

Św. Paweł wystawia kolejność wydarzeń przy zmartwychwstaniu, w stosunku do tych co otrzymają ciała niebieskie, jak i tych co otrzymają ciała ziemskie. Cytujemy: "A gdy to co jest skazitelnego przyoblecze nieskazitelność i to co jest śmiertelnego, przyoblecze nieśmiertelność, tedy się wypełni ono słowo, które napisane: Połkniona jest śmierć w zwycięstwie. Gdzież jest o śmierci, bodziec twój? Gdzież jest piekło, zwycięstwo twoje?" - l Kor. 15:54-55.

Apostoł powtórzył tu obietnicę Starego Testamentu: "Połknie śmierć w zwycięstwie, a Pan panujący otrze łzę z każdego oblicza" (Izaj. 25:8). Wyjaśnia, że wypełnienie się tej cudownej obietnicy musi czekać aż wszyscy szukający najwyższej nagrody osiągną nieśmiertelność - "gdy to co jest ... śmiertelnego, przyoblecze nieśmiertelność." Wtedy przyjdzie czas na zniszczenie samej śmierci, co będzie dokonane uwolnieniem więźniów śmierci i przywróceniem ich do ludzkiej doskonałości, z możliwością doskonałego posłuszeństwa Boskiemu prawu - i żyć będą wiecznie na ziemi.

To jest onym wielkim celem Chrystusowego królowania na ziemi. "Bo On musi królować, pókiby nie położył wszystkich nieprzyjaciół pod nogi Jego. A ostatni nieprzyjaciel, który będzie zniszczony, jest śmierć" (l Kor. 15:25-26). W taki sposób wypełni się obietnica wyrażona w Objawieniu 21:4 - "I otrze Bóg wszelką łzę z oczów ich: a śmierci więcej nie będzie, ani smutku, ani płaczu, ani boleści nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy pominęły." Radujmy się więc, że Chrystus został wzbudzony z martwych i że, w słusznym czasie On "wywiedzie pojmanych więźniów" z śmierci. Taką jest nadzieją każdego prawdziwego naśladowcy Pana i taką jest nasza nadzieja dla całej ludzkości.

"The Dawn"-III,1965.


Znamienna przyjaźń

Lekcja z pierwszej księgi Samuelowej 20:12-23. Złoty Tekst: - "Przyjaciel bywa przychylniejszy od brata." - Przyp 18:24.

Historia wykazuje wiele przykładów bliskiej przyjaźni pomiędzy wielkimi ludźmi w czasach starożytnych, lecz nie mówi o żadnej, która przewyższałaby przyjaźń między Jonatanem a Dawidem, o której traktuje niniejsza lekcja. Miłość Jonatana do Dawida, widocznie w zupełności odwzajemniana przez tego ostatniego, błyszczy nie tylko jako przyjaźń niesamolubna, ale jako będąca na pozór szkodliwa dla dobra Jonatanowego - aczkolwiek w rzeczywistości nie uszkodziła go w niczym.

Będąc synem Króla Saula, Jonatan uznany był jako następca tronu izraelskiego, licząc w tym czasie około trzydzieści pięć łat. Dawid, młodzieniec wiejski, liczący wtedy lat około dwadzieścia jeden, nagle stał się bardzo sławnym w swoim narodzie, naznaczonym został dowódcą nad tysięczną armią i krótko potem ożenił się z córką Saula. Sam Saul patrzał na Dawida jako na swego rywala w uczuciach ludu i wszystko wskazywało, że z czasem Dawid może być następca Saula. Przeto ze stanowiska upadłego człowieka, Jonatan miał wszelkie powody do uważania Dawida za swego przeciwnika i rywala, więc należałoby spodziewać się, że zazdrość, tak zwykła upadłej naturze ludzkiej, roznieci w sercu Jonatana nienawiść i nieprzyjaźń raczej, zamiast przyjaźni i miłości. Te okoliczności czynią przyjaźń tych dwu młodzieńców najznamienniejszą ze wszystkich opisanych na kartach historii.

Czytamy, że dusza Jonatana spoiła się z duszą Dawidową - ich uczucia, zaufanie i miłość splotły się. Jonatan, obdarzając Dawida pewnymi częściami własnego ubrania i uzbrojenia, w czasie gdy Dawid zamieszkał na dworze Saula, okazał zewnętrzne dowody wszystkich serdecznych uczuć, jakie żywił do Dawida, pomimo że te zewnętrzne manifestacje dodawały zaszczytu Dawidowi a ujmę przynosiły naturalnemu dobru Jonatana, który, jako syn Króla, mógł raczej zabiegać o przedniejsze i zaszczytne miejsca dla siebie. Małe umysły skłonne są do myślenia, że tylko przez upokorzenie drugich mogą wywyższyć siebie; ponieważ Jonatan nie był małego umysłu, ale był szlachetnego serca, charakter jego był ceniony i miłowany przez wszystkich, którzy o tym wiedzieli wówczas i aż do naszych czasów.

Przyczyna tej przyjaźni

Do wszystkiego są pewne przyczyny, więc i do tej miłości owych dwu zacnych dusz musiała być przyczyna. Mamy miłować i cenić cokolwiek jest sprawiedliwe, prawdziwe, czyste, dobre i zacne, powiedział Apostoł, co również znaczy, że miłowanie czegoś przeciwnego tym zaletom byłoby niewłaściwem. Wprawdzie zachodzi pewna różnica w miłowaniu zasad sprawiedliwości i dobroci a w miłowaniu osób lecz na co tu chcemy zwrócić uwagę jest, że miłość do osób powinna uzasadnić się na ich posiadaniu zacnego, godnego miłości charakteru. Żaden z tych mężów nie miłowałby tego drugiego gdyby ich charaktery były złe, bezecne, bo tylko zły może miłować złego, a przewrotny może miłować przewrotnego.

Cóż tedy było w charakterze Dawida co zaimponowało miłości Jonatana? Niewątpliwie były nimi szlachetność, odwaga, uczciwość, wierność królowi i narodowi a ponad wszystko, jego ufność i poleganie na Bogu. Co takiego było w Jonatanie co rozbudziło wzajemną miłość w Dawidzie? Jonatan posiadał wiele podobnych zalet. Udowodnił już swoją odwagę, był również szczerym, uczciwym, skromnym, wspaniałomyślnym, wiernym swojemu przyjacielowi a przede wszystkim, wiernym Bogu. - 1 Sam. 14:1-15, 27-30, 23:16-18.

Chociaż ci dwaj mężowie posiadali pewne wrodzone przymioty, które zalecały jednego drugiemu, najsilniejszym węzłem ich społeczności była ich wiara i przywiązanie do Boga.

Ktoś powiedział, że najlepszymi przyjaciółmi są ci, którzy mają jakiś trzeci przedmiot wspólnego zainteresowania, i wtedy, jako opromienieni tym ośrodkiem, im bliżej do niego dochodzą bliższymi są jeden drugiego. Podobnie było z tymi mężami: ich wierność Bogu i zasadom prawdy i sprawiedliwości Bożej była owym węzłem ich przyjaźni, która nie dozwalała aby ich różniące się sprawy ziemskie mogły zepsuć ich uczucia.

Zasada miłości niesamolubnej

Podobna zasada przejawia się w każdej niesamolubnej miłości. Musi być coś wzajemnie atrakcyjnego coby wzbudziło i podtrzymywało miłość jednej osoby do drugiej. Złamanie ślubów miłości i przyjaźni, albo ślubów małżeńskich oznacza, że jedna strona lub druga posiadała miłość samolubną a nie ona wyższą, czystą miłość jaką zaleca Słowo Boże i którą tak pięknie ilustruje niniejsza lekcja. Samolubna miłość może też uwielbiać to co jest piękne, dobre, szlachetne i zacne, lecz ponieważ ona nie jest tak samo zacna i wspaniałomyślna, zostanie z czasem na pewno skuszona do zarzucenia tej przyjaźni, gdy zauważy, że coś innego będzie dla niej korzystniejsze.

Miłość Jonatana nie była miłością samolubną, była więc nieodmienna - zaiste ona stawała się gorętsza i silniejsza w miarę jak triumfowała nad samolubnymi sugestiami i propozycjami. W tym względzie ona dobrze przedstawia miłość Pana naszego Jezusa dla Swego ludu. Jak Jonatan miłował Dawida kosztem własnego stanowiska, tak nasz Pan opuścił chwałę jaką miał u Ojca aby mógł stać się Odkupicielem Swego ludu, o którym oświadczył: "Wy jesteście przyjaciele Moi, jeźli czynić będziecie cokolwiek Ja wam przykazuję." - Jan 15:14.

Nasza lekcja przedstawia nam tych dwóch przyjaciół w czasie kiedy życie Dawida było w niebezpieczeństwie. Poprzednia lekcja wykazała, że król Saul był gotów zabić Dawida. Coraz częściej okazywał ruchy groźne dla Dawida, aż w końcu rzucił w niego włócznię, lecz Dawid uchyliwszy się uniknął jej. Przez wzgląd na te nieprzyjazne objawy Króla, przyjaciele ci orzekli, iż nierozsądnym byłoby dla Dawida pokazywać się więcej na dworze królewskim dokąd Saul nie zmieni swego uczucia do Dawida.

Zbliżała się pewna ważna uczta, w której Jonatan i inni domownicy mieli uczestniczyć, lecz uznanem było nierozsądnem by Dawid swoją obecnością naraził swoje życie. Umówiono się więc aby Jonatan usprawiedliwił tę nieobecność Dawida przed królem a następnie Dawid miał być zawiadomiony o usposobieniu króla, aby, w razie potrzeby, uciekł z kraju. Jonatan zauważył, że Saul był tak przepełniony gorzkością do Dawida, iż w gniewie swoim rzucił włócznią w swego syna, gdy ten zaczął usprawiedliwiać Dawida.

Jonatan oburzył się na tę niegodziwość swego ojca i natychmiast zakomunikował to Dawidowi, umówionym poprzednio znakiem. Jednak przyjaciele ci nie mogli rozstać się bez osobistego spotkania się, w którym obaj płakali i całowali się wzajemnie, przyrzekając sobie przed Bogiem przyjaźń i wierność dozgonną.

Jonatan był widocznie w zupełności przekonanym że Dawid był wybrańcem Bożym na króla, po Saulu, a będąc wiernym Bogu on (Jonatan) nie miał najmniejszej myśli aby temu Boskiemu zarządzeniu, sprzeciwiać się. Możliwem jest, że Dawid w zaufaniu powiedział już Jonatonowi o swoim pomazaniu, zapewniając go jednak, że pomazania tego nie uznaje za słuszną podstawę, lub usprawiedliwienie do wystąpienia przeciwko Królowi Saulowi. Przeciwnie, on uważał, że jak Pan sam go znalazł i pomazał, On sam będzie umiał w czasie słusznym i w Swój własny sposób nadać mu autorytet i władzę, bez wyciągnięcia własnej ręki ku szkodzie temu, który już poprzednio pomazany był przez Pana na urząd króla.

Miłość między ludem Pana

Zauważyliśmy już, że prawdziwa przyjaźń obejmuje wspólne przymioty umysłu i serca. Szczodrobliwy miłuje szczodrych, szlachetny, szlachetnych, uczciwy miłuje uczciwych, skromny skromnych itd.; lecz obecnie zwracamy uwagę na fakt, że między ludem Pańskim niewielu jest wielkich, mądrych lub zacnych - w zwykłym zrozumieniu tych słów - i że Bóg przyjmuje za Swój lud, za Swoich przyjaciół i dzieci, przeważnie takich, którzy z natury nie są zacni. Dostrzegamy również, że miłość i przyjaźń pomiędzy poświęconymi Panu jest silniejsza i głębsza aniżeli jakiekolwiek związki i społeczności ziemskie - pomimo że pomiędzy poświęconymi nie wielu jest "wielkich lub zacnych," ale przeważnie biedni tego świata a bogaci w wierze.

Jak tedy wytłumaczyć tę pozorną sprzeczność w tej ogólnej regule przyjaźni? Odpowiadamy, że Boska miłość ku nam jako grzesznym, nie była przyjaźnią ale litością. Podobnie i miłość Jego ludu wobec grzesznych, nie jest przyjaźnią ale litością, sympatią i pragnieniem dopomożenia im do podniesienia się z degradacji. Nie prędzej aż przestaliśmy być grzesznikami i zostaliśmy przyjęci przez Boga w Onym Umiłowanym, możemy stać się przyjaciółmi innych podobnie odmienionych i w przyjaźni tej będziemy wzrastać - miłując jedni drugich jako braci, uczestników Ducha Świętego.

Słowem, istnieją dwa poziomy przyjaźni - cielesny poziom, na którym ściągani są razem ludzie o podobnych przymiotach cielesnych; i poziom duchowy, na którym ściągani są do duchowej społeczności nie koniecznie ci, o jednakowych przymiotach naturalnych, ale jednakowi pod względem duchowych nadziei, celów i ambicyj, spojeni silniejszym węzłem, nową miłością, która łączy miłością chrześcijańską nie ich ciała, ale serca.

Nowe Stworzenia w Chrystusie Jezusie, nie znają jedni drugich według ciała ale według ducha. W duchu takich, czyli w ich odnowionych umysłach znajdują się najzacniejsze uczucia i najwyższe aspiracje do tego co jest dobre, prawdziwe, zacne i czyste - bez względu jak słabymi są według ciała. Oni miłują jedni drugich z tego nowego stanowiska intencji, woli, harmonii z Bogiem, a ich wzajemna przyjaźń wzmaga się w miarę jak sprawdzają w sobie i w drugich coraz większą energię do bojowania dobrego boju wiary, boju przeciwko złym wypływom świata, ciała i onego złośnika. Język ani pióro nie są w stanie odpowiednio określić tej miłości i przyjaźni, jaka łączy Nowe Stworzenia w Chrystusie Jezusie, u których stare rzeczy przeminęły a wszystkie stały się nowymi.

Wyjątki i ograniczenia

To jednak nie znaczy, że rodzice muszą posiadać taką samą miłość do innych dzieci jak do własnych. Oni mają większą odpowiedzialność wobec własnych dzieci i winni to rozumieć. Ani też znaczy, że wiernych należy miłować wszystkich jednakowo. Powiedziane mamy, że nasz Pan specjalnie miłował niektórych uczni. Z czasem gdy doskonałość zastąpi to co jest niedoskonałe, wszyscy "bracia" będą doskonali i wszyscy będą umiłowanymi braćmi. Dokąd to nie nastanie, miłować mamy wszystkich, lecz "rozsądkiem się rządzić" - czyli według naturalnych zobowiązań i duchowego rozwoju. - Juda 22.

Tak jak istnieją chrześcijanie prawdziwi i nominalni, podobnie jest miłość nominalna jak i prawdziwa między tymi co mianują imię Chrystusowe i tacy powinni starać się aby coraz więcej wyrabiać w sobie ducha Chrystusowego, Jego charakter, usposobienie, Jego miłość i przyjaźń. Abyśmy to mogli prawidłowo uprawiać, Apostoł przedstawia naszej uwadze graficzne określenie miłości tej, która jest z góry. Określenie to podane jest w pierwszym liście do Koryntian w rozdziale 13. Miłość ta musi znajdować się, przynajmniej w pewnym stopniu, we wszystkich członkach Nowego Stworzenia, bo "kto ducha Chrystusowego nie ma, ten nie jest Jego"; jednak ona jest większą radością i więcej jest ceniona w miarę jak wierni stają się mocniejszymi w Panu - na wzór miłego Syna Bożego - na podobieństwo Tego, który jest przyjacielem ponad wszystkich innych.

Pewien pisarz powiedział: "Chwałą życia jest aby miłować, a nie aby być miłowanym; aby dawać a nie aby brać; aby służyć a nie aby mu służono ... Samolubnie utrzyma przyjaciół, choćby ich zdobył."

Inny wypowiedział takie uwagi: "Wielkie omyłki i niedorzeczności popełnia wielu z braku tego co dobrzy przyjaciele mogliby powiedzieć o nich."

"Prawdziwa krytyka nie polega, jak to myślą krytycy, na niedocenianiu, ale na prawidłowej ocenie. Więcej ludzi było zrujnowanych przesadną surowością aniżeli przesadną łagodnością."

"Ośrodek czyjejkolwiek miłości skłania się do powszechnej dobrej woli, do miłowania wszystkich. Świeca rzuca swoje promienia nie tylko na tego co ją zaświecił, ale i na wszystkich, których jej blask dosięga."

"Każda władza ku dobremu w prawdziwej przyjaźni, jest władzą ku złemu w przyjaźni fałszywej."

"Czy był to przyjaciel czy wróg, który rozsiał to kłamstwo? Nie! Był nim mój zażyły nieprzyjaciel."

W.T.3232-1903.