Myślącym pod Rozwagę - O miłowaniu nieprzyjaciół

(Ciąg dalszy)

Przystępując do rozważania nieprzyjaźni na tle religijnym, dobrze będzie zauważyć, że jak wszystkie inne tak i ta sprawa ma dwie strony, a raczej, można powiedzieć, ma kilka stron. Zanim więc weźmiemy stronę naszego stanowiska wobec takich nieprzyjaciół, może dobrze będzie zauważyć wpierw inne strony tej nieprzyjaźni; albowiem tylko przez wszechstronne zrozumienie jakiejkolwiek sprawy, możemy zająć wobec niej stanowisko, wystrzegać się jej itd.

Słowa naszego Pana: - "Wyłączać was będą; owszem, przyjdzie godzina, że wszelki, który was zabije, będzie mniemał, że Bogu przysługę czyni. A toć wam uczynią, iż nie poznali Ojca ani Mnie" - były wyraźną przepowiednią, że w sprawach religijnych - w sprawach czczenia Boga, służenia Jemu i czynienia Jego woli - ludzie podlegać będą tak ogromnemu złudzeniu, że nienawidzieć, prześladować i mordować będą jedni drugich bez skrupułów, w tym przekonaniu, że czyniąc to pełnią swój święty obowiązek, zgodnie z Boską wolą. Jak prawdziwą okazała się ta przepowiednia naszego Pana, sprawdzamy tak z historii wieków minionych, jak i z najrozmaitszych zatargów, sporów, nienawiści i walk sekciarskich, prowadzonych dotąd pomiędzy różnymi wyznaniami chrześcijańskimi, mahometańskimi jak i wszystkimi innymi. Zaiste, prześladowania, walki i mordy na tle religijnym są najciemniejszymi kartami historii t. zw. wieków średnich! Dodać można, że i najohydniejszy masowy mord dokonany w naszych czasach - masowe mordowanie Żydów przez sfanatyzowanych nazizmem Niemców - miał swoje podłoże w religijno-rasowej nienawiści. A chociaż obecnie ludzie nie zabijają się już wzajemnie dla różnic religijnych (bo powstrzymywani są od tego silną ręką prawa), to jednak duch ten - duch nietolerancji ł nienawiści wobec innych wyznań - ujawnia się i dziś, pobudzając wielu do zabijania drugich duchowo, jadowitymi strzałami paszkwilów i oszczerstw.

Czyż wobec tego nie powinniśmy poważnie czuwać nad sobą, skrupulatnie rozsądzać swoje czyny, słowa i motywy, abyśmy czasem sami nie podlegali temu złudzeniu - temu duchowi religijnej walki i nietoleracji, któryby pobudzał nas do nienawiści wobec innowierców, lub wobec braci różniących się z nami w niektórych punktach? Skażone serce człowieka jest niekiedy tak przewrotne, że nie tylko może bez skrupułów nie widzieć i źle czynić drugim, ale może jeszcze wmówić w siebie i w drugich, że ta nienawiść jest słuszna, obowiązkowa i od Boga nakazana.

Zauważmy więc dobrze nauki i przykłady podane w Piśmie Świętym, a szczególnie w Nowym Testamencie. Zauważymy, że według słów Chrystusa Pana (Jan 14:2), prawdziwi naśladowcy Jego mają być przedmiotami nienawiści i prześladowań dla imienia Jego, a nie aby oni mieli drugich nienawidzić i prześladować w imieniu Chrystusa. Prawdziwi chrześcijanie, chociaż są przrównani do żołnierzy i chociaż "wojują dobry bój wiary;" "o wiarę raz świętym podaną," to jednak ten bój ich nie jest "przeciwko ciału i krwi" (przeciwko ludziom), ale przeciwko duchowym złościom i przeciwko grzechowi we wszelkich jego formach. Pamiętać mamy, że obecnie ten bój przeciwko grzechowi rozpoczyna i ześrodkowywa się najwięcej w nas samych, czyli że głównie mamy walczyć i przemagać nasze własne grzeszne nałogi, skłonności i upodobania. Pokonanie grzechu na zewnątrz - grzechu świata - dokonane będzie przez Chrystusa i Jego Kościół w Tysiącleciu, kiedy On będzie królować pókiby nie położył wszystkich nieprzyjaciół pod nogi Swoje. - 1 Kor. 15:25.

(Ciąg dalszy nastąpi)

"Straż" nr. 8, 1949r. - Myślącym pod Rozwagę - O Miłowaniu Nieprzyjaciół -