Czym są pokusy w życiu chrześcijanina

Ci co wstąpili na wąską drogę poświęcenia, którzy drogę tę dobrze rozumieją i starają się nią godnie postępować, wiedzą jak przykrą, stromą i ślizga ona jest. Wiedzą również ile tam jest rożnych przeszkód i zapór, czyli różnego rodzaju pokus, które oni, jako dobrzy żołnierze Chrystusowi, muszą stale i energicznie zwalczać, tak aby w końcu, przy Boskiej lasce i pomocy, wyszli z tej walki zwycięsko. Wiedzą, że ta walka z pokusami jest nader mozolna i często aż do znużenia trapiąca. Potrzeba dużo umiejętności i cierpliwości, oraz zupełnego zaparcia samego siebie i poświęcenia, aby bój ten przystojnie prowadzić i zwyciężać.

Walka chrześcijanina jest walką przeciw samemu sobie, gdyż jest walką przeciw własnemu ciału - przeciwko zmysłowym skłonnościom, pożądliwościom i upodobaniom. Można powiedzieć, iż w walce tej, w pewnym znaczeniu człowiek jest sam sobie nieprzyjacielem, czyli, w biblijnym określeniu, duch (Nowe Stworzenie) jest nieprzyjacielem starego człowieka i na odwrót (Gal. 5:16-l7). Według zwykłego ludzkiego pojęcia, określenie takie jest niedorzeczne; bo jak może człowiek cielesny sam sobie szkodzić? Pismo Św. jednak wyraźnie oświadcza, że największym bohaterem jest ten kto zwyciężył samego siebie. - Przyp. 16:32.

Każda walka jest przykra, mozolna i nie pożądana, lecz pożądane i radosne jest dostąpienie nagrody za zwycięstwo. Pan nasz i Wódz, pod którego sztandarem bój ten prowadzimy, wystawia przed nami bardzo wysoką i kosztowną nagrodę, mówiąc: "Bądź wiernym (w walce, nie słabnij, nie zdradzaj Mię) aż do śmierci, a dam ci koronę żywota (Boską naturę)." I znowu: "Kto zwycięży, dam mu siedzieć z Sobą na stolicy Mojej, jakom i Ja zwyciężył i usiadłem z Ojcem Moim na stolicy Jego." - Obj. 2:10; 3:21.

Każdy z nas ma swoje słabe strony, jedni w tym, a drudzy w innym punkcie; a on przeciwnik, chcąc upodlić i zniszczyć lud Boży, atakuje i uderza właśnie w te słabe strony i gdyby nie Pańska ochrona, wszyscy bylibyśmy starci przez tak silnego i chytrego wroga jakim jest szatan. W walce tej należy nam pamiętać, że wszystko cokolwiek czynimy, czy złe czy dobre, powstaje najprzód w naszym umyśle, przeto bądźmy dobrze uzbrojeni i oszańcowani wiarą, żebyśmy nieproszonych gości do twierdzy umysłu swego nie dopuścili, a gdyby czasami który tam się dostał, żebyśmy go natychmiast mogli rozpoznać i wyprzeć.

Jeżeli komu brak dostatecznej siły w tym boju, niech usilnie z wiarą prosi o nią Boga, a napewno ją otrzyma. (Jak. 1:5.) Gdy myśli nasze zwrócone są na rzeczy Boskie, to w sercu naszym panuje radość, pokój i zadowolenie, a gdy do umysłu cisną się rzeczy brudne, wtedy rozpoczyna się walka. Nowe Stworzenie stara się wyzbyć tych myśli, a szatan i skażone nasze ciało zasypuje nas nimi jakby gradem kul; myśli te tak uporczywie trzymają się naszego umysłu jak mucha miodu. W momentach takich ogarnia nas niepokój i trwoga, które są właściwe - nie powinniśmy zwalczać tego zatrwożenia i iść za popędem pokusy, ale raczej czując swoją słabość i grożące niebezpieczeństwo, za przykładem tonącego Piotra zawołać. "Panie ratuj!" Wtedy Pan podaje nam Swoją prawicę i wyciąga nas z grożącego niebezpieczeństwa.

W takich okolicznościach powinniśmy pamiętać, że same pokusy, bez umysłowego zezwolenia na wykonanie grzesznych pożądliwości, nie są grzechami, są raczej sposobnością do pewnych zasług, bo gdy zdołamy je pokonać, wzmacniamy nasz charakter i zbliżamy się jeden stopień bliżej nagrody. Pokusy są różne, lecz biorąc ogółem, wypływają z trzech źródeł: wporst od onego wielkiego przeciwnika i podległych mu duchów ciemności; inne od grzesznego świata, a najwięcej jest takich, które wyłaniają się z naszej skażonej ludzkiej natury. Te ostatnie są bodaj czy nie najtrudniejsze do pokonania, bo aby je przemóc, trzeba nieraz wyrzec się wielu przyjemności cielesnych, niekiedy miłego nam towarzystwa i społeczności z drogimi nam osobami, a często, dla dobra duchowego, trzeba ponieść straty materialne i w cichości znieść poniżenia i prześladowanie od drugich, a te rzeczy są dla ciała bardzo bolesne.

Ktokolwiek czuje się być Nowym Stworzeniem powinien usilnie zabiegać o swoje duchowe dobro - nie rozpraszać go ale zgromadzać coraz więcej; podobnie jak świat zgromadza i broni swoich dóbr materialnych. Powinien tak dbać o uznanie Boże jak człowiek cielesny pragnie mieć szacunek i uznanie u świata. Im więcej o te rzeczy światowe zabiega człowiek cielesny, tym bogatszym i szczęśliwszym stanie się. Natomiast dziecko Boże im więcej będzie posiadać i lubować się w tych rzeczach, tym bardziej oddalać się będzie od Boga i jako Nowe Stworzenie będzie ubożeć.

Pokusy chociaż nie pochodzą od Boga, to jednak są przez Niego dozwolone w tym celu, aby nas przygotować do zbawienia i wywyższenia przeznaczonego tylko dla zwycięzców. Istotne poznanie samych siebie, jak stoimy przed Bogiem, jest zagadnieniem najwyższej doniosłości, ale zarazem jest ono sprawą nader trudną i bez pokus nie moglibyśmy osiągnąć tej znajomości. Pokusy dużo nam w tym pomagają, gdyż przez walkę z pokusami poznajemy samych siebie nawskroś - poznajemy nasze braki, nasze słabe strony - ponieważ walka z pokusami i ponoszone niekiedy porażki, odsłaniają to, co nasz egoizm, nasza cielesna miłość samego siebie, stara się za wszelką cenę zakryć.

Chwilowe załamanie się pod naporem pokusy otwiera nam oczy na naszą słabość, zawstydza nas, a tym samym uczy nas pokory i właściwej oceny naszej znikomej wartości w świetle Słowa Bożego, a pokora w ten sposób zdobyta staje się podstawą innych cnót i przygotowaniem serca do dalszych łask Bożych, gdyż "pokornym Bóg łaskę daje."

Bóg z pokusami rozwija i pomnaża w nas męstwo, czyli siłę duchową. Siłę tę wypróbować można tylko w walce; bez walki sił obronnych wypróbować i wyćwiczyć nie można, a gdy ich się nie ćwiczy, one stopniowo zanikają, ciało bierze górę nad Nowym Stworzeniem i grozi mu zniszczeniem. Tak więc pokusy nastręczają nam okazje do walki, a przez walkę ćwiczy i rozwija się nasze męstwo, nasza siła duchowa, która z kolei czyni nas wierniejszymi i użytecznymi bojownikami dla prawdy i sprawiedliwości. Im zdolniejszymi jesteśmy w odpieraniu pokus, tym bliższymi i pewniejszymi będziemy Pańskiej nagrody. W walce z pokusami męstwo wzmaga się i tężeje, czyniąc nas prawdziwie silnymi "w Panu i w sile mocy Jego." Starajmy się trwać w tej sile, bo nie wiele pomogłoby nam być mężnymi dziś, a jutro ulec złemu. Cnota męstwa jest to stały postęp ku dobremu - jest wytrwaniem w dobrem aż do zupełnego zwycięstwa.

Zaiste, godnym podziwu jest obraz przedstawiający życie chrześcijanina. Człowiek składający się z prochu ziemi, zarażony grzechem i niedoskonałością, znajdujący się w mocy złego, postanawia wyłamać się ze złych skłonności zwykłych upadłej ludzkiej naturze - postanawia być umarłym dla świata, a nawet dla samego siebie. Postanawia uśmiercić swoją wolę, a czynić tylko wolę Bożą i żyć tylko dla Boga - postanawia sprzeciwiać się złemu, toczyć walką z samym sobą, prostować swój sąd i swoje uczucia, i to nie tylko przez pewien czas, ale aż do śmierci. Bój ten prowadzi pod natchnieniem tajemniczej dla świata siły, której sam nie widzi, lecz w nią wierzy, umysłem wzywa i sercem odczuwa. Jako taki narażony on jest na szczególniejsze ataki onego przeciwnika, na wszelkie pokusy szatana i świata jak i wewnętrzne bunty jego własnej ludzkiej natury. Na podobieństwo małego dziecięcia, upada nieraz z powodu swej słabości, lecz podnosi się i idzie dalej w kierunku wskazanym mu przez Boga. "Choć siedm kroć upada, przecie zaś powstaje" (Przyp. 24:16) i dalej bojuje o upragnioną nagrodę - żywot wieczny w chwale, czci i nieśmiertelności. Błogosławiony kto wstąpił na tą drogę boju i czyni co tylko może aby z niej nie zboczyć; albowiem "od Pana bywają sprawowane drogi człowieka takiego, a droga jego podoba Mu się. Gdy padnie nie stłucze się; albowiem Pan trzyma go za rękę jego." - Ps. 37:23-24.

Umiłowani w Panu, nie patrzmy na pokusy tylko z tej strony, która wiedzie do upadku. Chociaż pokusa jest zawsze okazją do grzechu, to jednak dla czujnego żołnierza Pańskiego jest sposobnością do boju i do zwycięstwa. Zwyciężona pokusa jest jakoby węzłem łączącym nas ściślej z naszym niebiańskim Oblubieńcem. Nikt nie może uważać się za prawdziwego żołnierza Chrystusowego, o ile nie doświadczył i nie przezwyciężył licznych pokus. Przeto nie ulegajmy przygnębieniu gdy pokusy nas trapią; nie lękajmy się ich. Radujmy się raczej, że mamy sposobność wypróbować i zademonstrować nasze męstwo, naszą siłę duchową i okazać naszą wierność Bogu. Wszelkie pokusy i zasadzki świata, ciała i diabła nie zdołają nas uszkodzić, jeżeli wiernie trzymać się będziemy Pana i statecznie bojować będziemy w mocy, której On dodaje przez Swoje Słowo i ducha. Chociaż niekiedy doświadczamy zakłopotania i niemocy, lecz pamiętajmy, że w Bogu nie ma niepokoju, a w mocy Jego nie ma bezsilności. Nawet pewna wiadoma nam i nie miła słabość nasza nie powinna nas przestraszać, gdy wspomnimy na Pańską obietnicę: "Dosyć masz na łasce Mojej; albowiem moc Moja wykonywa się w słabości." - 2 Kor. 12:9.

Niechaj tedy każdy z nas pracuje na niwie Pańskiej, używając powierzonych mu talentów z taką gorliwością jakby wypełnienie planu Bożego od nas zależało, a jednocześnie rozumiejmy o sobie skromnie, jakobyśmy nic nie zdziałali, jako "słudzy nieużyteczni." Nie zrażajmy się niepowodzeniem w tej pracy, boć nie jest to dzieło nasze, ale Pańskie, a myśmy tylko sługami. Służmy więc wiernie i bezinteresownie Panu, Prawdzie i braciom. O ile z wiarą i ufnością zdamy się na Jego wolę i poddamy się Jego kierownictwu, to możemy być pewni, że przy Jego pomocy odniesiemy zwycięstwo i zyskamy nagrodę.

Wobec powyższego możemy ocenić ważność napomnienia Św. Jakuba: "Za największą radość miejcie bracia moi, gdy w rozmaite pokusy wpadacie." I znowu: "Błogosławiony mąż, który znosi pokuszenia, bo gdy będzie doświadczony weźmie koronę żywota, którą Pan obiecał tym, którzy Go miłują." - Jak. 1:2,12.

Zaiste, nie potrzebujemy smucić się, gdy bez naszej przyczyny przychodzą na nas pokusy; możemy się raczej radować, bo są one błogosławieństwem chociaż w dziwnym przebraniu. Są młotem i dłutem, które nas ociosują; są maszyną szlifiarską, która nas ogładza i przygotowywa na przyszłe klejnoty w ręce Boga naszego. Z tego wynika, że w obecnym naszym stanie nie ma dla nas nic lepszego jak znosić ze spokojem dozwalane na nas pokuszenia i odpierać je mężnie aż do końca. Jest to łaską Bożą, że przez dozwolenie pokus daje nam sposobność do osiągnięcia pewnych zasług, a w końcu nagrody, o ile w tym boju aż do końca statecznie wytrwamy. Kto doświadcza pokus i walczy z nimi zwycięsko, ten ma dowód, że jest przedmiotem Pańskiego kształtowania i przygotowania, aby w przyszłości mógł być Boskim przewodem do błogosławienia świata. (1 Moj. 22:18; Gal. 3:16,29.) Kto nie ma walki z pokusami, lub też w walce tej stale przegrywa, ten nagrody nie dostąpi, ponieważ ta dana będzie tylko zwycięzcom. Kto został pokonany do takiego stopnia, że nie sprzeciwia się pokusom, ten wypadł z łaski Bożej. Taki powinien natychmiast udać się do tronu Boskiej łaski i miłosierdzia, wyznać swoje grzechy i prosić o przebaczenie, pomnąc, że skruszonym i upokorzonym sercem Bóg nie gardzi i że większe jest Boskie miłosierdzie, niż ludzka nieprawość.

Jak ważne i potrzebne są pokusy i doświadczenia do rozwoju chrześcijańskiego charakteru, możemy zauważyć z tego. że nawet On Jednorodzony Syn Boży był kuszony i przechodził różne ucierpienia, aby przez to mógł być uczyniony doskonałym (jako Nowe Stworzenie), jako czytamy: "Aby wiele synów do chwały przywodząc, wodza zbawienia ich przez ucierpienie doskonałym uczynił" (Żyd. 2:10); a także: "A choć był Synem Bożym, wszakże z tego co cierpiał, nauczył się posłuszeństwa." (Żyd. 5:8.) Jeżeli tedy On najdostojniejszy potrzebował doświadczać pokus i cierpień dla Swego udoskonalenia jako Nowe Stworzenie, to ileż więcej my tego potrzebujemy? "Kogo Pan miłuje tego karze, a smaga każdego, którego za syna przyjmuje przeto opuszczone ręce i zemdlone kolana wyprostujcie i czyńcie koleje proste nogami waszymi, iżby to co jest chromego z drogi nie ustąpiło, ale raczej uzdrowione było." - Żyd. 12:6-13.

Mówiąc o pokusach powinniśmy jeszcze i o tym pamiętać, że chociaż pokusy są pomocne w rozwoju chrześcijańskiego charakteru, to jednak nierozważnym i złem byłoby gdybyśmy lekkomyślnie sprowadzali na się pokusy lub niebacznie sami w nie wchodzili. Takie pokusy nie są z dopuszczenia Bożego i nie ma zasługi w zwalczaniu ich. Przeto winniśmy stanowczo unikać osób i miejsce, o których wiemy, że nastręczają pokusy groźne dla naszego dobra duchowego. Nie mamy szukać zła, bo ono samo nas znajdzie; dobrego naśladować mamy i o nie usilnie się starać. Nie prowadźmy ze złem walki zaczepnej, ale bądźmy zawsze uzbrojeni w zbroję Bożą (Ef. 6:13-17) i gotowi do odparcia atakującego nas zła.

Niewłaściwym byłoby prosić Boga o uwolnienie nas od pokus, lecz właściwym jest prosić Go aby nie opuszczał nas w pokuszeniu i udzielił nam potrzebnej siły do przezwyciężania zła. "Umie Pan pobożnych z pokuszenia wyrywać"; "Albowiem oczy Pańskie otworzone są na sprawiedliwych - a uszy Jego ku prośbie ich; lecz oblicze Pańskie przeciwko tym, którzy czynią złe rzeczy." - 2 Piotra 2:9. l P. 3:12.

"Straż" nr. 6, 1949r. - Czym są pokusy w życiu chrześcijanina -