Na Straży 2004/5/12, str. 210
Poprzedni artykuł
Wstecz

Echa z konwencji

Polanica Zdrój, 7-13 sierpnia 2004 r.

Polanica Zdrój to urocze uzdrowisko w Kotlinie Kłodzkiej, znane i często odwiedzane przez kuracjuszy ze względu na lecznicze walory tutejszego klimatu oraz źródła wód mineralnych. Jednak dla coraz większej ilości braci i sióstr miejsce to kojarzy się nierozłącznie z odbywającymi się tutaj spotkaniami z braćmi w Chrystusie.

Już po raz trzeci właśnie w Polanicy Zdroju odbyła się Międzynarodowa Konwencja Badaczy Pisma Świętego – dwunasta z kolei. Z całego świata przybyło ponad 900 osób, aby wspólnie wielbić Boga i, jak głosiło hasło konwencji – stać „Wiernie przy Panu i Jego słowie, dziś jutro i zawsze” (1 Król. 8:61).

Co sprawia, że pokonują tysiące kilometrów, z Syberii kilka dni jazdy pociągiem, z Australii kilkadziesiąt godzin lotu samolotem, z Rumunii, Ukrainy, Francji i Niemiec kilkanaście godzin jazdy autobusem lub własnym samochodem? Niektórzy systematycznie od wielu lat, jeżeli tylko zdrowie i warunki finansowe pozwalają, starają się żadnej z międzynarodowych konwencji nie opuścić.

Na pewno konwencja w Polanicy poprzez tłumaczenie jej na pięć języków: polski, angielski, niemiecki, rumuński i rosyjski dawała możliwość aktywnego uczestnictwa i zrozumienie wszystkiego, co się podczas niej działo prawie wszystkim jej uczestnikom. Niestety wiązało to się też z pewnymi utrudnieniami. Tłumaczeń można było słuchać nakładając na uszy słuchawki i włączając radioodbiornik na częstotliwość odpowiednią dla danego języka. Czasami sprawiało to trochę kłopotu i trzeba było dyżurujących braci prosić o pomoc.

Również po nabożeństwach, nawet nie mówiący biegle innymi językami, przy pomocy rąk, uśmiechów, kilku podstawowych zwrotów lub korzystając z pomocy tłumaczy, mogli porozmawiać z braćmi i siostrami z innych krajów.

To bardzo cenne móc spotkać na jednym miejscu braci z wielu krajów. Uścisnąć ich ręce, zobaczyć uśmiech, posłuchać, o czym mówią, jak wierzą, co ich buduje, jakie mają doświadczenia. Wreszcie obserwując innych, spróbować ich zrozumieć i postarać się od nich nauczyć czegoś dobrego. I przez tydzień spróbować zalecenia psalmu: „Oto jak dobrze i jak miło, gdy bracia mieszkają razem” – Psalm 133:1 BT.

Często braterstwo, którzy nie mieli przywileju gościć na Konwencji Międzynarodowej, pytają: Co w niej jest takiego szczególnego?

Ta konwencja wyróżnia się od innych tym, że trwa aż albo tylko sześć dni. Pozwala nam na tydzień oderwać się od otaczającego świata i jak powiedziała jedna z sióstr – „zobaczyć tu na ziemi kawałek nieba”. Ale przede wszystkim wyróżnia się od innych różnorodnością programową.

Na tegorocznej konwencji mogliśmy wysłuchać aż siedemnastu wykładów o bardzo różnorodnej tematyce, dotyczącej zarówno spraw moralnych, jak i nauk biblijnych. Braliśmy udział w dwóch sympozjach: jednym prowadzonym przez braci polskich – o rodzinie, drugim przez rumuńskich – o tym, jak być mężem Bożym. Bracia amerykańscy dali nam możność przysłuchania się dyskusji panelowej, dotyczącej proroctw biblijnych, spełniających się w dzisiejszych czasach. Mogliśmy również obejrzeć trzy pokazy audiowizualne przygotowane przez braci.

Każdego dnia konwencji jedna godzina była poświęcona na świadectwa, gdzie wielu z braci dzieliło się swoimi doświadczeniami, przeżyciami, radościami i smutkami. Często brakowało czasu, aby wszyscy chętni mogli to uczynić.

Ponadto, równolegle do spotkań na głównej sali, odbywały się zajęcia dla dzieci w dwóch grupach wiekowych oraz codziennie jeden wykład dla młodzieży.

Jest jeszcze na konwencji międzynarodowej jedna specjalna godzina – społeczność wieczorna, gdy wszyscy niezależnie od wieku, tłumnie ściągają na główną salę, by posłuchać, jaki program przygotowali bracia z różnych krajów. Posłuchać słów refleksji, pieśni w różnych językach, wierszy oraz usłyszeć, jak żyją bracia. W tym roku społeczności przygotowali bracia z Polski, Ukrainy, Francji i USA. Może tylko czasami niektórzy bracia prowadzący zapominali, że społeczność to nie wykład i ich refleksje zajmowały zbyt wiele czasu. A tak przy okazji, może warto by było wprowadzić społeczności na naszych krajowych konwencjach.

Tegoroczna konwencja obfitowała w występy chórów. Już na rozpoczęcie Chór Międzynarodowy przywitał uczestników słowami Psalmów Stopni z muzyką kompozytorów różnych epok. Później ten sam program prezentowany był dla publiczności w Teatrze Zdrojowym i muszli koncertowej. Na konwencji pieśniami służył również Chór Konwencyjny, a także chóry braci z poszczególnych krajów. Bracia z Ukrainy, Mołdawii i Rumunii mieli również okazję wydać świadectwo śpiewem w muszli koncertowej. Publiczność do łez wzruszyła opowiedziana historia jednej ze śpiewanych pieśni, która podczas wojny ocaliła życie braciom prowadzonym na rozstrzelanie za odmowę służby wojskowej.

Pieśniami i montażem poetyckim usłużyli również najmłodsi, którzy swój program przygotowali podczas szkółek. Chociaż czasami bracia układający program zapominają o daniu tego przywileju dzieciom, to niech gorące przyjęcie przez braterstwo będzie świadectwem, jak bardzo nam wszystkim dziecięcy śpiew jest potrzebny.

Nie sposób opisać wszystkiego: rozmów, spotkań, dyskusji. Poznaliśmy wielu nowych braci i sióstr i odnowiliśmy stare przyjaźnie. Szybko minęły nam te dni i oprócz wspomnień została fotografia, która przypominać nam będzie XII Międzynarodową Konwencję w Polanicy Zdroju 2004. Może za dwa lata, jeżeli Pan pozwoli, spotkamy się znowu.

br. Piotr Krajcer

Białogard, 23-25 lipca 2004 r.

„Pan światłością moją i zbawieniem moim” – Psalm 27:1.

To hasło proroka Dawida, dające nadzieję i otuchę w obecnym niespokojnym czasie, było przewodnią myślą 23. konwencji w Białogardzie.

W miłej, braterskiej atmosferze, przy ładnej pogodzie, zebrało się ponad 400 uczestników, w tym dużo dzieci i młodzieży.

Zebranych gości powitał brat Jan Knop i przeczytał słowa błogosławieństwa kapłańskiego dla synów izraelskich: „Niech Ci błogosławi Pan i niechaj Cię strzeże...” – 4 Mojż. 6:23-26.

Brat Jan Knop przewodniczył w pierwszym dniu konwencji.

Pierwszym wykładem usłużył brat Zdzisław Kołacz, którego temat „Pan światłością moją” był związany z przewodnim hasłem konwencji.

Prorok Dawid wyraża ufność względem Boga, w którym widzi swoją światłość i swoje zbawienie. Tą światłością jest dla nas Jezus, przychodzący na świat i dający nadzieję całej ludzkości, która niestety dotąd brnie w ciemności wskutek działania „księcia tego świata”. Brat zwrócił uwagę słuchaczy na to, że mając tę świadomość powinniśmy chodzić codziennie w tej światłości, którą zostaliśmy zaszczyceni dzięki łasce Bożej.

Drugim wykładem podzielił się z braterstwem brat Jean Woźniak z Francji. Tematem rozważań brata były słowa ap. Pawła wypowiedziane do starszych zboru w Efezie: „Bym tylko bieg mój z radością wykonał” – Dzieje Ap. 20:24.

Brat wskazał na szczególne pragnienie apostoła, by mógł ten jedyny cel jego życia z radością zrealizować, niezależnie od kosztów, które musiał ponosić. Przykład ten powinien być dla nas pobudką do biegu z takim zapałem, jaki miał apostoł Paweł, który stawiał sprawy życia duchowego i zbawienia na pierwszym miejscu.

Trzecim wykład usłyszeliśmy z ust brata Tadeusza Marszałka, który mówił na temat: „Światłość wtórej obecności Pana” z Obj. 10:1-2.

Widzenie św. Jana dotyczyło obecności Pana, który przychodzi w szczególnych okolicznościach, w obłokach ucisku, lecz również jako rozjaśniający Prawdę dla wiernych oraz objawiający zło i nieprawość świata. Światłość wtórej obecności krępuje działalność Szatana i kładzie kres złym systemom. Dla ludu Bożego światłość ta niesie radość odpocznienia, a dla rodzaju ludzkiego nadzieję wyzwolenia z niewoli grzechu i śmierci.

Czwartym i ostatnim wykładem w tym dniu usłużył brat Henryk Kamiński. Tematem jego rozważań były słowa zapisane w Łuk. 11:28 – „Błogosławieni są, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go”.

Brat zestawił to błogosławieństwo z błogosławieństwem, które Pan przekazał Janowi na wyspie Patmos, o czym czytamy w Obj. 1:3 – „Błogosławiony ten, który czyta i ci, którzy słuchają słów proroctwa i zachowują to, co w nim jest napisane”. Są to ważne błogosławieństwa, które odnosiły się do całego Wieku Ewangelii, a szczególne znaczenie mają w końcowym czasie tego wieku, w czasie wtórej obecności Pana.

W drugim dniu konwencji przewodniczył brat Franciszek Olejarz.

Pierwszym wykładem na temat: „Łamanie Bożego chleba” z Ew. Jana 6:32-33 usłużył brat Stanisław Sroka. Pan Jezus mówił, że On jest chlebem Bożym, który jest łamany. Nauka Pana Jezusa była często związana z chlebem – przez błogosławienie chleba, łamanie chleba, rozmnażanie chleba, nakarmienie ludzi chlebem. Łamanie Bożego chleba – ciała naszego Pana – polegało na poniżaniu i deptaniu godności świętego, sprawiedliwego, doskonałego człowieczeństwa Jezusa Chrystusa. Brat zwracał uwagę na nasze uczestnictwo w łamaniu ciała naszego Pana, którym jest Kościół, Jego Ciało, łamane przez cały Wiek Ewangelii.

Następnym wykładem podzielił się z uczestnikami konwencji brat Tomasz Sygnowski, który swój temat zaczerpnął z Psalmu 19: „Słońce jako Oblubieniec wychodzi z łożnicy swojej”. Brat zwrócił uwagę, że Dawid porusza w tym psalmie dwie myśli. Podziwia wielkie dzieła Boże i w każdym z nich widzi Boga i Jego potęgę, jak np. Słońce jako główne źródło światła i energii życiowej. W dalszych wersetach zachwyca się wszystkim, co daje Zakon Boży i jego oświecenie. Porównanie Słońca do Oblubieńca jest proroczą wskazówką na Chrystusa przychodzącego po raz wtóry jako Oblubieniec, „jako Olbrzym wychodzący z łożnicy swojej”.

Trzeci z kolei wykład wygłosił brat Piotr Tyc. Swoje rozważanie nazwał: „Poselstwo Jonasza”. Prorok Jonasz początkowo sprzeciwia się poleceniu Bożemu, lecz zostaje zmuszony do wypełnienia misji. Ponieważ Pan Jezus przywołuje „znamię proroka Jonasza”, można w nim widzieć wydarzenia związane ze śmiercią i zmartwychwstaniem Pana. Brat zwracał uwagę na pragnienie Jonasza, by Niniwa została zniszczona, co wskazywałoby na obraz chrześcijaństwa walczącego narzędziami ludzkimi. Rozdział 4. księgi Jonasza opisuje wyrażoną w Boskim planie wielką miłość Boga, który chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni.

Po przerwie obiadowej wykładem „O chrzcie” usłużył brat Eugeniusz Szarkowicz. Nauka o chrzcie, zaliczana do nauk początkowych, należy jednak do ważniejszych nauk Pisma Świętego. Brat zwracał uwagę kandydatów oraz wszystkich, którzy już ten krok uczynili, że nasz chrzest rzeczywisty rozpoczyna się z chwilą chrztu symbolicznego, niemniej jednak chrzest symboliczny jest bardzo ważny i konieczny. Do symbolu chrztu przystąpiło 8 osób, 4 braci i 4 siostry. Brat usługujący, jak również wszyscy uczestnicy, składali serdeczne życzenia błogosławieństw Bożych i Jego opieki braterstwu rozpoczynającemu drogę ofiarniczą. Usługę zanurzania w rzece Parsęcie wykonywał brat Henryk Plewniok.

W ostatnim nabożeństwie tego dnia, po minionych przeżyciach podniosłej uroczystości chrztu, korzystaliśmy z „Zebrania Świadectw”, w którym usługiwał brat Aleksander Lipka. Brat wykorzystując atmosferę podniosłego nastroju zaproponował, by skupić się nad problemami czasu, w którym obecnie żyjemy, a więc: cierpliwości, odkupywania czasu oraz problemu czuwania i modlitwy. Innym zagadnieniem, którym uczestnicy się dzielili, były doświadczenia w życiu małżeńskim i rodzinnym z uwzględnieniem życia w „nierównym jarzmie”. Społeczność ta była ciekawa i budująca, gdyż wielu z braterstwa dzieliło się swoimi przeżyciami w błogosławieństwach, ale i sytuacjach trudnych.

W trzecim dniu przewodniczył brat Henryk Plewniok.

Pierwszym wykładem podzielił się brat Daniel Krawczyk. Za podstawę swego tematu użył słowa Psalmu 84:2 i zatytułował: „Spotkanie z Panem”. Tęsknota za przybytkiem Pańskim, za społecznością braterską wynika ze świadomości, że tam przebywa Pan i tam błogosławi. Brat wskazując na wyrażony w psalmie zachwyt z możliwości przebywania w przedsionkach Pańskich, zwrócił się z apelem, by każdy osobiście wejrzał w stan swego serca i spytał siebie: Czy tak samo bardzo tęsknię do sieni Pańskich? Czy bardzo potrzebuję społeczności braterskiej? Oby naszą odpowiedzią było: „Lepszy jest dzień w przedsionkach Pana niż gdzie indziej tysiąc”.

Kolejnym, drugim wykładem służył brat Adam Kubic, który na podst. Efezj. 2:10 mówił o „Stworzonych do dobrych uczynków”. Apostoł pisze, że jesteśmy dziełem Boga, który stworzył nas do czynienia dobrych uczynków. Brat wskazywał na naukę Pisma Św., że nie czynienie złego nie świadczy o dobrych uczynkach. Przestrzeganie prawa Bożego i jego przepisów jest obowiązkiem każdego człowieka. Dobrymi uczynkami są te, które wyprzedzają wymagania prawa.

Trzecim wykładem podzielił się brat Tadeusz Wójciak.

Rozważania swe oparł na słowach Psalmu 26:6 – „Umywam w niewinności ręce moje i obchodzę ołtarz Twój”. Brat omówił sposób i cel budowania ołtarzy oraz składania na nich ofiar. Ołtarzem naszym jest Pan Jezus i tylko ten ołtarz winien być punktem naszego zainteresowania. Aby godnie ofiarować na ołtarzu, należy omywać ręce i nogi, jak to czynili kapłani na dziedzińcu. Omycie rąk jest świadectwem niewinności.

Na zakończenie tej wspaniałej społeczności braterskiej krótkim wykładem usłużył brat Henryk Kamiński. W swoim rozważaniu podzielił się nauką z „Przypowieści o grzywnach” zapisanej w Łuk. 19:11-27. Brat zwracał uwagę słuchaczy, jak ważną naukę zawarł Pan Jezus w tej przypowieści, którą przekazał uczniom krótko przed swoją śmiercią. Pan przy swoim pierwszym przyjściu rozdał swoim sługom po jednej grzywnie, która reprezentuje usprawiedliwienie do żywota. Po powrocie, tzn. podczas Jego wtórej obecności liczy się ze swoimi sługami. Jesteśmy Bożymi sługami i jest czas, gdy mamy okazać, jak szafujemy Jego dobrami, czy staramy się dobrze pracować i zdobywać cenne owoce ducha świętego. Od tego będzie zależało, czy usłyszymy słowa: „Sługo dobry i wierny”.

Życzeniami, by te wspaniałe słowa usłyszeć od Pana, zakończyliśmy ucztę duchową, która powinna nas przybliżyć do tego upragnionego celu.

Brat przewodniczący w krótkich zdaniach podsumował atmosferę naszej trzydniowej społeczności i życzył braterstwu wielu błogosławieństw od Ojca Niebieskiego oraz szczęśliwego powrotu do domu. Pieśnią „Zostań z Bogiem, aż się zejdziem znów” i wspólną modlitwą została zakończona 23. konwencja w Białogardzie, z nadzieją, że jeżeli będzie wolą Bożą, spotkamy się za rok na 24. konwencji w tym miejscu.

J. K.

Andrychów, 19 września 2004 r.

Już przyzwyczailiśmy się, że dwa razy w roku spotykamy się w Andrychowie, aby wielbić Boga pieśnią, modlitwą, słowem, bratnią społecznością. Tym razem zaprosili nas Braterstwo ze zboru w Kozach Dolnych, którzy byli organizatorami tej uczty duchowej. W piękną, słoneczną, ostatnią niedzielę lata licznie przybyliśmy do sali Andrychowskiego Domu Kultury. Jak zwykle 15 minut przed godziną 9.00 trudno było znaleźć wolne miejsce. Z małym opóźnieniem (przerwa w dostawie prądu i związane z tym trudności z nagłośnieniem), przywitał nas br. Waldemar Szymański, któremu powierzono prowadzenie całego dnia. Powitał nas słowami Psalmu 145:7 – „Wielki jest nasz Pan”. Ten werset był hasłem przewodnim umieszczonym na scenie.

W pierwszym wykładzie pt. „Wy jesteście światłością świata” (Ew. Mat. 5: 16,17) br. Edward Pietrzyk przybliżył nam wielkość Boga jako źródła wszelkiej światłości – „Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności” (1 List Jana 1:5). Źródłem światłości jest także Jezus Chrystus, Syn Boży, o którym Słowo Boże mówi: „Ja jestem światłością świata” (Ew. Jana 8:12), „prawdziwą światłością, która oświeca każdego człowieka” (Ew. Jana 1: 9). Trzecią światłością jest Kościół jako ca-łość. Są jeszcze mniejsze światła – gwiazdy, które różnią się od siebie blaskiem – to ci, którzy „wielu wiodą do sprawiedliwości” (Dan. 12:3). Dwanaście najjaśniejszych gwiazd to apostołowie – największy autorytet w Kościele (Efez. 2:20). Siedem wyróżnionych gwiazd wg Objawienia rozdziały 1-3, to aniołowie siedmiu zborów – reformatorzy. Słowa „wy jesteście światłością świata” Jezus powiedział do uczniów na górze błogosławieństw, a skierował je do wszystkich naśladowców, którzy dostąpili „usynowienia” przez Pana (Hebr. 3:1-6; Rzym. 8:15-17), na których Pan „wycisnął pieczęć” i którym dał „zadatek ducha świętego”. W codziennym życiu można ich rozpoznać po „owocach ducha” (Gal. 6:22,23; Mat. 7: 15-20). Teraz świecą mniejszym światłem, ale przyjdzie czas „kiedy sprawiedliwi zajaśnieją jak słońce w królestwie Ojca swego”.

Drugim wykładem usłużył br. Jan Litkowicz. Zatytułował go „Dwa poziomy ofiarniczego życia”. Brat przypomniał historię, gdy Jezus wraz z apostołami poszedł na wysoką górę (Mat. 17:1-9). Piotra, Jakuba i Jana spotkało szczególne wyróżnienie – weszli z Panem na sam szczyt. Tam wszystko było cudowne – z dala od trosk i kłopotów codziennego życia. Tam rozmawiali z Mojżeszem i Eliaszem. Choć obłok uniemożliwiał widzenie, słyszeli głos Wszechmocnego Boga. To było cudowne przeżycie; „Dobrze nam tu być” – powiedzieli. Inni apostołowie pozostali na dole, gdzie troska o codzienny byt, źli ludzie dookoła, głód, choroby, ból utrudniają życie, tłumią radość. Podobnie jest z nami. Czasem wędrujemy z Panem do góry, gdzie przeżywamy cudowne chwile – na konwencjach, kursach, nabożeństwach i innych społecznościach z dala od wszelkich problemów, ale czasem pozostajemy na dole... Są to dwa poziomy ofiarniczego życia.

Trzecim wykładem usłużył br. Daniel Chachlica. Kontynuował lekcję o światłości, ale w innym aspekcie. Aby widzieć, niezbędna jest światłość. Brat wspomniał o trzech rodzajach światłości:

1. Słońce – źródło światła, wieczna światłość, którym jest Bóg, Ojciec Niebieski (Izaj. 60: 19-20); Jest on inspiratorem całej Biblii (2 Tym. 3:16) „Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowania w sprawiedliwości”.

2. Lampa oliwna (świeca) – posiada niewielki zasięg, świeci w obrębie domu – to poznanie proroctw – „Mamy mocniejszą mowę prorocką, której pilnując jako świecy w ciemnym miejscu świecącej, dobrze czynicie ...” (2 Piotra 1:19);

3. Pochodnia – używana w podróży, na zewnątrz, która oświetla drogę naszego codziennego postępowania – Psalm 119:105 – „Słowo twoje jest pochodnią nogom moim i światłością ścieżkom moim”, gdyż „przykazanie jest pochodnią, a nauka światłem” – Przyp. Sal. 6:23.

To Biblia umożliwia nam poznanie Boga, jakim On jest i w jakich czasach żyjemy. To Biblia jest instrukcją, codziennym przewodnikiem na drodze naszego postępowania. Każda sprawa życiowa ma odpowiedniki w Biblii. Brat podał trzy przykłady:

1. Zdobywanie sobie przychylności obcych osób („operatywność” przy załatwianiu swoich spraw, łapówki) – Dzieje Ap. 24: 22-26 – opisana jest historia uwięzienia apostoła Pawła w Cezarei. Feliks i jego żona Druzylla przychodzili słuchać, jak apostoł Paweł mówił o wierze w Jezusa – Feliks przychodził, gdyż oczekiwał łapówki. Wtedy problemy apostoła za-kończyłby się. Postawa apostoła może być dla nas przykładem. „Dar zaślepia serce” – Kazn. Sal. 7:7.

2. Często zastanawiamy się jaką pracę komu powierzyć na Niwie Pańskiej – lekcja z proroctwa Nehemiasza 3. Nehemiasz, nad-zorujący odbudowę murów Jerozolimy po-wierzył każdemu odbudowę muru koło swego domostwa – wiedząc, że wtedy każdy zrobi tę robotę najlepiej jak potra. . Dziś na przykład pracę z dziećmi – szkółki, kursy – najlepiej powierzyć rodzicom, bo im najbardziej na tym zależy.

3. Obecne czasy charakteryzuje troska o dobra materialne, często chcąc poprawić swój byt szukamy szczęścia w grach losowych. Izajasz 65:11-12 pisze jednak: „Lecz was, którzy opuściliście Pana, zapomnieliście o mojej świętej górze, którzy bóstwu szczęścia zastawiacie stół, a bogini losu podajecie kielichy pełne przyprawionego wina, was przeznaczam pod miecz i wszyscy schylcie karki na rzeź, bo gdy wołałem, nie odpowiadaliście, gdy mówiłem, nie słuchaliście, czyniliście to, co złe w moich oczach, i wybieraliście to, co mi się nie podobało”. Zauważmy raczej radę Jezusa z Ew. Mat. 6:25-33 – „Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się o życie swoje, co będziecie jedli albo co będziecie pili, ani o ciało swoje, czym się przyodziewać będziecie. Czyż życie nie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało niż odzienie? Spójrzcie na ptaki niebieskie, że nie sieją ani żną, ani zbierają do gumien, a Ojciec wasz niebieski żywi je; czyż wy nie jesteście daleko zacniejsi niż one? (...)” Biblia jest światłością dla nas. „Badajcie Pismo Pana i czytajcie” – Izaj. 34:16.

Na zakończenie br. Piotr Knop opowie-dział historię o konkursie piękności, który w starożytności odbył się w Suzie, na dworze króla Aswerusa. Wygrała piękna sierota Estera, przybrana córka Mardocheusza, który troszczył się o jej wychowanie i ukształ-towanie. Na dworze królewskim dostała się pod opiekę Hegaja, u którego zyskała szczególne względy. Dostarczył jej stroje, kosmetyki oraz siedem dziewcząt z pałacu królewskiego do pomocy. Historia ta to piękny obraz na przygotowanie oblubienicy Estery – tj. Kościoła, dla króla Aswerusa – tj. Jezusa Chrystusa. Gdy stanęliśmy nad wodą, rozpoczął się nasz „konkurs piękności”. Mamy wielu pomocników. Mardocheusz to prorocy Starego Testamentu, na których jesteśmy wychowani, ugruntowani. Hegaj

– duch święty, na którego pomoc zawsze możemy liczyć, który pociesza, uczy wszystkiego (Ew. Jana 14:26). Mamy też siedem panien – siedmiu aniołów, posłańców, którzy objawiają tajemnice zborom Wieku Ewangelii (Obj. 2,3). Dostaliśmy też kosmetyki, „olejki wesela” – mirrę, aloes i kasję (Psalm 45:9). Mirra to mądrość pochodząca od Boga dla nauczenia się, jak żyć i postępować. Aloes (uzdrawia, oczyszcza) to sprawiedliwość, gdy zostaliśmy oczyszczeni krwią Jezusa. Kasja to poświęcenie, którego Bóg wymaga od nas. Obyśmy kiedyś tak przygotowani stanęli w białej szacie przed Panem – „jako panna czysta” w Królestwie Jego.

Zakończyliśmy pieśnią „Godzien jesteś Panie i Boże nasz przyjąć chwałę, cześć i moc” oraz modlitwą. Napełnieni duchem wracaliśmy do swoich domów, wspominając wielkość naszego Boga.

Uczestnik konwencji, br. P. Dąbek


Następny artykuł
Wstecz   Do góry