Redakcja - Na Straży - Wędrówka - The Herald - Księgarnia i Czytelnia - Biblia Gdańska - Betania - Strona główna - Szukaj


Drukowanie Drukowanie
Drukuj Pytanie
Straż i Zwiastun Obecności Chrystusa
Biblioteka
 

FINANSOWA POMOC - Do jakiego stopnia dla braci potrzebujących?

Jak dalece mamy udzielać finansowej pomocy braciom będącym w potrzebie! Gdzie ma być tego granica?

Nie dawaj więcej aniżeli posiadasz. To jest pierwsza granica.

Na przykład: Brat będący w potrzebie, już raz dostał pożyczkę pieniężną, której nie mógł oddać; czy mamy pomóc mu znowu, kiedy winien nam jest za poprzednią hojność?

Sam fakt, że brat ten nie mógł nam oddać pieniędzy i nie mógł spłacić poprzednich przysług, jeszcze nie koniecznie powinien być przyczyną odmówienia mu pomocy. Przecież wy także otrzymywaliście łaski od Pana, których nie potrafiliście spłacić, a gdyby Pań przestał wam dawać więcej łask, odczuli byście to bardzo boleśnie, czy nie tak? Jednak drodzy przyjaciele, w sprawach dawania pieniędzy potrzebującym braciom, czy komukolwiek innemu, nastręcza się okazja do zastanowienia i modlitwy. Dawać nieroztropnie, równać się może zachęcaniu kogoś do złego postępowania. Natomiast dawać mądrze, może oznaczać, że się pomaga komuś aby ujrzał właściwą drogę. Jeżeli macie dać komukolwiek jaką radę, najwłaściwszą rzeczą jest dać ją w formie przekąski. Lepiej jest dawać radę kiedy się komuś pożycza pieniądze, aniżeli kiedy się odmawia pożyczki. Dawajcie radę przy dawaniu pieniędzy, ale dajcie grzecznie, zwracając uwagę bratu lub siostrze, na przykład tak: Nie chcę cię krytykować bracie, ale zdaje mi się, że powinieneś zrobić to tak a tak; pomogę ci do takiego stopnia, ale mam nadzieję, że zrobisz to a to z tymi pieniędzmi. Czuję, że ja jestem szafarzem tego co posiadam i że powinienem, to używać tak, aby podobało się Panu, a nie jedynie po to, żebyś ty mógł to dostać. Nie powinniśmy jednak napominać co powiada św. Jakub, że jeżeli widzimy brata lub siostrę potrzebujących, byłoby niechrześcijańską rzeczą z naszej strony odmówić pomocy, bez względu na to, jak niemądrze oni postąpili w przeszłości. Prawdopodobnie nie urodzili się z takimi zrównoważonymi głowami, jak wy je macie. Prawdą jest, że większość ludzi niema zrównoważonych umysłów w używaniu pieniędzy. Doświadczyłem tego - mam kłopoty z ludźmi stale. Możliwe, że głowa moja uformowaną została zbyt ciasną i skąpą. Jednak wierzę, że byłoby najzupełniej niewłaściwym dla nas pozwolić żeby ktoś, kogo uważamy za prawdziwego brata w Panu, cierpiał na brak potrzeb życiowych. Inną sprawę jest, ile mamy dodać zbytkownych rzeczy do tych potrzeb życiowych. Znam wypadki, gdzie przyjaciele starali się robić dla pewnych osób więcej, niż moim zdaniem było roztropne. Powiedziałem jednak sobie, że to nie mój interes, że powinienem pilnować swoich własnych spraw a pozwolić im pilnować swoich. Możliwe, że Panu lepiej się podoba ich postępowanie niż nasze. Żyjemy w czasie, jak wiecie, kiedy pewne rzeczy uważane są za konieczne, które niedawno jeszcze nie byłyby uważane za takie. Wszyscy teraz mamy więcej wygód i błogosławieństw doczesnych, aniżeli mieli nasi dziadowie, jestem tego pewny. A te błogosławieństwa stały się dla ludzi prawie koniecznością życiowe - przynajmniej dla niektórych. W rzeczywistości człowiek może żyć bardzo skromnie, jeżeli zmusza go do tego konieczność. Kartofle są zawsze tanie, tak samo sól, tak samo kasza. Naprawdę absolutne konieczności życiowe zawsze są niedrogie. Powinniśmy na sprawy te patrzeć z szerokiego punktu zapatrywania i powinniśmy pamiętać, że cywilizacja doby obecnej przyjęła metody postępowania z ludźmi, jakie nie były stosowane w przeszłości, a sądzę, że są to bardzo dobre metody. Zamiast pozwolić ślepym żebrać, siedząc przy drogach, jak to było za dni naszego Pana, cywilizacja powiada, nie, zabierzmy tych ślepych żebraków i umieśćmy ich w wygodnym pięknym domu, gdzie nie będą potrzebowali żebrać, siedząc cały dzień na słońcu lub deszczu i gdzie nie będą musieli obywać się bez właściwego odżywiania i bez opieki. Umieśćmy ich w odpowiednim zakładzie, schronisku. Gdybym ja byt na ich miejscu, wierzę, że wolałbym taką instytucję specjalnie dla mnie utworzoną, aniżeli siedzieć na chodniku lub w innym miejscu i żebrać o wsparcie. Jednakowoż, jest to sprawa, którą każdy sam musi zadecydować co do siebie. Szeroka zasada nauki Pańskiej jest, te nie powinniśmy pozwolić aby ktoś był głodny, czy to będzie przyjaciel czy nieprzyjaciel. Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód, nakarm go, a jeśli jest nagi, odziej go; lecz to nie znaczy, że masz dać mu najlepszą swoją suknię lub cokolwiek takiego.

KPiO 190; ang: 275